Skocz do zawartości

BMW 550i e60, VIN: WBANW53558CT51874 - ŁOMŻA - OSTRZEGAM


Rekomendowane odpowiedzi

A uważasz że tu jest problem z pomalowaniem czegokolwiek? :mad2: :mad2: :mad2:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 153
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

  • Zasłużeni forumowicze

Ja może jeszcze tylko dodam Panie Marcinie, aby już było wszystko jasne.

Auto w USA zostało oznaczone jako:

JUNK VEHICLE, PROBABLY TOTAL LOSS

Mało tego - było sprzedane do Niemiec i wystąpił problem ze stanem licznika... Auto było zwrócone ubezpieczalni jako NIE NADAJĄCE SIĘ DO NAPRAWY!

 

Auto nadawało się tylko na złom. Niestety.

 

 

http://obrazki.elektroda.net/77_1290604357_thumb.jpg

 

Nie masz pojęcia kolego nic na temat zapisów w Carfax lub Autocheck a wyciągasz dziwne wnioski. To auto ma title salvage więc nadawało się do naprawy. Problem z kilometrami polega na tym, że nie były odczytywane przy kolejnych zmianach rejestracji. Co do Total Loss to już tłumaczyłem wcześniej o co chodzi. Daruj sobie więc Twoje wnioski "Auto nadawało się tylko na złom. Niestety." bo piszesz totalne bzdury.

 

Jak tu już kilka osób pisało, samochód wcale nie było mocno zniszczony lub uszkodzony i ja to samo uważam. Owszem pierwsze zdjęcia robią fatalne wrażenie, ale równie fatalne wrażenie robią np auta z urwanym zawieszeniem, a są to najlepsze typy uszkodzeń, nie mające wpływu na sprawność samochodu w przyszłości i po wymianie całego zawieszenia auto jest jak przed wypadkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pogrążaj się stary... I nie pisz bzdur. Takie kity możesz wciskać swoim klientom, nie uczciwym ludziom.

Jeśli auto ma total loss, to ma total loss, nie rebuildable ani innych tytułów. Bez powodu tego tytułu nie dostał.

Ja nie kupił auta na pewno od Ciebie, skoro dla Ciebie nie jest problemem uszkodzone zawieszenie... Oczywiście, to, że podczas wypadku (uszkodzenia zawieszenia) mogły się przesunąć (i w 95% aut się przesuwają - wszystko zależy od tego czy naprawa jest przeprowadzona "po polsku" czy zgodnie z technologią producenta...) punkty bazowe mocowania zawieszenia to nie raczysz wspomnieć i w aucie NIGDY nie ustawisz ani geometrii ani zbieżności... Taaaa, najlepiej wciskać ludziom kity, może ktoś to kupi... :nienie: :nienie: :nienie:

 

BTW - akurat Ty nie powinieneś się wypowiadać w taki sposób tym temacie. Jako szanowany user i w sumie chyba znawca tematu.

Zrobiłbyś tak jak kolega motolucy czyli Marcin (a raczej handlarz który ściągnął te auto) ????????????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Chłopie. Ile razy mam to samo tłumaczyć??? "Total loss" wpisane w title ma każde auto, za które ubezpieczalnia wypłaciła kasę!!! Nawet jak miało pęknięty zderzak. Nie ma to związku z zapisami głównymi jak rebuildable, salvage, destruction, parts only itd. Jak nie potrafisz tego zrozumieć to Twój problem. Dam Ci cytat z title stanu California "Salvage Certificate" czyli samochodu od odzysku, naprawy, odbudowy.

 

"The vehicle described herein has been declared a total loss salvage vehicle per CVC 11515 and may not be registered without a vehicle identification numer (VIN) inspection per CVC 5505 and a break and light inspection."

