
carl0s
Zarejestrowani-
Postów
1 038 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez carl0s
-
Przeczytałem ten temat i w zasadzie sam nie wiem co myśleć - w końcu jak ktoś jest na tyle głupi, żeby kupić auto bez sprawdzenia, to niech sobie potem jeździ angolem. Pretensje do siebie, albo połamane nogi sprzedawcy, który to zataił. I do tego zatajania - bajkopisarstwem najwyższych lotów, godnych specjalistów od okłamywania rodem z Płocka jest dorabianie legendy, że pochodzenie wozu i ingerencja w jego budowę są nieistotne i nie trzeba informować o tym klienta. To jest po prostu brak szacunku dla drugiego człowieka.
-
Jak zwykle chłopaki z Płocka osiągają najwyższy poziom fotoszopa, nie mówiąc o nie wiem jakich chodach, że udało im się załatwić dosłownie perełkę w cenie rozbitka... Normalnie tylko kupić i eksportować do Niemiec... :mrgreen: A tak już z innej beczki - do założyciela tematu - e46 ma mikroskopijny bagażnik, jeśli porównać do innych aut z tego segmentu. Na tyle mały, że 4 osoby upchnęły swoje rzeczy na wyjazd wakacyjny z trudem i pod sam sufit - gdyby nie siatka zabezpieczająca przestrzeń ładunkową, to torby wylewałyby się do kabiny. Jeśli to miałoby być kryterium, i dysponujesz taką a nie inną kwotą, to kup sobie passata B5 - i nie mówię tego złośliwie, za 15000 spokojnie znajdziesz jakieś niezbyt zajechane TDI albo jeszcze lepiej 1.8T benzynę, a tam w bagażniku można się ganiać w 4 osoby.
-
Od razu powiem, ze nie znam tego silnika. ale analogiczna sytuacja, czyli brak cisnienia oleju spowodowane brakiem pracy pompy wystepuje np. w silniku tds. powodem jest np. poluzowana sruba centralna kola pasowego, a w zasadzie elementu, ktory sie znajduje pod kolem pasowym, ten, na ktorym jest tez kolo zebate rozrzadu. wszystko tam pasowane jest na scisk, nie ma klina i nawet minimalny luz na srubie powoduje wlasnie brak smarowania - w koncu z tego co wiem, to pompa oleju w N42 napedzana jest lancuchem z walu.
-
Póki co, to ty się niezdrowo podnieciłeś na temat naszego podniecania się. Nie wiem, co gorsze... :mrgreen:
-
Ty jakbyś miał zalać pod korek to byś tydzień nie jadł chyba, nie? Ty nie jesteś czasem z sosnowca, albo rodzina twoja?
-
Średniowiecze to przy twoich teoriach wieki oświecone, i to strasznie bardzo... Widzę następny staszek nam rośnie, sam nie wiem, śmiać się, płakać...
-
Hehe, jak widzę taką "okazję", to się zawsze zastanawiam ile rąk już ją macało. Bo to, że macało to pewniak, a to, że nikt nie wziął - znaczy gruby sztruks. Pewnie jak znam życie walona gdzieś konkretnie, a to, co na zdjęciach, to akcja dywersja - zamydlić oczy lekkim strzałem, to grubszego się może nie dopatrzy potencjalny łoś.
-
No, widzę co temat, to jeszcze lepiej. Dajesz stachu, dajesz!! A na poważnie - nie martw się wycieraczkami. Martw się tym, że z twoim ilorazem inteligencji to jest odwaga granicząca z brawurą wyjeżdżać gdzieś w deszczu. Na suchym może i jeszcze sobie radzisz skoro jeszcze żyjesz i pieprzysz banialuki, ale na deszcz? W związku z tym wycieraczki oddaj do sklepu, zwrócą może część kasy i będziesz miał na zatankowanie. P.S. Chociaż, może jakbyś się pośliznął i dobrze pacnął w coś twardego, to byłby spokój z tobą i twoimi debilizmami? Food for thought!
-
No to rzeczywiście wielkim znawcą nie jesteś, bo szyba czołowa to element zużywający się tak samo jak opony - jak nie nadaje się już do użytku to się ją wymienia i już. U mnie w aucie miałem kolejno szyby z roku 2000, potem 2013 i teraz mam z 2014. I co, jaki wniosek wyciągniesz? Normalnie od ręki każdy "fachowiec" już widzi jak to auto było ściągane z drzewa, mało tego, [BAD] większość już zna kolor lawety na jaką było wciągnięte. Ja nie mówię, że to konkretne auto jest malina albo że nie jest malina. Chodzi mi o to, że coraz więcej przybywa nam "znawców" i "fachowców", którzy określają stan auta np. na podstawie szyb i ich roczników. A jakby im wspawaną ćwiartkę pokazać palcem, to i tak i tak nie poznają. Nie popadajmy w paranoję, apeluję!
