Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Myślę że jeżeli napastnik nie ma broni typu noże, pistolety i powiedzmy go poobijasz lub sparaliżujesz oraz obdukcja nie wykaże że się nad nim znęcałeś to taka obrona nie zostanie przekroczona. Wiadomo że zabicie takiego bandyty będzie nie współmierne do czynu.

 

Jeżeli napastnik będzie atakował za pomocą broni, myślę że jeżeli użyjesz swojej, również nie zostanie to odebrane jako przekroczenie obrony koniecznej, to już jest skrajna sytuacja.

 

Panowie, nie możemy dać się zastraszyć i bezczynnie się przyglądać. Nietypowa sytuacja wymaga nietypowych działań.

  • Odpowiedzi 119
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

A miałbyś ochotę startować do takiego "łosia" co to kupił dopiero co na targowisku nowego spręzynowca i miałby ochotę wypróbować go np. na Tobie. Ja na pewno nie, nawet jeśli chodziłoby o moje auto.

Dużo bardziej cenię swoje życie niż auto nawet taaaaakie jak BMW. :cry: :( Nie wiadomo co w ludziach drzemie i na kogo trafisz

http://img155.imageshack.us/img155/5220/bkptouring350x100avatarzt8.gif

_________________

http://images.spritmonitor.de/239085_5.png

Opublikowano (edytowane)

Właśnie dlatego napisałem, że nie należy się porywać z motyką na słońce. Są sytuację kiedy można zareagować samemu, inne kiedy powinno się pójść po znajomch/sąsiadów a jeszcze inne kiedy w ogóle nie należy się dotykać tylko wezwać pomoc policji lub straży.

 

Należy właściwie ocenić sytuację, to odróżnia osobę dorosłą od dziecka że może tę sytuację ocenić i podjąć ryzyko.

 

Ryzyko również podejmuje wandal, atakując Ciebie. On też nie wie kim jesteś i nie wie co masz w kieszeni. Życie to nie je bajka ino je bitwa.

 

Tym samym pozostaje jasne, iż najgorsze co można zrobić to stać bezczynnie.

Edytowane przez Kyokushin
Opublikowano

Proponuję samemu nauczyć się czytać wypowiedzi innych ze zrozumieniem.

 

Z całym szacunkiem, nadal będę się upierał iż przytoczony przez Ciebie przykład miał się nijak do tematu wątku.


Pozdrawiam

Pułkownik Zuber

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

Dokładnie tak... niestety, społeczeństwo choruje na ZNIECZULICĘ...

A to boli, jak się widzi młodego "szczyla" idącego środkiem chodnika z petem w ustach, a "porządni" ludzie mu się odsuwają... niestety, ja się nie odsunę. Z drugiej jednak strony fakt - z motyką na słońce to sie nie ma co rwać.

Kai
Opublikowano

Czy przytoczony przeze mnie przykład nosi jakiekolwiek znamiona znieczulicy lub biernego przygladania sie jak dewastuja Wasze auto... :?: :!:

 

Czy od razu trzeba łamać gości, obijać o asflat, czy wywozic do lasu...?! Wiesz jeszcze jestem w stanie uznac takie metody, jak ktos chcialby skrzywidzic Twoja rodzine czy bliskich. Ale tu chodzi o samochod!! KOcham Swoja bumke tak, jak wiekszosc z nas, ale nie wydaje mi sie abym widzac 16-latka gmerającego mi przy zamku od razu pakowal go do bagaznika...

 

Na Koniec chce powiedziec tylko tyle, aby nie przesadzac, i aby stosowane srodki/represje/kary czy jak by tego nie nazwac byly adekwatne do wyrządzonej nam krzywdy...

 

Peace.

Black - Mighty - Wonderful
Opublikowano

Zauważyłem że parę osób nie czyta uważnie ,

 

mianowicie jest napisane:

nie będę go bił, tłukł, mordował, wywoził do lasu

odczytane jest jako:

będę stał obok i się patrzył. :nienie:

A to nie to samo. Tym z Was Panowie, którzy tak to odczytują proponuję prześledzić temat.

 

Nie chcę wchodzić w polemikę że czekanie na Policję czy spłoszenie to nic takiego...

