Skocz do zawartości

WEBRETTI

Zarejestrowani
  • Postów

    109
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez WEBRETTI

  1. Mam pytanko odnośnie check control, a mianowicie czy to największe okienko to u ciebie kontrolka niezapietych pasów?? A tak przy okazji to zapytam o dzwięk, który u mnie czasami się włącza, jest to jeden sygnał, tak jak w niektórych autach sygnalizator np. niezapiętych pasów lub włączonych świateł przy wysiadaniu (przypominacz) u mnie coś takiego pojawiło się około miesiąca temu i nie mam pojęcia co to takiego, jest to swego rodzaju specyficzny brzdęk/gong i w różnych momentach się odzywa (może to szfankujący sygnał kontrolki paliwa), na zimnym silniku, na rozgrzanym, przy rezerwie paliwa, przy połowie baku, więc nie mam pojęcia.... pozdrawiam
  2. niestety, byłem i nic nie widziałem, może dlatego że było już ciemno:( wytłumacz dokładnie z której strony jest wejście do tego salonu (o ile to jest dokładnie w budynku saniporu - róg łóżycka i sportowa)
  3. WEBRETTI

    niejedzie na gazie

    1. Gaz zamontował poprzedni właściciel. 2. Do poprzedniego właściciela i tak się wybieram po zwrot kasy za rozrząd , który niby miał być nowy i gwarancja na 40 tys. km, ale sie niestety sypnął i to w pore przy okazji wymiany pompy wodnej... a gdybym nie miał jechać to i tak taniej będzie robić gaz na miejscu, biorąc pod uwagę ilość km i koszta dojazdu i powrotu. A tak apropos to macie jakiegoś gazownika (dobry markowy warsztat instalacyjny) do polecenia?? pozdrawiam
  4. Jaknajbardziej ZA
  5. WEBRETTI