-
Nie mów mu takich rzeczy, bo chłopina dostanie zwarcia w mózgu jak się dowie, ile płynu musi kupić, żeby porządnie przepłukać cały układ. Wiesz, z nim trzeba ostrożnie na to, co się mówi - bo zaraz będzie zgrzytał zębami, że nikt nie pomógł, albo że znowu cieknie, założy 500 tematów o tej samej treści i nie będzie miał 20pln na zatankowanie. Także wiesz, cicho sza! Nie Stachu? Betonem zalej tę pompę, uciszysz ją na wieki.
-
I jeszcze pewnie w jego opinii to nasza wina, bo nikt nie pomógł. Normalnie "to nie ludzie, to wilki!". Tak. :mrgreen:
-
Za to audio w E46 Hans z Jurgenem powinni dostać porządnego przytulasa. Za szyję. Struną od fortepianu. I tak jak patrum mówi - nawet jak się dołoży suba, to dalej jest bryndza, tylko jeszcze na dodatek basowa bryndza. Z drugiej strony poprawianie fabryki typu dystanse, przeróbki drzwi itp. cuda wianki to też sport dla masochistów... Przeżyłem to w E36 touring. Nigdy więcej.
-
Pomoże ktoś???????????????????????????????????????????????????? Nie.
-
Pewnie ze 50000, tankując za 20 pln i większość czasu spędzając na wkurwianiu mechaników dookoła. :D Stachu, nie dość Ci popsutej pompy? Odmę też chcesz popsuć?
-
skad jestes?
-
Ale znaczy się, że co, że przetarte bokiem auto to już "powypadkowe"? A poobijane dookoła, nie wiem, porysowane i lakierowane całe dookoła, to też nie można zaznaczyć "bezwypadkowe"? Nie mówię o sytuacji handlarzyka - "panie nie bite lekko liźnięte", ale w sytuacji, gdzie jest historia uszkodzenia i naprawy? Bo jeśli tak, to w zasadzie nie ma samochodów "bezwypadkowych" - w każdym się znajdzie coś - zrobione lepiej lub gorzej, albo nie zrobione w ogóle. Ale każdy to już "powypadkowy". Nie wiem, wydaje mi się, że zaczynamy iść w złą stronę - piętnować krętactwo i kłamstwa OK, ale nie popadajmy w paranoję.
-
I dobrze podejrzewasz. Możliwe też, że zmienił się sam olej. Ale jak znam życie, to pewnie w ogóle go nie było, bo to droga sprawa i niektóre zakłady "przycinają". U mnie w Passacie tak właśnie zabito mi klimę, ale "pracownik warsztatu" sam się wpierdzielił w bagno, bo dał mi wydruk z maszyny - "czynnik 680g, olej 0.0". Wymienili kompresor na używany i śmigałem nim aż do sprzedaży wozu.
-
A powiedz, masz tak, że podczas jazdy jest OK, a spalinami zaczyna śmierdzieć po zatrzymaniu się, jak auto chwilkę popracuje na jałowym biegu? Bo jeśli tak, to możliwe, że to nie problem wydechu, a problem odparowującej ropy - u mnie miałem podobnie, też przetrzepałem cały wydech, wymieniłem złącze elastyczne, poprawiałem mocowanie kołnierza wydechu do turbo, podejrzewałem samo turbo, że gdzieś się rozszczelnił korpus. A okazało się, że miałem minimalny wyciek z króćców przelewowych na dwóch wtryskiwaczach - nie było to prawie widoczne po zgaszeniu auta, bo ropy szło naprawdę minimalnie i odparowywała prawie bez śladu, a smród w aucie był nie do zniesienia. Także może sprawdź układ zasilania w paliwo.
-
I co, jednak okazuje się, że miałem rację? Nie tylko ja zresztą. No popatrz.... Musisz zrozumieć, że musisz pompę wyjąć, wrzucić na stół i zrobić porządnie, przede wszystkim tłoczek przestawiacza kąta / obudowę. Lutowanie czy zakładanie nowego sterownika nic Ci pomoże, bo skoro na lutowanym już sterowniku wywaliło tranzystor - a te dawane są zawsze mocniejsze niż to było w oryginale przy wlutowywaniu, to możesz nawet samego boga na kolanach prosić, a i tak pompa pojeździ kilka tysięcy km i umrze ponownie, a to i tak optymistyczny wariant, bo możesz na nowym sterowniku przekręcić zapłon i pójdzie w przesłowiowe ...
-
Nic to nie da, nawet jak kupi całą paletę Loctite. Używam ich produktów w pracy, mam karty charakterystyk, mam swoje doświadczenie. Jak nie odtłuści, to nic mu się nie uda, i nie ważne, czy będzie to klej anaerobowy, czy Dri-Loc, czy użyje od czapy jakiegoś compoundu do impregnacji czy uszczelniania połączeń - jak nie odtłuści, a nie odtłuści, to nic to nie da. Loctite musi być nakładany na odtłuszczone powierzchnie.