
brunoz
Zarejestrowani-
Postów
77 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez brunoz
-
przede wszystkim musisz sobie odpowiedzieć, jaką chcesz zainstalować. Możesz: 1. poszukać kompletu starego typu, ale te ze względu na małą ich ilość i duży popyt są raczej rzadko spotykane 2. poszukać sobie kompletu nowego typu, dobudować sterownik GMIV i RMIV i będzie działać 3. poszukać osobno silniczków (każdy typ ma takie samo sterowanie, tyle, że te nowsze mają jeszcze w silniku czujnik obrotów służący do wykrywania przeciążenia lub przycięcia lub zatrzymania się szyby na końcu zakresu) oraz przełączników np. od szyberdachu i zmontowanie tego w jedną całość W każdym z tych przypadków nie obędzie się bez ręcznego robienia wiązki instalacji. Sam kiedyś próbowałem wyciągnąć oryginalną wiązkę na szrocie, ale spasowałem po godzinie wykręcania wszystkiego z wnętrza dawcy... Poza tym wiązki od szyb łączą się w bliżej mi nie zidentyfikowany sposób z innymi obwodami. Toteż wydaje się to trudne do wyciągnięcia (no chyba, że jesteś na tyle szalony, żeby wymienić całą wiązkę elektryczną auta :nienie: ) Koszty to mniej więcej 450 - 600 za komplet silników i przełączników oraz wiązek w tylne drzwi. Jak dobrze trafisz, to znajdziesz też fragmenty instalacji (ucięte). Przeważnie nikt nie sprzedaje modułu komfortu (realizuje go moduł ZKE - oznaczenie GMIV) do tego, bo po prostu handlarze nie wiedzą o tym tylko tną wszystko i wyszarpują. Porządny moduł ZKE z dodatkową białą wtyczką z tyłu (to do tylnych szyb) to około 80-100 zł. Szukaj numerów np. 61.35-8 369 482 (483 nie ma tej wtyczki). Dobrze by było, gdybyś trafił moduł z uciętymi wszystkimi wtyczkami - zdobycie szczególnie tej białej jest nieco trudniejsze (rzadziej występuje). Następnie potrzebny jest jeszcze moduł przekaźników (końcówka 099, oznaczenie RMIV). BMW trochę tutaj temat zepsuło, bo nie zaplanowali tego żeby w GMIV było pięć par przekaźników do szyb i dachu. I taka dłubanina w postaci wyjść niskoprądowych na moduł RMIV, który następnie steruje tylnymi oknami wyszła. Dlatego też tylne okna nie mają kontroli przycięcia/przeciążenia przy zamykaniu. Choć do dzisiaj zastanawiam się jak to jest, że jak otwierają się automatycznie do końca, to po osiągnięciu dolnej krawędzi otwarcia szyby, przekaźnik wyłącza się... Magia. Do tego policz sobie koszt kabli, masę roboty, lutowanie, trochę mechaniki, rozwiercanie nitów od starych nożyc, przeciskanie się przez różne zakamarki auta, dorabianie pinów na wtyczkach łączących drzwi, przesiadkę z istniejącego modułu ZVM, kratkę bezalkoholwego, nerwy, czas... Ale wzamian masz SATYSFAKCJĘ, działające cztery okna, funkcje komfortu i świeże powietrze latem w dowolnej ilości Zrobienie elektrycznego szyberdachu po tym wszystkim potraktujesz jako dziecinnie prostą robótkę na 15 minut, po ciemku, w przerwie reklamowej na Polsacie :-) Tu masz ładny dokumencik o module ZKE IV http://www.bmwmotorsports.org/BMW_docs/ZKEIV.pdf
-
Witaj, jest - zakładam że masz sedana. Przy wczesnych rocznikach (z ZVM) pojawia się problem poszukania elektryki starego typu (z przełącznikami sterującymi siłą - jak w E30). Natomiast nie jest to nie możliwe, żeby zainstalować instalację nowego typu, czyli taką ze sterownikiem komfortu. Wszystko zależy od umiejętności i determinacji :mrgreen:
-
To może tylko grzałka poszła? Według mnie i moich eksperymentów na E30 (w E36 mam taką samą sondę) to wskazania podczas jazdy powinny zmieniać się np co sekundę od 0,1V do 1,0V. Podłącz sobie woltomierz wskazówkowy, albo skonstruuj tzw. linijkę świetlną na LM 3915 i skalibruj ją by pracowała w zakresie 0-1V (no chyba że masz 0-5V, ale to nie jest problem), podłącz szpilkami do przewodów od sondy i zobaczysz, że pracuje mniej więcej tak jak mówię. A przy ostrej jeździe - przyspieszając powinna wejść w skrajny zakres, przy zwalnianiu silnikiem w drugi. Reakcja tego układu powinna być natychmiastowa (a nie np. po 3 sekundach). Z kolei przy wysokiej stałej prędkości i obrotach silnika sonda pracuje szybciej, tj. zmiany 'za ubogo / za bogato' widać np. 2 razy na sekundę. Jak miał KITT w "Nieustraszonym" :wink: Stałe napięcie np 0,5V praktycznie podczas pracy silnika nie występuje - według mnie jest to raczej objaw uszkodzenia sondy. Wiem co mówię - przerabiałem ten temat przy LPG (nawet masz emulator sondy lambda, który oszukuje ECU podając falę prostokątną 0-1V 1Hz, żeby układ się nie rozregulowywał).
