Skocz do zawartości

Niebezpieczne zmęczenie


Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj pod Bochnią jak zapewne wiecie wydarzył się tragiczny wypadek i prawdopodobnie (tak twierdzi policja) jego przyczyną było zaśnięcie kierowcy Voyagera.

Podzielę sie w tym miejscu uwagą, ze sam proces zasypiania za kierownicą jest wyjątkowo podstępny - ja doświadczyłem raz czegoś takiego. Otóż wracałem z wycieczki z Holandii z ojcem i w Polsce nad ranem zmieniliśmy się - ja trochę spałem w aucie i czułem się wypoczęty więc wsiadłem za kierownice-ależ byłem zdziwiony jak dosłownie po paru kilometrach oczy same zaczęły się kleić a sen był nie do przezwyćiężenia - natychmiast zjechałem na parking i tyle. Muszę przyznać, że takiego dziwnego uczucia zasypiania nie doświadczyłem nigdy poza kierownicą - także przestroga, aby na to uważać i jedyną radą w tym wypadku jest jak najszybsze przerwanie podróży i wypoczynek.

Prawo jest sztuką dobra i słuszności ;)


Moje BMW: F32 420d '14, E87 116i '07, a ponadto: F10 520xd '16, F20 118i '15 , X1 sdrive18i '12.

poprzednie: E61 520dT '08, E90 318i '10, E91 318d '07, E87 116i '05, E39 520i '00, E36 318i '93, E34 530i '89, E30 316 '86.



Moja przygoda z BMW od 1990r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda, miałem podobnie. Byłem zmęczony, nie wyspany i jechałem samochodem z dłuższej trasy, jako że było chłodno ogrzewanie było załączone i przez chwilę poczułem, że mam zamknięte oczy i odpływam (w sensie zasypiania). Oczywiście szok jakoś mnie rozbudził, prawie przestraszył. Od tej pory nigdy nie mam za ciepło w samochodzie, jeśli już jest ogrzewanie, to naprawdę lekko, aby nie zmarznąć. I to proponuję na długie i męczące trasy, oczywiście przerwy i odpoczynek także.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
W dłuższych trasach (np zimą na narty) swoim pasażerom zawsze zalecam cieplejszy ubiór bo jeżdżę bez grzania ;)

pozdrawiam

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawet pol godziny drzemki pomaga zyskac energii na dodatkowe godziny jazdy... w ten dlugi weekend zle skrecilem w .de i nadlozylismy kilkaset km, przez co zalozony czas podrozy sie mocno wydluzyl.. jestem nocnym markiem do tego zahartowany na przekrecanie dnia/nocy, wytrzymywanie dlugo bez spania kiedy trzeba, itd, mimo to, po dlugiej walce doszedlem do momentu ze czulem ze jeszcze chwila i moge pasc, jak nastapila chwila korku na trasie to nawet oczy juz zaczynalem naprzemiennie przymykac a to juz przeciez prawie koniec.. ok 40min odpoczynku (proba zasniecia i sen) na parkingu i pozwolilo to dojechac kolejne h na miejsce.. lepiej dojechac godzine pozniej niz w ogole. a jak sie nie zna swoich mozliwosci to lepiej zapobiegac bo leczyc moze nie byc co...

 

a propos energetyzerow - trzeba pamietac ze one pomagaja, ale takze przemeczaja, wiec pompowanie w nieskonczonnosc po prostu nie wyjdzie i moze dac nawet odwrotny skutek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie przed zasnieciem chroni guma do zucia - zawsze staram sie miec zapas.

No, ale faktycznie, najlepiej zjechac na parking i przespac sie, chociaz pol godziny.

Byly:

E36 318is Coupe

E32 750i

E30 318i

E36 320i Touring

E34 AC Schnitzer S3(240 HP i 315 Nm)

E38 730i Indyvidual

E23 732i

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w kilka miesięcy po zrobieniu prawa jazdy, jeszcze jako 17letni g***arz doświadczyłem takiego stanu w maluchu. Miałem do pokonania 2 zakręty 90stopni oddalone od siebie jakieś 500 metrów. W pierwszy wszedłem jakoś automatycznie, jakbym był w jakimś transie, w drugim przysnąłem na tyle, że po ocknięciu szarpnąłem mocno kierownicą by nie polecieć prosto i maluszek zrobił koziołka. Nauczka na starcie przygody z motoryzacją, że człowiek nie jest robotem i całą noc to może sobie siedzieć ale przed komputerem, bo sobie krzywdy nie zrobi.

