Lowiec

Mam polift od dwóch i pół roku i od 182-254tys km. Generalnie zepsuło się wszystko wkoło o czym piszą ludzie na forum. Na lato mam cztery takie same dziewiętnastki i mimo, że powinno to spowodować katastrofę z xdrive - śmiga dalej. Bardziej jestem specem od wymiany wspornika klamki i naprawy płytki zawierającej mikrostyki otwierania tylnej klapy niż wszelkich napraw silnika mimo iż coś tam coś tam wkoło niego wymieniłem. "Radość z jazdy" - myślę, że tym większa im nowszy a z salonu to już największa. Jeszcze większa jest radość z jazdy takimi kupionymi za jedną wypłatę:)

Jest kilka opcji, ale z tego co piszesz może wynikać, że zamek przymarzł. Jest zimno na dworze?

Na przyczepie powinien być jeszcze ten skuter z dachem i pasami i byśmy mieli "prawdopodobieństwo graniczące z pewnością" dotarcia do celu:-) Razem taki zestaw chyba ze 3t waży to więcej niż samo x5, może x5 tak ciężką przyczepę ciągnąć?

Mój rozpoczął rok rachunkiem na 1700. Wąż hydrauliki wspomagania zaniemógł. Na ile to się miesięcy rozkłada?

Skąd oni takie ceny biorą?

Nie, najbliżej byłem w Schwabisch Gmund:-) ale to ponad rok temu. Jest taki warsztat w Szczecinie, i gość powiedział że jak coś się nie będzie zgadzało na linii vin-wyposażenie/dokodowanie to zostanie wszystko przywrócone do wersji zgodnej z vin. No i poleciały drl i inne pierdoly ale żeby lusterka też?

Oki, dzięki za info.

A czy jest taka opcja no w E53, że lusterka w jakiś sposób się koduje/doposaża tak jak np światła dzienne czy ryglowanie drzwi? Oddałem auto do mechanika, podłączał pod komputer bmw w monachium i skasował mi wszystkie moje "indywidualizacje", i jakoś zbiegiem przypadków grzanie lusterek też przestało działać. Szyba tylna grzeje.

Pamiętam pierwszą jesień z draniem miałem podobnie, jadę Szczecin - Berlin, autostrada, 160, temperatura na lekkim minusie, a wskazówka może nieco powyżej 3/4 skali do pionu. Mysle, może tak ma być, bo w końcu diesel, zimno, szybko... Przyczaiłem diesle na budowie i już wiedziałem, że do wymiany jak zwykle to samo. Wymieniłem ten główny, jak ręką odiął.

Dołożę trzy swoje grosze. Wymieniłem dwa razy klamkę kierowcy i raz pasażera, kupowałem zawsze Febi. Operacja prosta, trzeba się tylko wyposażyć w dobry imbus (chyba 4) z rączką do odkręcenia śrubki wchodzącej z boku drzwi. Ostatnio, nawet dziś miałem taki fajny przypadek, że przymarzł zamek ale dokładnie ta część, która blokuje się na bolcu na słupku. Efekt był taki, że przy pociągnięciu klamki nastąpiło takie jakby zerwanie linki a następnie nie dało się zamknąć - zablokować drzwi. Oczywiście centralnym dało radę. Trzeba dać mu odmarznąć.

Naprawiam wydechy na mierzynie za kościołem, po stronie kościoła, ale czy robią coś ekstra to nie wiem, wiem, że to jedni z lepszych tłumikarzy w Szczecinie.

Niekoniecznie was benzyniaków to dotyczy ale największą bolączką tych klamotów jest/będzie Euro 3/4. Na węgiel się ich przerobić nie da więc i w pewnym momencie w pl porobią zakazy. Wczoraj czytałem, że Włosi planują podatek od sprzedawanych aut na benzynę przy jednoczesnym zakazie wjazdu do miast aut z Euro 3/4 o dizlach nie wspominając. W efekcie problem cięknącego V8, nie działających lusterek rozwiąże się sam - na ogródku kurnik nie ma aż takich wymagań:) Lusterka udało mi się naprawić, jeszcze muszę je trochę wygłaskać ale się składają, ale czy ktoś naprawiał ksenon skrętny? jedna lampa się sfochowała i o ile przy uruchomieniu rusza się prawo/lewo/góra/dół to jak już ma działać to nie działa, moduł zaprogramowany jednak coś jest z lampą. Ktoś, coś?

