Skocz do zawartości

Ustępowanie pojazdom uprzywilejowanym ?


Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie wydaje się należeć do retorycznych. Do dzisiaj tak mi się wydawało ale...

 

Wąska jednopasmowa ulica, po prawej tylko wysoki krawężnik, na lewo nie ma gdzie uciekać, z naprzeciwka nadjeżdża radiowóz i ambulans R na sygnale dźwiękowym i świetlnym. Auto jest na tyle niskie,że wjeżdżając na krawężnik muszę zafundować sobie nowy zderzak.

 

Teraz pytanie, czy w sytuacji gdy ustąpienie pierwszeństwa pojazdowi uprzywilejowanemu wiąże się ze szkodami na mieniu mam obowiązek to zrobić ? Pomijam kwestie moralne, pytam jedynie o sferę normatywną .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie ma gdzie zjechać, to pozostaje przytulenie się do tego krawężnika i zatrzymanie. No bo co innego? Jakoś mi się nie chce wierzyć, aby ktoś zwracał za to koszta. :worried:

 

A tak swoją drogą, zaważyłem ostatnio częste wykorzystywanie sygnałów świetlnych i dźwiękowych przez pojazdu uprawnione do ich wykorzystywania aby zawrócić na np. skrzyżowaniu. Wiem, że czasami coś nagle wyskoczy i muszą jechać. Ostatnio na pewnej ulicy był remont i robiły się spore korki. Straż pożarna, policja i karetki często na paredziesiąt metrów przed tym skrzyżowaniem włączały syrenę i "koguty" - przejeżdżały przez skrzyżowanie i po chwili wszystko było wyłączane jak gdyby nigdy nic.

 

Wiem, że trzeba ustąpić i zawsze to robię, ale czy to także nie jest wykorzystywanie przywilejów? :worried: Miał ktoś kiedyś z tym styczność od drugiej strony (kierowcy takiego pojazdu)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, :? no właśnie. Takich odpowiedzi obawiałem się przeczytać.

 

A może napisać gdzieś e-maila, np. do policji i zapytać się jak ma się sprawa uszkodzenia pojazdu na wskutek ustępowania pierwszeństwa? Chyba, że ktoś z forumowiczów wie. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powinieneś ustępować skoro nie mogłeś zjechać! trzeba było zjechać tyle ile szło i niech się męczy. Za darmo nie jeździ i kierowcą od siedmiu boleści też nie jest skoro siedzi za kierownicą takiego pojazdu. Takie auta są lepiej przystosowane do radzenia sobie z krawężnikami itd. Jak nie można było inaczej to sam powinien powoli Cię wyminąć przejeżdżając choćby po chodniku. Taka sytuacja nie jest codziennością i musiałby zrozumieć, że nie dało się inaczej i zrobiłeś wszystko co mogłeś aby mu pomóc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojazdowi uprzywilejowanemu masz ustąpić drogę tak, aby mógł przejechać.

jeżeli nie jesteś w stanie zjechać z drogi (wysoki krawężnik, ogrodzenie), masz się tak zatrzymać, by mógł Cię w miarę możliwości ominąć.

Jeżeli zjechanie z drogi oznacza uszkodzenie Twojego pojazdu, to nie zjeżdżasz, bo nikt za szkody nie pokryje kasy.

W przypadku jeśli nie ma możliwości przejechania, jesteś zobowiązany wycofać do miejsca, gdzie Cie ominie - ewentualnie możesz wcześniej dać sygnał światłami że musisz lekko podjechać dalej do przodu do miejsca gdzie możesz zjechać - oni też muszą myśleć, i to bardziej od Ciebie.

 

Jeżeli pojaz uprzywilejowany dojedzie do Ciebie z tyłu i nie może

Cie wyprzedzić, musisz przyspieszyć i jechać przed nim na tyle szybko, by go nie zhamowywać.

 

jeśli nie ma jak przejechać, zawsze może wcześniej wjechać na chodnik dla pieszych i chodnikiem przejechać nefralgiczne miejsce - mnie w Krakowie pare razy karetki ganiały po chodniku, jak był korek na światłach przed skrzyżowaniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robię miesięcznie 18tyś kilometrów i spotykam się z dziwnymi zachowaniami kierujących praktycznie co dzień ... Do najbardziej dziwnych i niebezpiecznych trzeba chyba zaliczyć zatrzymywanie się gdy jedzie z naprzeciwka pojazd uprzywilejowany a pas jego kierunku jazdy jest wolny(teren niezabudowany) , ludzie nie mają za grosz wyobraźni ! Po co stwarzać zagrożenie hamując gwałtownie ? Zwłaszcza zimą jest to niebezpieczne ...

