Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zrobiłem około 3000 km w dwa tygodnie. Stavanger- Sandefjord potem prom Sandefjord(Norwegia)- Stromstad(Szwecja). Potem droga Stromstad - Ystad.

Prom Ystad- świnoujście i Świnujście-Gdynia.

W drugą stronę trasa podobna, tyle że zamiast Ystad był Trelleborg.

Auto spisało się znakomicie na trasie, choć zauważyłem że było mułowate przy wyprzedzaniu - kickdown działał ospale.

Do zbiornika paliwa przed wyjazdem powędrował płn do czyszczenia wtrysków Liqui Moly. Przed zmianą oleju w silniku zaserwowałem silnikowi płukankę Liqi Moly i olej Liqui Moly 5w30.... Chyba już nie chcę innego auta, choć pewnie kupię następne e39 wyremontuję i sprzedam..... 

dy przyjechałem do koleg ido warsztatu w PL i chciałem sobie ponaprawiać, się okazał że nie ma nic do roboty.

Z kickdownem, poradziłem sobie podregulowując linkę gazu do przepustnicy. W drodze powrotnej okazało się że w tym 2 litrowym silniku drzemie diabeł.

Auto przyspiesza jak należy. Teraz czeka mnie nowa partia części do wymiany:

amory przód

tuleje tył

wężyki gumowe

olej w skrzyni

błotnik lewy

 i pomniejsza ilośc gratów które zakupiłem....

niestety, tapicer dał po raz kolejny d...py i nie zrobił kierownicy. To był jego ostatni raz.

Ogólnie autem się płynie - nie jedzie. Drogi w Norwegii nie należą do szybkich, to samo Szwecja (tyle że w Szwecji od Stromstad do Ystad jest prosto - włączasz tempomat i idziesz spać - żartuję oczywiście).

i pomyśleć, gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi że będę miał bmw, to bym go wyśmiał.....

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

To naprawdę dobre auto, trzeba tylko dbać, największą jego bolączką jest przeważnie wcześniejszy właściciel 😬

Po czterdziestce człowiek ma, trochę z osła, trochę z lwa.
Opublikowano
7 godzin temu, piotr520 napisał(a):

największą jego bolączką jest przeważnie wcześniejszy właściciel 

zgadza się. Moje auto jest tego najlepszym przykładem. l juz w nie włożyłem? Dużo, al auto wychodzi na prostą.

  • Moderatorzy
Opublikowano (edytowane)

Moja pierwsza fura za moją samodzielnie zarobioną kasę i kupiona przypadkiem, bo a6 szukałem - była 2.0 manuel 2000r, najlepsza fura na świecie (na foto) mega wpomnienia, niezapomniane przygody w trasach po Polsce i Europie. Dorwałem prosto z nimiec z oryginalnym 136000km i po naprawie przerysowanego boku, ale dizęki temu spolerowana cała ładnie była przez lakiernika.

W sumie ponad 200 tysi moimi trzema nalatałem, sentyment jest, ale ruda jest największym wrogiem. Poprzeni właściciele też, jedną miałem z historią w Polsce - 3 lata i to już wystarczyło, żeby wszystko było przekombinowane, po taniości i na trytki, odkręcanie trochę zajęło czasu i kasy, ale człowiek się napalił na m-paka i przy okazji nauczył mechaniki, bo dużo tam samodzielnie robiłem, albo jako asystent mechanika po sąsiedzku 😄  No i nie ma nic lepszego niż dźwięk 6-cylondrowej beznynki do bujania wokół komina. W trasy jednak lepszy dizelek, przy wyższych obrotach już nie czuć różnicy w dźwięku, ale jest ogromna w tym jak idzie na plus a w spalaniu na minus.

Ale jakbym miał sobie postawić w garażu jakąś furę na weekendy, to właśnie taką jak moja pierwsza - cała w oryginale od pierwszego właściciela.

 

kmT64yn.png

Edytowane przez madseason
Opublikowano
W dniu 24.08.2024 o 23:57, sqnix napisał(a):

jeszcze z rok i bedzie wymienione wszystko

ja już się zbliżam do "wszystko" 🙂

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.