 

Może teraz zrozumiesz, bo widzę, że tak się zacietrzewiłeś, że nie przyjmujesz argumentów ludzi, którzy mają pojęcie o rynku amerykańskim. Zachowujesz się jak te oszołomy z wydziałów komunikacji i urzędów celnych, którzy na polecenie odgórne kolesiów z rządu "motywowanych" przez lobby nowych samochodów, robiło problemy wszystkim, którzy sprowadzali samochody z USA opierając się właśnie na tym zapisie "total loss" nie próbując zrozumieć o co w tym chodzi. Dopiero jak przegrali kilka spraw w sądach to się opamiętali. Nie zachowuj się jak ci co palili na stosie mądrzejszych od siebie nazywając ich czarownicami, bo nie rozumieli ich większej wiedzy niż sami posiadali. ;)

 

Nigdy swoim klientom nie wciskam kitów. Mam dość tej branży właśnie przez to, że mam zbyt uczciwe podejście do ludzi. A ludzie lubią być oszukiwani i na to zasługują. Porządnego auta nikt nie kupi bo "za drogie", "cena z nieba" itd itd. Nieważne, że na zachodzie ta cena to norma tylko w Polsce cuda i okazje same. Co się dziwić, że importerzy kombinują i ściągają auta z problemami po to żeby coś zarobić, jeżeli nie chcą ludzi oszukiwać i cofać liczników albo składać auta z dwóch. Z tej opalonej beemy facet zrobił cacko, które pewnie każdy przegląd w ASO BMW przejdzie śpiewająco. Widocznie jednak nie była złomem do wyrzucenia a pełnosprawnym autem zewnętrznie zniszczonym. Całej sprawy nie chcę oceniać do końca bo nie znam tematu od wewnątrz. Oceniam tylko samochód i ogólną sytuację w branży.

 

Co do zawieszenia. Widzę, że najlepiej wiesz co się przesuwa i w ilu procentach przypadków przy uszkodzonym zawieszeniu. Daj już spokój. Nie wiem skąd bierzesz swoją wiedzę, ale zapewniam Cię, że mam większe pojęcie o tym wszystkim niż ty. Wiesz jaki musi być dzwon żeby skrzywił się wózek w aucie albo szkielet karoserii? Gigantyczny!!! Zresztą kto kupi auto, w którym nie da się zrobić geometrii? Nie wciskaj mi słów, których nie napisałem. Ja dałem tylko przykład źle wyglądającego auta na zdjęciu, więc daruj sobie wywody jakie dane uszkodzenia mają skutki i czy były naprawiane "po polsku" czy w inny sposób. Nie masz pojęcia jakie auta sprzedaję i czy moi klienci są zadowoleni itd więc nie oceniaj mnie bo świadczy to tylko o tobie.

 

I na koniec. Ci wszyscy "uczciwi" z tobą na czele pewnie w 80% jeździcie samochodami z cofanymi przebiegami lub po dużych dzwonach, bo niestety większość szuka "okazji" więc musiało tak trafić. Duża część już po zakupie się dowiaduje o tym. Ciekaw jestem czy przy odsprzedaży samochodu uczciwie informujecie nabywcę o całej odkrytej przeszłości samochodu. A może pchacie licznik z powrotem na 300 tys km albo więcej?

 

Ja nie bronię człowieka, który to auto sprzedaje itd, bo nie bawię się w adwokata. Wg mnie samochód dobrze naprawiony to samochód pełnowartościowy a jak ktoś ma wydawać 100 tys na auto, powinien nie żałować tych 200-300 zł na dokładne sprawdzenie tego pojazdu, gdzie w przypadku kiepskiej naprawy lub innych problemów wszystko wyjdzie czarno na białym. Ludzie mają zawsze wybór..

 

PS. I jeszcze coś. Zakładając, że zostawię w aucie, które sprzedaję, ulubioną płytę CD za którą trzy dni wcześniej wywaliłem 50 zł. Zgadnij ilu klientów zadzwoni do mnie i przypomni mi o tym, dając możliwość odzyskania tego CD??? Jak jeden na dziesięciu da znać to jest już dobrze. Tacy są ci "uczciwi" Polacy. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. I jeszcze coś. Zakładając, że zostawię w aucie, które sprzedaję, ulubioną płytę CD za którą trzy dni wcześniej wywaliłem 50 zł. Zgadnij ilu klientów zadzwoni do mnie i przypomni mi o tym, dając możliwość odzyskania tego CD??? Jak jeden na dziesięciu da znać to jest już dobrze. Tacy są ci "uczciwi" Polacy. ;)

 

moze myślą że to jest gratis od sprzedawcy na nową drogę? :D

spieszmy się kochac e36, tak szybko odchodzą...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet nie zamierzam komentować Twoich słów - bo widzę, że chyba jednak jeszcze musisz posprowadzać trochę aut aby zrozumieć, że TOTAL LOSS nie oznacza - auto sprzedane, stary !!

