soolek

Z PZU nie potańczysz. Do nich nie dociera, można odnieść wrażenie że tam likwidatorami są ludzie którzy zamiast mózgu mają sznurek trzymający uszy. Wypisałem wyżej, jakie oni mają śmieszne stawki za lakierowanie (70-90 PLN za element). Pomijam już kwestię znajdowania gdzieś najtańszych zamienników (przykładowo zderzak tylny do coupe policzyli mi na 250PLN :mrgreen: ). Ich kwota "bezsporna" jest kwotą bezsporną dla nich, bo Ty się tylko nerwów nażresz. Dopłata? Jaka dopłata. Albo bierzesz tyle ile oni dają Ci w pierwszym podejściu, albo wstawiasz do warsztatu, przy czym też kombinują jak mogą. "Przecież Zawsze Utniemy" Tak działa każde TU, dlatego warto brać fakturkę/robić bezgotówkowo.

A autorozowany myślisz, że gdzie klepie, jak nie u Cześka... :lol: Reguły nie ma, tylko weźcie pod uwagę, że uszkodzenie jest dość duże, że to już wiekowe auto, więc jak włożysz tu nowe oryginalne części + stawki z ASO to naprawa dwukrotnie przekroczy wartość auta i co wtedy? Kto ci to zwróci? Ubezpieczyciel tylko do 100% wartości auta. I szczerze, co z tego, że ASO. Myślicie, że tam pracują fachowcy? Tak. Jeden, kierownik, który od lat sobie rąk nie pobrudził, a reszta to praktykanci (oczywiście w dużym uproszczeniu). Lepiej znaleźć profi blacharnię lakiernię niż stawiać do ASO. Przede wszystkim to znaleźć fachowca a nie partacza, może to być i Pan Czesiek, aby fakturę wystawiał.

Poszukaj dobrego warsztatu, który najlepiej jakby to zrobił bezgotówkowo. Zrób wycenę w warsztacie. Ubezpieczyciel musi Ci zwrócić poniesione wydatki do wartości auta. Poszukaj sobie też auta zastępczego. Są firmy specjalizujące się w tym - podpisujesz parę papierów i śmigasz autem podczas naprawy swojego.

Ale jak już pisałem, przez prawie 3 lata wystarczał jeden czujnik, a teraz przestał. Teorii nie znam, ale wiem jak to wygląda w praktyce.

Panowie, przez prawie 3 lata wszystko działało dobrze, pomimo braku przedniego czujnika - czujnik wypadł wraz ze zmianą wahaczy, poza tym był tak zaśniedziały w środku, że pewnie i tak nie działał. Darujmy sobie przedni czujnik, bo nawet bez niego wszystko działa. Problem pojawił się dopiero miesiąc temu. Auto zapalone > światła świecą nisko > podnoszę je ręcznie na stacji > światła świecą normalnie > poziomują > miesiąc działa normalnie > jadę któregoś dnia trasę, świecą normalnie > gaszę auto na pół godziny > odpalam, poziomują się, ale zatrzymują się w dolnym położeniu. Przez cały ten czas czujnik przedniego nie ma, więc on nie ma wpływu. Tylny jest, zapewne działa, bo po ręcznym podniesieniu lamp na stacji świecenie i poziomowanie wróciło do normy.

No własnie po podniesieniu ręcznym na stacji wszystko działało przez miesiąc jak należy, aż do któregoś ponownego odpalenia.

Koledzy, jest problem :D Jakiś czas temu Zenon zaczął mi za nisko świecić, tuż przed maską. Ustawiłem światła na stacji i przez miesiąc było wszystko OK - świeciły jak należy, poziomowały się w trasie. Kilka dni temu w trasie świeciły dobrze. Poziomowały też dobrze (przy hamowaniu, na górce zmieniał się zasięg świateł). Auto zgasiłem. Wyruszyłem w drogę powrotną i ... znowu świecą nisko. Test się wykonuje (góra dół), ale światła ustawiają się na dole i podczas jazdy raczej się nie poziomują, a przynajmniej nie jestem w stanie tego zauważyć. Przedniego czujnika poziomowania na wahaczu nie mam, ale to już od dłuuuugiego czasu, więc to nie powinno być problemem. Co z tym fantem zrobić? Czy kompem się coś kalibruje, ustawia?

Hmmm. To moje opony 225 wystają bardziej na 8j niż Twoje 245. :?:

Randall, sorry ale na pewno masz 8J na tyle? Wydaje mi się, że raczej więcej.

Wrzuć koniecznie fotę jak założysz. Chciałbym zobaczyć jak to wygląda, bo też chciałbym założyć coś szerszego na 8' ale wydaje mi się, że to za wąska felga.

Randall, a na jaką szerokość felgi zakładasz te 245/35/18?

Wygląda to całkiem fajnie, tylko brak dostępu do awaryjnych i DTC (w X3 też DTC jest pod awaryjnymi?). A chłodzenie środkowych kratek włącz na zimno, będzie chłodziło procek w tablecie.

