Skocz do zawartości

UTA-5

Zarejestrowani
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez UTA-5

  1. Witajcie koledzy. Nie chcę zapeszać ani cieszyć się przedwcześnie ale chyba pozbyłem się wczoraj problemu. Zupełnie przypadkiem. Jak Wam pisałem postanowiłem wymienić tarcze z przodu i klocki bo komp. pokazywał już 2100 km. Wiedziałem o tym i nadszedł czas. W ASO powiedzili mi, że klocki + tarcze. Ja bym tarcz nie wymieniał. Głupota. Miały ok 1,5mm rantu ale przecież tarcz dobra. Auto 40 tysi przelotu. Dobra kupiłem nowe w sklepie + oczywiście nowe klocki i czujnik, który nie pasuje :evil: Już kiedyś kupiłem też na tył tarcze. Pisałem Wam że tylko założyłem klocki. Tak więc oddałem auto do mechanika i kazałem wymienić tarcze przód + tył + klocki przód. Klocki tył z przelotem ok tysiąca zostawiłem. I co się okazało. To szarpanie autem jak dojeżdżałem krzyżówki i hamowałem prawie się zatrzymując (wolna prędkość ok 10-20 km/h) zniknęło :mrgreen: Sądziłem że tak skrzynia redukuje. W cale nie. Redukuje idealnie a to szarpanie to był efekt hamowania i niehamowania mimo wciśniętego hamulca. Przy dużych prędkościach nie było to odczuwalne. Na 100% obstawiam skrzywioną tarczę. Teraz jak ręką odjął. Dojazd z zatrzymaniem tak płynny, że szok. Wszystko nowiutkie więc nie chcę przegrzać układu a stopniowo go dotrzeć więc nie rozpędzam się i nie hamuje ostro. Udało mi się jednak bujnąć do 130km/h kiedy wibracje zacząłem czuć. Nic nie poczułem ale to może być przedwczesna radość. Póki co czuję różnicę i niewiedza na dzień dzisiejszy pozwala mi się uśmiechać. Zmiana tarcz dała bardzo ale to bardzo dużą poprawę i podniosła jakość jazdy. Choćby te szarpania zniknęły i to mnie już mega cieszy. Wniosek z tego, że delikatnie poza normę zwichrowana tarcz powodowała wibracje. We wtorek jak byłem na autostradzie. Doszedłem do wniosku, że raczej nie jest to problem niewyważonego elementu. Bujnąłem się na chamszczaka do 230. Wyraźnie czułem, że od 10 do 230 drgania występują i w mojej ocenie częstotliwość rosła wraz z prędkością. problemy wyważeniowe to raczej raz czuć więcej, raz zanika przy zmianach prędkości itp Tak mi się wydaje. Już dawno te tarcze z tyłu miałem założyć tylko czekałem na okazję by wymienić wraz z przodem. Kurczakos, nie co ponad 300 zł i taka różnica? A ja ju prawie 2000 zł wydałem od początku i każdy rozkładał ręce. ASO również. W sumie na tarcze + klocki przód + tarcze tył + robota wydałem 1300 zł. Tarcze ATE + klocki TRW (nie było innych klocków :lol: ) Już wiele razy przekonałem się że ta sama usterka w wielu różnych autach powoduje inne objawy. W moim pasku B6 jaki miałem krzywe tarcze z tyłu powodowały drgania...kierownicy i nadwozia podczas hamowania ze 140 a 100. Na pedale hamulca nie czułem. Problem zniknął też przypadkiem jak po prostu na tarcze przyszła czas. Grzebałem z przodu a tu tył... Obecnie w F30 podczas hamowania nie było praktycznie nic ale za to podczas jazdy podłoga wpadała w wibracje. Mam jednak problem z czujnikiem. Nowy, który kupiłem nie pasuje. Oddam i wymienią mi (musza zamówić) Nie stanie się jednak nic jak będę przez 5 dni w sumie (weekend) jeździł na starym czujniku BEZ KOASOWANIA INSPEKCJI a po wymianie czujnika zrobię reset przodu? A może zrobić reset na starej czujce? Jak tylko dotrę nowy sprzęt lub wyskoczę na jakąś drogę gdzie będę mógł się rozpędzić do 160-170 bez ostrego hamowania sprawdzę to. A może lepiej nie sprawdzać i żyć w przekonaniu, że jest ok :norty: :norty: Dam znać jak najszybciej aby zamknąć wątek i podziękować za wspólne pisanie.