Oznacza SZKODĘ CAŁKOWITĄ, szkody auta są wyższe niż jego wartość...

Jak masz taką aukcję z TOTAL LOSS i pękniętym zderzakiem to pokaż - bardzo chętnię zobaczę - myslę, że nie tylko ja.

Ubezpieczenie zostało wypłacone, a auto powinno być zezłomowane - ale jest podobnie jak w Polsce. Czyli jest orzekana SZKODA CAŁKOWITA, a wrak idzie do handlarza zamiast na złom.

I potem zaś jest z tego bezwypadkowe piękne cudo na czterech kołach (niekoniecznie dwuślad) :duh: :duh: :duh:

Nie rób ze mnie wariata i mitomana, który pisze tylko po to by pisać a nie ma żadnego pojęcia o czym pisze.

Nie obrażaj mnie, ponieważ ja STARAM się nie obrażać Ciebie - chce prowadzić normalną merytoryczną konwersację, ale się nie da, bo każdy chyba krawat za mocno zacisnął. Więc też zluzuj krawat i nie napinaj się tak.

Mam trochę za dużo lat.

 

Co do mojego auta, wiem co mam, bo sprawdziłem auto. Wiem jaki mam przebieg, wiem czy auto uczestniczyło w wypadku czy nie, czy miało coś lakierowane czy nie. I nie boję się tego głośno powiedzieć i na pewno nie będę zatajał przed klientem czegokolwiek.

A dlatego nie będę zatajał, ponieważ NORMALNY I UCZCIWY CZŁEK ze mnie, nie handlarz...

Handlarze mają problem z historią auta bo wg nich to ludzie wymuszają na nich aby samochody były "dostosowywane" do polskich realiów. G...ówno prawda. Jeśli ludzie by widzieli że auto ze stanem licznika np. 400 tys km jeździ i normalnie da się je eksploatować to wtedy uwierzyliby że przebieg 200 tys nie oznacza śmierci technicznej auta.

Ale jest też inny powód "kręcenia" licznika - i tu handlarze są po prostu ostatnimi gn...jami i bezczelnymi świniami - kręcenie licznika najczęściej służy do ZAWYŻENIA WARTOŚCI AUTA!

 

Co do uszkodzeń zawieszenia - wiem jak to wygląda od drugiej strony kolego, DOSKONALE WIEM. I wiem jak ciężko jest DOBRZE naprawić auto, które miało wyrwane zawieszenie. I jak ciężko jest potem geometrię ustawić. Pewnie wg Ciebie "szczepany" też są ok, bo wspawuje się ćwiarteczkę w miejsce fabrycznego łączenia i przyjdzie kit, będzie git.

Jak dla mnie OT

 

BTW

PS. I jeszcze coś. Zakładając, że zostawię w aucie, które sprzedaję, ulubioną płytę CD za którą trzy dni wcześniej wywaliłem 50 zł. Zgadnij ilu klientów zadzwoni do mnie i przypomni mi o tym, dając możliwość odzyskania tego CD??? Jak jeden na dziesięciu da znać to jest już dobrze. Tacy są ci "uczciwi" Polacy

 

A ile osób zostawia paliwo w aucie? jak sprzedawałem swoje auto to gościowi zatankowałem połowę baku.

 

A wiesz ile paliwa miałem jak kupowałem auto od handlarza? Myślałem, że nie dojadę na stację paliw...