Ktoś potrafi wyjaśnić takie zachowanie :mrgreen:

 

Co do użycia sygnałów dźwiękowych i świetlnych do przejazdu przez zakorkowane ulice to jestem zdania że auta takie jak Ambulansy i Wozy Strażackie powinny być jak najbardziej mobilne , jeśli dojedzie dzięki temu do bazy szybciej to szybciej będzie znów gotowy do wyjazdu , ja jestem w stanie to zrozumieć ... Radiowozy to co innego , milicja powinna się zająć rozładowaniem korka a nie omijaniem go jak najprędzej aby nie kuł w oczy :mrgreen:

 

Wracając do głównego pytania założyciela tematu , trzeba zrobić wszystko w granicach rozsądku aby umożliwić przejazd ale rozbicie lub nawet małe uszkodzenie własnego pojazdu jest już poza tą granica rozsądku , kierujący powinni być przewidujący i do sytuacji bez wyjścia nie doprowadzać ...

Nie ma tego złego co by mi dobrze nie wyszło!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Jestem ratownikiem medycznym ;P

 

M!xer, nie da się jechać na syrenie bez sygnału świetlnego, tylko wariant odwrotny jest możliwy :)

 

Co do sytuacji - zniszczenie własnego samochodu nie wchodzi w grę, masz zrobić tylko i aż tyle, żeby w miarę umożliwić mu minięcie.

Kierowcy często zachowują się dziwnie, gdy za nimi jedzie ambulans na sygnale... Do najgorszych zachowań należą - hamowanie, gdy ambulans jest tuż za poprzedzającym go autem, generalne ignorowanie sygnału pojazdu uprzywilejowanego, nie zjeżdżanie autem z naprzeciwka.

Prosta rada Panowie, nieważne czy jedziecie w kierunku jazdy ambulansu, czy z przeciwka, włączcie prawy kierunek sygnalizując w ten sposób, że widzicie auto i ustępujecie, to bardzo ułatwia kierowcy przegląd sytuacji na drodze! Jadąc z przeciwka, gdy ambulans ma przed sobą pojazdy na swoim pasie zwalniajcie, albo w miarę potrzeby zatrzymujcie się (acz nie gwałtownie!!) umożliwiając przejazd. Niby proste rzeczy, ale wielu kierowców nie wie jak się zachować...

 

Pozdrawiam

Przeczytaj moje artykuły:

Test 530d F10, przekrojowy o E30 i E36

http://img40.imageshack.us/img40/1371/renoma.jpg

http://images.spritmonitor.de/310241.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby proste rzeczy, ale wielu kierowców nie wie jak się zachować...

 

Pozdrawiam

 

Wielu kierowcom sprawia trudność jazda prawym pasem gdy jest wolny i ładują się na lewy, tak więc nie wymagaj zbyt wiele aby jeszcze byli ogarnięci jeśli chodzi o poj. uprzywilejowane. Minie jeszcze sporo czasu gdy będziemy dobrze jeździć .. :(

 

BTW. dziś na ciasnej dwupasmówce jechałą za mną karetka , zatrzymałem się i mnie wyminęła natomiast jakiś baran który jechał przedemną dodał gazu aby dotrzeć na szerszą drogę do której miał ok. 2 km i tam puścić karetkę. Dodam iż droga na której mnie wyminęła karetka była prosta a później zaczynały się zakręty w lesie ....

 

No i jeszcze jedno .. .karetka później na trzypasmówce jechała 70km/h ( obwodówką ) . Co z tego że ją puściłęm skoro później jadąc normalnym swoim tempem ją dogoniłem ... :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Gdy leci karetka na sygnale, to od razu widać, który kierowca myśli, a który ma szarą papkę między uszami. :P

 

Generalną zasadą jest zachowywać się w taki sposób, żeby nie zakłócać, nie spowalniać uprzywilejowanego, nie zmuszać do zmiany kierunku jazdy.

 

Czasem można na tym skorzystać, nie łamiąc prawa.

 

Kiedyś miałem zabawną sytuację z karetką i paroma autochtonami we Wrocławiu. Dwupasmowa ulica w starym centrum, ledwie poniemiecka kostka się skończyła. Przejście dla pieszych z sygnalizacją na guzik.

 

Pieszy wcisnął guzik. Zapaliło się czerwone. Zatrzymałem się na prawym pasie. Dojechali autochtoni. Widząc moje [obce] blachy, zatrzymali się w kolejce na lewym.