  2. Wyciszanie polega na doginaniu ramki drzwi. Wymagane są specjalistyczne narzędzia w postaci... 2 osób. :norty: Gdzie i jak trzeba podgiąć, którą stronę (bliżej, dalej od lusterka) i jak mocno tego nie wiem. Pewnie nikt nie wie. Można ryzykować :? Zbyt mocne podgięcie lub podgięcie złej części ramki może spowodować to, że drzwi będą się gorzej domykać. Ponoć w F30 problem ze świstem powietrza i efektem uchylonej szyby to znany problem. :duh: Wiele osób się na to skarży. Do tej pory jeździłem Passatem i A4 i w tej chwili w F30 jest praktycznie tak samo. :lol: Obok ucha nie świszczy mi już powietrze jakby szyba była niedomknięta. Do tej pory miałem wrażenie jakby szyba była uchylona mimo, że była zamknięta. :evil: Opony są praktycznie nowe tak jak pisałem. Przelot ok 1000km. Nówencje Contintleat ContiSportContact 3 Z zerowym zużyciem.Takie opony pojawiły się na nowych felgach pożyczonych od X3- bez zmian. Na felgi od X3 założyłem też moje zimowe. Bez zmian. Te same komplety opon na moich felgach- bez zmian. Myślę coraz częściej o tym aby wyeliminować problem z oponami. Może dziwnym zbiegiem okoliczności moje nowe Continentale i Stare zimówki- mają wadę. Lub.... rozmiar 225 na tyle to faktycznie za mało. Może zmiana na 255 (takie powinny być na szerszych felgach) poprawi sprawę.... Na podnośniku drży karoseria, podłoga, wszystko z taką samą częstotliwością i mocą jak podczas normalnej jazdy, gdy czuję to co tak wkurza. Gdziekolwiek się dotkniesz czujesz wibracje. Gdyby to było z jednego miejsca dość prosto wyłapać. U mnie sprawa nie jest tak oczywista. Nie ma miejsca gdzie drży więcej lub mniej. Częstotliwość wibracji telefonu komórkowego jest spora ale odczucie jest bardzo podobne. Wyobraź sobie, że telefon drży 50% wolniej i masz go w kieszeni lub kładziesz na niego gołą stopę. Czujesz wtedy coś bardzo podobnego. Czy dotkniesz karoserii, podłogi, czy jedziesz i położysz nogę na dywaniku na płasko czuć takie drgania. Inne porównanie to takie jak byś ręką dotknął w diesel'u plastikowej nakładki na silniku z tym, że to troszkę przesadzone. Silnik drży dużo mocniej ale częstotliwość akurat jest tu trafiona. Jedziesz, jedziesz i jest spoko aż tu nagle przekraczasz pewien próg i nagle zaczynasz to czuć.
  3. Witam ponownie, Zapomniałem dodać, że jeśli chodzi o pozytywy tej wizyty w ASO to doszła jeszcze CISZA W AUCIE :mrgreen: Czytałem sporo o hałasie powietrznym, o efekcie otwartej szyby, świście przepływającego powietrza w tych modelach. Jeździłem zatem w przekonaniu, że tak ma być. Można jednak to poprawić są na to nawet procedury :duh: W tej chwili jest dzień do nocy. Kolosalna różnica.
  4. Witajcie, Odebrałem w sobotę auto z serwisu. Jestem troszkę zaskoczony, nie jest dobrze ale stuki przy przednim kole ustały. Ponoć nie robili nic. Na początku jak dzwonili, że nic nie słyszą stałem twardo na swoim. Było kilka telefonów, kilka e-maili, konsultacji. Odbieram auto i nic nie słyszę, na jeździe próbnej w środku tygodnia, też było ok. Pisałem Wam o tym. Albo było coś nie dokręcone i lepiej było o tym nie wspominać albo... była to wina felgi. Tu kolejne zaskoczenie. Auto prowadziło się źle nie tylko przez Padniętą geomoetrię ale i przez to że UWAGA: była zamienione felga tył z przodem :shock: a jak wiadomo z tyłu mam szersze felgi. Jeden bok był zamieniony. Biorąc pod uwagę fakt, że na szersze felgi założone są te same opony co na węższe - na tyle profil robi się niższy. Zamienione koło powoduje zatem też to, że auto krzywo stoi. Jest przechylone. Tak to mi wyjaśniono. Zachodzę w głowę jednak czy to możliwe, że tylne felgi da się w ogóle założyć na przód. Z tego co kojarzę to mi się to nie udawało. Bardzo ciekawa sprawa. :x Walczono z drganiami ale się nie udało. Zmniejszyły się jednak o ok 30% Próbowano od czasu mojej jazdy testowej inaczej układać opony na felgach. problem jednak pozostał co stwierdziło ASO oddając mi auto. Nie są w stanie nic poradzić bo aby to zrobić trzeba by w ciemno wymieniać różne rzeczy a to jak wiadomo grozi pomyłkami a klient za sprawne ale wymienione rzeczy nie będzie płacił. To stukanie i jego brak oraz te zamienione felgi to mega zagadka. Uznajmy jednak, że faktycznie z tym było coś nie tak. Taka teoria o zamianie felgi burzy cały tok myślenia. Zastanawiam się, czy faktycznie da się szerszą założyć na przód. Jeśli tak to albo pomylili mi podczas przekładania opon i tej żonglerki felgami i oponami. Albo co gorsze- auto nie wpadło w dziurę tyłem tylko przodem. Waliła tak kierownica i poprzedni właściciel po prostu zamienił felgi by jakoś dało się jechać. Zmienia to zupełnie trop bo jeśli tak było naprawdę i auto wpadło w japę przodem to te drgania są zupełnie niezależne i nie można raczej tego z dziurą łączyć. Chyba że... drgania przenoszą się od przodu ale dlaczego zatem drgało by na podnośniku z rozpędzonym tyłem. Horror jakiś. Wiem mniej jak na samym początku.
