
RoboCza
Zarejestrowani-
Postów
130 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez RoboCza
-
Z takimi felgami i oponami autko kupiłem w USA. Takie felgi były od salonu. Opony są tylko wymienione. Dlatego pytam się, czy jest sens kupować węższe od 225, czy raczej kupić zimówki o rozmiarze takim samym?
-
A HiD-ów bez soczewek nie polecam.
-
Ja mam felgi 7 x 16, Trapezoid Styling. Latem jeźdzę na Continentalkach na wymiarze 225/55 R16 V95. Mam pytanie. Czy na zimę warto kupić jakiś węższy wymiar? Na przykład 215/60 lub 205/60. Co o tym sądzicie ?
-
Czy masz lampy soczewkowe? Bo jak nie, to chyba nie powinno się montować Hid-ów.
-
Nie wiecie koledzy, czy jakis warsztat w Warszawie mi to może zrobić? Ja nie jestem mechanikiem, wiec nie podejmę się samodzielnie takiej przeróbki.
-
U mnie też klapa. Nie da się tego świństwa zaprogramować.
-
Komputer komputerem, ale swój rozum trzeba mieć. Skoro mechanik twierdzi, że starczy jeszcze na około 2 tyś. km., a Ty też widzisz na oko, że już bardzo mało ich zostało to olej to co pisze wyświetlacz komputera i zacznij szukać w sklepie nowych klocków. W przeciwnym razie zamiast wydać około 200 zł. za klocki padniesz na 2 tyś. zł. za wymianę tarcz hamulcowych.
-
Fajna rzecz, więc nie rozumiem, po co utrudniać sobie życie.
-
Ale w tym problem kolego, że ja mam auto w benzynie, a nie w dieslu.
-
Silnik mam M54. Czy świece BOSCH FGR7DQP lub NGK BKR6EQUP będą się nadawać ?
-
Czy nikt nie wymieniał świec ?
-
Nadszedł czas do wymiany świec. Nie wiem jakie te świece są. Czy któryś z kolegów się orientuje ?
-
Teraz pali się juz na czerwono. Nadal jeźdżę, bo nawet nie wiem, jak sie poprawnie ten filtr nazywa.
-
Właśnie na żółto zapaliło się w pozycji service, że mam ten filter do wymiany za 500 km. Czy jeśli go nie wymienię to nic się nie stanie ?
-
Powiem, że jedyną rzeczą, która mnie wkur... to jest właśnie ustawienie tej klimy. Z takim badziewiem nigdy nie miałem do czynienia. Obsługa tej klimy to koszmar. Nic nie daje ustawienie soft, bo to tylko mniej wiele ale nadal wiele na twarz. Prawda też jest, że nie mozna jej ustawić na przednia szybę aby powietrze właśnie bezpośrednio nie leciało na kierowcę a ogrzewało sie lekko o szybę. Wtedy trudniej się zaziębić. Oczywiście, że można ustawić ręcznie za pomocą i'driv-u ale zajmuje to sporo czasu poza tym ustawienia te nadal nie są satysfakcjonujące. Powinni nauczyć się od Audi lub VW.
-
U mnie też lekko zgrzytnie jak cofam do tyłu i mam skręconą kierownicę, ale po co szukać dziury w całym. Przestałem zwracać na to uwagę.
-
To prawda, przed liftem nie działa.
-
Kolega testuje teraz clenie w Kłajpedzie na Litwie. Podobno jest dobrze, ale o tym za kilka dni jak autko przyjedzie do Polski.
-
mam często wrażenie, że niektórzy powinni pisać na forum dla fantastów.
-
Tak, w książce którą można kupic za 96 zł. w każdym servisie jest wszystko.
-
Tak, przód jest aluminiowy dlatego jeśli zamierzasz kupić E60, po niby lekkiej kolizji, to nie rób tego. Chyba, że chcesz, aby to był twój najgorszy deal w życiu.
-
Kurcze, nie byłem w Dubaju. A podobno tam jest zajebiście.
