Skocz do zawartości

Bmw e46 uwazajcie co kupujecie


skols003

Rekomendowane odpowiedzi

Witam panowie mam taka mała przestroge dla kupujacych:)znajomy kupil e46 z roku 2003 320d w komisie w zewnetrzym M pakiecie. Auto jedzzilo przez pierwsze 2 tygodnie i nagle nie chcialó zapalic.niby ogladali yo i tamto czy odstepy miedzy blachami takie same idt wszystko bylo ok. Jak sie okazalo auto trafiło do dobrego mechanika ktroy nawiet nie podja sie naprawy dlaczego? Juz tłumacze na kompie wyskakiał blad ze trzeba nasicnac pedal hamulca zeby zapalic, ale jak jak skrzynia w manualu blad nie do usuniecia jak sie okazalo auto bite i to ostro wybite kielcihy amortyzatorow . prawa czesc nadwozwia wspawywana tzn nadkole i podłuznica tak zrobione ze sladu nie ma itd, przy silniku wszyskie kable zrobione na krotko byle by suto zapalilo wszystkie czesci i kable na pordobkach chłodnica trzymała sie na wezach komputer tez od innego modelu nic w aucie nie jest jak powinno.mechanik powiedzial jedynie tyle załozyc sprawe w sadzie bo to auto nie nadaje sie do uzydku i zyeby to zrobic koszta sa takie jak by sie kupilo drugie takie auto. A wiec panowie bez doswiadczenia wysrzegajcie sie takich aut lepiej wziac kogos kto sie zna niz kupic bubla takiego jak moj kolega.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego trzeba oglądać autka korzystając z pomocy np.:

 

- ASO;

 

- Mechanika/lakiernika który tylko daną markę robi;

 

- Hobbysty (którzy uważam, że są najlepsi :roll: ale nie doceniani :wink: ).

 

 

Co do przypadku znajomego to może jakaś sprawa sądowa itd. ............?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Mechanik - lakiernik to w takich przypadkach podstawa. Napalony kupiec nie jest w stanie obiektywnie spojrzeć na swój wymarzony pojazd. Druga rzecz to inwestycja w kabelek i nauka podstawowego oprogramowania diagnostycznego (albo np. pomoc kolegi z forum :)). Mój kolega napalony na E60, kupiłby w komisie egzemplarz z 2003 roku jako 2005 !!! Nie wiem jak się robi takie rzeczy ale dobrze, że tam byłem i chłodno rzuciłem okiem. Takie drobiazgi jak ślady po zębach ścisków na zawiasach w "niebitym" aucie to już była wtórna rzecz :mad2: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś czytalem ze jak kupuje sie auto z komisu mozna latwo odstapic od umowy kupna sprzedazy, zwrocic samochod....ja bym tak tego nie zostawil...Radze iść do komisu i poinformowac ze chce odstapic od umowy, a jezeli nie to kieruje sprawe do sadu, mozliwe ze obsluga komisu wystraszy sie i odstapia od razu, jesli nie w sadzie wygrasz sprawe, musi jeszcze rzeczoznawca to wszystko ocenic. Acha i najepiej by bylo kazda rozmowe z komisantem nagrywac w razie czego, moze to byc dodatkowy dowód w sadzie...Takie jest moje zdanie :) o wiele łatwiej jest wygrac z komisem niz z osobą prywatna, takze niema sie co załamywac tylko działac Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce przekręty z samochodami są powszechne bo ludzie zamiast walczyć o swoje narzekają jak to ich oszukano i jeżdżą dalej takim złomem a oszuści czują się bezkarni. Gdyby taki handlarz ,sprzedawca raz ,drugi zapłacili za swoje przekręty to bym im od razy przeszło oszukiwanie ludzi. W mojej rodzinie 2 razy sprawy trafiły do sądu po kupnie samochodu- złomu. W jednej sprawie wystarczyło ,że nie było poduszki powietrznej kierowcy w drugiej licznik skręcony o 30tys.km. W trzecim przypadku (przerobiony anglik) wystarczyła wizyta u handlarza i rozmowa (kupel ,który to kupił był policjantem). Oszuści "nieźle" wyszli na tych przekrętach (zwrot kasy za samochód ,koszt adwokata,koszty sądowe,koszta parkingu strzeżonego gdzie przez kilka miesięcy stały samochody,odsetki itd) Myślę ,że tacy już nikogo nie oszukają. Także proponuje walczyć o swoje bo jak nie to na lepsze nic się nigdy nie zmieni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce jest taka tendencja ze jak auto ma przejechane 250-270tys kilometrow to jest praktycznie nie do sprzedania,sami napedzamy to bagno i zmuszamy do roznych przekretow,ja jak sprzedawalem samochod to padlo pytanie ile ma najechane km wiec odpowiedzialem uczciwie ze 286tys km i ze mam na to ksiazke serwisowa do 240tys km,uslyszalem ze to za duzy przebieg,wiec zadaje facetowi pytanie cyt a ile ma miec?to na jutro bedzie a on mi odpowiada 180tys,tak wlasnie ludzie sami sie robia w balona.posmialem sie troche z faceta ale oczywiscie licznika nie cofalem bo nie uznaje tego typu zabiegow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.