Pewnego razu jadąc z kuzynem chciałem pokazać jak się zbiera moja Bunia i nagle przy prędkości 210km/h z polnej drogi wyjechał na środek pijany rowerzysta-odruchowo pedał chamulca w podłogę i ruch kierownicy w bok ,nie wiem jakim cudem nie wylądowaliśm na przydrożnych drzewach i rowerzysta wyszedł cało .Ale jak się zatrzymałem i wysiadłem żeby ochłonąć byłem cały spocony i nogi mi się uginały.Gdy dojechałem do domu i pomyślałem że mogłem osierocić rodzinę albo zabić ludzi i pójść do paki to ciary mnie przechodziły.To zdarzenie wiele mnie nauczyło i przestrzegam wszystkich przed zbyt szybką jazdą .Swoją drogą kontrola trakcij w e60 jest zawodowa.