-
Masz najpewniej coś uszkodzone. Już nawet w E30 w elektrycznym szyberdachu był "licznik obrotów" zrealizowany przez różne mechaniczne kółeczka i zapadki. Dach w E36 jest słabszy konstrukcyjnie (delikatniejszy) niż w E30 i ciągłe siłowanie się poza zakres jego otwierania w pewnym momencie skończy się ułamaniem czegoś w środku. Kup sobie silniczek za 30 zł z ballergo i zobaczysz, że teraz Twój zbędny bajer stanie się podstawowym oknem, które będziesz chciał zawsze otwierać jak tylko świeci słonko :mrgreen: Ja mam notorycznie uchylony dach latem - nawet podczas deszczyku. Dziś np. 25 stopni na dworze, czarne auto, słońce, 8 godzin stania na parkingu pod firmą... Daszek otwarty na oścież i wsiadając do środka po pracy nie doznajesz "wyziewu śmierci" jak z pieca po otwarciu drzwi.
-
Elementy 18, 19 i 20 odkręcałem i jedyne co można w ten sposób wyjąć to trzpień, który obraca ramieniem wycieraczki. Natomiast ten pałąk (1) jest jakoś zamocowany oprócz tego. Hmm...
-
Witajcie, wczoraj jak oglądałem swoją bertę od strony nawiewu (w sprawie innej usterki) to zauważyłem, że ramię od strony pasażera jest całkiem luźne. Jak porusza się ramieniem wycieraczki, to trzpień, który nim porusza lata na boki. Wiem, że tak być nie powinno. Dodatkowo jak jest słaby deszcz, to delikatnie popiskuje, a jak pada mocniej, to jest OK (ale to szczegół). Postanowiłem zatem zobaczyć dokładnie, co tam się dzieje i zdjąłem ramię, a następnie zawleczkę i podkładki. Mechanizm oczywiście suchy jak wiór (stąd pewnie to piskanie), ale martwi mnie to, że ten cylinder, w którym obraca się trzpień jest wyrobiony na tyle, że widać gołym okiem, że otwór jest jajowaty. I teraz kluczowe pytanie - czy ktoś wie, jak można wymienić ten element? Czy muszę odkręcić cały mechanizm wycieraczek łącznie z silniczkiem, czy może jest to na tyle zespolone z karoserią, że już kaplica w tym temacie? Bo szczerze pisząc, nie dojrzałem żadnej śrubki, czy dużej nakrętki czy czegoś podobnego... Mówimy tutaj o elemencie nr 1 z tego rysunku http://www.realoem.com/bmw/diagrams/b/q/14.png Dokładnie lewa strona (patrząc na rysunek) jest wyrobiona.
