Skocz do zawartości

Światła pozycyjne - zatrzymany dowód rejestracyjny.


KEVIN_CLS

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Chciałbym zapytać kolegów z forum, czy ktoś spotkał się już z takim problemem jak mój opisany poniżej, i czy ktokolwiek jest w stanie coś doradzić w tej trudnej dla mnie sprawie.

 

Jestem posiadaczem Bmw E-61 z 2005r., auto jest w wersji europejskiej.

Zostałem zatrzymany przed bardzo "szczegółowego" policjanta, który stwierdził niedopuszczalny kolor przednich świateł pozycyjnych, zatrzymując mi z tego powodu dowód rejestracyjny. Będąc na Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów usłyszałem, iż policjant ma rację i moje światła obrysowe(chodzi o tę pomarańczową rzęsę, którą posiada bardzo dużo BMW w tym roczniku) świecą na pomarańczowo do przodu, czego zabrania przepis i moje auto nie może być dopuszczone do ruchu. Bardzo proszę o pomoc w tej sprawie, gdyż samochód jest mi potrzebny w codziennym transporcie do pracy, a na tą chwilę nie mogę się nim poruszać. Lampy posiadają homologację europejską i są oryginalne. Napisałem również wiadomość do BMW Polska, jednak odpowiedź z ich strony może trochę potrwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O homologacji wspominałem, jednak zawistnego pana policjanta mało to interesowało...Nawet nie zajrzał pod maskę. Diagnosta zrobił sobie zdjęcie numerów oraz homologacji lampy, ale auto i tak przeglądu nie przeszło i widać było strach przed policją u diagnostów...

Nadal nie wiem jak do końca jest z tymi lampami... Może odpowiedź z Bmw Polska cokolwiek mi pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Chyba ten policjant trzepie okolicą... Jesli lampa ma orginalne znaki homologacji i zgadzają się one z normą europejską nikt z tych dwóch osób nie ma prawa jej zakwestjonować! Co ja bym zrobił? Piszę dwa listy. Jeden do komendanta policji posterunku, z którego pochodzi ów najmądrzejszy funkcjonariusz opisując całe zdarzenie, wyszczególniając fakt niesprawdzenia znaków homologacyjnych z oczekiwaniem odpowiedzi na jakiej podstawie dowód rejestracyjny został zatrzymany. Drugi do okregowej stacji pojazdów z tym samym pytaniem. Znajomy miał podobny przypadek i przed kilkoma laty i tak własnie zrobił. W liscie zawarł tez notkę, że nie mogąć urżywac własnego samochodu, będzie korzystał z taxi oraz bedzie domagał się zwrotu kosztów na drodze sądowej, z tym , że list podpisywała kancelaria adwokacka przyjaciela. Odpowiedzi miał dość szybko, Z policji: ble, ble, ble, ze jesli istnieją podejrzenia, przesłanki, policjant musi reagowac, a z SKO z terminem następnego spotkania i wszystko odbyło się bezproblemowo. Chodzilo o Saaba i te same lampki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Chyba ten policjant trzepie okolicą... Jesli lampa ma orginalne znaki homologacji i zgadzają się one z normą europejską nikt z tych dwóch osób nie ma prawa jej zakwestjonować! Co ja bym zrobił? Piszę dwa listy. Jeden do komendanta policji posterunku, z którego pochodzi ów najmądrzejszy funkcjonariusz opisując całe zdarzenie, wyszczególniając fakt niesprawdzenia znaków homologacyjnych z oczekiwaniem odpowiedzi na jakiej podstawie dowód rejestracyjny został zatrzymany. Drugi do okregowej stacji pojazdów z tym samym pytaniem. Znajomy miał podobny przypadek i przed kilkoma laty i tak własnie zrobił. W liscie zawarł tez notkę, że nie mogąć używac własnego samochodu, będzie korzystał z taxi oraz bedzie domagał się zwrotu kosztów na drodze sądowej, z tym , że list podpisywała kancelaria adwokacka przyjaciela. Odpowiedzi miał dość szybko, Z policji: ble, ble, ble, ze jesli istnieją podejrzenia, przesłanki, policjant musi reagowac, a z SKO z terminem następnego spotkania i wszystko odbyło się bezproblemowo. Chodzilo o Saaba i te same lampki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki bardzo za pomocną radę. Skargę za policjanta oczywiście złożę mimo obaw o zemstę w późniejszym czasie ze strony policji. Zapewne żadne konsekwencje nie zostaną wyciągnięte wobec tego pANA, ale warto spróbować. Dziwne jest dla mnie to, że diagności tak boją się tej policji, jutro spróbuję przejść przegląd w innej stacji kontroli pojazdów, bo dzwoniąc dziś do kolejnych dwóch i opisując sprawę, usłyszałem "jak policjant zabrał, to już koniec" a w innym przypadku "skoro policjant tak powiedział, to miał rację". Nieznajomość przepisów u tych ludzi jest porażająca, a konsekwencji tego braku wiedzy brak !