Od tamtej pory upłynęło wiele czasu, ale jadąc gdzieś w dalszą trasę czy to dzień czy noc, musi w pewnej chwili dopaść człowieka znużenie jazdą i jedzie jakby automatycznie, a to samo w sobie jest już niebezpieczne. Moje sposoby na znużenie:

- pod ręką papierosy i napój i częste z nich korzystanie

- niska temperatura w aucie

- częste zjazdy do przydrożnych zajazdów na kawę i jakąś padlinę do żarcia

- gdy już przegrywam ze zmęczeniem - jakiś parking i chwila snu

POLSKA TO JEDYNY KRAJ W KTÓRYM PREZYDENT MA SWOJĄ KOPIĘ ZAPASOWĄ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sam jezdze na trasie Anglia - Polska co jakis czas i tez mialem chwile kryzysu, wydaje sie szczegolnie w nocy ze wszystko jest ok a tu pare km. dalej oczka same leca, nie ma co ryzykowac i poswieci te kilkadziesiat minut na przejscie sie po parkingu i ozezwienie zimnym powietrzem albo przespac sie tak jak ktos to pisal wyzej "te" 30 min. niby nie duzo ale od razu wraca lepsza koncentracja i zywsze myslenie.

 

 

Nie warto nadgonic pare min. a nie dojechac do celu. :nienie:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie zasnąć:

 

- Niby oczywiste, ale dobierać godziny jazdy tak aby czuć sie wypoczętym. Każdy z nas ma inny zegar biologiczny i wie kiedy ma energię.

- Prawidłowa pozycja za kierownica - nie należy leżeć , ani prechylać sie na jedną stronę, trzymamy dwie rece na kierownicy, siedzimy wyprostowani. Jazda za kierownicą to nie wypoczynek przed TV. Prawidłowa pozycja pomaga też w koncentracji i poprawia wyczucie samochodu.

- Zmiana tempa: nie należy utrzymywac, przez dłuższy czas jednej, stałej prędkości. Oczywscie powyżej 140-150 km/h jest to niemożliwe, ponieważ poziom adrenaliny przecietnego kierowcy jest tak wysoki że jest w stanie wytrzmać kilkadziesiąt minut. Na autostradzie prędkość ta wynosi ok 200 km/h. Staramy sie nie jechać równo 90 lub 100 lub 120 bo tu nuży i łatwo sasnąc. Przyspieszamy co jakiś czas, potem zwalniamy.

- Przystanki , podczas nich ruch, jakaś drobna gimanstyka, głebokie oddechy , wietrzenie pojazdu.

- Jeśli jedziemy sami, radio warto ustawić troszke głosniej.

- Temperatura w samochodzie powinna wynosic ponizej 21 stopni.

- Podczas jazdy w nocy nie utrzymujemy za małego dystansu za pojazdem przed nami, obowiazuje zasada conajmniej 2 sekund lub połowy prędkosći. Wpatrywanie sie w tylne światła także usypia.

- Zujemy gumę, otwieramy okno, palimy fajki (jak ktoś umie :D).

- Pijemy napoje energetyczne, ale warto zjeść cos drobnego przedtem aby żołądek pracował.

- Jesli nic nie pomaga, stajemy na drzemke. Najpierw jednak wietrzymy samochód.

 

Ja kiedyś przysnąłem na autosradzie. W ciepły, słoneczny dzien, Latem. O godz 16.00 :) Jechałem samochodem osobowym za kolega w ciezarówce, z predkoscią 80-90 km/h. Licho nie śpi...