-
Teraz działa link. Ale nic z niego nowego nie wynika... Mam w pdf "electrical troubleshooting manual" do swojej berty. Ale nic mi to nie podpowiedziało. Chciałem wiedzieć na temat fizycznej lokalizacji jakiejś kostki, złączki czy prowadzenia przewodu, żeby odnaleźć usterkę. Dzisiaj po pracy siedziałem nad autem. Postanowiłem zdemontować elementy kratki podszybia i zobaczyć co tam się dzieje. Po niedługim czasie miałem zdjęty firewall i wszelkie osłony tak, że widziałem turbinę wentylatora nawiewu. Po dłuższym dumaniu i drapaniu się po głowie, świeceniu latarką, wyzbieraniu kurzu i zlepku brudu, stwierdziłem, że skoro nie widzę usterki, nie ujawnia się ona teraz jak na złość, to wleję wody i zobaczę co się stanie :wink: No i wlałem dobre dwa litry. I patrzę gdzie to wszystko się podziewa... Okazało się, że woda stoi sobie na dnie tej komory od nawiewu. No to sobie pomyślałem, że przecież Szkop nie byłby taki głupi, żeby nie pomyśleć o odprowadzeniu wody deszczowej, wlewającej się przez kratkę podszybia. No i szukam po omacku palcem, bo wzrok nie sięga - tak ciasno tam jest. No i namacałem dziurkę, ale jakoś tak dziwnie zapchaną miękką masą. Wyjmuję dłoń, świecę latarką i wydaje mi się, że widzę gumową rurkę do odprowadzania wody. No to ją zdjąłem (ale przy tym się namęczyłem, bo Niemiec zabezpieczył ją jeszcze trytytką do metalowej rurki od prawego hamulca). Oczyściłem z wszelkiego zła i przepłukałem. Oczywiście, zaraz przy zdjęciu rurki, cała woda spłynęła jak w kanał :mrgreen:. Mam nadzieję, że to mogła być pośrednia przyczyna. Strach pomyśleć, co dzieje się jak tej wody jest więcej i przelewa się przez obudowę nawiewu... Ale swoją drogą, to zastanawiam się, dlaczego tamta woda powodowała takie zwarcie... A może ktoś z Was koledzy ma jeszcze jakąś dodatkową sugestię, co by tu jeszcze sprawdzić w związku z tym? Może coś się skojarzyło, przypomniało? Chciałbym osiągnąć cel w postaci 'Ahaa!, mam cię, ty niedobry przetarty kabelku' czy jakoś tak ;-)
-
W tym linku mam błąd 404 strony nie znaleziono... Natomiast ja nie mam ABS-u w ogóle. Jak jest zwarcie, to podświetlenie zegarów świeci pełną mocą, a jak przekręcę kluczyk w poz II (zapłon) to lekko się przyciemniają. Wyjęcie białego przekaźnika (mówimy o środkowym przekaźniku w skrzynce z bezpiecznikami, pod tą małą osłonką, gdzie są trzy przekaźniki) powodowało tylko tyle, że nie załączały się inne urządzenia w komorze silnika, ale nawiew i kontrolki cały czas były zapalone lub iskrzyły.
-
Przy zmianie szybra na elektryczny potrzebny jest silnik oraz przełącznik i zaślepka podsufitki. Przełącznik jest inny niż te do szyb elektrycznych, bo steruje bezpośrednio mocą, tj. nie potrzeba żadnych przekaźników. Natomiast jeśli chodzi o krańcówki, to są one zaszyte w mechaniźmie silnika. Silnik automatycznie wyłącza się po przekręceniu się odpowiednią ilość obrotów. Działa to idealnie. W późniejszych egzemplarzach z ZKE była możliwość sterowania szyberdachem z funkcją komfortu, czyli automatycznym zamykaniem i otwieraniem (bez potrzeby ciągłego trzymania przełącznika), ale wymagało to sterownika pięciokanałowego (jak masz cztery elektryczne szyby), co moim zdaniem jest trudne do zdobycia i zrobienia. Choć nie jest niemożliwe. Sam mam E36 z ZVM i udało mi się zainstalować cztery elektryczne szyby z komfortem na ZKE IV. Ale drugi raz bym tego nie chciał robić. Wracając do temat: zrobiłem natomiast zupełnie coś innego w szyberdachu - wystarczy dodatkowy jeden przekaźnik i zwykła dioda prostownicza oraz niewielka modyfikacja silnika (wyprowadzenie przewodu), żeby mieć komfortowe otwieranie dachu. Żeby zrobić komfortowe zamykanie/uchylanie, analogicznie potrzebny jest drugi komplet przekaźnik i dioda. Ale nie polecam tego ze względu na brak czujnika, który zareagowałby w przypadku miażdżenia czegoś (np. wystawionej przez dach ręki). Koledzy piszą, że wymiana czy naprawa szyberdachu, nawet jak ma wszystko połamane, jest niezwykle trudna - ja natomiast uważam, że nie jest to jakoś szczególnie skomplikowane. Wymaga tylko trochę pracy. Udało mi się rozkręcić w drobny mak i skręcić spowrotem cały szyberdach, zakonserwować go, założyć do auta, wyregulować wysokość blachy, oraz założyć podsufitkę w około 3 godziny. Więc jeśli jesteś pewien swoich umiejętności manualnych i potrafisz majsterkować, na pewno sobie poradzisz.