  5. Pytanie nieaktualne. I choć na forach różnie mówią zagłębiłem się w "GVO" Nie trzeba serwisować auta w ASO aby utrzymać gwarancję. Mało tego, nie trzeba zakładać części z logo producenta. Można zakładać inne jednak spełniające te same (identyczne) normy. Dotyczy to też elementów eksploatacyjnych. Już nikt nie musi jechać do ASO na wymianę tarcz czy klocków. Marka np. ATE czy TEXTAR uchodzi za dobry zamiennik i nikt nie może nam zakazać założenia takowych podzespołów tych firm. Przeglądy olejowe i filtrowe w ASO warto jednak robić dla "PIECZĄTEK" Łatwiej auto sprzedać a w nowych BMW takie przeglądy i tak są gratis. Jeśli jednak powiedzą mi, że przy okazji oleju wymiana tarcz- mogę ale nie muszę się zgodzić. Tarcze w ASO BMW to tak naprawdę tarcze tej samej firmy, co możemy kupić w zwykłym sklepie. Zamiast znaczka BMW będą miały rodowy- producenta tarcz i pewnie będą pewnie 30% tańsze. O robociźnie nie wspomnę. Warto więc kupować we własnym zakresie i wymieniać w dobrym serwisie niezależnym.
  6. Koledzy odbiegnę od tematu troszkę ale czy ktoś z Was orientuje się jak mają się do siebie dwie rzeczy: Wymiana tarcz i ich marka + klocki a gwarancja na auto? Kończą mi się przednie tarcze i klocki. Wymiana w ASO na częściach z ASO czy wymiana samemu na tarcze i klocki dowolnej marki. Chcę założyć tarcze i klocki ATE
  7. Oczywiście, że tak :D DZIĘKI :cool2:
  8. :) Sprawdzałem. Z Ząbek to rzut beretem. To raczej na "boku" Warszawy. Temat bardzo ciekawy ale dla mnie też wkurzający- :evil: Jak w międzyczasie nic się nie wyklaruje- to kolego ok 5 lipca jestem u Was. Oczywiście wcześniej się umówię i zarezerwuję podnośnik :D Przestałem liczyć ale od kiedy zająłem się problemem wydałem już na walkę ponad 1000 zł i nic.
  9. Dziękuję i to bardzo. :D Co to jest kolego 3 tygodnie. To pikuś. Wolę zaczekać i jeździć tak niż w ogóle nie mieć auta (wczoraj minął tydzień jak stoi w serwisie :duh: ) Ja będę w Warszawie (dokładnie ZĄBKI) ok 5 lipca (muszę dokładnie zapytać żony) Mamy zaproszenie od znajomych. Możemy sobie wyjechać dzień wcześniej. W sumie będę ok 3 dni. Mam nadzieję, że jest tam długa prosta by się rozbujać do 140-150km/h :norty: Zaczynam bowiem wątpić w to, że takie same drgania które widzę w garażu jak uniosę tył to miarodajny test. Wszędzie zaczynają mi mówić (serwis też), że gdy zawieszenie jest odciążone z tyłu to w każdym aucie buda będzie wpadać w wibracje. Zaczynam się zastanawiać zatem jak to faktycznie jest. Czy auto z uniesioną "osią" pędną przenosi wibracje na nadwozie, dziwne ale u mnie identyczne jak te odczuwalne podczas jazdy? A może siedząc w środku nie powinno się czuć takich wibracji mimo, że np. tylne koła na podnośniku są rozpędzone do owych 140km/h Z propozycji pomocy skorzystam. Proszę tylko o rabat dla forumowicza :lol:
  10. Dzięki koledzy za posty. Widzicie, przez ASO przewija się masa aut. Każdy woli przyjąć na serwis auta z usterką oczywistą niż z usterką która jest ale jest delikatnie mówiąc kłopotliwa dla nich bo ciężko zdiagnozować co jest powodem. Po co się zatem męczyć z takim autem jak w tym czasie można wyleczyć kilka bryk i swoje skasować. Ja oczywiście też jestem zdania, żeby zawsze działać po swojemu i odwiedzać zaufane warsztaty, które nie wysysają pieniędzy. Jak pewnie czytaliście, wstawiłem auto do serwisu w sprawie przedłużenia gwarancji i naprawy ręcznego. Przy okazji miałem nadzieję, że to nie będzie problem i zdiagnozują epicentrum tych wibracji. W końcu (myślę sobie) przewija się tyle buni przez ASO to może mieli podobny przypadek. Naciskałem też aby unieść tył i sprawdzić na podnośniku te wibracje, ewentualnie porównać z inną F30-tką. Niestety. To chyba niewykonalne. Takie porównanie to pewnie za mało profesjonalne. :duh: Chciałem jedynie nakierować ich troszkę, aby chociaż unieśli to auto, może zdjęli osłonkę porównali, może coś by zauważyli. Po wczorajszej wizycie obiecali, że to zrobią. Wczoraj czytałem temat pewnego użytkownika F30. Coś pukało mu w zawieszeniu. Odwiedził dwa serwisy na gwarancji. Każdy mówił TTTM (ten typ tak ma) Dopiero w trzecim serwisie zajęli się sprawą szczegółowo i wymienili