Skocz do zawartości

Dziwne drgania nadwozia


UTA-5

Rekomendowane odpowiedzi

Doważałem koła na aucie w moim poprzednim wozie, gdyż drgała kierownica przy prędkości powyżej 120 km/h. Na początku było lepiej, ale z czasem znacznie się pogorszyło. Zdenerwowany w trasie wstąpiłem do przypadkowego większego serwisu opon, gdzie wyważono koła na nowo. Od tamtej pory drganie kierownicy przeszło :) Przed doważaniem na samochodzie były kombinacje z innymi wyważarkami, zamianą przód z tyłem itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 86
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Doważałem koła na aucie w moim poprzednim wozie, gdyż drgała kierownica przy prędkości powyżej 120 km/h. Na początku było lepiej, ale z czasem znacznie się pogorszyło. Zdenerwowany w trasie wstąpiłem do przypadkowego większego serwisu opon, gdzie wyważono koła na nowo. Od tamtej pory drganie kierownicy przeszło :) Przed doważaniem na samochodzie były kombinacje z innymi wyważarkami, zamianą przód z tyłem itp.

 

U mnie to nic nie pomogło... ale szerzej o wszystkim poniżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

Jestem już po wizytach w zakładach. W sumie trzech. Wczoraj jak oglądali mi dokładnie wał, podporę, łączniki itp itd. Nic nie znaleźli :mad2:

 

Dziś w Poznaniu skąd piszę byłem na wizycie w 2 zakładach. Oponiarskim i typowym serwisie miltibrand'owym. Doważanie, pieszczenie kół na wszelkie sposoby nic nie dało. Człowiek mówi, że koła są igła. Doszły drobne korekty ok 10g i to wszystko. Nic nie mógł więcej zrobić. Dla niego takie koła nie wymagają żadnych interwencji a sprawdzanie na aucie też nic nie wniosło do sprawy.

 

Chwilę później byłem umówiony w owym serwisie samochodowym. Grzebali przy aucie 1,5 godziny. Nie mówiłem im o tym, że wał był sprawdzany i widziałem że przy nim też grzebali aby upewnić się, że jest wszystko ok. Również rozpędzali auto na stanowisku do 140-150/h i widzieli, że coś jest na rzeczy ale....nie znaleźli nic co by ich zaniepokoiło poza jedną rzeczą. To takie według mnie wymuszone. Szukali czego by się tu doczepić i doczepili się lewej półosi. Według nich pracuje zdecydowanie inaczej jak prawa. Ponoć wysuwa się mniej czy chowa w porównaniu do tej drugiej. Zawiłe tłumaczenia i dość profesjonalne słownictwo ale tylko to zauważyli. Powiedzieli, że mam jechać do serwisu ASO aby to oni zajęli się moim autem bo widać, że coś jest ale nie wiedzą co. Tak jak powiedziałem- jedyne co znaleźli to inne zachowywanie się półosi lewej w stosunku do prawej, która według nich pracuje prawidłowo i o tym mam wspomnieć będąc w ASO :?

W ASO może wiedzą co w trawie piszczy. Może mieli już do czynienia z czymś takim w nowych autach tego modelu i może powiedzą od razu w czym tkwi problem.

 

Jestem jednak chory jak mam jechać do ASO :evil: Nie dość, że mam do ASO dokładnie 112 km (w jedną stronę) to jeszcze dziwnym zbiegiem okoliczności za każdym razem jak jestem z autem w ASO danej marki to odnoszę wrażenie jakbym tuż po otwarciu drzwi miał chudszy portfel, nie oddając nawet kluczyków i nie mówiąc jaki mam problem. :mad2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, ze nic nie znalezli. Ale przynajmniej wal masz zdjety z listy.

 

Na Twoim miejscu wymienilbym polos i tyle - ja kupilem uzywki, bo auto starsze i ciesze sie, bo nic sie nie zmienilo po wymianie, a jakies 1500pln zostalo w kieszeni na paliwo.

