No chyba logiczne, że koła są wyważone, nie przekładałem opon sam na felgę. Już nie róbmy komedii z tego. Koła mam nowe, fabrycznie wyważone. Bezpieczeństwo? - właśnie jeśli zależy Wam na bezpieczeństwie, to właśnie warto mieć klucz dynamometryczny w garażu i od czasu do czasy sprawdzić dokręcenie kół, każdy szanujący się warsztat to potwierdzi. Ile razy w roku sprawdzacie? Wyważanie bez potrzeby? - to jestem ciekawy, który z Was, przed zmianą kół wydłubuje wszystkie kamyczki które dostały się do opony? Bo na warsztacie nigdy nie widziałem żeby to robili. I teraz wyważą ci koła z kamyczkami, zaraz Ci wypadnie, wejdzie inny i znowu możecie jechać na wyważanie. Dajecie sobie wmawiać takie bzdury, że trzeba co sezon wyważać i najlepiej pompować azotem. W UK ludzie jeżdżą na dedykoiwanych na tamten rynek wielosezonówkach i nikt nie jeździ na wyważanie jak auto dobrze się zachowuje na drodze. Nie sądzę też, żeby szeregowy pracownik wulkanizacji bardziej dbał o moje bezpieczeństwo niż ja sam, a teksty typu, że ktoś kto zmieni koła nie dba o bezpieczeństwo mnie całkiem rozbawiło. Może jak ktoś ma 2 lewe ręce i nie potrafi takich rzeczy, to faktycznie. To nie lot rakietą w kosmos, oszczędność czasu jednak jest gwarantowana. Czujesz się lepiej mentalnie jak wyważysz, rób to. Nie zapominaj też brać lewoskrętnej witaminy C by żyć w zdrowiu ;)