Witam serdecznie, W mojej (przyszłej) 116i 2005 został puknięty przód w ulicznym korku. Uderzenie poszło 'na nery i znaczek', w wyniku czego wygieła się maska nieznacznie (ale się zamyka). Poza tym żadne poduchy czy chłodnica nie ucierpiały. Nawet lampy się nie stłukły, ale jedną wymieniłem bo sie rozszczelniła i zamokła. Anyway - maska została wymieniona i polakierowa. Przy szybie wszystkie krawędzie schodzą się idealnie, ale przy znaczku maska wystaje 1cm poza obrys zderzaka (nerki). Czyli zderzak jest nieznacznie cofnięty. Teraz pytanie do wróżki :) Czy myślicie, że takie uderzenie poszło i pogieło wzmocnienie przednie, belke zderzaka lub na podłużnice ? Zderzak nie jest nawet pęknięty, a maska zamyka się bez żadnego problemu, wiec mam nadzieję, że nie ma tam jakiegoś hardcoru... Jade do autoreduty na oględziny tego, ale może ktoś z was miał podobny przypadek ? Nie chce żeby mnie tam ponaciągali :) A może wręcz w ogóle tego lepiej nie ruszać ? Wiem, że przez internet to można dumać, ale może ktoś miał podobne zdarzenie i ma już jakieś doświadczenie z naprawą czegoś takiego. Dziekuję !! P