Co do ASO, to u mnie tez mowili o polosiach, ale dodatkowo znalezli lekkie uszkodzenie na feldze, wiec na cos sie przydali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, spróbuję skupić się na tej półosi, którą zaliczyli jako "odmiennie pracująca od drugiej" A co to ma wspólnego z wibracjami, że jak mówili, wysuwa się czy chowa inaczej jak ta po drugiej stronie? Może to mieć faktycznie na coś wpływ? Rozumiem krzywa oś (być może jest) ale o co chodzi z tym chowaniem się/wysuwaniem innym niż po drugiej stronie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję. Tak to jest niestety z autami używanymi. Bezwypadkowe, ale. ..

 

Wg mnie nie szukaj wady tego egzemplarza jako wypadki bmw i usterki fabrycznej. To wina poprzedniego właściciela który w coś ostro przydzwonił : krawężnik? Felga była skrzywienie boczne czy Góra dół? Nie wyrobił, hamując zimą przywalił w wysoki krawężnik i coś uszkodził. Sądzę że się zorientował. Na gwarancji by tego nie naprawili ponieważ to uszkodzenie mechaniczne. Poza tym możesz sprawdzić w Aso czy zgłaszał się z tą usterką. Jestem przekonany, że tak. W Wie mamy wiele ulic którymi się jedzie szybciej niż 50km/h ( Znacznie szybciej) i są proste jak stół. Nawet zimą. . Sądzę że się zorientował że auto się dziwnie zachowuje i być może to przyspieszyło jego decyzję sprzedaży.

 

Mam już parę lat, parę aut za sobą i wiem jedno, bezawaryjne auto to tylko te kupione przeze mnie w salonie. Do dziś mam np Mondeo. Kolega osiwiał bo miał tyle usterek ( kupił używane) a moje jeździ 12 lat bezawaryjnie.

 

3mam kciuki

17201351_1531754336834932_3241894237246117208_n.jpg?oh=52637f578bbb6c04fb758f53a709581c&oe=5928CFCF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to ma wspólnego z wibracjami, że jak mówili, wysuwa się czy chowa inaczej jak ta po drugiej stronie? Może to mieć faktycznie na coś wpływ? Rozumiem krzywa oś (być może jest) ale o co chodzi z tym chowaniem się/wysuwaniem innym niż po drugiej stronie?

 

Jak zdjeli moje stare polosie to jedna w osi ruchu wsyuwanie-wsuwanie chodzila ciezej od drugiej, ale nie mialo to zadnego wplywu na nic. Nie jestem mechanikiem, ale te polosie chyba sa zaprojektowane po to, zeby wlasnie sie wysuwac-wsuwac. Po to sa te przeguby. Problem jest, jak te przeguby chodza w pionie. Dyferencjal moze nie byc idealnie na srodku, wiec polosie musza miec margines pracy. Wibracje moga byc, jakby cos sie zacinalo.

Taka moja skromna wiedza (zdobyta 2 miesiace temu...), ale lepiej, zeby wypowiedzial sie fachowiec, bo nie chce Cie wprowadzic w blad.

 

A ta polos jest po stronie co byla uszkodzona felga?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję. Tak to jest niestety z autami używanymi. Bezwypadkowe, ale. ..

 

Wg mnie nie szukaj wady tego egzemplarza jako wypadki bmw i usterki fabrycznej. To wina poprzedniego właściciela który w coś ostro przydzwonił : krawężnik? Felga była skrzywienie boczne czy Góra dół? Nie wyrobił, hamując zimą przywalił w wysoki krawężnik i coś uszkodził. Sądzę że się zorientował. Na gwarancji by tego nie naprawili ponieważ to uszkodzenie mechaniczne. Poza tym możesz sprawdzić w Aso czy zgłaszał się z tą usterką. Jestem przekonany, że tak. W Wie mamy wiele ulic którymi się jedzie szybciej niż 50km/h ( Znacznie szybciej) i są proste jak stół. Nawet zimą. . Sądzę że się zorientował że auto się dziwnie zachowuje i być może to przyspieszyło jego decyzję sprzedaży.

 

Mam już parę lat, parę aut za sobą i wiem jedno, bezawaryjne auto to tylko te kupione przeze mnie w salonie. Do dziś mam np Mondeo. Kolega osiwiał bo miał tyle usterek ( kupił używane) a moje jeździ 12 lat bezawaryjnie.