Więc tu masz też uczciwość w drugą stronę... :cool2: :cool2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Loona Thic dałeś na koniec do pieca, jedziesz po handlarzach a na koniec piszesz że własne auto kupiłeś właśnie u handlarza z pustym bakiem :norty:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loona Thic co do ubezpieczalni w USA mylisz się ... mmw ma rację ... masz stłuczkę , otarty zderzak , przyjeżdża rzeczoznawca , mówisz mu żeby zabierał tego "powypadkowego złoma" , ubezpieczenie oddaje kasę , zabiera "wrak" i idzie na aukcję , ale jako że wypłaciło odszkodowanie za całe auto to wpisuje total lost i z takim wpisem idzie na sprzedaż ... ot i cała tajemnica "tego złomu"
Kamil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Ja nawet nie zamierzam komentować Twoich słów - bo widzę, że chyba jednak jeszcze musisz posprowadzać trochę aut aby zrozumieć, że TOTAL LOSS nie oznacza - auto sprzedane, stary !!

Oznacza SZKODĘ CAŁKOWITĄ, szkody auta są wyższe niż jego wartość...

Jak masz taką aukcję z TOTAL LOSS i pękniętym zderzakiem to pokaż - bardzo chętnię zobaczę - myslę, że nie tylko ja.

Ubezpieczenie zostało wypłacone, a auto powinno być zezłomowane - ale jest podobnie jak w Polsce. Czyli jest orzekana SZKODA CAŁKOWITA, a wrak idzie do handlarza zamiast na złom.

 

Powiedz mi ile razy mam ci tłumaczyć to samo? Nie rozumiesz polskiego języka czy udajesz że nie rozumiesz? Nawet dałem ci cytat z certyfikatu własności z Californii na temat Total Loss. Powtarzam po raz ostatni. Total loss ubezpieczeniowy to sposób rozliczenia samochodu z ubezpieczalnią. Nie ma związku z tym czy naprawa przekroczy wartość samochodu czy nie. Ubezpieczalnia określa szkodę całkowitą samochodu i wypłaca pełną wartość rynkową auta, a pan Smith idzie sobie do salonu, dopłaca i kupuję nówkę. Ubezpieczalnia wystawia samochód na aukcję do sprzedaży. Nie ma znaczenia czy uszkodził błotnik czy skasował połowę samochodu. Wybrał taki sposób realizacji polisy i jego prawo. Samochód otrzymuje Salvage Certificate (czyli certyfikat samochodu do naprawy) z zapisem, który cytowałem wcześniej (jest w nim określenie Total Loss jak pewnie sam widziałeś). To moja ostatnia próba wytłumaczenia ci tego. Jeżeli nadal nie rozumiesz to odpuszczam. Ja auta z USA sprowadzałem wiele lat, ale jak widać ty wiesz lepiej.

 

Ale jest też inny powód "kręcenia" licznika - i tu handlarze są po prostu ostatnimi gn...jami i bezczelnymi świniami - kręcenie licznika najczęściej służy do ZAWYŻENIA WARTOŚCI AUTA!

 

Z tym się zgadzam w 100% i zawsze wszystkich przed tym procederem ostrzegam. Znowu niestety jednak wychodzi twoje jakieś dziwne, ograniczone myślenie, bo intencją mojej poprzedniej wypowiedzi nie jest bronienie tych co cofają liczniki, ale podanie powodu całego tego procederu. Jak byś przeczytał to co napisałem ze zrozumieniem to wyciągnął byś odpowiednie wnioski.

 

Pewnie wg Ciebie "szczepany" też są ok, bo wspawuje się ćwiarteczkę w miejsce fabrycznego łączenia i przyjdzie kit, będzie git.

Jak dla mnie OT

 

Nie wiem co to szczepan i chyba ty też nie bo jak wstawiony jest element na fabrycznych łączeniach, to kit nie jest potrzebny i jest git. Widać, że nie masz o niczym pojęcia człowieku. Powiedz mi w jakim celu w ASO można kupić elementy blacharskie i to nie tylko małe jak np. błotnik przedni albo drzwi. Można kupić każdą część karoserii. Poszycia dachu, błotników, szkielety karoserii itd. Po prostu wszystko. jak nie wierzysz, to zapraszam na realoem.com. Myślisz, że po co? Auta się naprawia na całym świecie, nawet po poważnych uszkodzeniach. Ważne żeby zrobić to dobrze a nie najtańszym kosztem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem wszystko, pewne rzeczy niestety są inne niż to z czym się spotkałem. Pisałem zgodnie z posiadaną przeze mnie wiedzą.