-
Mam na Siemens. Skoro mówisz, że dostaje bezpośrednio zasilanie ze stacyjki, to może oznaczać, że przewód pomiędzy stacyjką a przekaźnikiem gdzieś się zwiera? I kolejna ciekawostka - po całej nocy z odłączonym akumulatorem, dzisiaj rano nadal wszystko jest OK. Tylko jak długo? Po pracy zabieram się za sprawdzanie instalacji. A wiesz może gdzie dokładnie biegnie przewód? Co rozkręcić, żeby go sprawdzić?
-
No właśnie. Ten biały przekaźnik szalał jak ni iskrzyło coś. Wyciągałem go, żeby uspokoić elektrykę auta. Tyle, że to nie on jest przyczyną - bo dostaje zasilanie skądś przecież. A nawet z wyciągniętym białym przekaźnikiem świeci się kokpit i kręci nawiew. Ale np. elektryczne szyby już nie działają. Szukałem na zagramanicznych forach, ale wszędzie piszą o uszkodzonych bębenkach stacyjki. A to na pewno nie to. Bo i odłączona kostka stacyjki niczego nie zmieniła i przecież wszystkie pozycje stacyjki działają prawidłowo. Gdzieś czytałem, że może to jest padnięta jedna z diód alternatora. Tylko nie widzę związku. Ładowanie mam wzorcowe 13,5 V na każdych obrotach (jeśli wierzyć wskazaniom OBC). Gdzieś musi być przyczyna. Nie mogę przecież ciągle odpinać/zapinać klemy i nastawiać od nowa zegarek i radio :mad2: A może ktoś wie, gdzie biegnie (fizycznie) przewód z kostki stacyjki pod kolumną kierownicy? Gdzie wchodzi dalej? Może przetarł się i zwiera się z czymś?
-
Ciekawostka: po południu założyłem kleme do aku i oczywiście zapalily się lampki. Zrobiłem trasę 2x po 50 km i po pierwszym odcinku zaplon był ciagle zwarty, a po drugim już zdusilem silnik sprzęgłem i wyjmuje kluczyk, i... niespodzianka! Wszystko tak jak należy. A podczas jazdy tez miałem deszcz. Hmmm... Nic już z teho nie rozumiem. Ale dla pewności odlaczylem akumulator. Wiec na pewno nie jest to uszkodzenie stayjki, bo nawet na tym zwartym zaplonie jak wyjmuje kluczyk to np gaśnie radio.
-
Ja kleiłem rok temu klejem polimerowym. Butelka 0,5 litra za jakieś 3-4 złote. Oczyszczasz podsufitkę z materiału i z kleju (np. szczotką ryżową albo taką do szorowania rąk po warsztacie). A następnie lejesz ten klej na podsufitkę i rozsmarowujesz pędzlem za 2 złote. Potem naklejasz materiał. Ja naklejałem nowy - czarny oryginalny stosowany dzisiaj w BMW. Możesz robić to na raty, partiami smarować i dokładać dalszy kawałek materiału. Ważne żeby dokładnie oczyścić ze starego kleju, bo potem widać nierówności. Siedziałem nad tą podsufitką jakieś 4 godziny i wyszło bardzo dobrze. A przez rok, jesień, zimę i deszczowe lato okazało się, że ten klej trzyma bardzo dobrze.
-
u mnie jest suchutko, ani kropelki na podłodze... A może ktoś jeszcze mógłby mi podpowiedzieć co sprawdzić? Chciałbym mieć wachlarz możliwości do sprawdzenia za jednym zamachem.