 

3mam kciuki

 

Oczywiście, że to usterka podczas eksploatacji. Nigdy nie wspominałem, że doszukuje się wady czy skazy fabrycznej twierdząc, że auto już tak opuściło fabrykę. W każdym używanym aucie raczej coś się znajdzie. W tym znalazłem akurat tylko to albo aż to. Naprawię i będzie git. Taka pseudo drobnostka to "cena" jaką płaci się za to, że kupujemy auto z rabatem 80.000 zł Dla mnie to praktycznie nowe auto i kupiłem je o 80.000 taniej jak w salonie. Mi to pasuje :cool2: Zgłoszenia już sprawdzałem na przeglądzie przedsprzedażowym. Nie ma nic o tym wzmianki. Myślę, że to coś pojawiło się minionej zimy i być może właściciel nic o tym nie wiedział bo trzeba sporo się rozpędzić aby to poczuć. Poza tym były założone zimówki. Zimą raczej okazyjnie rozpędzamy się do 150km/h a efekt drgań może być złudny bo ktoś może pomyśleć że to przez zmianę opon. Nie chcę dochodzić do tego co było powodem bo to niemożliwe aby to stwierdzić. Czy to on uszkodził czy nie- już się nie dowiemy.

Co do przedwczesnej sprzedaży. Nie sądzę, że to powód. Ktoś kto stracił na aucie 80 tysi raczej nie pozbywa się praktycznie nowego auta, zwłaszcza, że na sprzedaż było wystawione jeszcze podczas gwarancji. Auto było odkupione z firmy, która regularnie zmienia auta po tym jak wychodzi leasing. Zanim kupiłem to F30 szukałem też F10, starszych z 2010 roku. Natknąłem się na firmę, która przez ASO zawsze wymienia 5-tki po tym jak im się kończy leasing ale 4 letni. Zawsze wymieniają ok 10 samochodów i kupują 5-tki nówki. Wszystkie takie same :wink: Takie rzeczy się zdarzają. Tylko prywatne osoby tak jak np. ja trzymają auta po 7-8 lat :? Dla innych firm liczą się koszty i tyle i to, że auto ma po prostu być sprawne i śmigać bezawaryjnie.

Dla mnie przy zakupie liczyło się to, że auto jest nietknięte blacharsko i lakierniczo oraz musiało mieć automat i skórę+koniecznie diesel min wersja mocy 318d Oczywiście bez poważniejszych usterek dlatego sprawdzałem dokładnie. Przebieg miał być max 70-80k km. Dostałem coś więcej (jeszcze mocniejsza wersja i masę dodatków) i mam taniej o 80 tyś zł niż w salonie :P Wniosek- wolę kupić praktycznie idealną nówkę i walczyć z czymś co powoduje drgania nadwozia (w używanych raczej zawsze coś jest nie tak) niż po zakupie przekonać się, że auto jest po poważnym wypadku co może powodować w późniejszym czasie całą masę różnych komplikacji. No i sam fakt- nie ma nic gorszego jak kupujesz auto, myślisz że wszystko ok a za pół roku dowiadujesz się, że tył był wstawiany i jeszcze ktoś to spartaczył.

 

P.S. Felga miała bicie góra/dół.

 

P.S. II Ja osobiście zraziłem się na nowych autach. Wiem, to super sprawa śmigać nówką ale... dotarło do mnie że przez 2-3 lata auta tracą bardzo, bardzo dużo a jak ktoś mało jeździ to po 2-3 latach to praktycznie nadal nówka więc czemu nie kupić takiego? I tak właśnie kupiłem owe F30. Zraziłem się natomiast podczas użytkowania nówki Passata B6. Awarii było tak dużo, że musiałbym tu was zanudzić listą. Przejechałem nim 130 tys km w ciągu 8 lat. Mało śmigam. Nie licząc napraw gwarancyjnych wsadziłem w auto 24 tyś zł. Kupiłem za 110 tyś. Sprzedałem w tym roku za...27 tyś. Najgorsze było to, że po gwarancji padły wtryski. Kupiłem je sam a rok temu wymieniali bezpłatnie bo....była akcja serwisowa nawet na stare pogwarancyjne auta. Przez 8 lat straciłem 110 tyś czyli wartość całego auta. Tyle mi przyszło po nowym aucie. Wiem natomiast kto jest z niego zadowolony. OBECNY WŁAŚCICIEL :duh: Ma wszystko powymieniane, ma nowe wtryski i całą masę innych wymienionych części. Obstawiam, że nic mu się nie przytrafi tak szybko. To co najgorsze wymieniłem ja bo chciałem mieć...nowe auto. :mad2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to ma wspólnego z wibracjami, że jak mówili, wysuwa się czy chowa inaczej jak ta po drugiej stronie? Może to mieć faktycznie na coś wpływ? Rozumiem krzywa oś (być może jest) ale o co chodzi z tym chowaniem się/wysuwaniem innym niż po drugiej stronie?

