Umówmy się, jeśli będziesz zadowolony z auta i napalisz się na kolejny model, nie zrezygnujesz z zakupu bo sprzedawca lat temu kilka nie podał Ci nazwy statku wiozącego samochód. Jeśli zaś zechcesz spróbować czegoś innego, to i tak spróbujesz. A BMW gwałtowny odpływ klientów raczej nie grozi, więc się nie obawiają. Nie chodzi o zmianę marki, tylko handlowca : )Jak trafisz handlowca usztywnionego przy rozmowie np. o rabatach i jeszcze olewa Cię w obsłudze 'po zamówieniu', to następnym razem pójdziesz do innego handlowca, nawet w tym samym salonie. Stąd handlowcy też walczą o utrzymanie swojego klienta, bo nawet jak sam wrócisz dopiero za kilka lat, to być może w miedzyczasie polecisz go komuś ze znajomych. A każdy klient = prowizja. Jeśli tego nie widzisz i skupiasz się na zmianie marki 'bo ktoś komuś nie podał statku' to inaczej nie wytłumaczę :)