Uważam, że jeżdżę naprawdę bezpiecznie- ponad 5 lat za kółkiem i przejechane na pewno ponad 300 000 km bez wypadku. Oczywiście uważam że są wariaci na drogach, którzy nie znają umiaru, ale naszych przepisów w wielu przypadkach nie da się przestrzegać. Kilka dni temu jednego dnia pokonałem trasę ponad 1000 km po naszych pięknych drogach- wyjechałem z domu o 4:20 rano- wróciłem ok 1:00 w nocy. Gdybym wszędzie jechał przepisowo to pewnie jeszcze z 5 godzin więcej. Oczywiście- teren zabudowany- nie jeżdżę 100 km/h, ale gdzie można to te 70 się jeździ. A poza terenem zabudowanym- pusta droga dwa, dwa pasy- to uważam że prędkość 110-130 nie jest jakaś masakryczna, ale w świetle Polskich przepisów już dawno powinienem stracić prawo jazdy. Do tego dochodzi druga sprawa- TIRów Ja sam za prawdopodobnie kilka dni zacznę takim maleństwem jeździć. Na pewno TIR to wielkie zagrożenie i w terenie zabudowanym naprawdę powinni się tej 50ki trzymać Jednak kierowcy TIRów mają bardzo ograniczony czas pracy, który jeszcze skutecznie skraca np Inspekcja Transportu Drogowego, a kierowca nie zarabia pieniędzy za czas spędzony w samochodzie tylko za ilość kilometrów przejechanych.