 

Jak zdjeli moje stare polosie to jedna w osi ruchu wsyuwanie-wsuwanie chodzila ciezej od drugiej, ale nie mialo to zadnego wplywu na nic. Nie jestem mechanikiem, ale te polosie chyba sa zaprojektowane po to, zeby wlasnie sie wysuwac-wsuwac. Po to sa te przeguby. Problem jest, jak te przeguby chodza w pionie. Dyferencjal moze nie byc idealnie na srodku, wiec polosie musza miec margines pracy. Wibracje moga byc, jakby cos sie zacinalo.

Taka moja skromna wiedza (zdobyta 2 miesiace temu...), ale lepiej, zeby wypowiedzial sie fachowiec, bo nie chce Cie wprowadzic w blad.

 

A ta polos jest po stronie co byla uszkodzona felga?

 

Półoś podejrzana jest po drugiej stronie niestety.

 

Chyba oddam auto na przegląd do ASO. Oni może mieli takie przypadki, może od razu powiedzą, że powodem jest część X i po sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

 

No to mamy skrajnie różne doświadczenia :)

 

Ja od kiedy mam auta w leasingu, również zamierzam je wymieniać co 2-3 lata.

 

W tym roku, przy okazji przeglądu, wyraziłem zgodę na oględziny podwozia itp. Auto świeże, 2 letnie (niecałe) ale niech zerkną skoro proponują. Facet w serwisie był w szoku, że mam pod spodem wszystkie osłony całe. Pytam: "to zwykle nie są?". Odpowiedział: "oj, żebys pan wiedział, jak ludzie jeżdżą"...

 

Tu masz przykład. Wprawdzie z Rosji, ale i u nas podobnych artystów nie brakuje:

 

http://www.cda.pl/video/103726b3/Rosja-proba-ominiecia-korka

17201351_1531754336834932_3241894237246117208_n.jpg?oh=52637f578bbb6c04fb758f53a709581c&oe=5928CFCF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwna sprawa ale jak wracałem wczoraj z Poznania to zapytałem żonę czy coś czuje w podłodze. Powiedziała mi, że nie, że nic nie czuje. Ja natomiast czułem to diabelsko mocno. Wspominałem Wam kiedyś, że jak jechałem z kolegą i się zmienialiśmy to każde z nas na miejscu pasażera czuło to mniej. Do tej pory obstawiałem na efekt placebo. Może faktycznie tak jest? albo po prostu żona się nie zna i mówi, że nic nie czuje bo dla niej to co może czuć wydaje się zupełnie normalne.

Najlepiej zostawić auto w ASO ale z zaznaczeniem, że ma być jazda próbna. Przejadę się z magikiem. W jedną stronę pojadę ja a w drugą on, żeby nie mówił mi, że nic nie czuje lub ten typ tak ma. Wtedy będzie fachowe porównanie czy na miejscu pasażera czuć mniej czy tak samo. W ASO jest też ten plus, że możemy od razu przejechać się innym F30 ( W Poznaniu mają kilkanaście używanych) aby pokazać im, że w innym egzemplarzu jest ok.