-
Witam, mam taki zgryz w swoim E36 rocznik 1991, silnik m50b20: Kilka dni temu na myjni ręcznej po umyciu auta, jak zwykle, tj. namoczenie, umycie gąbkami, spłukanie, wsiadając, spostrzegłem, że świecą się kontrolki zegarów (olej, akumulator, kilometry i tym podobne kontrolki, które świecą się przy włączonym zapłonie) oraz pracuje wentylator nawiewu bez kluczyka. Kluczyk miałem w ręce. A samochód zachowywał się jakby miał przekręcony kluczyk w pozycję 2 (zapłon). Odpaliłem samochód bez problemu i pojechałem do domu. Na parkingu sprawdziłem, czy przypadkiem gdzieś mi nie zalali instalacji elektrycznej. Ale w silniku było suchutko. Przy otwartej masce słychać było, że klapią różne przekaźniki pod maską, że załącza się i wyłącza w losowych odstępach czasu kokpit z nawiewem (jakby coś iskrzyło). Zabrałem się za sprawdzanie wszystkiego po kolei - na pierwszy ogień poszła oczywiście stacyjka, ale odłączając kostkę stacyjki (pod kolumną kierownicy) nic się nie poprawiło. Potem ruszałem i delikatnie ciągnąłem poszczególne wiązki kablowe pod kierownicą - bez rezultatów. Spodziewałem się, że albo przestanie "iskrzyć" albo chociaż będzie to działo się w takt ruszania - wtedy bym wiedział, że to jest gdzieś tam i już mógłbym szukać dokładniej. Przejrzałem wszystkie kable pod kierownicą - bez rezultatu, przejrzałem kable za schowkiem na rękawiczki - również bez rezultatu. Przejrzałem skrzynkę z bezpiecznikami - bez rezultatu. Rozkręciłem skrzynkę z bezpiecznikami i ruszałem wszystkimi kablami jakie tam były - również bez rezultatu. Sprawdziłem wszystkie wtyczki elektryki silnika. Sprawdziłem wiązki pod kratką podszybia (nad silnikiem), sprawdziłem ECU (nawet bez ECU klapały przekaźniki). Generalnie nie znalazłem niczego, co mogłoby mi pomóc w ustaleniu przyczyny. Ponieważ pogoda była bardzo słoneczna, na drugi dzień coś wyschło i auto zachowywało się poprawnie. Nawet jak auto stało pod firmą, a przez połowę dnia padał deszcz, nic się nie stało i wszystko było prawidłowo bez tego 'iskrzenia'. Natomiast wczoraj jechałem do Wrocławia i padał mocny deszcz. Auto całą trasę, tj 180 km zachowywało się idealnie. Ale we Wrocławiu po zduszeniu silnika... Zonk! silnik nie chce zgasnąć. Zaczął się krztusić, lampki migotać, a wszystko to po wyjęciu kluczyka. Musiałem zgasić silnik sprzęgłem, bo nie chciał się zatrzymać, tylko tak kulał jak stary gruchot. No i oczywiście po zagaszeniu silnika, zapłon ciągły włączony, bez kluczyka. Teraz to już nawet nie chciało migotać/iskrzyć. Jedyne co mogłem zrobić, to wyjąć przekaźnik który tak klapał mi wcześniej, żeby po powrocie do auta nie zastać jakiegoś dymu czy rozładowanego aku. Po kilku godzinach wróciłem do auta. Zapłon cały czas się świecił. Wsadziłem przekaźnik i auto odpaliło. Pojechałem w trasę powrotną 180 km. Auto zachowywało się elektrycznie poprawnie podczas jazdy i dojechałem bez problemu. W domu, na noc odłączyłem klemę akumulatora, żeby móc spokojnie spać i mieć możliwość pomyśleć (czytaj: napisać na forum), co też mogło się mu stać. To że zwarcie jest w obwodzie zapłonu, wydaje się być oczywiste. Najprawdopodobniej przetarł się jakiś przewód. Ale dlaczego woda lejąca się pod kątem (myjnia, deszcz na trasie) wyrządza takie szkody, a deszcz padający pionowo na postoju auta nic. W komorze silnika - po trasie suchutko, ani kropelki. Pod kątem to woda leje się przez nerkę, ale tam nie ma instalacji elektrycznej. A może kratka podszybia? Może tam leje się woda? Ale gdzie wpada dalej? Proszę podpowiedzcie mi, gdzie mam jeszcze popatrzeć, co mogę odkręcić, żeby sprawdzić ten obwód zapłonu. Wymyśliłem jeszcze, że być może przebiega on gdzieś w pobliżu mechanizmu wycieraczek? Bo wczoraj pracowały dużo a po tym ten zapłon już nie ikrzy a jest załączony na stałe... Help!