Hmmm, u mnie też prawy środkowy. Ale on nie działa od kilku miesięcy a problemy zaczęły się jakieś 3 tygodnie temu.

No i [BAD] blada :mad2: Po tygodniu działania wczoraj wieczorem znowu pisk po wbiciu wstecznego :cry2: A dzisiaj działa znowu. WTF :?: Od czego zacząć Panowie?

Ja też ostatnio miałem problem z czujnikami, a mianowicie dłuższy pisk po włączeniu wstecznego i potem brak reakcji. I już prawie kliknąłem zakup czujników, ale najpierw porządnie umyłem auto i zaczęły działać :-) Niektórzy pisaly, że takie piszczenie jest spowodowane padniętym przynajmniej jednym czujnikiem. Ale nie zawsze. U mnie jeden nie działa od jakiegoś czasu, a "parkowanie" i tak działa.

Panowie, czy padnięty moduł komfortu (nie działa pilot) pokaże jakieś błędy na kompie?

Ja też tyle lat jeździłem i nic. Nigdy nie miałem poważnej sytuacji. Aż kiedyś parkowałem pod robotą (tak samo jak od kilku lat) i pewien jemioł otworzył drzwi. I że moja wina itd. U mnie nic. U niego wgięty rant drzwi. I on dzwoni po Policję. Przyjechali po 1,5 godzinie. Kolejne 40 minut pisania i ... nic. Sprawę przekazują dalej. Wezwanie na Policje (kolejny stracony czas). Na szczęście w międzyczasie koleś z drugiego auta ochłonął i przestał rościć sobie cokolwiek. U mnie brak uszkodzeń, więc też. Całe szczęście Pan P. był rozumny. Nie chciał się dalej bawić w sprawę, skoro się dogadaliśmy, więc nie wysłał wniosku do sądu. Od tamtej pory kamerka w aucie. Nagrywa tylko dla mojego bezpieczeństwa. Nie mam zamiaru tego nigdzie publikować ani nigdzie wysyłać, bo nie mam czasu na pierdoły. Moją skórę chociażby w tak błahym przypadku jak wyżej opisałem, ochroni. Koszt 300 pln z kartą. Nawet w przypadku zwykłej kolizji można zaoszczędzić czas - piszesz oświadczenie. Na oświadczeniu dopisujemy, że załączono materiał filmowy i ... nie trzeba czekać na Policję. Z samego oświadczenia się mogą wykpić, z filmem zawsze gorzej.

Obawiam się, że akurat bieżnik opon nie powie nam o danym modelu auta nic, albo prawie nic, bo do "terenówki" można założyć każde opony AT, w zależności kto ma jaką wyobraźnię. Nie wiem, czemu aż tak bardzo nie wierzycie w Policję. Owszem, jakaś znajomość bardzo by poprawiła szybkość, ale można wszystko. Trzeba tylko chcieć. Mnie kiedyś Policja wezwała na świadka bo miałem Nissana Almerę w kolorze żółtym, a takie właśnie auto uciekło z miejsca zdarzenia i nikt nie posiadał numerów rejestracyjnych. A tu mamy cześć numerów rejestracyjnych + typ auta inny niż przeciętna osobówka.

Ciśnienie sprawdzam naocznie bardzo często a maszynowo często. Zresztą robiłem wtedy trasę, więc jakikolwiek spadek ciśnienia bym poczuł. Po prostu ostatnie kilometry jechałem powoli, po kiepskiej drodze (nierówna, dziury itd.) i po prostu nie czułem, że auto prowadzi się inaczej.

Od siebie mogę polecić Nokiana zLine. W zeszłym roku kupiłem 18' i jestem cholernie zadowolony. Świetnie trzymają, ciche a cena najniższa z marek Premium. W tym roku wpadną kolejne 2 nowe sztuki. I taka lekka dywagacja jeszcze ode mnie: XL czy nie XL. Ostatnie opony miałem właśnie XL. I pewnego wieczorka złapałem kapcia (tak się domyślam). Pewnie kilka km od domu. Niska prędkość, wolna jazda. Nic nie czułem (słabej jakości droga, więc na 18' i tak twarda i tak). Następnego dnia wpadło kolejne kilka km zanim wjechałem na szybszą drogę i poczułem kapcia (bo wzrokowo to ciężko zauważyć kapcia w XL, w ciemnym garażu, jeśli się nie przyjrzysz) i ... oponka do wyrzucenia. Rozwulkanizowała się na rancie. Gdyby nie XL to pewnie bym poczuł wcześniej i oponka by przeżyła. Tak mi się przynajmniej wydaje. Historyjka tak pod luźną rozwagę.