amorki wraz z górnymi poduchami. Wyraźna różnica w jeździe. Każdy chce wymieniać hamulce, olej, lakierować i wymieniać elementy blacharskie. To proste czynności. Jeśli coś wymaga specjalistycznego podejścia robią się problemy. Powoli, powoli ale coraz bardziej widzę, że zacierają się granice pomiędzy ASO a dobrymi multibrandowymi warsztatami czy też warsztatami specjalizującymi się w danej marce. Różnica tylko w cenach. Przecież zgodnie z ustawą nie trzeba naprawiać auta aby utrzymać gwarancję. Stąd różne programy wiążące klienta z ASO np. pakiet 5 letni w BMW (wymiana oleju i filtrów gratis) Zawsze jest szansa, że wykryją jakąś usterkę a klient machnie ręką i powie "no dobra auto w serwisie to przy okazji zróbcie" Jestem z centralnej polski- okolice Kalisza. Odezwę się w sobotę, bo w sobotę muszę zabrać auto. Będzie w sumie w serwisie ponad tydzień. :shock:
  11. Witajcie, Po wizycie w serwisie. Auto pozostawione na dalsze badania. Ustawienie geometrii nic nie pomogło. O mały, mały włosek i by było tradycyjne "ten typ tak ma" Niestety nie. Jazdy próbne z serwisantem potwierdziły, że tak być nie może. Zresztą kto tylko jechał autem stwierdził, że to jest coś nie tak. Okazało się przy okazji, że serwisant jadąc ze mną jako pilot stwierdził to co już kiedyś opisywałem. Na miejscu gościa w naszym aucie czuć o niebo mniej jak na miejscu kierowcy. Hura. :mrgreen: Jakieś stwierdzenie pasujące do mojego. :evil: Na szczęście nie jestem dziwakiem i nie jest to moje widzi misie. Już samo to stwierdzenie mówi o tym, że coś jest nie tak bo ani tu ani tu nie powinno drgań być. Drgania są i przytaknięto mi rację. Szkoda tylko, że musiałem jechać 100km aby to pokazać. Czy nikt autem nie jechał wcześniej? :duh: Ręczny naprawiony :lol: ale co z tego. To akurat najmniej ważne :mad2: CO do stuków przy kole od kierowcy (jakoś dziwnie, że od kierowcy też czuć te drgania nadwozia :idea: :idea: ) Tu przyznaję rację serwisowi. :cool2: Ok mówię, ale niech będzie pół na pół bo sam się zdziwiłem. Pukało dość "dostojnie" a dziś w ogóle. Paranoja? NIE. Są dwa wytłumaczenia tego. Dziś u nas dość zimno. Poza tym auto stało prawie 3 dni. Moje przypuszczenia (po części potwierdzone przez serwisanta) to to , że: - niska temperatura wpływa na gumy. Stają się sztywniejsze co może owocować tym, że jest mniej luzów na elemencie, który pukał Sam sobie dopowiedziałem też to, że im dłużej jeździmy tym zawieszenie więcej pracuje. Wszelkie wady gum stają się o tyle bardziej widoczne (większe objawy stuków) im więcej pracy zawieszenie wykona. Nieobruszana pracą zawieszenie ale zużyta guma, do tego twardsza bo jest zimniej, może wykazywać mniejszą tendencję do ujawniania swojej wady. :idea: Jestem przekonany, że niechętnie dojdzie do rozgryzienia problemu. To, że auto zostało to tylko przejaw bardziej dobrej woli, niż chęć naprawy problemu. Kto bowiem ma płacić za nietrafne decyzje serwisu. Komuś zaświta, że "DO WYMIANY PÓŁOŚ" Ok. Wymienią to za nie wiem, 1000 zł??? I nadal będzie źle. Kto ma za to zapłacić? JA? Przecież usterka nie usunięta. Czy klient ma płacić za nietrafione decyzje i za wymiany dobrych części? Jak to faktycznie jest? Nikt chyba z nas za wyrwany zdrowy ząb z pomyłki dentysty nie zapłaci czy tak? :norty: Zastanawia mnie też czy ten czas poświęcony na diagnozy to czy ja mam za to zapłacić skoro nikt nie dał i zapewne nie da mi recepty, na której zobaczę że muszę wykupić to i wymienić tamto... :?: Najprawdopodobniej będzie tak, że odbiorę auto za kilka dni (w sumie będzie ponad tydzień w serwisie) i okaże się, że problem pozostał nierozwiązany. Jeśli nie ASO to kto :?: Duch? Puszczają zatem auto z problemem, który ewidentnie jest :duh: Tu nawet nie da się powiedzieć ten typ tak ma bo wystarczy wyrwać inną F30-tkę i przekonać się, że coś jest na rzeczy. Masakra jakaś. :mad2: Mogę jednak czuć się zadowolony, Ręczniak naprawiony. Działa :cool2: :twisted: :twisted: Ale ta radość to taka jaką ma dziecko któremu każe się lizać truskawkowy lizak przez papierek. :? Tragedia. :mad2: Wyrwałbym całą dźwignię i wywalił na śmietnik gdyby tylko drgania ustały. Na co mi ręczny...
