Wnętrze (design), materiały, wyciszenie, praca zawieszenia, fotele -- to są mega silne strony Volvo (szczególnie w przypadku wyższych modeli). Do niczego nie mogłem się przyczepić, a ich fotele komfortowe to jest dla mnie arcydzieło co najmniej na miarę tych, które BMW montuje w M5 F90, czy X5M (a ja miałem w X5 M60i)
W Volvo nie stawiają na Freude am Fahren, więc ich układ jezdny i układ kierowniczy "po prostu są i robią, co mają robić". Brak emocji. Służą do wożenia z A do B i tyle
Drażniło mnie w V90 kilka rzeczy: spalanie (2.0, a wychodziło średnio ponad 13l / 100, czyli tyle samo co miałem w X5 z 4.4l V8...), brzmienie silnika (jak zasypany piachem silnik od kosiarki), praca skrzyni (leniwa i ignorująca kierowcę), system obsługi przez ekran dotykowy...