Skocz do zawartości

"Pogaduszki" w salonie BMW - sam nie wiem co myśle


mms023

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 65
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Witam czy orientuję się ktoś jakie studia najlepiej ukończyć aby pracować w bmw polska jako sprzedawca?jakie są mniej więcej zarobki?Bardzo zależy mi na odpowiedziach ponieważ to moja wymarzona praca.Pozdrawiam

 

Jeśli myślisz że pracując w salonie BMW jako handlowiec, kupisz sobie nowe BMW i do tego dostaniesz rabat jak nalezy, to zejdź na ziemie.

Jeśli myślisz że pracując w salonie BMW jako handlowiec, kupisz sobie wymarzone, używane BMW, to raczej nie szukaj lepszego auta niż E46 318i

 

Pracowałem w salonie Peugeot'a , przez 4 lata. Było to dosyć dawno temu, mniej wiecej 8-9 lat. Podstawa - 800 PLN (potem 1000 PLN) , prowizja od sprzedaży auta , w zalezności od modelu, to od 50 PLN do 200 PLN. Raz udało mi się zarobić 2000 PLN. W tej chwili myślę że poczatkujący sprzedawca w BMW nie ma wiecej niż 1500 - 1800 podstawy plus prowizja od auta. Do 4000 raczej nie ma szans dobić, chyba że jesienia, do grudnia.

Praca dużo uczy. Kontaktu z ludzmi, umiejętności negocjacji itp. Jesli ktoś kocha samochody, lubi ich zapach, i lubi sobie popatrzeć na nie w salonie - to na poczatek drogi zycia jest ok. Ale praca ta także obarczona jest dużym stresem. Nie raz auto przyjdzie nei tak skonfigurowane, czy uszkodzone. Nie raz spózni się , a wtedy klient odbije sobie na Tobie.

A awans na dyrektora , lub kierownika ?? :mrgreen:

 

Znajdz sobie lepiej inną wymarzoną pracę. Lub zmień kraj i wtedy pracuj w salonie.

QUATTRO

Diesel ? No thanks....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam czy orientuję się ktoś jakie studia najlepiej ukończyć aby pracować w bmw polska jako sprzedawca?jakie są mniej więcej zarobki?Bardzo zależy mi na odpowiedziach ponieważ to moja wymarzona praca.Pozdrawiam

 

Jeśli myślisz że pracując w salonie BMW jako handlowiec, kupisz sobie nowe BMW i do tego dostaniesz rabat jak nalezy, to zejdź na ziemie.

Jeśli myślisz że pracując w salonie BMW jako handlowiec, kupisz sobie wymarzone, używane BMW, to raczej nie szukaj lepszego auta niż E46 318i

 

Pracowałem w salonie Peugeot'a , przez 4 lata. Było to dosyć dawno temu, mniej wiecej 8-9 lat. Podstawa - 800 PLN (potem 1000 PLN) , prowizja od sprzedaży auta , w zalezności od modelu, to od 50 PLN do 200 PLN. Raz udało mi się zarobić 2000 PLN. W tej chwili myślę że poczatkujący sprzedawca w BMW nie ma wiecej niż 1500 - 1800 podstawy plus prowizja od auta. Do 4000 raczej nie ma szans dobić, chyba że jesienia, do grudnia.

Praca dużo uczy. Kontaktu z ludzmi, umiejętności negocjacji itp. Jesli ktoś kocha samochody, lubi ich zapach, i lubi sobie popatrzeć na nie w salonie - to na poczatek drogi zycia jest ok. Ale praca ta także obarczona jest dużym stresem. Nie raz auto przyjdzie nei tak skonfigurowane, czy uszkodzone. Nie raz spózni się , a wtedy klient odbije sobie na Tobie.

A awans na dyrektora , lub kierownika ?? :mrgreen:

 

Znajdz sobie lepiej inną wymarzoną pracę. Lub zmień kraj i wtedy pracuj w salonie.