  12. Czekam cały czas na wieści. Jak tylko coś będę na 100% wiedział dam znać. Wiem jednak tyle, że geometria była przestawiona. Problem jeszcze jest z tym, że nie widać żadnych luzów w przednim zawieszeniu. Coś jednak puka jak bardzo wolno jedziemy ok 10-15km/h po bruku lub gdy przejeżdżamy przez tory kolejowe. Na szarpakach wszystko idealnie. Badając auto na podnośniku- wszystko idealnie. Aż prosi się o formułkę - ten typ tak ma. Nie ma jednak. :nienie: Tak nie powinno być. :nienie: W moim starym aucie miałem tak jak padły końcówki drążków. Też stukało jak jechałem bardzo wolno. Jak jednak wymieniać je w moim BMW w ciemno skoro nie widać aby były uszkodzone? Może to pierwsze objawy zużycia (dlatego badania nic nie wykazuje) i w tak dobrze (jak dla mnie) wyciszonym aucie to jedyny stuk i może tak mocno słychać? Stuk jest metaliczny, sprężysty jakby młotkiem w metal uderzyć i pewnie pojawia się wtedy jak koło dostaje mocnego ale małoskokowego zarazem podbicia góra dół (bruk, tory) dlatego na podnośniku wszystko jest ok i na szarpakach wszystko ok. OBSTAWIAM: - końcówki drążków - łączniki stabilizatora - górne mocowania amortyzatora Na szczęście koszt niewielki i to pewnie duperela. Nie chcę jednak odebrać auta i za chwilę znów je wstawiać do ASO.
  13. Auto w serwisie BMW... :?
  14. Oczywiście, że dam znać. Tak jak powiedziałem będę drążył temat do końca a zamknę go tylko wtedy jak wszyscy poznają co było przyczyną. Tematy nie powinny pomagać tylko założycielowi ale powinny być cenną lekcją dla innych. Poza tym ta satysfakcja :D Jak się uda to jeszcze dziś auto będzie w ASO. Geometrii nie sprawdzałem. Bo do tej pory nie byłem świadom tego że w prowadzeniu jest coś nie tak. Pytałem na początku tylko o wibracje i ich przyczynę. Pytałem czy geo może być walnięta. Raczej nikt nie mówił, że zła geo to powód więc nie spieszno mi było do tego aby coś sprawdzać. Walnięta geo to może być efekt tej dziury. Już na początku tematu coś mi świtało, że ta dziura mogła doprowadzić do tego, że coś się skrzywiło i stąd cały problem. Polskie drogi są jakie są i te niespełna 40 tysi przebiegu mogło doprowadzić do tego, że jakiś stuk się pojawił. Zapewne to końcówki drążków lub coś podobnego. Dziwne ale na szarpakach nic nie wyszło. To bardzo charakterystyczne pukanie słyszalne tylko podczas bardzo wolnej jazdy i słychać tylko wtedy jak koło wpada w drobne nierówności takie jak studzienka, kocie łby. Duża dziura to też nie jest słyszalne. Pewnie jest ale zagłusza je praca całego zawieszenia gdy koło wpada w duże dziury. Dlatego słyszymy to tylko gdy zawias nie pracuje za bardzo, małe dziurki i mała prędkość. Wtedy sprężynuje coś przy kole.
