
xixek
Zarejestrowani-
Postów
121 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez xixek
-
podłączam się do pytania. sprężyny i amorki - jakie najlepsze? dzięki, pozdrawiam - Kris
-
Witam. Odpowiadam sam na swojego posta bo widzę że temat umarł ale problem nie zniknął :( Teraz jest tak: -wyjęty chip (bez zmian jeśli chodzi o obroty jałowe i pracę na zimno) -wyczyszczony silnik krokowy (lekka poprawa obrotów jałowych) -załatana dziura przed sondą lambda (znaczna poprawa obrotów jałowych i pracy silnika) No ale niestety problem obrotów jako taki nie zniknął - ciągle nierówno pracuje na jałowych i ciągle na zimno gaśnie. O ile nie dodam gazu - jest ok (czyli wykluczam kompresję bo wtedy w ogóle by nie trzymał obrotów). Jak tylko dodam gazu, ruszę z miejsca to potem puszczenie pedału powoduje zgaśnięcie motoru. Następnie przy odpalaniu zaleje się ostro bo aż zakopci, potem już jest ok. Czasami jak jest zimniej to taka akcja się powtarza. Objawy wskazują moim zdaniem na silnik krokowy ale on już jest w porządku - sprawdzałem. CO TO MOŻE BYĆ ??? dzięki z góry za pomoc, pozdro - Kris
-
cześć trochę przekieruję temat na inną rzecz: wczoraj zabrałem się za silnik krokowy. odkręciłem, przestawiłem ręcznie na skrajne położenie, przekręciłem kluczyk w stacyjce a cały mechanizm w środku powoli wrócił na swoje miejsce. niby wszystko ok. tylko że to powinno się zadziać "migiem". Wziąłem więc WD40 na próbę, wlałem pół ;) do środka, wyleciały jakieś gluty, powtórzyłem eksperyment i silnik w mgnieniu oka wrócił na swoją pozycję. Dzisiaj rano z odpalaniem nie było problemu i obroty jakby równiejsze.... To tak a propo gaśnięcia przy odpaleniu. pozdrawiam - Kris
-
No to trochę pojechałeś. Aż żal gazu dodać.... no ale do E91 już nawet nie wypada zakładać opon za 400zł/kpl. :mrgreen: pozdro - Kris
-
hehe no wiesz.... też mam żonkę i dziecko... Ale zupełnie spokojnie, na bardzo dobrych zimówkach lecieliśmy w grudniu 230. Jak masz pewność że opony (i reszta auta) jest w porządku to zupełnie inaczej się podróżuje. Ale nie powiem - pochwalam sposób myślenia. pozdrawiam - Kris
-
Nie chcę Cię martwić ale chyba taniej Ci wyjdzie nasłać "ruskich" na tego gnoja co Ci to sprzedał... 3mam kciuki - Kris ps. niedawno zdaje się z interii czytałem że za sprzedanie auta w takim stanie poprzedni właściciel może nawet wylądować w pace na 8 lat. Może warto drążyć temat odkręcenia transakcji?
-
jeszcze coś mi się przypomniało a propo tego. Jeśli silnik jest zimny to sonda nie działa przez jakieś 20-30 sekund. Więc to nie wina tego, że dziura wpływa na pracę sondy. Ale może chodzi o tzw. odbicie, czyli innymi słowy o to że zachwiana jest równowaga ciśnień przed i za silnikiem. Układ wydechowy powinien stawiać pewien opór, wówczas silnik po prostu lepiej działa. Jak się założy za duży tłumik to potrafi tak być że motor traci moc albo się kiwa na obrotach etc. Spotkałem się również z pojęciem pojemności układu dolotowego i wylotowego. Generalnie chodzi o to że jak masz dziurę to wszystkie założenia producenta biorą w łeb :) pozdro - Kris
-
no może poza silnikiem ;) Jakby to był parownik to woda szła by razem z gazem do układu dolotowego, przepalała się ( :| ) i wylatywała jako para wodna z rury wydechowej. Tak ja sobie to wyobrażam... kontynuując temat nie ma to sensu bo woda przez parownik krąży niezależnie od tego czy jedziemy na gazie czy na benzynie pozdro - Kris sam się muszę poprawić - fakt. podczas jazdy na benzynie woda owszem jest w parowniku ale nie dostanie się do układu dolotowego (chyba ze ma "z górki" :) ). Nie no to nie ma sensu. Przy takiej ilości wody i takim sposobie podania auto by po prostu nie odpaliło. W najlepszym razie coś by pękło w motorze bo woda nie jest ściśliwa. pozdro - Kris
-