 

Wydaję mi się że dla jednego zlanie kogoś dla drugiego zadzwonienie po policję jest tym samym... czyli chyba po prostu przekonanie samego siebie że się nie jest bezsilnym i bezczynnym.

 

 

Co do krzywdzenia kogoś bliskiego... to jest to myślę odrębny temat, więc aby nie pogłębiać zbaczania z tematu nie będę się rozpisywał.

Opublikowano

Myślę że uwagi, apropo czytania ze zrozumieniem można kierować do kogoś, lecz jednak najpierw należy zwrócić uwagę na siebie....

 

Pozwolę sobie zacytować samego siebie...

"Nikt nie każe Wam "rzucać się" z kijem na ludzi..."

 

Więc myślę że raczej napisany przeze mnie post nie zachęca do rozwiązań siłowych, lecz jedynie nie pochwala biernej postawy, czyli stania w miejscu niczym niewiasta i czekania na święte zbawienie.

Opublikowano
Kyokushin przecież ja nie pisałem do cIebie tego posta. Z tym co napisałeś pod koniec się zgadzam. Chodziło mi o to o co mi chodziło, jakbym napisał że piszę do cIebie to bym zapoczątkował tego posta od Twojego nick-a. Nie bardzo rozuiem o co CI chodziło w tym poscie, tak właściwie :doh:
Opublikowano
Więc myślę że raczej napisany przeze mnie post nie zachęca do rozwiązań siłowych, lecz jedynie nie pochwala biernej postawy, czyli stania w miejscu niczym niewiasta i czekania na święte zbawienie.

 

Staram się zrozumieć Twoje podejście, ale...

Nie zachęcasz do rozwiązań siłowych, a z drugiej strony nie pochwalasz biernej postawy. To w takim razie jakie jest Twoje rozwiązanie na ten problem???

http://img155.imageshack.us/img155/5220/bkptouring350x100avatarzt8.gif

_________________

http://images.spritmonitor.de/239085_5.png

Opublikowano

Kocie sylwestrze, odebrałem Twoje odpowiedzi jako były by do mnie, jeżeli nie to ok.

 

Loocas tak jak napisałem, wszystko zależy od sytuacji.

Można przegonić, napastnika, np krzycząc "panie co pan" jeżeli nie zależy wam na złapaniu, jedynie na przerwaniu dewastacji jakiegoś auta.

 

Jeżeli napastnik Was zignoruje to nie wiem, ja napewno bym nie stał bezczynnie czekając 30 minut aż przyjedzie straż czy policja... fakt faktem jak krzykniecie na bandziora on się na was rzuci, więc nie będzie to Wasz atak tylko obrona...

Jakbym czuł że sam nie dam rady próbowałbym wezwać pomoc znajomych/sąsiadów.

 

Jeżeli będziecie propagować formę bezczynnego stania i jeszcze to pisać, to każdy bandzior będzie lał na to czy ktoś patrzy jak on rabuje Wasze mienie czy nie. Będzie wiedział że ma jeszcze 20 minut czy tam ileś zanim przyjedzie policja.

Opublikowano

masz zupełną rację z tym przestraszeniem, bo ktoś kto majstruje przy Twoim czy innym aucie na takie okrzyki na pewno się spłoszy.

Co natomiast robić kiedy ktoś na Twoich oczach otwierając drzwi swojego auta wali bezpardonowo w drzwi Twojego auta?? :jawdrop: Samo słowne zwrócenie uwagi chyba tu na nic się zda. I na pewno nie namawiam tu do przemocy siłowej.

http://img155.imageshack.us/img155/5220/bkptouring350x100avatarzt8.gif

_________________

http://images.spritmonitor.de/239085_5.png

Opublikowano
Ja w tej sytuacji mówię 'prosze uważać z tymi drzwiami', na słowne zaczepki nie reaguje, jak moje drzwi zostają uszkodzone, minimalnie a właściciel przeprasza, to przymykam oko i mówie trudno, bywa, jak ktoś się rzuca lub uszkodzenie jest duże, domagam się oświadczenia lub jakiejś rekompensaty za uszkodzenie, jeżeli się takowy człowiek nie zgodzi, spisuję numery i zgłaszam sprawę na policji. Jeżeli ktoś się na mnie rzuci to bronię się (co jest logiczne), oczywiście również spisanie numerów i na policje.
Opublikowano

tak .. najlepiej poczekac na policje ..