 

M330d, trochę przesadziłeś, oczywiście wszystko zależy od doświadczenia i wyników twojej pracy. Ale za 4k to nikt by w takim stresie i z takimi obowiązkami dodatkowymi nie siedział.

www.bmw-uzywane.com

http://img115.imageshack.us/img115/7632/88263882bl9cn0.jpg

M3 3.0 E36 '95 Turbo - okolice 500 KM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

to mój pierwszy post na forum, moze troche szkoda ze akurat w takim temacie, ale.. przymierzam sie własnie do nowej F10 i troche węsze po rynku co i jak. nie tak znowu dawno temu w moim miescie otwarto nowy salon, wiec poszedłem tam w nadziei, że mój pomysł zakupu tego auta nabierze w końcu realnych kształtów..

 

ponieważ nie interesują mnie markotingowe bajki i spontaniczne prezentacje pięknego uzębienia personelu, zacząłem wizytę od pytania, czy sz.p. wie kiedy do nowej 5 dołączą x-drive i z jakimi silnikami?

mistrz świata sprzedaży odparł, że właśnie mają takie bmw (!) i pokazuje paluchem na starą 5tkę (pewnie premium selection czy jak im tam). miła inicjatywa, ale tłumaczę, że chodzi o nowy model, że nie ma w necie info, a ja jednak chce z x-em, tylko nie wiem jak długo miałbym czekać itp

mśs - mamy w ofercie model x5, może....?

ja - nie interesują mnie inne modele, suwy, kupe, chcę nową 5-tkę, ale z x-em. czy ma pan jakieś info, jak nie to OK...

mśs - tak, napęd x-drive jest oferowany w modelach bmw, ale jego zastosowanie..............

 

...w tym momencie zaczął gadkę a la ojciec homera simpsona, więc nie pozostało mi nic innego jak grzecznie podziękować

 

tutaj dygresja. oczywiście to że przychodzi klient z jakimś swoim widzi-mi-się, nie oznacza, iż sprzedawca nie powinien próbować sprawy wyjaśnić, rozłożyć na czynniki pierwsze aby upewnić się co do sensowności jego pomysłu...

 

ale na litość boską, czy na pytanie względnie zamknięte nie wypada jednak udzielić konkretnej odpowiedzi, tak, nie, nie wiem? ja rozumiem, nowy salon, ciśnienie na sprzedaż, może personel nie do końca się odnajduje, albo sądzi, że przed ich przybyciem ciemny lud w okolicy o bmw nawet nie słyszał..

 

suma summarum, dzień zakończyłem na miłych wizytach w audi oraz mb. przekonałem się dzięki temu, że po pierwsze: sprzedaż aut odwołujących się tak silnie do emocji nie jest aż tak trudna, trzeba tylko chcieć (pozdrawiam salon merca), po drugie - po 5-tke będę musiał się udać do innego miasta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po drugie - po 5-tke będę musiał się udać do innego miasta...

 

Kolego nie wiem czy nie lepiej byłoby się udać do innego miasta po informacje i rabaty, a auto kupić w salonie w którym będziesz je serwisować bo przy okazji będziesz już miał spore zniżki w serwisie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Informacja z salonu w Poznaniu. Podstawa to 1000 PLN, w okresie wysokiej sprzedazy możliwe do uzyskania 5000 PLN, ale to w 1 , lub 2 miesiacach w roku. Jeśli ktoś zarabia regularnie więcej, to proszę o skan na PW, samej kwoty, bo nie uwierze.

A stara mądrość salonowa mów - sprzedajemy co mamy, nie co klient chce.

QUATTRO

Diesel ? No thanks....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opowiesci o wysokich dochodach handlowcow/sprzedawcow z wszelakich branz, biora sie z tego, ze ci co sa niezli i ustrzela pare razy dobra prowizje to trabia o tym na prawo i lewo, a o tych 90% ktorzy nie wychodza za podstawe to nikt za bardzo nie mowi.. jak ktos obrotny to faktycznie moze kokosy niezle nazbijac, ale to kwestia predyspozycji i umiejetnosci, a nie samej pracy na pozycji sprzedawcy, obojetnie czy opycha sie samochody czy inny sprzet.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalew, to akurat nie jest prawda. wszystko zalezy od branży i charakteru pracy.

 

wynagrodzenie pracownika salonu samochodowego, dajmy na to - BMW, zalezy w duzej mierze od sprzedanych aut, tak? należy więc założyć, że miesiąc w miesiąc do salonu muszą trafiać nowi klienci, których to sz.p. sprzedawca musi urabiać od zera. pracownik, o ile nie stosuje jakichś własnych "działań handlowych" (??) jest zdany na łaskę losu, ot co.