Nie świruj :| Kiedyś w poprzednim aucie siadła mi kompresja ale inne objawy były. Nie był w stanie utrzymać obrotów dopóki sięnie rozgrzał. U mnie jest ok. jak tylko przez 20-30 sekund nie dotknę gazu. Może i wtryskiwacz rozruchowy... pasowałoby. No i nie odczułem straty mocy.. Ale te nierówne obroty to już raczej nie wtryskiwacz... dzięki&pozdro Kris
-
Cześć... Tak sobie czytam i czytam, sam mam opony letnie za 70zł/sztukę ale mam stracha jeździć na nich szybciej niż 150km/h. Myślę, że oszczędzanie na oponach w autach z tylnim napędem i sporą mocą jest z lekka nierozważne. Bo nie tylko bieżnik mógł się w oponie zniszczyć. Wystarczy że poprzedni użytkownik nie dopompował, albo wjechał ostro na krawężnik i złamał kord. Siły i naprężenia jakie występują w oponach w czasie jazdy np. 200km/h mogą spowodować że zwyczajnie ją rozerwie na kawałki no i wiadomo jak to się może skończyć dla kierowcy i samochodu. Nie marudzę, tak jak napisałem sam nie mam kasy na droższe gumy ale jak chcesz ostro pojeździć no to niestety oponki muszą być z wyższej półki pozdro - Kris
-
albo ja nie wiem jak jest zbudowany parownik, albo namieszałeś. o ile wiem w niektórych parownikach membrana jest również uszczelką pomiędzy układem obiegu cieczy i gazowym. Więc tak może być, że jak membrana pęknie to płyn ucieka. pozdro - Kris
-
Witam. No właśnie rozważam podmianę chipa na stary na próbę... Dzisiaj rano było tak: odpaliłem, bez gazu, ładnie się zakręcił i złapał jałowe obroty. Popracował z 10 sekund dodałem lekko gazu, zakiwało nim, zdławił się i zalał. Potem odpalił tylko z wciśniętym gazem, zakopcił, pracowały ze 3 gary... potarpało nim, wszedł na obroty i już było super. No i potem już normalka. Ale ten pierwszy moment - katastrofa. Jestem pewien że wtedy jeszcze sonda nie pracowałą, załącza się dopiero jakieś 30 sekund po odpaleniu, więc to nie to. Może wtryski leją, nie wiem. Oczywiście efekt nierównej pracy i lekkiego kiwania nie zniknął. Ładniej mi bryka kiedyś pracowała nie da się ukryć :mad2: Pozdrawiam i nadal proszę o pomoc - Kris
-
też tak miałem (w zasadzie mam). Zalep ją czymś, nawet głupią taśmą aluminiową na próbę a zobaczysz jak się praca silnika zmieni. U mnie to była totalna zmiana. Dziurę mam załataną jakieś 10cm przed sondą lambda. Taki eksperyment nie zaszkodzi...
-
No mniej więcej :) Są dwie takie śrubki, którymi się nie powinno kręcić: ta przy przepustnicy i druga przy przepływomierzu. Ale zmierzam do tego, że coś jednak może się kopać w Twoim motorze, czego oczywiście Ci nie życzę i że ten bypass z powietrzem może pomóc na chwilę, ale prędzej czy później to wyjdzie... :( pozdrawiam - Kris ps. oczywiście może to być inna sprawa - to co podejrzewam u mnie - czujnik temperatury. Odpowiada on za pracę silnika przede wszystkim zanim zadziała sonda lambda oraz w trybie awaryjnym. Taki punkt odniesienia dla komputera. oczywiście mogę się mylić :) ale z tego co wiem to właśnie tak to działa... pozdrawiam raz jeszcze - Kris
-
Ale to nie jest dobre rozwiązanie. To tak jakbyś ciągle chodził "na palcach"... Miałem tak kiedyś w innym zupełnie aucie i niestety, po jakimś czasi nawet podkręcanie linki nic nie dało. Kompresja na garach spadła do połowy normy i przestało jeździć... Źle Ci nie życzę ale jeśli to nie problem z powietrzem albo silnikiem krokowym to coś Ci się sypie w motorze niestety :( pozdro - Kris ps. razem z otwarciem przepustnicy powinno się podregulować czujnik jej położenia bo inaczej komp nie będzie wiedział że puściłeś gaz i że ma zrobić cut-off co z kolei zaowocuje zwiększeniem spalania i pogorszeniem kultury pracy silnika w czasie jazdy. ale oczywiście mogę się mylić - nie jestem mechanikiem :) pozdrawiam
-
Witam. Podepnę się pod temat bo mam takie same objawy w mojej e30. Sonda działa, ale nie wiem czy dobrze - nie sprawdzałem. Ten recyrkulator spalin mnie zastanawia - nadal nie wiadomo co to to i gdzie to to ? Ja mam u siebie tak: odpalam na zimno, jak poczekam z minutę i jadę to jest ok. ale jak wcześniej dodam gazu to się zalewa i nawet gaśnie. Do tego nierówno pracuje w całym zakresie temperatur (nie tarpie ale czuć że się kiwa nierówno). Nie wiem jak ze spalaniem bo mam bardzo niesystematyczne trasy i pomiary więc trudno porównać. Myślałem że to może czujnik temperatury świruje... pozdrawiam - Kris
