Witam. Znam ten bol,jakies 6 lat temu pociagneli mi golfe 3 .Oczywiscie tez bez ac.No ale trudno.Zglosilem to do niebieskich panow jakies 15 minut po fakcie podajac kierunek w jakim auto odjechalo,oczywiscie niebiescy zamiast podjac jakies kroki na goraco przez ponad godzine wypytywali mnie o jakies pierdoly.Po tej akcji postanowilem szukac auta na wlasna reke,z racji tego ze czesc moich bylych kolegow nie poszla zbyt prosta droga zyciowa juz nastepnego dnia wiedzialem kto go rabnol,i orjetacyjnie gdzie jest auto.Zglosilem to do tego "schroniska"nic niby brak dowodow.Wybrale sie wiec z kolegami po odebranie auta wlasnorecznie.Po przybyciu okazalo sie ze auta w tym miejscu juz nie ma,ale po dluzszym oczekiwaniu pojawij sie winowajca.Niestety nerwy nie wytrzymaly i odrobinke go poturbowalem(tylko dzieki kolegom odrobinke bo sam chyba bym go zabil)Po taj akcji auto zapadlo sie pod ziemie dopiero po 2 latach dowiedzialem sie ze zostal sprzedany na czesci w poznaniu na gieldzie.Na koniec dodam ze ten gostek zalozyl mi sprawe o pobicie,musialem jeszcze zaplacic 4500zl.odszkodowania.Take jest nasze prawo. pozdr.