dariusz_g

Ale Wy nie myślicie! Trzeba odwołać się do podstawowych instynktów Kobiety: zapewniać, że takie BMW (chociażby trójka) jest dużo bardziej bezpieczne niż jakaś Mazda czy Honda Civic (bo tak też z pewnością jest). Przecież będzie w tym samochodzie podróżować dziecko...itp. itd. To zawsze działa :D Kobiety zwracają uwagę na inne rzeczy niż my (czyt. inaczej myślą), i nie ma dla nich NAJMNIEJSZEGO znaczenia chociażby 8-biegowa skrzynia ZF, która działa rewelacyjnie! Niestety BMW w dalszym ciągu nie może poradzić sobie z kryzysem wizerunkowym w Polsce. U nas właściciel BMW jest postrzegany tak samo, jak właściciel Opla Manta/Calibra w Niemczech. Oczywiście nie ma co generalizować, ale sami wiecie... No i ten "zły PR" powoduje takie a nie inne postrzeganie tej marki przez Kobiety.

z tego co się orientuję, to chyba w obecnie produkowanych BMW nie stosuje się już tych czujników w feldze/oponie. Kiedyś taki patent stosowało też Renault, ale ponoć kiepsko się spisywało. w BMW F30 działa to ponoć tak: jeśli jest spadek ciśnienia w kole, to poprzez "spłaszczenie" opony na dole, zmniejsza się promień koła. W związku z tym, koło kręci się szybciej od pozostałych; komputer to wychwytuje i informuje kierowce. Działa to także w oponach RunFlat (choć tam przysłowiowy "kapeć" nie jest tak widoczny), ponieważ wystarczy niewielki spadek ciśnienia i lekkie spłaszczenie - nawet rzędu 5mm.

Z tymi stalówkami to taka trochę dziwna sprawa. Ale kto bogatemu zabroni? Ale chyba pamiętacie jakim luksusem były "alufelgi" w latach '90. To była ogromna przepaść pomiędzy alu a stalowymi felgami. Po pierwsze cenowa: alu było kilkukrotnie droższe od stalowych. A po drugie wizualna: wtedy kołpaki były obrzydliwe i zdecydowanie odstawały estetyką od nawet dość przeciętnych alufelg. Teraz kołpaki mają naprawdę przyzwoitą stylistykę i nie wygląda to brzydko. Zatem jeśli taki właściciel auta za 200tys. ma kaprys jeździć na stalówkach, to czemu nie... choć przyznam szczerze, że nie spotkałem jeszcze ani jednej F30/F31 na stalowych felgach.

Dakota czarna w upale jest nie do wytrzymania. Mowa tutaj o sytuacji, kiedy słońce świeci na nią bezpośrednio - wtedy parzy! Nie miałem nigdy jasnej skóry, ale podejrzewam, że nie ma zbyt dużej różnicy pomiędzy nagrzewaniem się skóry jasnej i ciemnej (pewno jakaś różnica jest, ale niewielka). Natomiast w zimie idzie wytrzymać - podgrzewanie w BMW bardzo szybko nagrzewa fotel. W japońskich autach jest za to bardzo słabe. Zawsze podobała mi się skóra w kolorze "beż wenecki", ale nigdy nie zdecydowałem się ze względu na kłopoty z utrzymaniem w czystości. Miałem natomiast kiedyś alcantarę w E90 - przy dziecku to tragedia. To już nie chodzi nawet o tą wprasowaną czekoladę, ale zwyczajne brudzenie foteli przy wsiadaniu (kto ma dzieci w wieku 4-5 lat, to wie, że wsiadanie i wysiadanie takiego dziecka jest jak desant wojska!). :mad2:

Ja co prawda z innego regionu, więc nic nie polecę. Osobiście poczekałbym do wiosny-po zimie i tak dużo rzeczy wychodzi. Oczywiście robiąc to przed zimą można mówić, że zabezpieczy się lakier, itp. Ale prawda jest taka, że z tym budżetem nie można za bardzo myśleć o jakiejś sensownej powłoce! Może warto byłoby go tylko nawoskować przed zimą, a na wiosnę odświeżyć lakier i dać jakąś przyzwoitą powłokę?

A w Head-Up'ie jest jeszcze jedna opcja - obrót :P Zastanawialiście się PO CO?

No estetyka to fakt - te nowe nawigacje wyglądają ładnie. Ale zgodzę się, że mapy nie zawsze działają idealnie (no i cena za aktualizację jest koszmarna!). Natomiast mapy w telefonie są niezłe, tylko jeden jest problem z tym telefonami: samo wprowadzanie danych i czytelność na tych małych ekranach jest FATALNA! Obsługa jest o wiele gorsza i myślę, że tutaj nawet fani nawigacji w telefonie zgodzą się ze mną. W trakcie jazdy nie ma najmniejszej możliwości wprowadzić adresu... Ideałem byłaby nawigacja , która korzysta cały czas z google maps online. I taką kupię już nie tylko ze względu na estetykę. Co się tyczy jeszcze zbędnych gadżetów a'la exAG, to są to notorycznie występujące: elektryczne fotele i podgrzewanie kierownicy. I to występuje w 80% exAGów.

z M Pakietem racja - exAG tego nie mają (najpewniej jest w tym jakaś polityka - taka moja teoria spiskowa). Wiadomo - każdy wybiera to co chce, ale faktem jest, że po jakimś czasie ciężko byłoby się obyć bez niektórych gadżetów. Przykładem jest choćby Speed Limit Info - z pozoru typowy gadżecik, ale naprawdę człowiek się przyzwyczaja i po jakimś czasie ciężko się bez tego obejść (zwłaszcza na nieznanym terenie- kto ma, to wie!). Skoro świat idzie do przodu, kupujemy coraz nowocześniejsze auta, to nie widzę sensu w tym, żeby celowo pozbywać się nowych technologii. Jest masa rzeczy, które nabijają cenę: duża navi, fotele sportowe, automat, harmann kardon, xenon z adaptacją...tylko od nas zależy, co chcemy mieć. Wiadomo, że każdy chce być "macho" i pokazać ile to może wynegocjować ze stoku. Ale pamiętajmy, że duże upusty są dla aut, których nikt nie chce. Szczerzę wątpię, żeby -20% ktoś dostał na trójkę w M Pakiecie w kolorze Estoril (na przykład). O ile taki pojazd byłby na stoku... Ja na auto exAG wynegocjowałem 5tys. i jestem z tego bardzo zadowolony, choć jak powiedziałem znajomym, to od razu były komentarze: "ja bym ich przycisnął na 10tys."

Ja także polecam Krzyśka Nowaka (kupiłem już u niego dwa auta). A nie myślałeś o zakupie auta exAG ? Są to samochody użytkowane przez pracowników wyższego szczebla w centrali BMW. Auta naprawdę świetnie wyposażone, praktycznie nowe (przebiegi rzędu 10-15tys.km) i tańsze średnio o 30% od nowego. Ofertę przedstawią Ci w salonie - jest naprawdę z czego wybierać. Ja w taki sposób kupiłem w tamtym roku F30 320d Sport Line. Zapłaciłem 163000 a kompletacja nowego na 245000. Auto ze stycznia, kupiłem w październiku. Samochód naprawdę igła...na nówkę salonową nie zdecydowałbym się (zbyt duża utrata wartości!).