    niejedzie na gazie

    Miałem u siebie to samo. Strzelił na gazie, brak mocy, chodził na wolnych jakby bez jednego gara, ledwo dało się nim ruszyć i powolutku doczłapać. Na drugi dzień pojechałem do serwisu, okazało się, że gaz cofnął się na przepływomierzu i wystrzeliło na puszcze filtr powietrza. Założyli mi nowe sprzączki od obudowy filtra, naprawili przepływomierz i wszystko grało......ale nie na długo. Parę dni później jechałem na trasie i pech chciał, że akurat wyprzedzałem Tira i na przyspieszeniu znowu strzelił, ratowanie się poboczem, strach w oczach i wogóle....później strzelił mi jeszcze 2 razy i od tamtego momentu nie jeżdżę na GAZIE :!: Teraz wybieram się do gazownika póki jeszcze na gwarancji, chociaż odkładam to wciąż, bo gazownik co instalował jest pod Poznaniem a ja mam do niego jakieś 500km :(
  6. Pozostaje tylko kwestia wysokości składki OC, która jak wiadomo zależna jest od pojemności silnika:mrgreen: , czyli w myśl polskiej ideii rządzących, im większa pojemność tym więcej będziesz bulił obywatelu (zdzierstwo, wrrr)
  7. jeśli chodzi o E30 to polecam tylko 325i czyli rasowe R6 i 171 KM (320i pali więcej i ma gorsze osiągi , nie tylko od 325 jak juz wcześniej przedmówcy napisali) albo poprostu idz na całość i wybierz E30 M3 :mrgreen: a co do instalacji gazowej to odradzam, silnik BMW + GAZ = śmierć silnika w wydłużonym czasie, a jak bardzo chcesz gaz to mogę swoją instalacje wymontować (jest jeszcze na gwarancji) i Ci sprzedać :mrgreen:
  8. Witam, Przyłączę się do tematu i dodam, iż policja w trójmieście owszem ma Skodę Oktavię i jest ich kilka jako radiowóz nie oznakowany, natomiast które są wyposażone w kamery rejestrujące to zapewne nikt nie wie oprócz tych zatrzymanych za wykroczenie :mrgreen: , natomiast z własnych przypadkowych obserwacji wiem, że Oktavia policyjna jeździ po trójmieście w kolorze czarnym. Raz nawet byłem świadkiem takiego pościgu w Sopocie, a było to jakiś czas temu w okolicy pętli trolejbusowej na przeciwko sklepu całodobowego "GOSIA 24h". Najpierw Oktawią ustawili się w stronę Gdyni przy owym sklepie i usilnie wypatrywali czegoś, co miało nagle przejechać z zawrotną prędkością. Przeczucie mnie nie myliło. Najpierw przeleciała "erka" na sygnale w stronę Gdańska, po czym panowie policjanci (bardzo rozbudowani, umięśnieni i uzbrojeni po zęby) ubrani na czarno wraz z kamizelkami kuloodpornymi z maleńkim napisem "POLICJA" na plecach, w ułamku sekundy wskoczyli do samochodu i robiąc nawrotkę na "ręcznym", ustawili się na owej pętli dla "trajtków" w najbardziej zaciemnionym jej miejscu. Kierowca Oktavii zgasił wszystkie światła i w napięciu czekał na coś bardzo szybkiego trzymając furę na wyższych obrotach, jego kompani po fachu w tym czasie "siedzieli" na drzwiach opierając się o dach auta zakładając policyjne kominiarki (oczywiście nie wszyscy z nich siedzieli na drzwiach). Zapomniałem wspomnieć, że jeden z nich przez cały czas obserwował okolice ulicy w stronę Gdyni przez lornetkę dosyć rozbudowaną, więc mógł to być nawet noktowizjer (godzina była dość późna). W momencie kiedy wszyscy funkcjonariusze byli już schowani w aucie, z oddali było słychać narastający dźwięk "ryczącego silnika", i tak jak się spodziewałem intuicyjnie i po wcześniejszych obserwacjach reakcji owych policjantów, przemknął z ogromną prędkością jakiś samochód w ciemnym kolorze o nieznanej mi marce i modelu z przyczyny zbyt dużej prędkości :mrgreen: . Za owym piratem drogowym, leciała właśnie,opisywana wcześniej przez moich przedmówców, zielona ciemna Oktavia i chyba Mondeo, obydwa auta miały na dachach policyjnego niebieskiego koguta. Czekająca wcześniej, chciałoby się teraz powiedzieć "w zaroślach", czarna Oktavia ruszyła w pościg dołączając do innych aut uczestniczących w pościgu. Wszystko to obserwowałem ze schodków przytoczonego wcześniej sklepu wypalając przy tym papieroska, po całej akcji zdążyłem spalić papieroska do końca i wsiąść do swojego samochodu. Siedząc już za kierownicą i zdążywszy się ogarnąć z zakupami, odpaliłem silnik, po czym przeleciała cała masa oznakowanych radiowozów na sygnale, jechali bez żadnego składu i ładu, więc domyślam się, że "próbowali" dogonić wcześniejszy pościg. Historyjka niczym z filmu, czy też książki kryminalnej, ale morał z tego jeden: nie warto zap.....ć z kosmiczną prędkością po mieście bo prędzej czy później będziesz miał na karku połowę Policji z miasta :police: Popieram zasadę, którą ktoś z Was przytoczył: masz odwagę zap…ć z dużą prędkością, to miej odwagę się przyznać (ja dodałbym od siebie: przyznaj się, jeśli masz jaja) A tak przy okazji, jak ktoś mi mówi, że jeździ bezpiecznie a z większą prędkością tylko tam gdzie warunki na to pozwalają, to jest to dla mnie wielka ściema i właśnie brak jaj żeby się przyznać, że wciska gaz do dechy wtedy, kiedy mu się to podoba a nie wtedy, kiedy warunki na to pozwalają, bo dobre warunki przy naszych ”super idealnych” polskich drogach to tylko są na autostradach i drogach ekspresowych 2 pasmowych, ale i tam droga potrafi być gorsza niż w mieście, z koleinami i dziurami, ale tych dróg jest u nas jak na lekarstwo. Niejednokrotnie jestem podpuszczany (w mieście) przez innych kierowców do wyścigów „od świateł do świateł” i z reguły albo odpowiadam na zaczepkę, podkręcając obroty a następnie ruszam sobie spokojnie, albo wciskam ile fabryka dała i przy tych 60km/h wrzucam na luz i szyderczo się uśmiecham mając poczucie wolności, że nikt nic nie musi mi nakazywać czy narzucać, że mam się stosować do jego reguł, obserwując jednocześnie wielką radość i uśmiech politowania na twarzach tych, którzy mnie podpuszczali, choć wiem, że z „większością” tych aut dałbym sobie radę bez problemu, to jednak wychodzę z założenia, że po pierwsze miasto nie jest do ścigania się, po drugie remonty silników są kosztowne a w moim przypadku zawieszenia po takich codziennych katowniach auta, a po trzecie nie mam zamiaru mieć kogoś na sumieniu , a choćby jakiegoś „pijaczka”, który nagle wtargnie na ulicę zza drzewa. P.S. Oczywiście bez urazy do kogokolwiek, jeśli ktoś się poczuł dotknięty moimi słowami, a prędkość owszem można i nawet 300km/h rozwinąć na polskich drogach ale czy bezpiecznie…szczerze w to wątpię. Pozdrowionka :)
  9. Witam serdecznie wszystkich użytkowników i miłośników Bawarek :modlitwa: , pozdrowionka z Trójmiasta ____________________________________ poszukiwane BMW 2002tii
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.