 

w wielu branżach handlowiec ma ten wpływ, sam stara się regulować sobie rynek i napływ klientów. mam kolegów robiących w 'szmatkach i foliach alu', pracujących 3 dni w tygodniu po kilka godzin, zarabiających ponad śr. krajową. znam też zawodników spędzających całe dni w 'terenie', gdzie rata leasingowa za samochód służbowy jest wyższa niż pensja.. dodam, że nie jeżdżą BMW :twisted:

 

moim zdaniem (nieskromnie powiem ze wynika tak z mojego doswiadczenia) kluczem do jakkolwiek rozumianego sukcesu jest własna inicjatywa - niezależnie od tego co się robi i gdzie. OK, pani w ZUSie nie ma możliwości zarobić więcej (chyba ze sprzeda baze danych...) ale już sprzedawca/handlowiec w wyspecjalizowanej firmie jak najbardziej. choć dodam, że mnie osobiście nieco śmieszy pensja rzędu 1000,- w firmie celującą w grupę najzamożniejszych klientów.. tłumaczy to może, dlaczego tak często klientowi jest ciężko znaleźć wspólny język ze sprzedawcą - i nie mówie tu tylko o autach, ale i sprzęcie rtv/agd, sprzęcie sportowym itp..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalew ma trochę racji. Jednak traktowałbym to jako wyjątek, potwierdzający regułę. W salonie mieliśmy koleżankę. Młoda dziewczyna. Ambicji jej nie brakowało, sprytu tez. W okresie wakacyjnym siedzieliśmy z kolegami przy biurkach jak kołki, śląc ofert na ślepo z efektami mizernymi. A nasza droga koleżanka biła rekordy sprzedaży. Każdy klient wchodził do salony i odrazu kierował kroki do pani M. Nam pozostawała walka o przypadkowych oglądaczy. Jak to się działo ? Otóż pani M. miała układ w recepcji i każdy telefon z hasłem "dzień dobry, chciałbym kupić samochód" był przełączany tylko do niej na telefon. Co ciekawe mieliśmy telefony bezprzewodowe i notorycznie leżały u niej na biurku.

Moja sytuacja była o tyle komfortowa że wstałem , spakowałem się i poszedłem do domu. Przez 3 lata miałem umowę zlecenie.

Ale i na koleżankę kiedyś znalazł się sposób. Otóż mieliśmy system premiowania. Do wykonania był plan. Załóżmy że trzeba było sprzedac 15 samochodów. To 100% planu. Za wszystko powyżej było premiowane zwyżką, np 120% lub 150% danej kwoty od każdego auta, a wszystko poniżej, było ujmowane. Zrobiłeś 80% planu - 80% pensji. Któregoś miesiąca, listopada czy grudnia koleżanka wykonała chyba z 200% planu, czyli sprzedała ok 40 aut. Według prostego rachunku powinna dostać podstawe - 1000 PLN i 200% prowizji, czyli załózmy, uśredniając 40 auto po 100 PLN = 4000 PLN x 200% = 8000 PLN + 1000 PLN = 9000 PLN co w 2003 roku było kosmiczną pensją. Niestety , szef stwierdził że to za duża pensja i wypłacił jej mniej. Ile, nie wiem, ale koleżanka odwróciła się i poszła w cholere.

Sprzedaż auta zależy od wielu czynników. OD pozycji marki na rynku, od potrzeby klienta, od wyglądu modelu, czy zapachu tapicerki. Ale najbardziej zależy od ceny. Niestety na nią handlowiec ma najmniejszy wpływ. Ile można BMW sprzedać w miesiacu ..... ?

QUATTRO

Diesel ? No thanks....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wynagrodzenie pracownika salonu samochodowego, dajmy na to - BMW, zalezy w duzej mierze od sprzedanych aut, tak? należy więc założyć, że miesiąc w miesiąc do salonu muszą trafiać nowi klienci, których to sz.p. sprzedawca musi urabiać od zera. pracownik, o ile nie stosuje jakichś własnych "działań handlowych" (??) jest zdany na łaskę losu, ot co.

laska losu - mowisz jakby praca sprzedawcy nie polegala na tym, zeby urabiac klientow w celu sprzedania, tylko oczekiwac na znak z niebios.

