Skocz do zawartości

Wendrowycz

Zarejestrowani
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wendrowycz

  1. Zrób czipa, dostaniesz zupełnie inny wózek, spalanie spadnie na ryjek :) Tylko zrób to z głową przy pomocy kogoś świadomego co czyni, żeby płaczu nie było. W.
  2. U mnie było trochę inaczej. 265KM i 544Nm, podobno...typowo dla serii. To 14l/100km moim zdaniem nie jest normalne. Obecnie od początku tankowania przejechane niecałe 200km ze średnią 8.6, cykl w mieście ale na "leniwca*" - nic mi się nie chce :( W takim trybie wszyscy mi się pchają pod koła, chyba czas zacząć normalnie się poruszać. W. *prędkości jeszcze przed "karaniem miejskim", ale przyspieszenia jak w samochodzie z 40s do 100km/h.
  3. Przerąbane :( współczuję. Miałem podobny dylemat w Volvo, przy około 210kkm skrzynia zaczęła szarpać. Dałem do regeneracji, gdyż planowałem używać wózek jeszcze długo. Po około 3 miesiącach od regeneracji awaria - tylko tryb awaryjny na jednym z wysokich biegów, ale dojechać do warsztatu się dało. Reklamacja rozpatrzona pozytywnie. Minęło już 12 lat od niej, samochód ma 500kkm przebiegu i nic złego się nie dzieje. Skrzynia daje radę jak zaraz po naprawie, czy reklamacji. Tak więc ja bym naprawiał, jeżeli masz zamiar długo X-m jeździć. W.
  4. Najwięcej co u siebie zanotowałem, to 12.9 zaraz po tym, jak odebrałem z ASO po naprawie. Czyszczenie DPF-a, ogarnięcie materiałów eksploatacyjnych i wróciło do normy (czyli 9.5 do 10.5, jazda bez szaleństw). Później program i w efekcie zasuwając 180 (najlepsza prędkość dla wózka, kiedyś się dało bez utraty PJ) na trasie spalał 8.8, a przy jeździe mieszanej okolice 9. Najmniej co udało mi się zrobić, to 6.5 jadąc bardzo, bardzo spokojnie (nie celowo, po prostu realizowałem "spacer po Warszawsku", tyle że w Czechach), a jadąc celowo oszczędnie przez wioski podbeskidzia wychodziło 7.5 i mniej nie bardzo umiałem zrobić. Jeżeli Twój bierze 14 i nie pałujesz go zbytnio, to masz coś uszkodzone moim zdaniem. Pierwsze co bym zrobił, to to co u mnie było, czyli przypachany DPF. Miał 300mBar różnicy, a po czyszczeniu poniżej 40mBar - tak mi przynajmniej diagnosta (nie ASO!) raportowal. Czyszczenie na mokro w specjalizowanej firmie kosztowało 600PLN + diagnosta osobno. Oby tylko tyle. W. ps. brzęczy Ci czasami na wolnych obrotach?
  5. Przećwiczone, choć ja nie dotrwałem do takich wartości. Miałem spalanie na poziomie 9.5-10.5 w trybie mieszanym. Po pewnym czasie spalanie zaczęło rosnąć i sięgało 13 litrów, w podobnym cyklu. ASO oczywiście nie widziało problemu (wózek na gwarancji był), więc poszukałem samemu. Okazało się, że zapchany jest DPF (ponad 300mbar różnicy ciśnień), jakiś wężyk wysokotemperaturowy był uwalony (czerwony, jak zapytałem jaki). DPF dał się wyczyścić (płukanie po demontażu) do wartości fabrycznych. Spalanie wróciło, więc chyba nic więcej nie trzeba było. Zrobiłem też później czipa i teraz potrafię jeździć ze spalaniem na poziomie 7.5 litra, ale bardzo, bardzo tego nie zalecam. Po wypaleniu 3 baków takim sposobem znów DPF się odezwał, na szczęście tym razem wystarczyła "trasa na wariata". Można też nerwowo takiego trybu nie wytrzymać. Ja wytrzymałem 3 baki, ale wspomagałem się 20 pkt na koncie :) Sensowna jazda daje spalanie na poziomie 9.5 w mieście, a w cyklu mieszanym można zejść do 8.5 bez krzywdy dla napędu. Jak trasy więcej to i 8 się trafi. Oznacza to ponad 1000km na baku (licznik ma tylko 3 cyfry, więc nie przewidują takiego zasięgu!). Mnie udało się tylko raz takie cudo co prawda, ale nie starałem się, jakoś samo wyszło. Wózek ma 190tys i nadal wydechy są jasne :) Miłego. W.
