Przez ostatnie 2 tygodnie autem w ogóle nie jeździłem,wczoraj rano postanowiłem jechać do pracy i się zaczęło. Auto odpaliło normalnie, poszedłem otworzyć bramę i gdy wracałem zobaczyłem że strasznie kopci. Pomyślałem że jest wilgoć w tłumiku,gdy wsiadłem do samochodu zaczęły falować obroty zaczął się dusić i zgasł,po ponownym odpaleniu to samo więc auto zostawiłem .Po powrocie z pracy poszedłem zobaczyć co się dzieje płyn w chłodnicy ok olej minimum musiałem doleć litr oleju do wcześniejszego stanu z przed awarii.Co może być tego przyczyną że podczas 2min.pracy, wyżłopał tyle oleju?Czy może to być wina odmy? silnik pracował cicho nie wydawał żadnych niepokojących dźwięków.