QUATTRO

Diesel ? No thanks....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachęcanie do palenia fajek to zły pomysł - bo palenie też zabija - może nie tak spektakularnie jak czołówka - ale systematycznie ;) Nie mniej nie wiem czy widzieliście - w jakimś programie robili taki test - i wyszło, e kierowca zmęczony jest bardziej niebezpieczny niż pijany (oczywiście nie pijany jak bela, ale taki po kilku piwach). Odrazu zanzaczę, że nie jest to zachęcanie do jazdy po pijaku - bo to przestępstwo - tylko ponowne zwrócenie uwagi jak niebezpieczne jest zmęczenie.

Prawo jest sztuką dobra i słuszności ;)


Moje BMW: F32 420d '14, E87 116i '07, a ponadto: F10 520xd '16, F20 118i '15 , X1 sdrive18i '12.

poprzednie: E61 520dT '08, E90 318i '10, E91 318d '07, E87 116i '05, E39 520i '00, E36 318i '93, E34 530i '89, E30 316 '86.



Moja przygoda z BMW od 1990r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsza ze względu na możliwość przyśpienia jest pora świtu, tak ok. 4-5 rano, jak się robi szarówka.

Wtedy najbardziej odczuwalne jest znużenie, i trudno je zdusić otwartym oknem, gumą czy red bullem. Najgorzej tę porę przetrwać, jak się jedzie całą lub chociaż większą część nocy.

 

Miałem taki numer - ruszyłem w drogę tuż przd północą, a na śląsku na A-4 po 4 rano musiałem się zatrzymywać co 10-15 minut (wysiadałem, podskakiwałem, truchtałem i dalej jazda), bo nie mogłem opanować opadających powiek, a jak tyklo minęła 5, mogłem dalej jechać :) no ale w domu byłem już 5:20

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest tak że jak raz zamkniesz oczy i pomyślisz o tym jak Ci się chce spać to już trudno jechać dalej

A czasem nawet taka 10-15 minutowa drzemka na parkingu potrafi czynić cuda :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zegara biologicznego długo nie da się oszukać.Jak chce się spać to niestety trzeba zjechać i przespać się conajmniej kilkadziesiąt minut.Fakt że nie załatwia to pełnego snu ale pozwala na kontynuowanie jazdy przez jakies 2 godziny w moim przypadku z dobrą sprawnością umysłową.Później znowu trzeba zatrzymać się na kolejną drzemkę.

Wszelkie inne metody to odciąganie w czasie i tak nieuchronnego snu.

 

Szanowni forumowicze jeżeli czujemy, że zaczyna nas sen brać to naprawdę nie ryzykujmy dalszej jazdy.Kto tego doświadczył ten wie jak to jest niebezpieczny stan.Tak jak napisał przedmówca najgorsza jest pora gdy noc mija się z dniem. Wtedy w umyśle dodatkowo powstaje wrażenie i świadomość nieprzespanej nocy co jeszcze bardziej potęguje chęć snu.

 

Według mnie ostatnim dzwonkiem aby zjechać z trasy jest moment kiedy wpatrując się w przydrożne obiekty lub znaki zaczynamy widzieć coś innego np zamiast znaka czy słupka wydaje nam się, że widzimy idącego człowieka.Ja to nazywam tak zwanym ,,schizem"

Jeśli to zlekceważymy to za chwilę zamkną nam się oczy.

 

Wszystko co piszę opieram na własnym doświadczeniu.Zdarzyło mi się, że oczy mi się zamknęły jak jechałem w nocy.W prawdzie na ułamek sekundy ale nigdy więcej tego nie zaryzykuję.

Napewno wielu z nas jadąć nocą zdarzyło się przysnąć.Przejscie ze stanu tej quasi-swiadomosci późnonocnej gdy wydaje nam się, że jeszcze analizujemy co się dzieje na drodze do fazy snu jest bardzo płynne, tak płynne, że człowiek nawet nie zauwaza kiedy jeszcze widzi drogę a kiedy śpi. Jedziesz, czujesz że chce Ci się spać, w pewnej chwili przestajesz dokladnie widziec drogę i jej otoczenie, i nagle chyba w lekkim szoku budzisz się bo mózg mimo, że na ułamek sekundy przełączył się w stan snu.

 

 

Reasumując pamiętajmy, że NOC to bardzo zdradziecka pora do jazdy i trzeba być bardzo rozważnym kierowcą żeby wybrać moment kiedy odpuścić dalszej jeździ.