  15. Postanowiłem oddać auto nie do zwykłego warsztatu ale do ASO z tym ręcznym. Niech tam mi go zrobią i przy okazji niech rzucą okiem na inne rzeczy, które mogą powodować to co powodują. Po tym co mnie wczoraj spotkało układanka zaczyna nabierać kształtów. Mam nowe tropy i być może wszystko zaczyna logiczniej wyglądać. Wczoraj doznałem małego szoku. Dałem się przejechać znajomemu, który ma E90 z tym silnikiem i napędem na tył. W skrócie wyglądało to tak. Wielkie oczy i o boże...co jest? Jak to co, pytam. Pytam się go- Nie czujesz drgań? On na to: drgań? Czuję ale przecież tego się prowadzić nie da. Wsiadłem w jego E90. Inna bajka. To moje pierwsze BMW z dużymi kołami, szerokimi oponami, tył napędem itp itd. Myślałem, że tak ma być. Mówię sobie duże koła itp to pewnie dlatego inaczej się prowadzi niż moje byłe (Audi i Passat). On jednak od razu poznał, że jest inaczej jak u niego. Różnice: Auto na złej nawierzchni prowadzi się wyraźnie nieprzewidywalnie, myszkuje, kierownicę wyrywa, trzeba dużej siły aby ją trzymać na wprost. Jak auto podskoczy na jakieś hopce to w momencie opadania i dogniatania zawiasu mamy wrażenie jakby chciało gdzieś się wyrwać, uciec na bok mimo, że kierownica trzymana prosto. Na idealnie prostej drodze na łuku jest wrażenie jakby auto chciało ten łuk samo ściąć, trzeba kontrować. Szybka próba łosia przy 60km/h (ominięcie wirtualnej przeszkody i szybki powrót na swój pas) sprawiło, że prawie zobaczyliśmy już tamten świat. :shock: W jego aucie taki prób moglibyśmy robić jedna za drugą i auto robi to co chce kierowca a nie to co ono chce. Dodatkowo jego wprawne ucho i fakt, że auto porównuje do innego, sprawiło, że odkryliśmy to, że przy przednim kole od kierowcy coś puka gdy jedziemy z prędkością nie większą jak 20km/h. Takie metaliczne stuki, sprężyste. BARDZO wyczuwalne jak przejeżdżamy przez tory kolejowe, jedziemy po kocich łbach (kostce) czy wjeżdżamy w obniżoną w jezdni studzienkę. Przy dużych szybkościach tego nie czuć/nie słychać. Tylko jak się jedzie bardzo wolno. Gdy jedziemy np. 10km/g po kostce to stuka cały czas, rezonuje, odgłos jakby naprężonej struny. Być może to wszystko jest ze sobą powiązane. Jakiś luz z przodu, coś zgięte i wyrobione z tyłu. Nieprzewidywalne zachowanie się auta. Jeśli dodamy do tego grubo skrzywioną felgę robi się jaśniej. Wibracje nadwozia to tylko jeden z efektów ubocznych. Poryłem troszkę i u jednego właściciela BMW drgania nadwozia to był jeden z efektów a problemy powodowały np. skrzywione "sanki". Wymiana i auto zupełnie inne.
  16. :shock: Drgania przy hamowaniu z powodu tłoczka? Nie pomyślałbym... :?
  17. Dzięki kolego. Tak zamierzam zrobić. Jutro podstawiam auto. Ręczny naprawię i przy okazji zapytam czy będzie problem aby przyjrzeć się łożyskom. Nie chcę niczego kupować w ciemno a auto i tak musi wjechać na warsztat i tak. Załatwię wszystko za jednym razem. Dopiero jeśli okaże się, że łożysko się wysypało- kupie nowe i po sprawie.
  18. Oczywiście. Masz rację. 200-300 zł to pikuś w porównaniu z drogimi elementami zawieszenia lub dyfra czy wału.Pewnie będzie okazja sprawdzić te łożyska przed kupnem nowych/nowego. Co do ręcznego. Przyznam szczerze, że jak zaciagnąłem podczas jazdy to dźwignia podeszła pod samą górę w miarę lekko od razu i nic nie poczułem. Kompletnie nic. Tak jakby ręczny nie działał od początku. Jak kupiłem to zaciagałem ok 3 ząbków w przekonaniu, że działa. tryb P robił swoje. Byłem przyzwyczajony do elektrycznego hamulca w Passacie. W Audi miałem siekierę przy właśnie 3 ząbku. Tutaj żyłem w przekonaniu, że to wystarcza. Po tym teście wiem, że być może nie miałem w ogóle hamulca a być może zaciągnięcie go podczas jazdy dobiło go totalnie. Teraz mogę machać sobie dźwignią góra dół i kompletnie nic się nie dzieje. Czy to ma związek? Nie myślałem o tym. Układ hamulca ręcznego jest w miarę prosty i z naciągiem nie będzie problemu. Elektryczny w Pasku był bardzo komfortowy i jak na tamte czasy bardzo "nowoczesny i designerski" Podobało mi się to ale kompletnie nie dawało frajdy, zwłaszcza zimą. Nie mówię tu o jakiś szaleństwach na drodze ale o zwykłym zawinięciu się na placu czy parkingu zimą, o zwykłej zabawie za kierownicą. Dobrze, że tu mam zwykły chociaż to już przechodzi do lamusa.