-
Witam. Mam e30 m20b25 (bez gazu) + chip i taki problemik, który robi się coraz większy: nierówne obroty silnika na jałowym (jakby przerywał jakiś gar raz na jakiś czas), do tego na zimno przez pierwsze 20-30 sekund dodanie gazu powoduje zalanie motoru do zgaśnięcia włącznie. Po ponownym odpaleniu z tyłu chmura dymu, palą 2-3 gary, przegazowanie i jest super. Śmierdzą spaliny oczywiście bardzo wtedy. Generalnie podejrzewam czujnik temperatury, bo po lekkim nawet rozgrzaniu, jak zacznie działać lambda jest już całkiem nieźle, aczkolwiek na jałowych obrotach i tak trochę przerywa . Nie było tego efektu nigdy, zrobił się niedawno. Czyściłem silnik krokowy, uszczelniłem przepustnicę i wszystkie rurki z układzie dolotowym. Nawet podejrzewałem niewielką dziurę w tłumiku w okolicach sondy lambda więc załatałem (szczelnie) i nie pomogło, sądziłem też że chip źle na autko wpłynął, ale to się stało dużo później niż wymiana chipa więc nie to. Nie mam pojęcia gdzie szukać. Może coś z elektryką? Świece i kable mają 9 tys. km więc chyba nie... eee... przyznaję się bez bicia, że filtr powietrza prosi się o wymianę. Może ktoś wie od czego zacząć? :cry2: Dzięki i pozdrawiam Kris ps. motor wkręca się na obroty bez problemu, nie kopci, nie ma przedmuchów, głowica i uszczelka ok - przynajmniej z tego co mogłem sprawdzić po wodzie i oleju tak wynika.
-
tylko jak już tam zaczniesz gmerać, co generalnie nie jest wskazane, nie zapomnij o ustawieniu czujnika położenia przepustnicy tak aby zrobił "klik" przy puszczonym pedale gazu.... bo ta śrubka o ile pamiętam wpływa na przepustnicę ale nie a czujnik.ale mogę się mylić ;) pozdro Kris
-
Witam. a czy on gaśnie po dodaniu gazu czy w ogóle po przejechaniu kilku metrów? chodzi mi o to, że np jak odpalisz i ruszysz samym sprzęgłem bez dotykania pedału gazu to też zgaśnie? czy tylko przy dodaniu gazu? Bo jeśli ta druga wersja to może gdzieś łapie powietrze lewe (kolektor dolotowy?)... Bardzo się na tym nie znam ale warto zwrócić uwagę. pozdro ~Kris.
-
pozostaje jeszcze pytanie jaki ma olej i ile w tym oleju może być wody... bo jeśli to jakiś tani shit to nic nie wiadomo. pozdro~Kris
-
hej. mam 325i i nic mi nie wali, na żadnych oponach na jakich jeździłem nie waliło. ale w poprzednim aucie i owszem - w rezonans wpadały koła przy buksowaniu, co miało ścisły związek z lichymi amorkami. Co do walenia - był u mnie efekt takiego wielkiego "ŁUP" wraz z delikatną zmianą kierunku jazdy dopóki z tyłu nie wymieniłem tych (jak one sie nazywają) dwóch wielkich tulei łączących zawieszenie z "budą". pozdrawiam - Kris
-
jednak co znawca to znawca. na to bym nie wpadł... :clap:
-
cześć. ja mam 325 m20b25. pali mi po mieście nie mniej niż 14/100 ale jeżdżę dość krótkie odcinki. na trasie przy prędkościach do 230km/h lekko przekroczyło 10 (oczywiście średnio) a przy spokojnej jeździe z teściową 7.6l/100km. Ale podobno 2.5 palą mniej niż 2.0. aha, economizer wchodzi na 30i dalej jak już naprawdę ostro dostaje w tyłek w czasie przyspieszania.co do benzyny to generalnie nie jest to objaw normalny że się tam zbiera. ale czy jesteś pewien że to benzyna? bo jeśli to olej, nawet śmierdzący benzyną to znaczy że idzie z odmy (chyba że kolektora ale to by było chyba słychać w pracy zaworów). Nie jestem ekspertem, trochę grzebnąłem, czytałem to i owo i mogę się mylić. Niemniej na mój gust benzyna nie ma się tak skąd wziąć po prostu... pozdrawiam - Kris ps. zapomniałem dodać że mam chip'a i że nie mam pojęcia jak i czy to wpływa na zużycie paliwa u mnie. pozdr~
-
tak czy owak muszę wyjąć to cholerstwo na wierzch (mówię o alternatorze)... :duh: no truuudno.dzięki za info - pozdrawiam
-
nie. nie zapala się ani na moment