witam powiem tak , wpadlem kiedys w dziure , zadzwonilem po policje (mialem dwie felgi do wyrzucenia) , przyjechali spisali protokol i zrobili zdjecia nastepnego dnia pojechalem do zarzadcy tej drogi , dali mi papiery do wypelnienia i kazali czekac az przyjedzie przedstawiciel tego ubezpieczyciela na oszacowanie strat po dwoch tygodniach dzwonie do tego ubezpieczyciela z pytaniem ze czekam juz 2 tyg. i nic a oni do mnie ze wyslali mi pismo ze mam sam skompletowac dokumenty i wyslac do nich , po skompletowaniu wszystkiego wysłałem do nich i po nastepnych 2 tyg po nie dostaniu zadnej odpowiedzi znowu dzwonie i ich odpowiedz ze oni nic nie dostali zadnych moich papierow , powiedzieli zebym to co moge to przefaksowal a reszte ponownie wysłał (wysłałem poleconym bo wczesniej wysłałem zwyklym ) i po tyg . dzwonie do nich a oni ze to co faksowałem jest niewyrażne :twisted: po tych slowach myslalem ze wyjde z siebie :twisted: dali mi kolejna rade ze jak mam skaner to mam zeskanowac im te dokumenty i wyslac na e- maila , tak zrobiłem , dopiero po tym po nastepnych 2 tyg przyszło pismo ze przyznali mi za dwie felgi 750 zł i wplacili na konto to byla naprawde ciezka przeprawa