 

Aż tu zza rogu, 200 metrów za naszymi plecami, "na kogutach" wyjechała z bocznej ulicy karetka.

 

Pieszy już dawno przeszedł. Czerwone świeci. Karetka zbliża się nieubłaganie.

 

Cóż, siła wyższa.

Wrzuciłem jedynkę i władowałem się czterema kołami na pusty chodnik, przez obniżony krawężnik przy przejściu dla pieszych, za sygnalizatorem. Karetka przeleciała nie zwalniając.

 

Mając sygnalizatora za plecami, zjechałem z krawężnika i pojechałem dalej. :twisted2: :twisted2:

 

Zaś autochtoni stali grzecznie i dłuższą chwilę czekali na zielone. :P

- No, stał tutaj! Był! Patrzył na swoje paznokcie! Rozpłynął się! Nie ma go!

(Bogumił Kobiela we "Wszystko na sprzedaż". Rok później rozbił się na amen swoim białym BMW).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Troche odgrzebie watek. W moim przypadku nie ma kwestii moralnych ;-)

 

Jade sobie kiedys, droga ma trzy pasy w kazdy kierunku: lewy, srodkowy, prawy - tylko dla autobusow i taksowek. Jest niedziela, srodek dnia, pusciutko, najwyzej kilka samochodow po horyzont.

 

I tu nagle za mna leci kolumna BOR, policja, ze dwie limuzyny, BOR. Ja spokojnie srodkowym pasem, bo prawy dla autobusow. Oni jada w szyku po dwoch pasach, lewy i srodkowy. Wciaz lewy jest wolny. Normalnie jak sa dwa pasy to oni sie jakos tam skladaja i przelatuja jednym pasem, a tu... jeden z borowikow przyspiesza, mija mnie lewa z lizakiem w oknie i spycha mnie do kraweznika na bus pas?! Po czym nasi rzadzacy przejezdzaja dwoma pasami.

 

Moim zdaniem to jakies lekkie naduzycie, ciekaw jestem Waszej opinii. Dodam, ze wszystkie pojazdy BOR i policja na kogutach, bez syreny, czyli nawet nie byli uprzywilejowani. Nie slyszalem tez, zeby BOR mial uprawnienia do zatrzymywania pojazdow w ruchu, ale moge sie mylic.

Głowix
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie slyszalem tez, zeby BOR mial uprawnienia do zatrzymywania pojazdow w ruchu, ale moge sie mylic.

http://www.bor.bip.mswia.gov.pl/wai/bor/89/2107/

Funkcjonariusz, wykonując zadania służbowe ma prawo:

 

1. wydawać polecenia osobom, których zachowanie może stworzyć zagrożenie dla bezpieczeństwa osób, obiektów i urządzeń podlegających ochronie BOR, a w szczególności wydawać polecenia:

 

a) opuszczenia przez osoby miejsca, w którym przebywanie może stanowić zagrożenie dla realizacji zadania,

b) zatrzymania pojazdu,

c) usunięcia pojazdu z miejsca postoju,

 

2. legitymować osoby w celu ustalenia ich tożsamości,

 

3. zatrzymywać osoby stwarzające w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego oraz dla mienia, a także osoby w sposób rażący naruszające porządek publiczny,

 

4. dokonywać kontroli osobistej, a także przeglądać zawartość bagaży i sprawdzać ładunki i pomieszczenia, w sytuacjach, jeżeli jest to niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa ochranianych osób, obiektów i urządzeń,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też wczoraj przypomniałem sobie o tym wątku , pewnie dlatego że miałem głupią sytuację podczas wyjazdu do stolicy. Stałem na drodze z dwoma pasami w jednym kierunku, po lewej stornie był przystanek tramwajowy, a po prawej tuż przy ulicy postawione słupki - pewnie po to aby nikt tam nie parkował. No i raptem jadą dwie karetki . Samochody stojące w korku, nie ma jak się podsunąć do przodu, a na pobocze nie można zjechać bo słupki :duh: Oczywiście miejsce się zrobiło, ale zajęło to sporo czasu, każdy ustawiając auto na poboczu uważał aby siebie nie porysować o słupki lub barierkę od przystanku tramwajowego co mnie akurat nie dziwi.

To do czego mam zastrzeżenia to zastawienie na wąskiej drodze pobocza, pewnie ktoś kto to robił sugerował się tylko parkowaniem tam aut, a nie przejazdem pojazdów uprzywilejowanych :mad2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.