Dzień dobry.
Może ktoś coś doradzi, żeby uniknąć wymiany niepotrzebnych rzeczy.
Przy zakupie auta było bicie tarcz przy hamowaniu. Od sprzedającego dostałem nowe tarcze Bosh żeby móc to wymienić. Powiedział, że OEM, które założył, zaczęły dosyć szybko bić. Auto obniżone na sprężynach einbach.
Po zakupie, wybrałem się do mechanika, przedstawiłem historię, padło podejrzenie na zużyte tuleje które spowodowały szybkie zwichrowanie tarcz.
Zostały założone nowe tarcze OEM. Bicie na piaście w granicach normy producenta. Tuleje były w tragicznym stanie, wymienione na OEM. Po tym pojawiło się bicie na kierownicy najbardziej odczuwalne w zakresie 110-145km/h z największą amplitudą w okolicach 125km/h.
Najprawdopodobniej założenie sztywnych nowych tulei spowodowało ujawnienie innego feleru, wybranie nadmiernego luzu i przeniesienie wibracji.
Auto sprawdzone na szarpakach. Diagnosta nic nie zauważył. Wibracje w tym samym zakresie po zmianie felg na zimowe i nowe opony zimowe Continental. Komplet zimowy dwukrotnie wyważony. Zbieżność sprawdzona w dwóch zakładach (baaaardzo delikatne ciągnięcie w prawo).
Poprzedni właściciel zmieniając sprężyny na obniżone nie poluzował elementów zawieszenia. To najprawdopodobniej spowodowało tragiczne zużycie tulei wahacza.
Wibracje bardzo się zmniejszają w trakcie dynamicznego przyśpieszania lub w trakcie hamowania. W trakcie jazdy ze stałą prędkością są najbardziej odczuwalne.
Czy macie jakieś sugestie co sprawdzić? Myślałem o łożysku lub piaście ale fakt że wibracje zanikają gdy jest przyspieszenie (czyli siła działająca na zawieszenie) trochę zbił mnie z tropu. Czy to może być inny element zawieszenia?
Wesołych świąt i dziękuję za odpowiedzi.