-
Koledzy, spokojnie. Faktem jest, że amerykanie są dziwni. Na przykład w Kalifornii nie znajdziecie samochodów z podgrzewanymi siedzeniami, bo i po co w ich klimacie. Dziwne mają tez podejście do parktroników, bo uważają, że im nie są potrzebne. Takich innych podejść do sprawy wyposażenia pojazdów jest wiele. Cóż, co kraj to obyczaj. Inną kwestią pozostaje, jak amerykanie podchodzą do samochodów powypadkowych. U nich każda kolizja znajduje swoje odzwierciedlenie w dokumentach. Nie spotkałem się z sytuacjami, że dealer (nie komis samochodowy) sprzedał samochód jako bezwypadkowy, a wypadek nie był odnotowany w dokumentach samochodu. Oczywiście, że "nowe i czyste" dokumenty można kupić od oszustów, czy złodziei samochodowych, ale każdy z nas podejmuje decyzje, w co się bawi. Przy dzisiejszej cenie dolara uważam, że lepiej zapłacić kilka tysięcy dolarów więcej, a kupić samochód całkowiecie czysty i bezwypadkowy.
-
Generalnie masz rację o przeginaniu pały przez nas. Ale każdy chciałby zapłacić jak najmniej, bo to jest naturalne. Jednak rachunki, które ja przedkładam z banków mam czyste, bo to łatwo sprawdzić, a ja nie mogę być karany za coś takiego, bo wtedy miałbym koniec z zawodem. Ponadto, jeśli samochód był leasingowy, to przecież bank był cały czas właścicielem pojazdu, więc papiery rzeczywiście są całkowicie czyste. Skoro samochód zapsuł sie klientowi, to bank go zabiera i daje klientowi nowe auto, a zepsute albo naprawia albo sprzedaje. To jest kwestia "wtyków" w banku, aby pewien ważny facet napisał na kwitach samochodu - na sprzedaż.
-
W USA dwa razy sam odstawiałem auto do portu. Fakt, że jak jest daleko to trzeba zapłacić za transport. Ale przy kosztach ok. 80 tyś zł. te 300 czy nawet 500 zł, nie stanowi wydatku, o który ma się rozbić kalkulacja. A skoro tak liczyć, to też trzeba doliczyć np. rozmowy przez telefon w sprawie samochodu, itp. Ale co do zasady masz racje, że transport tam tez może coś kosztować. Też masz racje, że agencja niemiecka nas kasuje a lawet tez kosztuje. Jasne, że tak. DLatego ja napisałem w skrócie zalecając każdemu aby sam sobie zrobił kalkulację. Natomiast nie zgodzę, się z Tobą co do faktu zakwestionowania przez niemieckiego celnika amerykańskiej faktury. Nie będę wchodził w historię poprzednich samochodów, ale obecną BMW cliłem w marcu br. w Bremen i miałem fakturę na 6.500 USD z adnotacją, że zepsuta jest automatyczna skrzynia biegów. Nie wiem jakie Ty masz rachunki, ale ja auta kupuję albo bezpośrednio u dilera albo w banku po kredycie, zabrane za niepłacenie rat, czy po-leasingowe. Tak też i było tym razem. Ja kupiłem samochód od banku, a bank nazywał się - "BMW Bank of Notrh America". Dlatego, na jakiej podstawie niemiecki celnik mógł podważyć rachunek z BMW Bank? Ponadto jak sam wiesz, to wg amerykańskiego dowodu własności, czyli Certificate of Title, to właśnie BMW Bank był cały czas właścicielem pojazdu. Przeciez żaden celnik na świecie nie podważy dokumentów bankowych, a tym bardziej niemiecki celnik nie podda w watpliwośś dokumentów z niemieckiego banku. Natomiast niech to pozostaje moją tajemnicą w jaki sposób banki mogą wystawiać takie dokumenty. Ty masz swój sposób sprowadzania aut, a ja mam swój. Tyle tylko, że ja nimi nie handluję, a po prostu nimi jeżdżę. Jak mi sie znudzi to go sprzedaję, bo i tak raz do roku z przyczyn zawodowych muszę być w Stanach.