 

Zupełnie bez sensu ale zastanawiam się też czy przypadkiem to nie wina zbyt cienkich opon? Dowiedziałem się w sobotę, że ponoć nie bez powodu mam szersze felgi z tyłu niż z przodu. Powinny one "przyjąć" na siebie szersze gumy. Nie 225 tylko 255 Czy to może mieć wpływ? Pewnie, że nie ale zapytać Was warto. Chyba mnie nikt z Was nie wyśmieje :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. A może to łącznie wina szerokości opon i tego, że oryginanie podwozie zestrojone jest na twarde gumy run flat ? ja mam dwa komlety kół, oba właśnie run flat. Nie przekładam opon bo RF podobno tego nie znoszą, dlatego mam dwa pełne komplety.

 

Jak filmik z Oplem Insignia? Ciekawy, co? Zmasakrował sobie podwozie. Ciekawy jestem jak u niego wyglądały półosie :)

17201351_1531754336834932_3241894237246117208_n.jpg?oh=52637f578bbb6c04fb758f53a709581c&oe=5928CFCF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

 

No to mamy skrajnie różne doświadczenia :)

 

Ja od kiedy mam auta w leasingu, również zamierzam je wymieniać co 2-3 lata.

 

W tym roku, przy okazji przeglądu, wyraziłem zgodę na oględziny podwozia itp. Auto świeże, 2 letnie (niecałe) ale niech zerkną skoro proponują. Facet w serwisie był w szoku, że mam pod spodem wszystkie osłony całe. Pytam: "to zwykle nie są?". Odpowiedział: "oj, żebys pan wiedział, jak ludzie jeżdżą"...

 

Tu masz przykład. Wprawdzie z Rosji, ale i u nas podobnych artystów nie brakuje:

 

http://www.cda.pl/video/103726b3/Rosja-proba-ominiecia-korka

 

Filmik REWELKA :cool2:

Cała prawda.

Moje podwozie jest też nietknięte. Wszystko na swoim miejscu. Nienaruszone. Na szczęście. :D Na pewno tak korków nie omijało. SZOK :mrgreen:

 

Co do nowych aut- zdania odmienne, fakt, ale chciałem swoją wypowiedzią głównie opisać to, że często zdarza się trafić na auto 2-3 letnie, nietknięte- właśnie po zakończonym leasingu. Takie właśnie ja trafiłem. Odsprzedaż po 2-3 latach nie musi w cale oznaczać pozbycia się felernej sztuki. Po prostu firma chce nowe i sprzedać stare musi. To co u nas się zaczyna na zachodzie funkcjonuje już od dawna. Kupuje się nowe, śmiga 2-3 lata i odsprzedaje. Nieważne w jakim stanie.

Ba u nas raczkuje już coś takiego jak wynajem długoterminowy bez prawa do auta. Płaci się firmie raty miesięczne i użytkuje auto rok, dwa lub trzy. Nie martwi się człowiek o nic, o ubezpieczenie, przeglądy, naprawy nic. Wszystko jest wliczone w równe raty. Albo komuś pasuje albo nie. Minus taki, że to auto nie nasze i nigdy nie będzie:-) Płacimy za możliwość jego użytkowania. W tradycyjnym leasingu na koniec możemy chociaż wykupić auto np. za 1% i później sprzedać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. A może to łącznie wina szerokości opon i tego, że oryginanie podwozie zestrojone jest na twarde gumy run flat ? ja mam dwa komlety kół, oba właśnie run flat. Nie przekładam opon bo RF podobno tego nie znoszą, dlatego mam dwa pełne komplety.

 

Jak filmik z Oplem Insignia? Ciekawy, co? Zmasakrował sobie podwozie. Ciekawy jestem jak u niego wyglądały półosie :)

 

No ja nie dość że wywaliłem RunFlaty to jeszcze na tył dałem gumy 225 a z tego co kojarzę powinny być 255 :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SPROSTOWANIE: Nie to że wywaliłem RunFlaty. Po prostu ich nie założyłem. Kupiłem zwykłe a samochód odebrałem na zimówkach (również zwykłe) Letnich było brak.

 

Odstępstwo od normy to zatem brak runflatów na felgach i z tyłu cieńsza opona niż być powinna. Sam już nie wiem bo zanim kupiłem letnie to pytałem w serwisie i powiedzieli, że mam założyć do samochodu 225/50R17. Mam to w-emailu nawet. Biorę jednak katalog i widzę, że VSpoke 395 17-tki występują też w specyfikacji, że inne z tyłu a inne z przodu. Tyczy się to również felg a u mnie wiem na 100%, że inne felgi mam z przodu a inne z tyłu. Gumy zatem też chyba powinny być inne bo w katalogu taki wariant jest opisany.