  6. Pytanie, czy w E70 z 2013 roku też są te płyty? Jest HDD, więc założyłem że nie ma CD, a trykanie i odgłosy jak gdyby napędu CD przy starcie też słyszę, więc zaczynam się zastanawiać. Jeżeli są płyty, to gdzie je znaleźć. A może to CD z odtwarzacza tryka, choć płyty w nim nie ma? W.
  7. Ok. Nie chcę ryzykować, wymienię. Czy jest jakiś warsztat godny polecenia w takim remacie? Najchętniej w śląskim lub pobliżu. W.
  8. Mam pewną zagwozdkę. Rozochociłem się w swoim wozidle i chciał bym aby służyło jak najdłużej. W związku z tym zacząłem "szukać problemów" i napotkałem temat wiecznego, ale jednak pękającego łańcucha rozrządu. Wiem, że wymiana nie jest prosta, rozrząd jest od strony skrzyni. Wiem, że to kosztuje i nie każdy mechanik chce się za to brać. Wiem też, że sprawdzenie stanu łańcucha niewiele różni się od jego wymiany, więc w zasadzie lepiej od razu wymienić. Rodzi się pytanie, czy przy przebiegu na poziomie 180 tysięcy warto profilaktycznie zrobić rozrząd, czy też jest to nadgorliwość? Jeżeli jeszcze nie warto, to kiedy będzie warto Waszym zdaniem? Wózek jest salonowy, przebieg rzeczywisty, oleje zmieniane jak BMW nakazało do 90 tysięcy, co miało miejsce 3 lata temu, później co 20k. Eksploatowany raczej spokojnie w cyklu przeważnie miejskim i trasami po powiedzmy 50km. Raz na 2 miesiące jakaś większa trasa, czasami 800km się przytrafi. Ma to jakiekolwiek znaczenie tak przy okazji? Podpowiedzcie coś proszę. W.
  9. Dziękuję ślicznie i pozdrawiam. W.
  10. Kurcze, ale macie fajne dylematy. Ja jak kupuję samochód, to pierwszą rzeczą jaką robię to sprawdzenie, czy w ogóle jestem w stanie wygodnie wsiąść/wysiąść i czy mam dosyć miejsca w środku. Tak się składa, że trafił się X5, ale rozglądałem się za jakimkolwiek suwowatym tylko i wyłącznie z powodu wygody. W X-e mam siedzenie na wysokości początku pośladków, więc wsiadam i wysiadam chyba najwygodniej jak to tylko możliwe. Dach wystarczająco daleko, może troszeczkę kierownica za nisko. Sterowanie ją cofa przy wyłączeniu, a tam mam kolana. Wygodniej dla mnie było by gdyby się nie ruszała - pozostała wysunięta na maxa, ale podobno nie da się tego wyłączyć w sterowniku. Tak więc czy X5 ma sens? Zależy czego się oczekuje. Dla mnie większy, niż jakikolwiek inny niski. Czy koniecznie X5? Oczywiście że nie, ostatnio wysypało się strasznie dużo samochodów tego typu, ale skoro się trafił w dobrej wersji i cenie, dlaczego by nie. W każdym razie nie szukałem osiągów, ale stwierdzam, że są wygodne. Ktoś pisał że 0-160 w kilkanaście sekund. Jak najbardziej osiągalne w X5. W moim 100-180 trwa 9.1s (tylko to mierzyłem, ale mogę założyć śmiało, że kilkanaście sekund dla 0-100 spokojnie wystarczy). Spalanie zazwyczaj 9.5 (olej napędowy) też jest spokojnie do przełknięcia. Pamiętam skodę 105 z 83 roku - miałem od nowości - paliła 10l/100 nieważne jak bardzo chciałem oszczędzać (a wtedy warto było oszczędzać). Volvo XC70 pali 0.5 do 1 litra mniej, ale waży też 0.5t mniej. Nie mam więc zastrzeżeń. W.