  19. No właśnie dziwne to jest. Może jestem trochę w tyle z techniką ale zawsze byłem przekonany, że łożysko wyrobione to huczący problem. Widocznie się myliłem. Czy mały koszt? Obawiam się, że koszt jednego może oscylować na poziomie 200 zł. Można iść w tanie zamienniki (pewnie po ok 90 zł) lub brnąć w ASO i zapłacić pewnie z 300 zł za jedno... Sądzę, że łożysko da się łatwo sprawdzić przy okazji naprawy ręcznego. Przy testowaniu przyczyn wibracji zaciągnąłem ręczny podczas jazdy. Efekt- rączka podeszła pod samą górę i teraz jak zaciągam to nic się nie dzieje. Straciłem ręczniaka :duh:
  20. Znalazłem wczoraj ciekawą wypowiedź pewnego forumowicza, który wtrącił się w wątek o drganiach nadwozia innego użytkownika BMW. To forum użytkowników 5er. CYTUJĘ: "Miałem identyczne problemy z wirbacjami całej budy w e39. Wyważałem koła, zmieniałem na inne, robiłem geometrię i zbieżność. Przyczyną okazało się łożysko w tylnym kole. Po jego zmianie jak ręką odjął. A już chciałem wyważać wał:)" Poszperałem więcej i w wielu przypadkach walnięte łożysko w cale musi być słyszalne. Może łożysko padło po tym jak zgięła się felga i było tak jeżdżone? Tak sobie myślę, że nic nie musiało się wydarzyć w chwili wpadki w dziurę. Mogła się jedynie uszkodzić felga. Drgania powstały z czasem. Jeśli na krzywej feldze było zrobione np. 1000 km to mogło coś się w tym czasie uszkodzić. Auto już na dzień dobry w dzień zakupu zrobiło na tej feldze ponad 300Km jak wracało do domu.
  21. Sporo wiem na ten temat :norty: Co do Twojej odpowiedzi to ...I TAK i NIE :D To znaczy jeśli przedłużysz w czasie trwania 2-letniej gwarancji to zachowujesz jej ciągłość i będzie ona trwać do lat 4 lub 6 w zależności od tego co wybierzesz. 6 letnia jest do 200.000 km. 4 letnia do bodajże 130 tyś. Oczywiście przedłużenie liczy się nie o kolejne 4 lata tylko do 4 lat liczone od daty zakupu auta. Jeśli natomiast przedłużysz gwarancję po wygaśnięciu tej 2-letniej to zaczyna ona obowiązywać ze zwłoką czasową od chwili podpisania. Auto objęte jest okresem karencji, który trwa 3 miesiące i 5 tyś. kilometrów.. I tak po tej karencji gwarancja zaczyna obowiązywać. Generalnie jeśli przegapisz okres zakończenia 2-letniej to jesteś w plecy 3 miesiące lub owe 5 tyś km. Jeśli poważna awaria wydarzy się w ciągu okresu karencji to mimo, że gwarancję wykupiłeś to nic z tego nie będzie. Takie gwarancje BMW "nadaje sobie" dla aut z programu PREMIUM SELECTION. Kupujesz np. auto z 2010 roku i ma ono gwarancję jeszcze 2 lata. Nadali sobie bowiem 6 letni pakiet. Prywatnie dla auta kupionego gdzie indziej- musisz niestety zapłacić ale masz to samo. Oczywiście aby auto "zdobyło" gwarancję dodatkową musi spełnić pewne kryteria (regularne serwisy, odpowiedni przebieg itp itd) Gdy oglądamy auta używane przy ASO BMW to widzimy np. przy autach tego samego rocznika na tablicy rejestracyjnej napis PREMIUM SELECTION lub po prostu AUTA UŻYWANE. Te z rejestracją bez PREMIUM SELECTION mimo, że z tego samego rocznika nie kwalifikują się po prostu do programu i równie dobrze można by było je kupić w komisie "u zenka" Zdarza się nawet czasem że to auta powypadkowe :mad2: , często sprowadzone itp itd. Znawcy tematu pewnie słyszeli o słynnym przypadku sprzedaży BMW serii 6 cabrio przez pewne ASO. Auto po bardzo, bardzo poważnym wypadku (mega poważnym) sprzedawane i oferowane przez ASO jako...w stanie perfekcyjnym i bezwypadkowe. Na ogłoszeniu w OtoMoto było jak byk napisane BEZWYPADKOWE. Jest pełna dokumentacja z tego. :duh: Osobiście znam pewne ASO, które regularnie śmiga do niemiec po autka. Picują je, rejestrują i sprzedają jako idealne. Ludzi to przyciąga i kupują je maga droższe w przekonaniu, że kupują ideały no bo w ASO tylko takie mogą być.... takie jest ogólne przekonanie ludzi. Jedyny sens kupowania droższych w ASO to tylko na gwarancji i dodatkowo trzeba przetrzepać całe czy zgadza się z tym co jest napisane w ofercie. Zwłaszcza sprawy blacharsko-lakiernicze. Najlepiej jak wydadzą oświadczenie, że auto jest bezwypadkowe. Często skasowany przód naprawiany jest na elementach w "kolorze" Badanie miernikiem tylko utwierdza nas w przekonaniu, że auto jest "idealne" Często też ludzie tak ufają ASO, że w ogóle aut nie sprawdzają :? Są też pewne wykluczenia z gwarancji. Nie usuwają np. wycieków oleju, nie można zgłosić skrzypiących plastików itp itd. Gwarancją nie są objęte też te rzeczy, których usterki wykryje ASO na przeglądzie . te, których nieprawidłową pracę pokaże komputer (chyba że je naprawimy w okresie karencji) Poza tym to normalna gwarancja.