Jak byk w katalogu widnieje opcja 2FL Tylko ten kod to felgi VSpoke395 inne felgi mają inne kody i nie są to VSpoke 395 Skoro po rozkodowaniu VIN pojawiają się u mnie takie felgi to muszę mieć różne opony. W katalogu piszą, że do tych felg są opony z tyłu 255/45/17

 

Kod 2FL oznacza OBRĘCZE KÓŁ ZE STOPU LEKKIEGO V SPOKE 395 Z OGUMIENIEM MIESZANYM 17 CALI.

 

Nie jestem wszechwiedzący ale pierwszy raz bym się spotkał z tym, że pomniejszenie szerokości może wywołać taki efekt. Nie mówiąc już o rezygnacji z runflatów. Mogę się jednak mylić. Może to mieć wpływ? Wiele piszą na forach, że wywalenie runflatów dało tylko jeden efekt- poprawę komfortu jazdy. Jeszcze nie spotkałem nikogo, kto by mówił- nie róbcie tego!, autem nie da się jechać. Cały drży.

Sporo też czytałem o tym, że w przypadku zimówek nawet zaleca się ciut cieńsze niż fabryczne. Wbrew pozorom im cieńsza opona tym bardziej "wgryza się " w podłoże a zimą o to chodzi aby drapać śnieg a nie się po nim ślizgać.

Nigdzie nie piszą natomiast o tym, że zaleca się to ale nie poleca bo auto może wpadać w wibracje :norty:

 

Poza tym identyczny samochód tylko np. na felgach VSpoke 413 ma opony wszędzie 225 i jakoś jest super. Mało tego są też koła 205....montowane fabrycznie.

Mało tego wersja ED nie ma runflatów fabrycznie montowanych tylko zwykłe opony. RunFlat czy nie RUNFLAT, cienkie czy grube nie powinny mieć wpływu na drgania nadwozia a jedynie na właściwości jezdne, przyczepności, zużycie paliwa itp itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona widząc moją niemoc i zmartwienie :cry2: namawia mnie na (oczywiście płatne ) przedłużenie/odnowienie wygasłej gwarancjii. :lol: Może uda się to załatwić na gwarancji a jak nie to będę drążył to tak aż w końcu znajdę przyczynę a dzięki gwarancji będę miał święty spokój na kolejne lata i ewentualne kolejne niespodzianki :D Przedłużę do 4 lub 6 lat i mam wszystko w 4 literach :mrgreen:

I tak mam przez 5 lat bezpłatne serwisy olejowe i inne pierdoły więc i tak muszę z tym jeździć do ASO i tak więc utrzymanie gwarancji nie będzie problematyczne a co święty spokój to święty spokój. :cool2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że cos mi się kojarzy, to trzeba to zrobic przed upływem gwarancji fabrycznej. Dowiedz się.

 

 

Sporo wiem na ten temat :norty:

 

Co do Twojej odpowiedzi to ...I TAK i NIE :D

 

To znaczy jeśli przedłużysz w czasie trwania 2-letniej gwarancji to zachowujesz jej ciągłość i będzie ona trwać do lat 4 lub 6 w zależności od tego co wybierzesz. 6 letnia jest do 200.000 km. 4 letnia do bodajże 130 tyś. Oczywiście przedłużenie liczy się nie o kolejne 4 lata tylko do 4 lat liczone od daty zakupu auta.

Jeśli natomiast przedłużysz gwarancję po wygaśnięciu tej 2-letniej to zaczyna ona obowiązywać ze zwłoką czasową od chwili podpisania. Auto objęte jest okresem karencji, który trwa 3 miesiące i 5 tyś. kilometrów.. I tak po tej karencji gwarancja zaczyna obowiązywać. Generalnie jeśli przegapisz okres zakończenia 2-letniej to jesteś w plecy 3 miesiące lub owe 5 tyś km. Jeśli poważna awaria wydarzy się w ciągu okresu karencji to mimo, że gwarancję wykupiłeś to nic z tego nie będzie.