Edytowane przez Pawel735
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko to fajnie brzmi ze trzeba sie zatrzymac i zdrzemnac,ale w zyciu bywa roznie i sa sytuacje ze musisz jechac bo tego wymaga od ciebie sytuacja np. twoj pracodawca.nie chcesz stracic pracy to musisz jechac.jak takie zmeczenie zwalczyc? oprocz kawy i "turbo" drinkow nie ma alternatywy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko to fajnie brzmi ze trzeba sie zatrzymac i zdrzemnac,ale w zyciu bywa roznie i sa sytuacje ze musisz jechac bo tego wymaga od ciebie sytuacja np. twoj pracodawca.nie chcesz stracic pracy to musisz jechac.jak takie zmeczenie zwalczyc? oprocz kawy i "turbo" drinkow nie ma alternatywy.

 

Kolego szanowny jeżeli stracisz życie w wypadku spowodowanym tym że usnąłeś i rozbiłes się o barierę to pracodawca co najwyżej postawi na Tobie świeczke a na następny dzień bedzie szukał kogoś innego na Twoje miejsce.Szanuj swoje zdrowie i zdrowie osób tych które wieziesz bo żadne pieniądze Ci tego nie zrekompensują. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego jak sa to dwie różne sprawy - stracic kogoś w wypadku a nieprzyjemności związane ze spuźnieniem się do pracy.Myślę, że kazdy rozumny człowiek, pracodawca liczy sie z tym że jadąc w nocy trzeba się przespać chwilę.

Czasami warto się zatrzymać i przemyśleć czy oprócz punktu docelowego naszej trasy nie ma czegoś ważniejszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pawel ja sie z toba zgadzam w 100%, tez mam dla kogo zyc.ale takie jest zycie.ja nie mowie ze trzeba zasnac za kolkiem ale jak zwalczyc zmeczenie w momencie nim jest bardzo zle, tzn czujesz ze za chwile moze byc gorzej.taka prewencja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pawel ja sie z toba zgadzam w 100%, tez mam dla kogo zyc.ale takie jest zycie.ja nie mowie ze trzeba zasnac za kolkiem ale jak zwalczyc zmeczenie w momencie nim jest bardzo zle, tzn czujesz ze za chwile moze byc gorzej.taka prewencja.

 

Aby jak najdłużej jechac w odpowiednim stanie do jazdy ja osobiście robię następujące rzeczy :

 

- jak koledzy wspomnieli zimny nawiew na twarz, i wzglednie niska temperatura w aucie

- przewietrzanie auta poprzez otwieranie szyb, szyberdachu,

- gorąca herbatka działa na mnie dosyć dobrze,jakis lekki posiłek w nocy jeżeli jest się głodnym

- guma do zucia tez sprawia ze cały czas czyms jest sie zajetym plus do tego zapewnia odpowiednio zimny i głęboki oddech

- zmiana tempa jazdy tez w pewnym stopniu pomaga gdyż nie wpada się monotonnosc.

-podstawa to jakas fajna egerniczna muzyka (Broń Boże Radio Zet bo to są specjaliści od usypiania kierowców w nocy)

 

Jeśli to nie pomaga to zjazd i drzemka i tak jak ktoś wcześniej napisał uprzednie wietrzenie auta.

 

Jeśli chodzi o skłony i przysiady to przynosza one bardzo krótkotrwały efekt- po chwili od wrócenia do auta tętno wraca do stanu normalnego i sen powraca.

 

- kawy z reguły nie pije, papierosów nie palę więc sie nie wypowiadam o ich wpływie choć papierosy ze wzgledów zdrowotnych generalnie nie uwazam jako środek do walki ze snem

 

Podsumowując stan snu to jeden ze stanów w jakich organizm może się znaleźc. Wszystkie wyżej wymienione kroki służą aby czas jazdy dało się maksymalnie wydłyżyc w bezpieczny sposób. Na dłuższa męte nie da się oszukac snu tak samo jak nie można oszukac organizmu gdy jest się głodnym.

Tak czy siak jazda w stylu ZOMBI czy YETI (obydwa okreslenia okreslaja kierowce znajdujacego sie w fazie przedsennej) to powazny problem dotyczący wielu kierowców poruszających się w późnych godzinach nocnych.