  11. Sorki, nie jestem mechanikiem, choć jestem techniczną osobą, więc mam pewne przemyślenia bazujące na doświadczeniu własnym. W moim była taka historia. Wymienione tarcze i klocki w ASO (gwarancja była na samochodzie). Kilka mocniejszych hamowań po gdzieś miesiącu i kierownica zaczęła latać. Efekt pogarszał się jak tarcze się rozgrzewały. ASO wymieniło bez gadania. Nowe tarcze spoko, ale po tygodniu - może dwóch znów kierownica lata, ale może 20% tego co było wcześniej. Pomyślałem, że jak dobiję je hamowaniem, to pogorszę stan i znów pojadę do ASO z reklamacją. Dobiłem mocno hamując kilka razy pod rząd, przestało latać w ogóle. Po miesiącu znów bardzo lekko lata... ale dzień później już nie i tak już zostało do samego końca. Były momenty, że mogłem wyczuć drgania, ale zazwyczaj było gładko. Dwa dni temu wymieniłem klocki... na razie spokój, choć czuć że jeszcze nie dotarły się. Może olej to drganie (jeżeli nie jest aż tak duże) i jeździj tak, aby dogrzać tarcze? Może jakaś długa trasa i ze 2-3 hamowania z prędkości autostradowej pod rząd. Tutaj musi się wypowiedzieć ktoś mądrzejszy, nie wiem czy to bezpieczne dla samochodu. Ja w każdym razie tłumaczę sobie to tak, że tarcze się odkształciły, ale gdzieniegdzie. Jak dogrzałem przy hamowaniu to odkształciły się już na całym obwodzie, więc jak gdyby wyrównały się. Coś musiało pozostać z nierówności i w zależności jak trafiłem - koło lewe względem prawego - to albo drgania od obu stron się znosiły, albo sumowały. Musiał być wąski przedział gdy się sumowały, bo częściej było gładko. A może nadal pływały tylko znacznie niej? Tego już nie wiem. W.
  12. Jeżeli można prosić, to i mój sprawdź. L579048 Dzięki. W.
  13. 40d, faktycznie nie mam w opisie. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba 360/720. Mam wykres, ale z fakturą u księgowej, więc nie sprawdzę teraz. W każdym razie, po wykresie nie rozpoznasz czy mułowaty, czy się zbiera. Taka zagwozdka proszę pana. Jak kupowałem to miał standard, a i tak zbierał się ładnie. Zrobiłem też hamowanie przed czyszczeniem i po czyszczeniu DPF-a, nic nie udowodniłem tymi wykresami (za mało się różniły, szkoda, bo miał bym argument dla aso). W. Dodane: Sprawdziłem opony. 255/50R19 letnie 255/55R18 zimowe
  14. Ja się pożegnałem z aso definitywnie jak tylko gwarancja się skończyła, papraki nic więcej. Jak komputer nie pokaże awarii, to nic nie robią, bo im centrala nie zwróci kosztów (piszę o gwarancyjnych naprawach). Miałem spalanie na poziomie 9,5-10,5 litrów przy moim stylu jazdy i proporcjach trasa/miasto. Powtarzalnie przez 2 lata, aż coś się skiepściło i bryka przestała chcieć jechać, a spalanie sięgnęlo prawie14 litrów. W aso (jako że była gwarancja) znaleźli tylko uwaloną sondę, którą wymienili, ale nic to nie zmieniło. Nic więcej nie byli w stanie zrobić i na dodatek cały czas twierdzili że samochód sprawny i jeździ normalnie. Na własny koszt wyczyściłem DPF*, przy okazji znalazł się jakiś wężyk do wymiany, poprosiłem o wgranie nowego (oryginalnego, może aso coś wgrało przy okazji afery DG) softu, i samochód zaczął znów jeździć dobrze. Później było już indywidualne strojenie i efekt jest taki, że jadąc spokojnie (bardzo, na granicy kapelusznictwa) jednopasmową ruchliwą trasą, przy prędkościach maksymalnych i rzadko osiągalnych na poziomie 100 potrafi spalić 7.8. Przy mojej zwykłej miejskiej jeździe oscyluje