 

Jeśli dla Was Total Loss i Junk Vehicle nic nie znaczy to ok. Dla mnie będzie to zawsze będzie znaczyć jedno i na pewno tak "oznaczonego" auta nie kupię. Mam do tego prawo.

Nie pokazałeś mi żadnego przykładu z raportu, ja mogę Ci pokazać setki raportów bez tytułu Total Loss. Ok. Nieważne.

 

Jakbyś też dobrze przeczytał co napisałem to zrozumiałbys że wiem co oznacza naprawa w miejscach fabrycznych.

Masz rację - auta były, są i będą naprawiane. Chciałbym jedynie aby ludzie WIEDZIELI że było coś naprawiane.

 

I czemu tak sie napinasz stary, nie rozumiem.

 

Nie ja się zacietrzewiam tylko po prostu realnie myślę. Mój post miał służyć temu, abyście ludzie otworzyli oczy i sprawdzali auta, bo niestety świat nie składa się z uczciwych handlarzy chcących nam za półdarmo oddać tak ciężko zdobytą furę od Niemca (czy Belga, Francuza, Amerykanina - obojetne). Po to jest post. Aby można było zweryfikować historię auta ze słowami właściciela obecnego. Nie uważam to za nic złego.

Ale jeśli Wam to przeszkadza to nie ma problemu, od dzisiaj będę tylko przegladał forum... :( :( :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokazałeś to co zataił sprzedawca. I bardzo dobrze, nie musisz się nikomu tłumaczyć. Więcej takich akcjii, a więcej będziemy wiedzieli o kupowanych samochodach. Zrobiłes dla wielu dobry uczynek, tym bardziej dla potencjalnych kupujących. I o to chodzi. Pełen szacun Loona Thic, tak trrzymaj i jak masz możliwosc, wrzucaj takie tematy na forum. Wiem, że na pewno kierowałes się dobrymi intencjami, i to Ci się udało. :cool2: :cool2: :cool2:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne zdajesz sobie sprawę jakie będą komentarze. Zostaniesz zjedzony tym, że czepiasz się lekko uszkodzonego i przypalonego auta, jako niepełnowartosciowego. To co w cywilizowanym kraju starają się nie dopuscic do ruchu, u nas uznaje się za atak na "artystę", tworzącego sztukę (adalbert)

Ten post tłumaczy wszystko,i proponuje zamknąć temat.A dla ciebie.......................

(*pozdrawiam*)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem wszystko, pewne rzeczy niestety są inne niż to z czym się spotkałem. Pisałem zgodnie z posiadaną przeze mnie wiedzą.

 

Jeśli dla Was Total Loss i Junk Vehicle nic nie znaczy to ok. Dla mnie będzie to zawsze będzie znaczyć jedno i na pewno tak "oznaczonego" auta nie kupię. Mam do tego prawo.

Nie pokazałeś mi żadnego przykładu z raportu, ja mogę Ci pokazać setki raportów bez tytułu Total Loss. Ok. Nieważne.

z tego co znajduje wszystkie definicje 'total loss' mowia to samo czyli...

Total loss" is when the damages exceed a certain percentage limit of the supposed value of the vehicle---usually, 70 percent but it differs from one company to another...Say you have an older car worth 3000.00---if you have an accident and it will cost more than 2100.00 to fix, the insurance co. will declare it a total loss and give you a check for the value of the vehicle and either take the vehicle or you can buy it back from them at a salvage price, fix it up and you will have to have it retitled as a "salvage" vehicle--- if you ever want to sell it again, it will not be worth as much as a non-salvage vehicle. A word of caution...make sure the insurance company gives you enough money to go out and buy another car just like yours or as close to it as possible in general condition, age, color, mileage, engine size, other options,etc........any recent major repairs will affect the price as well. They usually try to lowball their price of what the car is worth so be prepared to haggle and hold out for what's right.