Ciekaw jestem zwrotu kosztów za badanie techniczne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, ogólnie mieszkam w małym miasteczku z liczbą 18.000 mieszkańców i wszyscy się znają, przynajmniej z widzenia. Nie ja jeden mam z nim problem a wcześniejszy zatarg z tym policjantem nie uważam, że był z mojej winy. Podczas zatrzymania mnie do kontroli podobno wskazywał mi miejsce do zatrzymania się, a ja zjechałem na pobocze drogi, obok radiowozu zamiast 2m dalej tam gdzie mi wskazywał. Naprawdę nie widziałem, aby cokolwiek mi pokazywał poza machnięciem lizakiem, a gdy mu to powiedziałem, to usłyszałem "takie nie widziałem to 500zł mandatu", mandatu co prawda nie dostałem, ale policjant straszył mnie tym, że uwaga....... MÓGŁ DO MNIE STRZELAĆ !!! :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to już w takich małych miasteczkach jest... mi też całkiem niedawno chcieli zabrać dowód za folię na przednich bocznych szybach tylko dlatego, że przed nieoznakowaną Insignią która mnie definitywnie podpuszczała siedząc 2m za tylnym zderzakiem z video jechałem 50-60km/h. Jak wyskoczyłem z tekstem do młodego pana milicjanta żeby mi udowodnił, że mam ściemnione szyby (wiedząc na 100% że w tym aucie nie mają urządzenia do pomiaru przepuszczalności światła) ów pan się lekko zapowietrzył po czym udał się do starszego kolegi który został w aucie z pytaniem co zrobić w tej sytuacji... :duh: Dostał od kolegi zalecenie abyśmy udali się wspólnie na stację diagnostyczną sprawdzić te szybki, po moim pytaniu kto zapłaci za badanie i za moją "podróż" na stację w przypadku mojej racji odpuścili - upiekło mi się ale myślę, że to kwestia czasu aż znów mnie na mieście za coś będą próbowali ustrzelić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zjechałem na pobocze drogi, obok radiowozu zamiast 2m dalej tam gdzie mi wskazywał. Naprawdę nie widziałem, aby cokolwiek mi pokazywał poza machnięciem lizakiem,
W takim przypadku rejestrator na przedniej szybie okazuje się bardzo przydatny.
policjant straszył mnie tym, że uwaga....... MÓGŁ DO MNIE STRZELAĆ !!!
Cóż... nie oszukujmy się. BMW mają "swoją opinię" wśród społeczeństwa i ich kierowcy budzą negatywne emocje. Nawet wśród policjantów.

Ja pewnej nocy we Wrocławiu byłem zatrzymywany do kontroli 4 lub 5 razy. Nie ryzykowałem nawet pytania: (choć miałem na końcu języka) "czy mam auto takie jak ktoś, kto ostrzelał policjantów?" - bo gdybym zgadł - 48h "na dołku" murowane! :evil: A tak - wszystko odbyło się w miłej i przyjaznej atmosferze - ostatnia kontrola była kolejnym spotkaniem z tą samą ekipą i rozpocząłem ją z uśmiechem i słowami: "witam ponownie!". Zaowocowało reakcją: "aa... to znów Pan? Proszę jechać".

Napiszę jak sprawa się potoczy
Trzymamy za słowo :) . Możesz podrzucić skan dokumentu w którym policjant uzasadnia zatrzymanie dowodu? Musiał podać tam jakieś paragrafy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BMW Polska odpowiedziało na mój problem neutralnie, ponieważ stwierdzili jedynie, iż lampy w moim aucie nie są fabryczne (były już kiedyś wymieniane), jednak są one oryginalne i ciężko im stwierdzić cokolwiek jedynie ze zdjęć, odesłano mnie do miejsca, gdzie lampy zostały zakupione... Skarga na policjanta wpłynęła, czekam na odpowiedź. Na przegląd pojechałem do innej Stacji Kontroli Pojazdów, gdzie auto przeszło przegląd, jednak widać było zakłopotanie diagnosty i to, że nie był pewny czy dobrze robi... Odebrałem dowód rejestracyjny i autem znów jeżdżę. Obawiam się, że policjant pozostanie bezkarny. Napiszcie mi proszę jak wstawić zdjęcia kopii kwitów zatrzymania dowodu rejestracyjnego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sie przyjmowal ten typ do policji to nikt mu nie mowil ze trzeba myslec,pytali tylko o mature i czy chce zostac kims,policja uratowala mu zycie i mysl ze nie bedzie nigdy wlascicielem takiego ow kontrolowanego BMW z ''''nielegalnymi pomaranczowymi lampkami obrysowymi''''dobrowadzila go do szalu,TAKI KRAJ I TACY LUDZIE COZ- INNEGO NIE MA.[/b]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze

Czytam i nie moge uwierzyc :duh:

Tez mialem duze cyrki z panami funkcjonariuszami. Wzieli mi prawko (6tygodni), pobrali krew, znalezli tabletki przeciwbukowe w schowku (nie moje) zlozyli falszywe zeznania ze niby im podalem ze wziolem ich 8 sztuk.

