opowieść sprzed lat. Dwóch moich kolegów podjechało Ładą yellow bahama (kiedyś kolor szlagier) do kawiarni na Jerozolimskich w W-wie(teraz jest tam Sfinks), ścisłe Centrum, niedaleko Rotundy. Postawili Ładę tak żeby była widoczna z okien kawiarni i weszli do środka. Po chwili patrzą, a tu ktoś Im się włamuje do Ich bryki, wyskoczyli, złapali gościa jak już siedział za kierownicą, spuścili Mu mocne bańki, a po chwili zobaczyli , że Ich auto stoi 2 auta z tyłu. Skończyło się to dla Nich niewesoło. Do sprawy nie doszło, ale musieli faceta spłacić za straty moralne. Nie wszystkim było po tym fakcie do śmiechu.