-
Z usterek elektrycznych to tylko czasem centralny zamek odskakuje bo kabelki z klapy bagażnika już powoli się krusza. Ale nie mam kiedy się tym zając (rodzina). No i okno kierowcy ciężej się zamyka bo wyrobily się prowadnice. Ale radzę sobie z tym smarem silikonowym w spraju. Pragnę tez pochwalić się ze udało mi się zrobić cztery elektryczne szyby z funkcja komfortu mając auto z ZVM (a potrzebna była przerobka wszystkiego na ZKE). Było pare wieczorow z kabelkami.. Ale się udało :)
-
No to ciekawostka. U mnie od tamtego czasu ani razu nie było problemu z sterownikiem. Natomiast znalazłem jeszcze jedno ognisko zapalne w postaci iskrzacego/nie stykajacego gniazda od pompy paliwa. Znalazłem to chwile przed wyjazdem w trasę. Auto po prostu zdechlo. Chwile krecilem rozrusznikiem i kaszlal i zaraz gasl. Sprawdziłem bezpieczniki, potem iskre no i stwierdziłem ze musi być problem z paliwem. Dokopalem się na zatoczce do pompy paliwa i wyjalem wtyczkę. A tam same dziwy. Jeden styk jakby cofniety (wyskoczył z zaczepu w obudowie wtyczki) i cały osmalony. Jak chciałem go oczyścić i wyciągnąć to rozsypala się obudowa wtyczki ze styk wpadal do srodka. Awaryjnie zastopowalrm go zapalka znaleziona na tym przystanku i pojechałem spokojnie do domu żeby porządnie naprawić problem. Co ciekawe, do pompy nikt się nie dobieral wcześniej. Musiało tak być zle wsadzone na lini montazowej. I tak wytrzymalo kilkanaście lat. I nie byłem to ja podczas szukania pierwotnej przyczyny niedzialania auta. Bo podlaczalem się albo do przekaznika albo akumulatorkiem zelowym i drutami z tylu wtyczki. i tak samo mietnikiem. Aż szkoda ze nie wyjalem jej podczas tamtej naprawy. Bym pewnie zobaczył te cuda. To tak apropos usterek z polaczeniami elektrycznymi :) Ostatnio znalazłem ten sterownik z allego w szafie. Jest ktoś chętny na niego? Oddam za stowke :) Zareczam ze jest 100% sprawny.
-
jak już wszystko jest naprawione i wiadomo co było i było to proste do usunięcia, to każdy teraz jest mądry... Pisałem do do Was, fachowców, bo nie mogłem sobie poradzić z problemem. Myślisz, że nie szukałem przyczyny? Auto stało cały tydzień nieruchome, bo nie chciałem dać za wygraną i pochopnie stwierdzać, że awarii uległ ECU. Jak już po tygodniu szukania wszystkiego, straciłem totalną orientację, co jeszcze można by sprawdzić, desperackim krokiem kupiłem sterownik. Poza tym ku temu przemawiał fakt, że wczesne egzemplarze (1991r) miały źle zaprojektowany odpływ wody z rynien i w przypadku gdy odpływ jest zapchany przez 19 lat użytkowania, to woda zbiera się w komorze ECU.
