Witam, ostatnio czyściłem trochę samochód i przy czyszczeniu przełączników typu I/O puściły mi luty od kabelków, zdemontowałem szybko schowek(gdzie był cały szereg poplątanych kabelków) i znalazłem kilka kabli, ale żaden z nich nie wyglądał, jakby był odlutowany(normalnie przecięte, gotowe do odizolowania). I tutaj zaczyna się mój problem, ponieważ ten przełącznik był od załączania i włączania wzmacniacza (1000W, firmy nawet nie wiem :P), tak aby z miejsca kierowcy móc odłączyć wzmacniacz gdy to przeszkadza. Czy to oznacza, że kabelek do REM miał przejściówkę i gdy włącznik się rozj.. to cały czas płynie prąd? dodam, że po wyłączeniu stacyjki dioda na wzmacniaczu gaśnie. Akumulator mi padł dzień później, gdy samochód stał nieużywany. Nie słyszę takiego charakterystycznego załączania się wzmacniacza jak kiedyś przy przekręcaniu kluczyka, mimo, że tego przełącznika praktycznie nie używałem. Ps. nie wiem jakie kable od czego, bo samochód zakupiłem niedawno i nawet elektryk by się w tych kablach pogubił . @Edit: Wyciągnąłem radio i widzę, że niebieski kabel z białą linią lata sb swobodnie od strony radia ze złączem, tzn że wgl REM od radia nie był przyłączany tylko REM od wzmacniacza poszedł do + aku?