Witam. Mam dziwne objawy pukania zawieszenia na bardzo małych gładkich nierównościach z rana lub gdy auto dłużej postoi, a najbardziej słyszalne jak popada. Jak chwile pojeżdże to pukania już nie słychać. Stuki dochodzą tak jakby od strony kierowcy. Słychać to tak jakby wybity łącznik stabilizatora lub guma na drążku stabilizatora. Byłem kilka dni temu na przeglądzie..panowie sprawdzili auto na szarpakach przód,tył i nic niepokojącego nie znaleźli..sprawdzili też amorki i tutaj wyszło że prawy amorek 65% a lewy 50% . Dodam jeszcze że podczas jazdy około 80km/h słychać nierównomierne wycie..podejrzewam oponki z przodu ponieważ nie są za bogate (nie łyse), ale widać że bieżnik na krawędziach zewnętrznych jest nierównomiernie zużyty. Wycie słychać po prostej..niema dużej różnicy podczas skrętu w prawo lub lewo tak jak jest to w przypadku uszkodzonego łożyska koła. Jadąc 160km/h odczuwalne nawet leciutkie bicie kierownicy. Dojeżdżając do świateł wycie przeradza się w dźwięk jakbym jechał na w połowie kwadratowej oponie. W tygodniu postaram się podmienić z kimś kołami. Co do stukania.. to może być? czyżby to była wybita poduszka-łożysko amortyzatora lewego? Idzie je jakoś sprawdzić bez demontażu?