 

pamietam jak pewnego razu chcialo sie przede mna wlaczyc do ruchu

srebrne E34, wiec ja bedac uprzejma osoba (do tego czasu) poscilem go, na moje nieszczescie, ten osobnik chac popisac sie swoja "inteligencja" ruszyl z piskiem opon zostawiajac za soba ogromny oblok dymu z opon oraz kamienie z kostki granitowej na mojej masce, grillu, nerkach etc. .. zanim sie opamietalem i ogladnalem szkody - niby nie ale maska i pas przedni cale w kamieniach - tego gostak juz dawno nie bylo .. po chwili zauwazylem go pod sklepem .. no to mu zajechalem droge i po chwilowej wymianie zdan (ich bylo dwoch) wezwalem policje .. panowie przyjechali, ogladnegli .. po czym odpowiedzieli mi : "no ja tu niby cos widze, ale to co najwyzej do sadu mozesz z tym isc, ale i tak nic ine wskorasz z powodu niklej szkodliwosci spolecznej czynu .." po czym odjechali oni, a nastepnie ci idioci glupio sie ze mnie smiejac ..

 

maske i pas przedni po dzis dzien mam cale z odpryskow od tych kamyczkow..

 

sam nie jestem zwolennikiem rozwiazan silowych - no ale powiedzcie mi - co innego mozna by bylo zrobic w takiej sytuacji ?? samemu stanac przed nim i tez mu mache scharatac ?? :duh: az prosi sie zeby wytlumaczyc mu to na jakis "inny" sposob ...

kupie szerokie 17" do E36 - najchetniej 9" przod i 10" tyl
Opublikowano

Tutaj raczej nic nie zrobisz. Prawo jest wyjątkowo przeci tobie, ruszysz ich, ich samochód, to oni to wtedy zgłoszą, na dodatek policjanci którzy byli na miejscu powiedzą że oni tobie nic nie zrobili... a ty pogięłeś im maskę w odwecie za 'wyimaginowane', w.g policji szkody.

 

Nie wiem co bym zrobił w takiej sytuacji, ale na głupi śmiech prosi się tylko jedno rozwiązanie "co sie cieszysz" i plask, fakt faktem takie coś może przysporzyć więcej problemów niż to warte. Moim zdaniem nie warto sobie rąk brudzić, choć ciężko sie napewno by było opanować. :(

 

Ostatecznie można się sądzić, ale więcej zawracania gitary niż to warte przypuszczam.

 

Jakieś 5 lat temu jechałem z dziewczyną (tak, tą samą z avatarka :D) fiatem Uno, jakiś Pan zmieniał pas i mnie lekko musnął po prawym nadkolu, mrygałem trąbnęłem, i zjechaliśmy na pobocze.

Gość mówi troche bezczelnie, co mnie ruszyło, panie co pan tu nic nie ma a jak jest to troche, olał mnie i odjechał. W sumie jakby przeprosił to na 90% bym to olał bo rzeczywiście dużej szkody nie było.

Fakt fakt byłem zdenerowowany, spisałem numery i pojechałem na policję. Była sprawa na kolegium, którą wygrałem i Pan musiał mi wypłacić odszkodowanie. Okazało się na ekspertyzie że trzeba zdjąć nadkole, malować, szpachlować i wymienić jakieś elementy zawieszenia w prawym kole.

Opublikowano

JA w takiej sytuacji, od razu mówię, spoko wujek jest adwokatem , nie ma problemu sprawa cywilna nie będzie mnie kosztować prawie nic, a odszkodowanie dostanę za pomalowanie 3 elementów z waszej kasy a nie z waszego OC a że to będzie za rok to trudno, oględziny zrobię za chwilę w PZU będą zdjęcia więc szkodę będę mógł usunąć.

