120d od października'08, przejechane na dziś 50tys km, auto ma zmienione zawieszenie na bmw performance + dyfer z blokadą; tylnonapedowe samochody, ktore prowadzilem przedtem to fiaty 126p, 125p i polonez, kazdym przejechalem moze ze 20km na kursie prawa jazdy ;) moja opinia: na dzisiejszy stan techniki motoryzacyjnej auto tylnonapedowe jest warte zakupu jedynie dla osob jezdzacych poza ulica sportowo i to na biezaco (tzn. minimum raz na tydzien) tylny naped z wylaczona kontrola trakcji jest maksymalnie niebezpieczny w kazdych warunkach, im bardziej przyczepnie tym bardziej, bo predkosci sa wieksze plus wszystko dzieje sie szybciej, a zeby skutecznie skontrowac, to trzeba zaczac robic to szybciej niz auto "ucieknie" tylny naped z aktywna kontrola trakcji to zakrety przejezdzane na sliskim w bardzo, bardzo wolnym tempie kontrola trakcji czasem wyhamowuje auto do 0, jest natomiast bardzo skuteczna jezeli chodzi o stabilizacje toru jazdy; latwo zobaczyc to zima, rwd z reguly po prostu stoja, a kontrolki kontroli trakcji mrugaja bardzo czesto; szybka jazda rwd na sliskim to poslizg na prawie kazdym zakrecie, a to zabawa nie na droge publiczna co do lekkiego tylu 1er, to sie nie zgodze zupelnie, 120d ma np. rozklad ciezaru na przednia i tylna os idealnie 50:50 - sprawdzilem doswiadczalnie "wazac" obie osie na stacji diagnostycznej