 

Takie gwarancje BMW "nadaje sobie" dla aut z programu PREMIUM SELECTION. Kupujesz np. auto z 2010 roku i ma ono gwarancję jeszcze 2 lata. Nadali sobie bowiem 6 letni pakiet. Prywatnie dla auta kupionego gdzie indziej- musisz niestety zapłacić ale masz to samo.

 

Oczywiście aby auto "zdobyło" gwarancję dodatkową musi spełnić pewne kryteria (regularne serwisy, odpowiedni przebieg itp itd) Gdy oglądamy auta używane przy ASO BMW to widzimy np. przy autach tego samego rocznika na tablicy rejestracyjnej napis PREMIUM SELECTION lub po prostu AUTA UŻYWANE. Te z rejestracją bez PREMIUM SELECTION mimo, że z tego samego rocznika nie kwalifikują się po prostu do programu i równie dobrze można by było je kupić w komisie "u zenka" Zdarza się nawet czasem że to auta powypadkowe :mad2: , często sprowadzone itp itd. Znawcy tematu pewnie słyszeli o słynnym przypadku sprzedaży BMW serii 6 cabrio przez pewne ASO. Auto po bardzo, bardzo poważnym wypadku (mega poważnym) sprzedawane i oferowane przez ASO jako...w stanie perfekcyjnym i bezwypadkowe. Na ogłoszeniu w OtoMoto było jak byk napisane BEZWYPADKOWE. Jest pełna dokumentacja z tego. :duh: Osobiście znam pewne ASO, które regularnie śmiga do niemiec po autka. Picują je, rejestrują i sprzedają jako idealne. Ludzi to przyciąga i kupują je maga droższe w przekonaniu, że kupują ideały no bo w ASO tylko takie mogą być.... takie jest ogólne przekonanie ludzi.

Jedyny sens kupowania droższych w ASO to tylko na gwarancji i dodatkowo trzeba przetrzepać całe czy zgadza się z tym co jest napisane w ofercie. Zwłaszcza sprawy blacharsko-lakiernicze. Najlepiej jak wydadzą oświadczenie, że auto jest bezwypadkowe. Często skasowany przód naprawiany jest na elementach w "kolorze" Badanie miernikiem tylko utwierdza nas w przekonaniu, że auto jest "idealne" Często też ludzie tak ufają ASO, że w ogóle aut nie sprawdzają :?

 

Są też pewne wykluczenia z gwarancji. Nie usuwają np. wycieków oleju, nie można zgłosić skrzypiących plastików itp itd. Gwarancją nie są objęte też te rzeczy, których usterki wykryje ASO na przeglądzie . te, których nieprawidłową pracę pokaże komputer (chyba że je naprawimy w okresie karencji)

Poza tym to normalna gwarancja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem wczoraj ciekawą wypowiedź pewnego forumowicza, który wtrącił się w wątek o drganiach nadwozia innego użytkownika BMW. To forum użytkowników 5er.

 

CYTUJĘ:

 

"Miałem identyczne problemy z wirbacjami całej budy w e39. Wyważałem koła, zmieniałem na inne, robiłem geometrię i zbieżność. Przyczyną okazało się łożysko w tylnym kole. Po jego zmianie jak ręką odjął. A już chciałem wyważać wał:)"

 

Poszperałem więcej i w wielu przypadkach walnięte łożysko w cale musi być słyszalne. Może łożysko padło po tym jak zgięła się felga i było tak jeżdżone?

Tak sobie myślę, że nic nie musiało się wydarzyć w chwili wpadki w dziurę. Mogła się jedynie uszkodzić felga. Drgania powstały z czasem. Jeśli na krzywej feldze było zrobione np. 1000 km to mogło coś się w tym czasie uszkodzić. Auto już na dzień dobry w dzień zakupu zrobiło na tej feldze ponad 300Km jak wracało do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez znalazlem watki, gdzie przyczyna bylo lozysko, ale nic nie bylo slychac. Dosyc to dziwne, moze teraz inne lozyska robia???