 

 

Nie wiem dokładanie jak to się załątwia z danymi osobowymi , ale będą. Potem są wezwani raz na komendę lub dwa, potem dostają zawiadomienie o sprawie i możesz się ugadać bo wtedy pewnie zechcą, jak nie to biorą adwokata, TY nie bo po co? itp itd. Na pierwszej sprawie i tak jest rozpoznanie i sąd zapyta czy chcecie ugodę :) Wtedy możesz zaproponować ugodę, wtedy sąd daje miesiąc na ugodę w sądzie miediacyjnym a tam możesz przedstawić FVAT za naprawę, jak się nie zgodzą to z powrotem do sądu....

 

Ale zmiękli by i zapłacili wcześniej...

 

Miałem podobną sprawę (byłem poszkodowanym) ciągnęło się to rok i w sądzie mediacyjnym na moich warunkach była ugoda - co dla mnie było wygraną, zważywszy jakie warunki postawiłem :D notabene chodziło o cusiłowanie narażenia zdrowia z ryzykiem utraty życia - koleś chchiał mnie rozjechać, bo mu powiedziałem parę słów:) ale wskoczyłem mu na maskę:)

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano
... elementów z waszej kasy a nie z waszego OC a że to ...

 

Skoro wujek jest adwokatem, to się go dobrze wypytaj, bo takiej opcji nie ma. Jeżeli ktoś jedzie własnym autem i ma OC, to właśnie po to jest to OC, żeby płacić odszkodowania z odpowiedzialności cywilnej. Kieszeni prywatnej gościa nie ruszysz.

Inna sytuacja, jeżeli jechał nie swoim autem, a właściciel auta stwierdzi, że nie wyraził zgody na użyczenie pojazdu... wtedy wszyscy mają problemy, a ty czekasz na kasę (która oczywiście Ci się należy) do usr.... śmierci.

Kai
Opublikowano

Koledzy , ja nie mam wujka adwokata, chodizło o to co mówisz:) Jak husaria, masz go nastraszyć. A ile % osób zna prawo? Ile osób przeraża sąd? A jak to jakiś wyrostek to może się przestraszy?

 

Z OC też pewnie masz rację:) Ale chodzi o to żeby dać mu do myślenia:)

  • Zasłużeni forumowicze
Opublikowano

A jak tak to ok, a może szkoda, że nie masz wujka adwokata :)

 

Właśnie po to jest OC... Tak na prawdę cokolwiek zrobisz na drodze (zakładając, że jesteś trzeźwy!), jakiekolwiek straty materialne są pokrywane dla poszkodowanego z Twojego OC, straty dla Ciebie (jeżeli uszkodzisz sobie coś sam) z AC, a odszkodowanie za utratę zdrowia z NWW (lub NW, nazwa w zależności od firmy). BTW, właśnie dlatego warto wykupić NW, bo kosztuje niewiele.

 

Nie zawsze pójście na ugodę na miejscu, to dobry pomysł, chyba, że masz np. uszkoszony błotnik i wytargujesz za malowanie 600zł :) Tylko gdzie takich naiwnych szukać... Miałem przypadek u znajomego, gdzie gościu wjechał w niego, uszkodzenia ogólnie niewielkie, ale rozległe. Nie chciał wzywać policji, bo zapłaci mandat (standardowe wezwanie policji do kolicji/wypadku to mandat 500zł dla winnego, zakładając brak wątpliwości, inaczej sąd lub złagodzony mandat). Powiedział, że zgadza się na pokrycie z OC. Niestety, jak dostał kwitek z PZU z zapytaniem o sprawę i prośbą o opis stwierdził, że to nie on wymusił pierszeństwo! Sprawa trafiła do sądu of corse. Na podstawie orzeczenia rzeczoznawców sprawa była oczywista, ale szkoda nerwów i czasu... Ja zawsze, jak mnie stanie się cokolwiek - wzywam policję. Notatka służbowa spisana na miejscu i badanie alkomatem rozwiewa wiele późniejszych wątpliwości. Chociaż ostatnio PZU mimo notatki, świadka i przyznania się winnego (PBK) stwierdziło, że takiej sytuacji nie miało prawa być hehe Skończyło się wszystko po 8 miesiącach pozytywnie dla mnie.

 

Aaaaale się rozpisałem...

Kai

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.