o okolicach 10. Za to na trasie jest ciekawie. Im szybciej jadę, tym wydaje się, że mniej pali. To znaczy przy 120 i przy 160, w tym drugim przypadku pali mniej! Nie mam pojęcia dlaczego, ale podobno tak bywa. W ogóle jak na budziku jest 160 lub więcej, czuje się, że samochód kocha jazdę i chciałby jeszcze szybciej... prosi się o to dosłownie. Trzeba uważać, bo nie czuć za bardzo prędkości jak stan zawieszenia jest dobry. Apropo trasy. Właśnie zrobiłem 1100km w włoskie alpy, tam 200km po miasteczkach/górach i powrót. Średnie spalanie z 2400km to 8.4. Przy okazji, gorąco polecam austriackie paliwo. Jak się dobrze trafi, wychodzi 20g/l drożej niż u nas, a czuć że jakościowo lepsze. Da się tak zrobić, żeby we Włoszech nie tankować :) Mają znacznie drożej niż w Austrii. NA koniec jeszcze informacja, od 100 do 180 przyspiesza obecnie w 9.1 sekundy :) Byłem na granicy sprzedaży auta, ale teraz... oby tylko nic się nie psuło, to będzie to idealne dla mnie wozidło i zostanie na lata. W. * ciśnienie różnicowe ponad 300mBar, po myciu poniżej 40mBar. Aso nie mogło załapać ze DPF zapchany pomimo częstych jazd na trasach.
  15. Najświeższe doniesienia z wiecznie brzęczących X5-k :) Przy wymianie opon na zimowe mechanik odkrył, że blachy osłaniające tarcze w przednim kole (prawym) roznitowały się i ocierają o tarczę. Słychać to było...ledwo, nie zwracałem uwagi na to. Po zanitowaniu jakoś tak nagle ciszej i spokojniej się zrobiło w samochodzie. Człowiek potrafi się przyzwyczaić i o ile nie jest to drażniący dźwięk, przestaje zwracać uwagę :) To tak dla potomności. Miłego. W.
  16. Znalazłem takie cuś... NIe widzę opcji dołączenia obrazka, a link się pewnie wielokrotnie połamie... ech.... sorki za niedogodność. https://www.google.com/search?biw=1666&bih=1099&tbm=isch&sa=1&ei=odmDW-jDJcvSrgTghajQDA&q=power-box-BMW-X5-40d-306-KM-225-kW.jpg&oq=power-box-BMW-X5-40d-306-KM-225-kW.jpg&gs_l=img.3...19767.21102.0.21348.4.4.0.0.0.0.185.514.1j3.4.0....0...1c.1.64.img..0.0.0....0.VQIDBQW8Jmw#imgrc=UOX1WERdwpMicM: Czy fragment przed czipem mogę traktować jako typówka dla X5/40d? W.
  17. Potrzebuję coś w rodzaju wzorcowego wykresu parametrów silnika. Dysponuje ktoś może takowym i zechce się podzielić? W.
  18. Małe uaktualnienie. Dzisiaj zdemontowałem opony z felg - koła zimowe, opony RF. Badanie opon nic nie wyjaśniło, wydają się być w doskonałym stanie, nie są zdarte i w zasadzie mogły by jeszcze sezon objechać bez problemu. Felgi pomierzone - wszystkie 4 prościutkie. Dochodzę do wniosku, że w 4 letnich zimowych RF oponach coś musiało się stać z boczną ścianką, gdyż nie dosyć że skrzypiały przy niskich prędkościach (do powiedzmy 30km/h), to jeszcze odczuwalne było drżenie przy prędkościach na poziomie 120km/h. Na nowych kołach (nowe felgi i opony) żadnych, nawet najmniejszych drgań nie ma, więc to nie była wina samochodu. W moim przypadku skrzypienie narastało z czasem i po jednym sezonie z ledwo słyszalnego czasami, stało się przeszkadzające przy otwartych oknach (wstyd tak jeździć poza tym). W kolegi opony też skrzypią, ale o wiele mniej, na dodatek właśnie zakończyły żywot, więc nie dowiemy się czy pogorszyło by się z kolejnym sezonem. Acha, u mnie i u kolegi przekładane na jednym komplecie felg. Może to im zaszkodziło w jakiejś części. Konkluzja dla mnie taka, jak opony zaczynają skrzypieć, to należy je możliwie szybko wymienić. W.