 

choć dodam, że mnie osobiście nieco śmieszy pensja rzędu 1000,- w firmie celującą w grupę najzamożniejszych klientów.. tłumaczy to może, dlaczego tak często klientowi jest ciężko znaleźć wspólny język ze sprzedawcą - i nie mówie tu tylko o autach, ale i sprzęcie rtv/agd, sprzęcie sportowym itp..
mnie smieszy, ze w ogole takie pensje istnieja w pelnym wymiarze godzin i jeszcze sie je ladnie nazywa 'systemem motywacyjnym'; ale wspolny jezyk to nie pensja, albo ktos jest profesjonalista i umie ten wspolny jezyk znalezc, albo nie... tak to jest z towarami luxusowymi, ze sila rzeczy sprzedawcow zazwyczaj na nie nie stac w takim stopniu jak klienta.

 

inna sprawa, ze w polsce obsluga klienta w ogole jest na naprawde marnym pozomie, calosciowo, ale to inny rozdzial.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

praca sprzedawcy jak najbardziej polega na urabianiu, trzeba mieć jednak co urabiać. przyznam ze nie znam tej branży 'od podszewki', ale jakoś ciężko mi sobie wyobrazić skuteczne, indywidualne działanie sprzedawcy w celu pozyskania nowego klienta. no bo co, telefon i jazda po panoramie firm? spisie notariuszy? po pierwsze, wszelkie tego typu działania muszą reprezentować odpowiedni dla marki standard i być zgodne z jej wizerunkiem. po drugie muszą być akceptowane przez zwierzchników, a z tym w każdej firmie jest problem. jeszcze raz wrócę do 'folii i ściereczek' - z dobrem szybko-zbywalnym jest tak, ze możesz wejść komuś do domu, do firmy i zwyczajnie opchnąć. tutaj takiej możliwości nie ma. oczywiście nie mowie o dziale 'korporacyjnym', flotach itp. tylko o kliencie indywidualnym. może się w tym momencie mylę (jesli tak to będę wdzięczny za wyprostowanie mojego poglądu) ale sprzedawca w salonie w znakomitej większości jeśli nie we wszystkich przypadkach po prostu czeka aż ktoś przyjdzie..

 

co do sytuacji opisanej przez M330d, dla mnie to kuriozum, dobitnie swiadczace o poziomie zarzadzania w firmie. czesto jest tak, ze wlasciciel salonu (dotyczy to wielu marek) jest multi-przedsiebiorca, a polska tradycja biznesowa bron boze nie pozwala zatrudnic mu specjaliste ktory kazdym z tych biznesow sie zajmie. spotkalem sie z takim przypadkiem, ze chlopaki w serwisie ASO mieli uklad z pewnym duzym znanym serwisem i tam wysylali 'po cichu' klientow. kiedy szef sie dowiedzial czesc z nich poszla tam do pracy, wyposazona w wiedze i zaufanie klientow, a to konkretne ASO juz chyba bezpowrotnie uwazane jest za kiepski lokal i omijane szerokim lukiem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

praca sprzedawcy jak najbardziej polega na urabianiu, trzeba mieć jednak co urabiać.

pozwolisz ze zacytuje ciebie:

nie pozostało mi nic innego jak grzecznie podziękować

[..]

nie oznacza, iż sprzedawca nie powinien próbować sprawy wyjaśnić, rozłożyć na czynniki pierwsze aby upewnić się co do sensowności jego pomysłu...

[..]

suma summarum, dzień zakończyłem na miłych wizytach w audi oraz mb. przekonałem się dzięki temu, że po pierwsze: sprzedaż aut odwołujących się tak silnie do emocji nie jest aż tak trudna, trzeba tylko chcieć (pozdrawiam salon merca), po drugie - po 5-tke będę musiał się udać do innego miasta...

