Panowie spokojnie. Widzę że rozpetałam burzę, może trzeba by założyć osobny wątek w tej kwestii :) Każdy jeździ jak chce i sam bierze za to odpowiedzialność. A propos którejś wcześniejszej wypowiedzi jest manewr , dzięki któremu można ominąć przeszkodę blokując koła i zmieniając tor jazdy. Oczywiście trzeba to umieć zrobić tzn potrenować. Chociażby Bublewicz (ś.p. świetny rajdowiec, jeśli ktoś nie kojarzy) go opisywał. Ja osobiście nie uważam się za dobrego lub doświadczonego kierowcę, bo w stosunku do kolegi, który jeździ 20 lat mam minimalne doświadczenie, aczkolwiek uczę się, nie jeżdżę bezmyślnie i staram się trenować manewry, które być może kiedyś okażą się pomocne lub też nie, mam nadzieję że nie będą musiały. W każdym razie również uważam, że do systemów wspomagających należy mieć ograniczone zaufanie. Jesli ktoś jako swoje pierwsze auto miałby takie, które będzie nafaszerowane wspomagaczami i wszystkich ich będzie używał, będzie jeździł w pewien sposób, wtedy nagle przesiadając się do auta, które nie ma żadnych systemów, mógłby mieć kilka niespodzianek jeśli czułby się równie pewnie np w sytuacjach gdzie wcześniej zadziałałaby mu kontrola trakcji a tu nie. Pewnie, że każdy może się pomylić, coś źle zrobić lub poprostu nie móc już nic zrobić w krytycznych sytuacjach na drodze, ale to chyba jest oczywiste. Pozdrawiam