 

Skarga nic nie dala a z odszkodowania nic nie widzialem. Wszysyko przez to ze w kubeczek nie moglem probki oddac. Testy na pot w bagazniku ale bronili sie nogami i rekami zeby go nie uzyc.

 

Na komisariacie po pobraniu krwi juz moglem probke oddac ale oni nie chcieli. Taki pech, pare godzin grania w pilke, odcedzone kartofelkow i 5min. pozniej kontrola. Wypicie 1,5l wody nie dala efektu przez nastepne 2h :(

 

Jak to muj dziadek zawsze powiadal, z polizja, lekazem i ksiedzem nigdy nie wygrasz :norty:

Spot Monachium Facebuk: BMW München PL

Screenshot_20190504_162413.md.jpg


- Kto ty jesteś?

- Cyprian mały.

- Jaki znak twój?

- BMW!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest parodia , Polska jest czlonkiem unii, BMW to auto niemieckie, tez unijne, wersja europejska posiada standartowo pomaranczowe boczne swiatelko ze zgodnoscia norm przepisow. To jest dobry temat dla brukowcow , oni lubia takie ciekawostki, wystarczy podjechac do najblizszego ASO i poprosi o poswiadczenie zgodnosci lamp z europoejskimi normami.

E 60/61 byly sprzedawane w polskich salonach z takimi lampami, a kazde nowe auto ma badania techniczne z danego kraju!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja się pochwalę moją opowieścią:

W ostatnią majówkę pojechaliśmy do teściów, do Mrągowa. Wieczorem zabrakło fajek, więc wyskoczyłem na miasto. Stanąłem w centrum na parkingu żeby zapalić, przy okazji pomyślałem, że sprawdzę wszystkie światła. Odpaliłem wszystko co się świeci, obleciałem autko, wypaliłem fajkę i wsiadam. Podjeżdża do mnie srebrno-niebieska KIA i słyszę pytanie: pomóc zgasić halogeny, choć już były zgaszone, a ja na to: a czy się palą? i znowu: czy pomóc zgasić halogeny, no i ja znowu: a czy się palą. misiek cofnął, zobaczył, że już są wyłączone, podjechał i słyszę: warszawski cwaniaczek... pojechali. Za dwa dni, jadę przez miasto i mijam się z tym samym misiaczkiem, widzę w lusterku, że zawraca, włącza bomby, to ja noga w podłogę i jadę do teściów, a że było niedaleko, to zanim zamknąłem bramę, stali już przy mnie i z mordą, że chciałem ich zabić uciekając jak wariat. Powiedziałem, że nikt mnie nie zatrzymywał, żadnego lizaka nie widziałem. Poprosiłem o pokazanie nagrania, czy coś w tym stylu, jakiś pomiar z radaru. Zaczął na mnie wrzeszczeć, wyzywać od debili, też rzuciłem mięsem i poszedłem do domu.

W ostatni długi weekend znowu pojechaliśmy do Mrągowa, znajomy zaprosił mnie na grila. Wśród gości byli również policjanci, opowiedziałem im moją historię, a oni na to, że go załatwią, bo to dureń. Dzwonią do niego co robi, a on, że ma służbę.. No to wpadaj do Andrzeja na działkę na kiełbachę z grila. Za kilka chwil przyjeżdża, roześmiany, dużo ludzi to mnie nie zauważył, łapie za kiełbachę, na nieszczęście moją, siada przy stole, prawie naprzeciw mnie, a ja mu: dzień dobry i smacznego :mrgreen: Zzieleniał, nie wiedział co zrobić, moja żona do niego, czy to tak ładnie na służbie po imprezach jeździć, zmieszał się strasznie, nie zjadł do końca, pojechał, ale stanął niedaleko przy drodze, niby z suszarką. Za jakąś godzinę wracamy do domu, zatrzymuje mnie, no i nawiązuje się rozmowa, czy wygodnie się jeździ na takich kołach (mam 19''), jaki silnik, ile pali... po prostu mam przyjaciela w mrągowskiej policji :mad2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jak to czytam, to mam łzy w oczach.. Dzwoniłem wczoraj do kolegi, u którego był tamten grill, powiedział, że pół komisariatu ma polewkę z tego miśka :mrgreen:

 

KEVIN sorki, że nie było to związane z Twoim tematem, ale tak dla poprawy humorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę, tak na przyszłość, że w takich przypadkach, a szczególnie, że jest duża szansa powtórki z rozrywki, dobrze odpalić sobie telefon z dyktafonem lub kamerkę i nagrać całe zajście. Oczywiście tak, żeby Pan władza nie widział.

 

A jak już się wysyła jakąś skargę, to dobrze zawsze na piśmie umieścić:

Do wiadomości:

w tym przypadku np. Mni. Spraw Wew., jakąs Turbo Kamerę lub inną interię.

Działa to troszkę jako straszak i czasami zmuszą do "poważnego" zajęcia się sprawą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.