trafiles na sprzedawce co nie umie sprzedac i zniechecil cie na tyle ze chcesz jezdzic do innego miasta, kupisz ten sam samochod ale prowizje dostanie kto inny. nie widze powodow dla ktorych ciezar sprzedawania mialbys przekladac na klientow, bo twoja sytuacja dowodzi tego o czym mowie. nie ma monopolu ani na kartofle, ani na samochody, zasady rynku sa te same, tylko techniki sprzedazy inne; a to ze mozna, sam stwierdziles.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Zdzira, cieżka praca powiadasz - owszem, choc nie zawsze, znam handlowcow, ktorzy calymi dniami ogladaja kurwy w internecie i zarabiaja 10k, znam rowniez takich, ktorzy zarabiaja 3xtyle, ale tu wymagana jest wiedza, pomyslowosc, konsekwencja, sumiennosc, kontakty, konkretne umiejetnosci (rozmowa tel. analiza potrzeb, prezentacja) oraz oczywiste detale jak wyglad, dykcja i latami budowana wiarygodnosc. Sytuacje w ktorej handlowiec wie o produkcie mniej niz klient uwazam za porazke. Osobiscie obawialbym sie od takiego kupic. Prosze darujcie sobie wydumane przykadly pt. przychodzi profesor od pieczenia chleba do piekarni po bulki ;) Z pomyslem na prace prezentowanym przez kolege Zdzira sugerowalbym zmiane roboty, lepiej dla klientow, a przede wszystkim dla niego samego

pozdrawiam!

 

A ja powiem tak ja akurat pracuję w salonie ale ... Play i jedna podstawowa zasada panowie i panie.

 

Sprzedawca w przeciwieństwie do Nas pasjonatów nie musi tak kochać tych aut jak my dla niego to może być tylko praca i wiadomo wtedy, że pytanie o coś co gdzieś tam w jakimś szmatławcu napisali albo o auta sprzed 10 lat ma mały sens bo Ci ludzie mają tyle wiedzy pchane na co dzień o obecnych modelach i innych [bAD] związanych z obsługa klienta, że musieliby mieć łeb jak słoń.

 

Ja np nie lubię komórek ale je sprzedaję szef twierdzi, że robię to dobrze ale codziennie jest klient, który mnie zagnie wiedza o danym modelu bo skoro komórek jest kilkadziesiąt to nie jest zbyt realne, żebym znał dane każdej z nich na pamięć albo klient który kocha te komórki ( czyli pasjonata ) przychodzi pogadać o modelu który w USA widział i dziwi się, że ja nic o nim nie wiem a czemu bo to nie jest moja pasja ja mam umieć to co wymaga siec a nie klient. ( a jak każdy myśli, że sprzedawca nie ma co robić jeszcze po pracy tylko zajmować się informacjami do nich za free to niech sobie weźmie nadgodziny za free i zobaczy jak to jest wychodzi na to samo )

 

Jak ktoś kiedyś stanie po drugiej stronie lady dopiero zrozumie jaka to katorżnicza robota te niby wygodne krawatowe siedzenie za biurkiem.

 

Choć ogólnie gość był trochę mało doinformowany ale nie przesądzałbym bo był miły i kulturalny więc obsługiwał dobrze.

 

A stwierdzenie, że wszyscy polscy sprzedawcy to partacze nie znając pewnie ani jednego osobiście to się faktycznie kwalifikuje pod strzał w czółko.

 

Wiadomo, że jak trafisz na sprzedawce z pasją na punkcie BMW to będzie wszystko wiedział ale nie każdy tak ma to przecież tylko praca.

 

Chodź na mój gust sprzedawcy takiej renomowanej marki powinni składać się z pasjonatów.

 

Aha i mała rada jak wchodzisz do sklepu czy salonu o godzinie 17:55 a jest czynny do 18 nie spodziewajcie się ludzie cudów tak na prawdę kończąc teoretycznie pracę o 18 ( do tej mając płacone ) powinni kończyć sprzedawać tak o 17:45, żeby ogarnąć resztę biurokracji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm panie serbista moi klienci są ze mnie bardzo zadowoleni więc raczej nie będę zmieniał tej pracy ( szefostwo też ), więc takie rady sobie odpuść po prostu ukazałem Ci świat z tej drugiej strony ale przypuszczam, że nie masz o tym pojęcia bo opowieści kolegów to sobie można wsadzić handlowcy uwielbiają koloryzować w różne strony a pod drugie samemu trzeba coś przeżyć, żeby oceniać a nie po opowieściach znajomych:)

 

Swoja droga ja ma chyba lepsze pojęcie jak Ty bo ja jestem i klientem i sprzedawcą na co dzień więc wiem jak to wygląda z obu stron i od czasu pracy w handlu ( 5 lat ) mam o wiele więcej wyrozumienia dla sprzedawców i pewnych procedur ale faktem jest, że niektórzy się w ogóle do tego nie nadają.