... tak jak u nas 'szkoda calkowita' i nic wiecej. to tylko przeliczenie wartosci napraw wzgledem ceny rynkowej i nie ma to nic wspolego z nadawaniem sie pojazdu do jazdy. mozesz huknac bagaznikl albo drzwi i miec szkode calkowita, bierzesz kase, wymieniasz elementy i jezdzisz, o co kaman?

 

innymi slowy tak jak mowi mmw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przyznam szczerze, że tego nie rozumiem.

Total loss wg tej definicji to wtedy gdy wartość naprawy to 70% wartości samochodu.

Nie wiem dlaczego, ale to jest trochę bez sensu, że masz uszkodzony zderzak delikatnie, albo wgnieciony próg i już możesz żądać zwrotu całej kasy z ubezpieczalni?

Przecież to delikatnie mówiąc nie jest to zbyt opłacalne dla firm ubezpieczeniowych i aż nie chce mi się w to wierzyć.

W takiej 550i naprawa np. zderzaka i błotnika powinna się opłacać wliczając części i usługę i nie powinna przekroczyć 70% wartości auta.

_____________________

Sprzedam nowy filtr powietrza MANN C31143 BMW E60 E61 E63 E64 - 90 zł z wysyłką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przyznam szczerze, że tego nie rozumiem.

Total loss wg tej definicji to wtedy gdy wartość naprawy to 70% wartości samochodu.

Nie wiem dlaczego, ale to jest trochę bez sensu, że masz uszkodzony zderzak delikatnie, albo wgnieciony próg i już możesz żądać zwrotu całej kasy z ubezpieczalni?

Przecież to delikatnie mówiąc nie jest to zbyt opłacalne dla firm ubezpieczeniowych i aż nie chce mi się w to wierzyć.

W takiej 550i naprawa np. zderzaka i błotnika powinna się opłacać wliczając części i usługę i nie powinna przekroczyć 70% wartości auta.

uslugi naprawcze sa duzo drozsze, a procedury z ubezpieczalniami duzo prostsze i mniej walow. gdyby w polsce firmy nie robily kantow zarowno na szkodzie z OC sprawcy jak i z wlasnego AC, to tez ludzie by sie nie bawili w naprawiac czy nie naprawiac tylko odstawiali fure i czesc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przyznam szczerze, że tego nie rozumiem.

Total loss wg tej definicji to wtedy gdy wartość naprawy to 70% wartości samochodu.

Nie wiem dlaczego, ale to jest trochę bez sensu, że masz uszkodzony zderzak delikatnie, albo wgnieciony próg i już możesz żądać zwrotu całej kasy z ubezpieczalni?

Przecież to delikatnie mówiąc nie jest to zbyt opłacalne dla firm ubezpieczeniowych i aż nie chce mi się w to wierzyć.

W takiej 550i naprawa np. zderzaka i błotnika powinna się opłacać wliczając części i usługę i nie powinna przekroczyć 70% wartości auta.

uslugi naprawcze sa duzo drozsze, a procedury z ubezpieczalniami duzo prostsze i mniej walow.

 

Nie no spoko, rozumiem, wszędzie na zachodzie usługa, którą wykonuje człowiek jest mega droga. Nie rozumiem natomiast dlaczego tak jest, że masz delikatnie coś uszkodzone i już możesz oddać ubezpieczycielowi, a on odda Ci kasę? Tak ktoś wcześniej pisał.

_____________________

Sprzedam nowy filtr powietrza MANN C31143 BMW E60 E61 E63 E64 - 90 zł z wysyłką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Bo w USA jest olbrzymia konkurencja wśród firm ubezpieczeniowych dzięki czemu takie są możliwości, więc ludzie z tego korzystają. Nie oznacza to, że tam się aut nie naprawia. Klient jednak ma możliwość wyboru.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przyznam szczerze, że tego nie rozumiem.

Total loss wg tej definicji to wtedy gdy wartość naprawy to 70% wartości samochodu.