  22. Żona widząc moją niemoc i zmartwienie :cry2: namawia mnie na (oczywiście płatne ) przedłużenie/odnowienie wygasłej gwarancjii. :lol: Może uda się to załatwić na gwarancji a jak nie to będę drążył to tak aż w końcu znajdę przyczynę a dzięki gwarancji będę miał święty spokój na kolejne lata i ewentualne kolejne niespodzianki :D Przedłużę do 4 lub 6 lat i mam wszystko w 4 literach :mrgreen: I tak mam przez 5 lat bezpłatne serwisy olejowe i inne pierdoły więc i tak muszę z tym jeździć do ASO i tak więc utrzymanie gwarancji nie będzie problematyczne a co święty spokój to święty spokój. :cool2:
  23. SPROSTOWANIE: Nie to że wywaliłem RunFlaty. Po prostu ich nie założyłem. Kupiłem zwykłe a samochód odebrałem na zimówkach (również zwykłe) Letnich było brak. Odstępstwo od normy to zatem brak runflatów na felgach i z tyłu cieńsza opona niż być powinna. Sam już nie wiem bo zanim kupiłem letnie to pytałem w serwisie i powiedzieli, że mam założyć do samochodu 225/50R17. Mam to w-emailu nawet. Biorę jednak katalog i widzę, że VSpoke 395 17-tki występują też w specyfikacji, że inne z tyłu a inne z przodu. Tyczy się to również felg a u mnie wiem na 100%, że inne felgi mam z przodu a inne z tyłu. Gumy zatem też chyba powinny być inne bo w katalogu taki wariant jest opisany. Jak byk w katalogu widnieje opcja 2FL Tylko ten kod to felgi VSpoke395 inne felgi mają inne kody i nie są to VSpoke 395 Skoro po rozkodowaniu VIN pojawiają się u mnie takie felgi to muszę mieć różne opony. W katalogu piszą, że do tych felg są opony z tyłu 255/45/17 Kod 2FL oznacza OBRĘCZE KÓŁ ZE STOPU LEKKIEGO V SPOKE 395 Z OGUMIENIEM MIESZANYM 17 CALI. Nie jestem wszechwiedzący ale pierwszy raz bym się spotkał z tym, że pomniejszenie szerokości może wywołać taki efekt. Nie mówiąc już o rezygnacji z runflatów. Mogę się jednak mylić. Może to mieć wpływ? Wiele piszą na forach, że wywalenie runflatów dało tylko jeden efekt- poprawę komfortu jazdy. Jeszcze nie spotkałem nikogo, kto by mówił- nie róbcie tego!, autem nie da się jechać. Cały drży. Sporo też czytałem o tym, że w przypadku zimówek nawet zaleca się ciut cieńsze niż fabryczne. Wbrew pozorom im cieńsza opona tym bardziej "wgryza się " w podłoże a zimą o to chodzi aby drapać śnieg a nie się po nim ślizgać. Nigdzie nie piszą natomiast o tym, że zaleca się to ale nie poleca bo auto może wpadać w wibracje :norty: Poza tym identyczny samochód tylko np. na felgach VSpoke 413 ma opony wszędzie 225 i jakoś jest super. Mało tego są też koła 205....montowane fabrycznie. Mało tego wersja ED nie ma runflatów fabrycznie montowanych tylko zwykłe opony. RunFlat czy nie RUNFLAT, cienkie czy grube nie powinny mieć wpływu na drgania nadwozia a jedynie na właściwości jezdne, przyczepności, zużycie paliwa itp itd.
  24. No ja nie dość że wywaliłem RunFlaty to jeszcze na tył dałem gumy 225 a z tego co kojarzę powinny być 255 :?
  25. Filmik REWELKA :cool2: Cała prawda. Moje podwozie jest też nietknięte. Wszystko na swoim miejscu. Nienaruszone. Na szczęście. :D Na pewno tak korków nie omijało. SZOK :mrgreen: Co do nowych aut- zdania odmienne, fakt, ale chciałem swoją wypowiedzią głównie opisać to, że często zdarza się trafić na auto 2-3 letnie, nietknięte- właśnie po zakończonym leasingu. Takie właśnie ja trafiłem. Odsprzedaż po 2-3 latach nie musi w cale oznaczać pozbycia się felernej sztuki. Po prostu firma chce nowe i sprzedać stare musi. To co u nas się zaczyna na zachodzie funkcjonuje już od dawna. Kupuje się nowe, śmiga 2-3 lata i odsprzedaje. Nieważne w jakim stanie. Ba u nas raczkuje już coś takiego jak wynajem długoterminowy bez prawa do auta. Płaci się firmie raty miesięczne i użytkuje auto rok, dwa lub trzy. Nie martwi się człowiek o nic, o ubezpieczenie, przeglądy, naprawy nic. Wszystko jest wliczone w równe raty. Albo komuś pasuje albo nie. Minus taki, że to auto nie nasze i nigdy nie będzie:-) Płacimy za możliwość jego użytkowania. W tradycyjnym leasingu na koniec możemy chociaż wykupić auto np. za 1% i później sprzedać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.