 

Radze zacząć pracować jak handlowiec i spróbować poznać jakąś branżę lepiej jak każdy klient np taką budowlankę pogadamy za 10 lat jak przejdziesz wszystkie szkolenia wszystko przeczytasz a potem pierwszy lkepszy klient, który sobie coś gdzieś w necie wynorał co weszło wczoraj zagnie panie kolego :)

 

Swoją droga ciekawe gdzie kolega pracuje??

Nie ma to jak 760I 445 koni Rulez:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Co tu duzo dyskutowac.

 

Od sprzedawcy kazdy z nas oczekuje bycia milym i kompetentnym w dziedzinie tego, czego sprzedaz dotyczy.

Od ludzi w czesciach, znajomosci fachowego nazewnictwa i wiedzy jak szybko i bezblednie dana czesc zlokalizowac.

Od mechanikow znajomosci tematu w stopniu najwyzszym dostepnym.

 

Co do moich osobistych doswiadczen z ostatnich dni.

Zlozylem podpis na umowie kupna E91.

Dwa dni pozniej dwiedzialem sie, ze 2/3 z niecalych 10% rabatu, ktory dostalem nalezalo mi sie od razu z powodu aktualnej oferty BMW Group.

Oczywiscie poszedlem przedyskutowac kwestie ceny raz jeszcze i dorzucic troche do wyposazenia.

Pan sprzedawca staral sie usmiechac, ale powiedzial, ze tylko dlatego, ze duzo gadam to nie mam co liczyc na lepsza cene. Zapytal mnie dlaczego licze na specjalne rabaty jesli jestem normalnym klientem.

Po tych slowach wstalem, zabralem uaktualniona oferte (tym razem bez mojego podpisu).

Pojechalem do drugiego polozonego nieopodal salonu i dostalem rabaty BMW + rabat od salonu co dalo w sumie na samochod i akcesoria do niego ok 18% rabatu.

W tym salonie sprzedawca przynajmniej powiedzial mi, ze dla nich jestem najwazniejszy i ze mi obiecuje, ze u nich dostane najlepsza cene, nawet jesli bede szukal gdzies indziej do czego mam prawo. Nie szukalem.

-------------------------------------------

pozdrawiam

obara

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
Hmmm panie serbista moi klienci są ze mnie bardzo zadowoleni więc raczej nie będę zmieniał tej pracy ( szefostwo też ), więc takie rady sobie odpuść po prostu ukazałem Ci świat z tej drugiej strony ale przypuszczam, że nie masz o tym pojęcia bo opowieści kolegów to sobie można wsadzić handlowcy uwielbiają koloryzować w różne strony a pod drugie samemu trzeba coś przeżyć, żeby oceniać a nie po opowieściach znajomych:)

 

Swoja droga ja ma chyba lepsze pojęcie jak Ty bo ja jestem i klientem i sprzedawcą na co dzień więc wiem jak to wygląda z obu stron i od czasu pracy w handlu ( 5 lat ) mam o wiele więcej wyrozumienia dla sprzedawców i pewnych procedur ale faktem jest, że niektórzy się w ogóle do tego nie nadają.

 

Radze zacząć pracować jak handlowiec i spróbować poznać jakąś branżę lepiej jak każdy klient np taką budowlankę pogadamy za 10 lat jak przejdziesz wszystkie szkolenia wszystko przeczytasz a potem pierwszy lkepszy klient, który sobie coś gdzieś w necie wynorał co weszło wczoraj zagnie panie kolego :)

 

Swoją droga ciekawe gdzie kolega pracuje??

 

Kolego Zdzira 850l, sorry że tak późno odp. nie zauwazylem Twojego posta. Nie musisz zmieniac roboty :wink: skoro masz dobre wyniki. Zgoda, że nie przy każdej sprzedaży potrzeba pasji, ale miło jak jest. Odp. na Twoje pyt - też jestem sprzedawcą (B2B), więc znam temat z autopsji. Wiele razy klient mnie zagiął, ale przez cały czas się uczyłem. Po 10 latach w tej samej branży wciąż jest wiele do nauczenia, ale mogę już trochę nauczyć innych :8)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.