Jeśli dobrze pamiętam z testów, to książkowo F3X ma więcej miejsca z tyłu niż B8. Ale ile dokładnie, to nie wiem. Najlepszym wyjściem jest wziąć fotelik i wózek czy inne graty i wpakować je do takiego auta. Przejechać się, a dopiero ewentualnie potem dopytywać o szczegóły. I jak tu przedmówcy już powiedzieli, warto spróbować czegoś innego. I jak sam się przekonałem, i kilku moich znajomych (z forum Audi), na prawdę warto. Wiele osób, które spróbowały BMW, już przy nich zostaje albo wraca.

Ten patent dziala na drogowke bo prewencja tym sie nie zajmuje. Zaden patrol drogowki nie ma sprzetu do badania szyb na miejscu i musi odeslac kierowce celem kontroli do stacji kontroli pojazdow zatrzymujac mu dowod rejestracyjny za pokwitowaniem. Policja nie jest organem uprawnionym do przeprowadzania badan technicznych czy innej dopuszczalnosci pojazdow mechanicznych w jakimkolwiek kraju wspolnoty europejskiej(EU) bo do tego celu sa powolane przez ministra transportu specjalne stacje kontrolne opisane kategoriami na terenie kazdego panstwa czlonkowskiego. PS.Jesli ktoregos z was zrobil w jajko policjant uzywajac alkomatu jako aparatu do badania przepuszczalnosci swiatla to gratuluje mu jajec :) Wierze ze to jest mozliwe jak trafi na nierozgarnietego gimbusa ktory trzesie portkami jak go zatrzymuje do kontroli funkcjonariusz uprawnionej sluzby. Policja faktycznie nie jest stacją diagnostyczną, ale mając uzasadnione podejrzenie, może Cię na taką stację skierować. Za szybki mogą dowód zabrać. A jak dowodu brak, to może przyjechać laweta. Nie róbcie też z Policji idiotów, bo widać gołym okiem, że szyba jest oklejona. Jeżeli jest oklejona i różni się od przedniej przepuszczalności, to zachodzi uzasadnione podejrzenie, że auto nie spełnia warunków technicznych. Jak nie spełnia to laweta. Tak więc z cwaniakowaniem radzę uważać, bo można się przejechać.

Kiedyś jeden matoł też mi uszkodził kołnierz. Niestety, ja to zauważyłem dopiero po jakichś dwóch tygodniach, bo powolutku schodziło. Ale inny magik tak założył oponę, że 2 sezony przelatałem bezproblemowo. Pan nie ma innego wyjścia jak wymienić Ci oponkę na drugą, dobrą. Inaczej, dzwonisz na Policję, straszysz skarbówką (paragonu pewnie nie dostałaś żadnego?). Sądzę, że grzeczna ale zdecydowana rozmowa może pomóc. Albo weź ze sobą jakiegoś dużego Pana :)

Płyny z Schella, Orlenu i innych stacji są ... tylko drogie. Wszystko produkowane jest przez firmy chemiczne. Jeden z najlepszych płynów to Aura Nano z Biedronki. Zapach ma ... jakoś daję radę. Jedni mówią, że strasznie śmierdzi. Ostatnio wziąłem Sonaxa (innego akurat nie było) i śmierdzi jeszcze gorzej, a zapach mam wyczulony. Koncentratów zimowych nie próbowałem.

Hmm. Lepiej, zastwa się a postaw się. Ha ha ha. Ja mam całkiem inaczej. Butów zazwyczaj szukam pół roku, zanim znajdę takie, w których czuję się dobrze. I cena 200, czy 500 nie robi mi różnicy. A jak bym przymierzył za tysiąc czy 2, to też bym wziął, bo wyoda przede wszystkim. Chodzę w nich dopóki da się w nich wyjść na wieś (a kilka par mam. Podobno więcej niż Żona. Nie wiem. Nigdy nie liczyłem). Na nowe, czy roczne F30 mnie chyba nie stać, ale na 3-4 letnie E90 mógłbym sobie pozwolić (zastaw się, a postaw się). Ale... moje E46 ma wszystko, czego mi aktualnie do życia potrzeba. Czyli skóry, Xenony, H-K,dobrą zawiecha i parę innych pierdół. To, jak ktoś patrzy na moje auto mi zwisa. Najważniejsze, że moja gęba się cieszy, jak wsiadam codziennie do auta. Bo lakier się świeci, bo fele mam takie, jak mi się podobają. Bo dołożyłem sobie glębę. Bo wczoraj dorezałem sobie coś tam. A że 2.0d - no coż. Akurat 3.0 fajnego nie było w ofercie jak szukałem auta. Na mieście, ze świateł, jestem dość szybki, jeśli chcę. W trasie 2 paczki robię bez problemu jak jadę sam. Jak jadę z familią, to auto jest aż nadto szybkie. RL na codzień nie używam. Jak chcę się wyżyć, to GT5/6 wieczorem daje mi spory upust adrenaliny. Jak kasa któregoś dnia pozwoli, to M3 wpadnie do weekendowe zabawy a ja sobie dorezam jakieś 335i do swojej budy.