Właśnie o to mi chodziło, opracowali je na 160tyś bo to był target "lifetime", ten kto pierwszy kupił pewnie sobie tylko chwalił i o to im chodziło.

Gdzieś jak szukałem jakiego oleju do skrzyni wlać było "160000 or lifetime" Ty masz "do przebiegu okolo 230000km , potem zaczely sie coraz to nowe wycieki i coraz wieksza frustracja." Co oznacza, że jeździsz reanimowanym trupem:-D Jak ja zresztą (247tyś). Okazało się że wtryskiwacz jest sprawny tylko jest jakaś awaria jakichś rurek zasilających wtryskiwacz.

Mam kopciucha od 182 (chyba) do 247, jeżdżę w koło komina, po bułki pińcet metrów i trasy po 700 z przerwą na tankowanie: - termostat, - uszczelka wkoło turbo (coś tam ciekło jak go kupowałem) - regeneracja rozrusznika i przy okazji wymiana czujnika położenia wałka być może niepotrzebnie, - koło pasowe, - odma, Myślę, że więcej wydałem na części około silnikowe - opony, panoramę, zawiechę z przodu, tarcze/klocki, ksenony...obecnie poznaję ją z nowym mechanikiem ponieważ inpa stwierdziła, że szósty wtryskiwacz ma za dużą korekcję. Generalnie bezawaryjne i tanie w utrzymaniu auto:) Ten rok zamknę chyba kwotą 12. Sam silnik+auto+skrzynia+napęd to naprawdę dobre połączenie, jedyny minus to max prędkość 206km/h której dłuższe utrzymanie powoduje "failsafeprog" w skrzyni. Pali od 9 do 13. Niestety ze względu na nagonkę na dizla i to że zdarza mi się podróżować po Niemczech obecnie szukałbym silnika benzynowego. Niekoniecznie BMW.

Powoli ten wątek zaczyna przypominać kółko wzajemnej adoracji z domieszką syndromu sztokholmskiego :D

Gdzie napisałem że mnie nie stać? Ale jak na dizla to trochę sporo.

Nie ma mnie miesiąc, moja jeździ głównie tylko do pracy na wpół ósmej i wraca o 15:30, jedzie raczej spokojnie i "emerycko", miasto Szczecin, spalanie na kompie...18...całe szczęście że na liczniku tylko 300km. Jak komuś polecić takie auto?

Nie sądzę, mój przedni kosztował w aso 8500 jedną panią. Chyba to za dużo na coś udawanego.

Z tego co wymieniłeś to raczej Duster. Na ostatnim Baja występowało kilka i podążały może nie tak efektownie ale jednak za potworami zrobionymi z tojot, mitsu i nawet bmw, tylko że te potwory to miały z marką tylko zgodne znaczki firmowe. Weź może pod uwagę X-traila, cx7, antarę bo Twoje zestawienie wygląda jak rebus - znajdź jaki element nie pasuje - i właśnie x5 tam nie pasuje.

Ja bym tego ostatniego przemaglował.

"to olej, to płyn , to klocki. A jak jeszcze trzeba czasem oponę zmienić to wogóle dramat;)" I ta jeb..... klamka po raz trzeci... Ale za to jazda z otwartym dachem w fotelu niczym sprzed telewizora... Moja na początku nie chciała nią jeździć bo duża i takie tam, po miesiącu "przymusu" okazało się że strach ma tylko wielkie oczy, i auto nadaje się do miasta gdzie porusza się jak zwinny szybki kocur.

a ja włączam zapłon, przytrzymuje przycisk kontroli ciśnienia przez kilka sekund i wskazanie jest skasowane i nowe ustawienie zostaje zapisane.

Z mojego doświadczenia wynika, że za "muzykę"" jest odpowiedzialny wadliwy czujnik, mimo, że wszystkie wydaja się dobre.

Nie ma grzanych foteli...wygląda fajnie.