Jakieś 2 miesiące temu zalałem motula i praktycznie się uspokoiło branie oleju przez 2000km. Parę dni temu (we wtorek) po tych dużych mrozach (-22stC) zaświeciła mi się żółta kontrolka oleju, sprawdziłem nie było tragedii trochę poniżej połowy. Ale zauważyłem też, że w zbiorniczku wyrównawczym brakuje ze 2cm płynu chłodniczego, dolałem. Raz się przejechałem ale nie rozgrzałem dobrze silnika, sprawdziłem na zimnym silniku płyn i znów brakowało 1 cm (po dwóch dniach?). Czy niskie temperatury mogą mieć wpływ na to że gdzieś ten płyn uchodzi? Na bagnecie nie ma żadnego osadu. Jaka jest wasza opinia?