  19. Dzisiaj zamieniłem zimowe 255/55/18 RF na letnie 255/50/19. W efekcie przestało ciągle coś skrzypieć przy prędkościach dojazdowych (do 30km/h bardzo wyraźnie skrzypiało, później cichło), przestało lekko drgać przy około 120 (opony miały 4 sezon i coś już było z nimi nie tak), ale co najważniejsze, przestałem odczuwać mocno drobne nierówności z drogi. Jedzie się o wiele wygodniej. Odnośnie tematu - skrzypienie na "toczeniu" się faktycznie pochodziło z opon. Przedziwne dla nie i nie dawałem wiary serwisowi. W.
  20. Miałem podobnie. Zjechałem na bok, wyłączyłem samochód, minutę później włączyłem i było ok. Wada nie pojawiła się więcej. Żadna usterka się nie pojawiła na wyświetlaczu. W serwisie zapytali, czy to był moment, w którym jakoś gwałtownie depnąłem, faktycznie tak było - ostro wyprzedzałem na A1. Stwierdzili, że musiał się złamać filtr powietrza i zasłonił wlot. Filtr wymienili (i tak był duży serwis zaplanowany) i po temacie. Może faktycznie coś w tym jest, bo tylko raz się zdarzyło przed wymianą. Z drugiej strony, skoro się złamał, to czy nie powinien później częściej zatykać? Nie drążyłem tematu dalej. W.
  21. Trasa zrobiona, są wnioski. Wygląda na to, że mieliście rację i wypalał się filtr. Obecnie stan się raczej nie zmienia (mało km zrobiłem aby być pewnym), spalanie też jak by wróciło, o ile tak można powiedzieć, bo różnice prawie żadne i nie zwracałem wcześniej uwagi na to. Generalnie najmniej co udało mi się kiedykolwiek osiągnąć, to 9.7l/100km w trybie "kapelusz plus", ale tak się nie da jeździć, więc zazwyczaj było 10.4. Z ostatniego tankowania wyszło 10.8, więc różnica praktycznie żadna, tym bardziej, że może trochę żwawiej jeździłem. Dzisiaj znów zrobiłem "kapelusz plus" i wyszło 9.8, jest dobrze. THX za podpowiedzi. W.
  22. Zaskoczeniem dla mnie jest to, że tak mała różnica w ilości oleju powoduje po pierwsze komunikaty ostrzegające, a po drugie może być niedobra dla silnika. Na ten moment odessałem około 0.3 litra i jestem dokładnie na krawędzi max. Komputer twierdzi, że ma maxa, ale pokazuje na zielono, komunikat ostrzegający zniknął. Teraz pozostaje obserwować czy coś się zmieni. Wypalanie ponoć to 30km na rozgrzanym silniku, więc w Pn dam mu szansę. W.
  23. 0,5 litra to zakładam nie jest problem, dobrze myślę? Co do wypalania, zapewne tak się dzieje, ale nie obserwuję podwyższonych obrotów czy dymienia. Wszystko wydaje się normalnie działać. Ile trwa taki cykl wypalania, może warto zrobić trasę specjalnie po to, aby sprawdzić? (po czym rozpoznam że skończył?) Faltycznie od 2 tygodnie ganiam tylko w mieście. THX. W.
  24. Na szczęście jest bagnet (nie zauważyłem, nie szukałem z tyłu silnika). Stan to może 1-2mm ponad max, więc bez emocji na ten moment. Inna sprawa, że czujnik raportuje totalne przepełnenie, pewnie jakaś kalibracja by się przydała... o ile to ważne. THX za wprowadzenie w temat. W.
  25. Mam dylemat. Nie wiem czy od czasu serwisu (duży przegląd 3 tys. temu) czy też od niedawna mam nadstan oleju w silniku. Na wskaźniku jest pełny słupek i informacja, żeby coś z tym zrobić w serwisie (na żółto, ale dopiero jak sprawdzam, samo ostrzeżenie się nie wyświetla). Czy powinienem się przejmować i szybko do serwisu, czy też serwisy leją czasami więcej licząc, że silnik spali? Chyba jedyna możliwość, aby oleju przybywało to przedostawanie się paliwa (chodzenie nie wrzeszczy że mało), tylko którędy? Przez pierścienie? Co radzicie zrobić? W.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.