-
a tak przy okazji to mam na sprzedaz sterownik 402. :-) dziala
-
Panowie, temat jest praktycznie rozwiazany :) Dotarl do mnie sterownik 402 z allegro. Oczywiscie podlaczylem go czek predzej. No i okazalo sie ze tak samo nie dziala. A poniewaz juz bylem po tym zmeczony psychicznie, postanowilem ostatecznie ze wymontuje akumulator i zaniose do domu zeby porzadnie naladowac. Bo jak juz tak kilka dni pod rzad pilowalem to napiecie bez obciazenia bylo ledwie 12V a jak krecilem rozrusznikiem to spadalo do 9V No i dzisiaj, po dwoch dniach jak akumulator wymontowalem i naladowalem do pelna ze tylko prostownik byl na podtrzymaniu, zabralem go do auta i podlaczam ... .. A tu nagle jeden z kabli od klemy (ten cienki czerwony) nagle wypadl z oczka, tzn oczko bylo przykrecone ale nie bylo z niczym polaczone. Okazalo sie ze poprzedni wlasciciel (niemiec) zrobil jakas amatroszczyzne i zacisnal kabel kombinerkami dosc slabo. Widocznie do czasu jak ja nie zaczalem ogladac akumulatora jakies dwa tygodnie temu to wszystko trzymalo sie na slowo honoru. W kazdym razie autko znow zyje i ma sie swietnie. A diagnostyka zajme sie jutro bo mi dopiero dzisiaj przyslali notebooka z allegro i musze sie najpierw nim pobawic w domu :)
-
Jak już wspomniałem, zdążyłem kliknąć w allegro na nowy sterownik. Dzisiaj mam awizo... Natomiast w międzyczasie dotarł do mnie interfejs od Viakena. Testowałem go na swojej E30 i działa bezbłędnie. Przy okazji dowiedziałem się o dwóch drobnych błędach :-) Natomiast E36 jak była martwa, tak jest martwa. Podłączałem się do niej, ale niestety, moduł DME nie odpowiada. Jestem przekonany, że to jednak padł DME... Jak zamontuję i odpalę E36, to napiszę jeszcze co tam ciekawego udało mi się zdiagnozować :-)
-
Tak, dziala normalnie. Tylko nie miga na kokpicie.
-
Witam, jaka może być przyczyna, że lewa strzałka miga tak jak trzeba, a prawa nie (choć od czasu do czasu rozbłyśnie raz) i od czasu do czasu rozbłyśnie na ułamek sekundy kontrolka kierunkowskazów od przyczepy? Dodam, że hak jest oryginalnie zamontowany Przyczepy nie ciągnę za sobą :-) I tak - sprawdzałem żarówkę - jest sprawna :/
-
weim ,ze 300 to o wiele za dużo. inne sterowniki, które akurat nie pasują do mnie, a są dostępne na alledrogo, chodzą nawet po 80 zł... Myślę, że reset sam się zrobić, bo sterownik leżał całą noc u mnie w domu. A mam OBD1, bo przecież 1991 rok. Więc błędy kasują się po kwadransie. Pompa paliwa śmiga jak szalona. Jak na styku od przekaźnika dam 12V to słyszę jak szumi w listwie wtrysków i słyszę w baku pracę silniczka. Natomiast sprawdzałem jeszcze przekaźniki pod względem mechaniczno-elektrycznym i są sprawne. Zasilane kabelkami z aku klepią aż miło. Wczoraj podłączałem go ponownie. Z tego co widzę, to nie załącza się Main Relay, czyli ten, który po załączeniu się dostarcza prądu do wszystkiego w silniku: wtrysków, przepływki, lambdy, pompy paliwa i tym podobnych... Prześledziłem wiązkę od wtyczki w ECU do gniazda przekaźnika i nie ma przerw. Natomiast nie sprawdziłem jeszcze jednej rzeczy - a mianowicie jak podlączę na krótko przekaźnik główny (ten z pinu 27 ECU), który dostarcza prądu do wszystkiego, czy silnik odpali. Jeśli nie, to będzie raczej pewne, że padło ECU i nie steruje wtryskami i innymi komponentami... Znalazłem wczoraj ECU za 149 na alle... ale trzezba było przeszukać nie po opisach ani po treści tylko po zdjęciach, czyli kilkanaście stron aukcji.. A może ma ktoś ECU za 100?
-
hej, ten EROF.FEUX AR może oznaczać że nie świecą Ci tylne światła Google poszukał na jakimś forum Opla: Feux avant - to światła przednie Feux arriere - to światła tylne Feux stop controler - to sprawdzenie świateł stop AR to pewnie skrót od ARriere. Feux, to pewnie światła :-)