Ja na szczęście poruszam się w cywilizowanych godzinach.

Edytowane przez Pawel735
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiedzcie mi czy to normalne ze ja wole jechac jak jest deszcz i nie ma slonca? nie cierpie dalekiej trasy w sloneczne dni. dodam jeszcze ze wole jak jest duzy ruch bo musze byc bardziej skupiony i uwazac co sie dzieje przede mna i za mna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiedzcie mi czy to normalne ze ja wole jechac jak jest deszcz i nie ma slonca? nie cierpie dalekiej trasy w sloneczne dni. dodam jeszcze ze wole jak jest duzy ruch bo musze byc bardziej skupiony i uwazac co sie dzieje przede mna i za mna.

 

Ja osobiscie tez wole poruszać się jak pada deszcz.Taka deszczowa aura mimo że też wpływa na żnużenie organizmu to jest jednak mniej męcząca niż ostro palące słońce.W deszcz pozatym powietrze jest rześkie.

 

To że lubisz jeździć w duży ruch powoduje pobudzenie Twojego organizmu co jest jak najbardziej zrozumiałe. Duży ruch wymaga od organizmu koncentracji i nie pozwala na "odpłynięcie".Niemniej jednak sen tak czy siak przyjdzie a wtedy duży ruch moze okazać się poważną przeszkodą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.. po niemczech jest mi absolutnie wszystko jedno jaka pora dnia czy pogoda..

tu sie zgodze.nie ma to jak jazda po autobahnie,kultura jazdy jest tak wysoka ze sie nie moge nadziwic za kazdym razem jak tam jestem.

druga sprawa to to ze z reguly jestem tam w sprawach niezawodowych.to tez inny rodzaj zmeczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

jestem ciekaw co na to policyjne statystyki - ile wypadkow ? ile smiertelnych itd...powoduja spiacy kierowcy, w porownianiu z innymi przyczynami tych samych , w skutkach wypadkow.

zadziwiajace jest to ze nie ma jakiejkolwiek kampani skierowanej w te strone. Jest wielkie halo, aporpos predkosci, gorzaly, wariatow drogowych ogolnie, ale jakos zadnej reklamowki czy chocby Policjata apelujacego o jazde z otwartymi oczyma...

co wiecej, jest to jeden z nielicznych przypadkow kiedy, zachowanie kierowcy nie moze byc wymuszone mandatem itp.(no bo jak udowonic ze zasypial) wiec samoswiadomosc i wyobraznia kierowcy to jedyny ratunek....

moim zdaniem wszystkie sposoby dzialaja ale na krotko, jesli wogole....genaralnie polsrodki....Zalew - zgadzam sie 100%.....ratunkiem jest po porstu sen....on moze trwac i 10min, ale pomaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto też dodac, że wypadki po zasnieciu są szczególnie groźjne w skutkach ze względu na to, że śpiący kierowca nie podejmuje żadnego działania tj. nie hamuje, nie próbuje uciekać itp.

Prawo jest sztuką dobra i słuszności ;)


Moje BMW: F32 420d '14, E87 116i '07, a ponadto: F10 520xd '16, F20 118i '15 , X1 sdrive18i '12.

poprzednie: E61 520dT '08, E90 318i '10, E91 318d '07, E87 116i '05, E39 520i '00, E36 318i '93, E34 530i '89, E30 316 '86.



Moja przygoda z BMW od 1990r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy lata temu po 10 dniach w trasie, objechaniu Polski, Czech, Słowacji i Węgier wracałem z Wa-wy go Gdańska. Jechałem z kolegą, który prowadził przez większość trasy przez te 10 dni. Niestety, kolega nie dał rady przejechać ostatniego odcinka i poszedł spać na tylną kanapę. Po jakiejś godzinie prowadzenia obudziłem się nagle jadąc środkiem jezdni - fakt adrenalina podskoczyła, ale od razu parking i godzina drzemki. Gdyby coś jechało z naprzeciwka mielibyśmy na bank czołówkę i cóż za ironia, po przejechaniu kilkunastu tysięcy km - rozbilibyśmy się 3 godziny od domu.

Licho nie śpi! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.