Nie wiem dlaczego, ale to jest trochę bez sensu, że masz uszkodzony zderzak delikatnie, albo wgnieciony próg i już możesz żądać zwrotu całej kasy z ubezpieczalni?

Przecież to delikatnie mówiąc nie jest to zbyt opłacalne dla firm ubezpieczeniowych i aż nie chce mi się w to wierzyć.

W takiej 550i naprawa np. zderzaka i błotnika powinna się opłacać wliczając części i usługę i nie powinna przekroczyć 70% wartości auta.

uslugi naprawcze sa duzo drozsze, a procedury z ubezpieczalniami duzo prostsze i mniej walow.

 

Nie no spoko, rozumiem, wszędzie na zachodzie usługa, którą wykonuje człowiek jest mega droga. Nie rozumiem natomiast dlaczego tak jest, że masz delikatnie coś uszkodzone i już możesz oddać ubezpieczycielowi, a on odda Ci kasę? Tak ktoś wcześniej pisał.

w twoim pytaniu de facto jest odpowiedz: "mozesz", po prostu. jesli kogos stac na to by pozbyc sie fury i doplacic pensje na nowa, to czemu nie? gdyby w polsce ubezpieczalniom zalezalo na plynnym zalatwianiu takich spraw a nie utrudnianiu klientom dostepu do tego co im sie nalezy, to myslisz, ze tez by tak nie robiono u nas?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, ale tam dalej w tej definicji jest napisane, że jak już ubezpieczalnia wypłaci kasę to auto będzie miało tytuł SALVAGE i już nigdy nie będzie warte tyle co średnia rynkowa. Czyli de facto jest to strzał w kolano dla ubezpieczalni. Ale z drugiej strony oni pewnie się o to nie martwią, gdyby w Polsce tak było to mielibyśmy do czynienia z częstymi wyłudzeniami.

_____________________

Sprzedam nowy filtr powietrza MANN C31143 BMW E60 E61 E63 E64 - 90 zł z wysyłką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, ale tam dalej w tej definicji jest napisane, że jak już ubezpieczalnia wypłaci kasę to auto będzie miało tytuł SALVAGE i już nigdy nie będzie warte tyle co średnia rynkowa. Czyli de facto jest to strzał w kolano dla ubezpieczalni. Ale z drugiej strony oni pewnie się o to nie martwią, gdyby w Polsce tak było to mielibyśmy do czynienia z częstymi wyłudzeniami.

zadna ubezpieczalnia nie strzela sobie w kolano. to normalna procedura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
Ok, ale tam dalej w tej definicji jest napisane, że jak już ubezpieczalnia wypłaci kasę to auto będzie miało tytuł SALVAGE i już nigdy nie będzie warte tyle co średnia rynkowa. Czyli de facto jest to strzał w kolano dla ubezpieczalni. Ale z drugiej strony oni pewnie się o to nie martwią, gdyby w Polsce tak było to mielibyśmy do czynienia z częstymi wyłudzeniami.

 

Samochody sprzedawane są na aukcjach. Popularne i poszukiwane modele sprzedają się znacznie drożej niż wynosiła by ich wartość rynkowa pomniejszona o wypłatę odszkodowania, czyli ubezpieczalnia zyskuje wręcz nie traci. Przykładowo auto jest warte 20 tys $, naprawa w ASO wyniosłaby 10 tys $. Auto idzie na aukcji za 12 tys $ ponieważ ktoś je naprawi taniej i i tak mu się opłaca je kupić. Ubezpieczalnia jest do przodu 2 tys $. Oczywiście mało popularne modele idą tanio i ubezpieczalnia już tak dobrze na nich nie wychodzi. Suma sumarum jednak ubezpieczalnie jakoś dają radę skoro system działa sprawnie i wszyscy są zadowoleni. W USA za to każdy, kto powoduje wypadek lub stłuczkę ma "ujemne punkty" w ogólnej bazie ubezpieczeniowej przez co ma podwyższone stawki. Każdy więc jeździ ostrożnie bo tak taniej. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.