znajomy z roboty ma 2.0 tfsi w a4 b8 od nowosci, obecnie 80tys przelotu i na 10tys dolewa 2-3l oleju !! mial robiny stage 2 i niby mial juz nie pic a jednak nic sie nie zmieniło ja przy zakupie duzo dalem za swojego klekota, brany z domu od pierwszego wlasciciela niemca, nie turka ;) , przez 2lata zmienilem: akumulator( fabryczny od nowosci, przy -20 słabo kręcił, ma byc idealnie) odme (dla wlasnego spokoju), 2x termostaty (temp nie przekraczala 80stopni, zmienilem oba), poduszki silnika i skrzyni (skrzyni jak nowe, silnika jedna naderwana,) + wywalilem klapki z kolektora - to wiadomo, rownie dobrze moglem tylko klapki wywalic albo i nie, moglem nic nie robic a auto nadal byloby w super stanie(dla 90% polaków pewnie wydaje sie to dziwne po co zmienialem termostaty skoro mialem 80stopni, albo poduszki silnika skoro silnik nie wyskakiwał spod maski) olej filtry co 10tys zmieniam, olej motul 5w30 Nie ma co chwalic tak auta wiadomo, kultra pracy 2.0d po przesiadce z 2.8 m52 delikatnie mowiac jest tragiczna, po 2 latach przyzwyczailem sie do klekotania spalanie rekompensuje to aż nadto. Elementów ktore mogą mi pasc jest masa, pewnie sprzeglo siedzi od nowosci, pewnie swiece wczesniej czy pozniej trzeba bedzie zmienic, cos w zawieszeniu, wszystko przedemna, auto ma byc w idealnym stanie i jak tylko coś mi nie zagra to wymienie. W tym czasie lepiej nie bede wymienial co dla znajomych fanów VAGÓW polecialo bo nie uwierzycie ;) Oni tez mi nie wierzą jak mowie co u siebie zrobilem, twierdzą ze połowe napraw ukrywam, niech zyja w przekonaniu ze OOOO sa takie the best ;) - chyba na tym polega ta "przewaga dzięki technice"