Sprobuj wymienic, koszt niewielki. Moze faktycznie felga je uszkodzila, szczegolnie, ze felga chodzila gora-dol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez znalazlem watki, gdzie przyczyna bylo lozysko, ale nic nie bylo slychac. Dosyc to dziwne, moze teraz inne lozyska robia???

Sprobuj wymienic, koszt niewielki. Moze faktycznie felga je uszkodzila, szczegolnie, ze felga chodzila gora-dol.

 

No właśnie dziwne to jest. Może jestem trochę w tyle z techniką ale zawsze byłem przekonany, że łożysko wyrobione to huczący problem. Widocznie się myliłem. Czy mały koszt? Obawiam się, że koszt jednego może oscylować na poziomie 200 zł. Można iść w tanie zamienniki (pewnie po ok 90 zł) lub brnąć w ASO i zapłacić pewnie z 300 zł za jedno... Sądzę, że łożysko da się łatwo sprawdzić przy okazji naprawy ręcznego. Przy testowaniu przyczyn wibracji zaciągnąłem ręczny podczas jazdy. Efekt- rączka podeszła pod samą górę i teraz jak zaciągam to nic się nie dzieje. Straciłem ręczniaka :duh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, 200-300 pln to niski koszt w porownaniu z innymi czesciami. Zamienniki sobie odpusc.

 

Hmm, dziwne, ze reczny Ci sie sypnal. A przy zaciagnieciu cos sie zmienilo wzgledem wibracji?

 

Oczywiście. Masz rację. 200-300 zł to pikuś w porównaniu z drogimi elementami zawieszenia lub dyfra czy wału.Pewnie będzie okazja sprawdzić te łożyska przed kupnem nowych/nowego.

 

Co do ręcznego. Przyznam szczerze, że jak zaciagnąłem podczas jazdy to dźwignia podeszła pod samą górę w miarę lekko od razu i nic nie poczułem. Kompletnie nic. Tak jakby ręczny nie działał od początku. Jak kupiłem to zaciagałem ok 3 ząbków w przekonaniu, że działa. tryb P robił swoje. Byłem przyzwyczajony do elektrycznego hamulca w Passacie. W Audi miałem siekierę przy właśnie 3 ząbku. Tutaj żyłem w przekonaniu, że to wystarcza. Po tym teście wiem, że być może nie miałem w ogóle hamulca a być może zaciągnięcie go podczas jazdy dobiło go totalnie. Teraz mogę machać sobie dźwignią góra dół i kompletnie nic się nie dzieje. Czy to ma związek? Nie myślałem o tym. Układ hamulca ręcznego jest w miarę prosty i z naciągiem nie będzie problemu.

Elektryczny w Pasku był bardzo komfortowy i jak na tamte czasy bardzo "nowoczesny i designerski" Podobało mi się to ale kompletnie nie dawało frajdy, zwłaszcza zimą. Nie mówię tu o jakiś szaleństwach na drodze ale o zwykłym zawinięciu się na placu czy parkingu zimą, o zwykłej zabawie za kierownicą. Dobrze, że tu mam zwykły chociaż to już przechodzi do lamusa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zabierzesz sie za lozyska radze doprowadzic reczny do porzadku. Moze jedna z okladzin nie odpuszcza idelanie i powoduje drgania? Nie wiem, szczerze mowiac, czy to mozliwe, ale na Twoim miejscu tak bym postapil. Szczegolnie, ze reczny musisz naprawic tak czy siak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zabierzesz sie za lozyska radze doprowadzic reczny do porzadku. Moze jedna z okladzin nie odpuszcza idelanie i powoduje drgania? Nie wiem, szczerze mowiac, czy to mozliwe, ale na Twoim miejscu tak bym postapil. Szczegolnie, ze reczny musisz naprawic tak czy siak.

 

Dzięki kolego. Tak zamierzam zrobić. Jutro podstawiam auto. Ręczny naprawię i przy okazji zapytam czy będzie problem aby przyjrzeć się łożyskom. Nie chcę niczego kupować w ciemno a auto i tak musi wjechać na warsztat i tak. Załatwię wszystko za jednym razem. Dopiero jeśli okaże się, że łożysko się wysypało- kupie nowe i po sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.