Jak już pisałem wcześniej mam problem z "wyskakującą jedynką". Ostatnio jeszcze raz zadzwoniłem do Krakowa żeby się zapytać jaki będzie koszt naprawy i powiedzieli mi że: robocizna będzie kosztowała ok 700 zł no że prawdopodobnie będzie trzeba wymienic przesuwkę, wodziki i synchronizator. Czyli koszt takiej naprawy to będzie ok 2000 zł .Tak się zastanawiam czy nie lepiej będzie kupić jakieś tańsze zamienniki?? Najlepszą opcją wg mnie to kupić cała inna skrzynie i wyjdzie to ok 1000zł.Problem w tym że nie łatwo dostać skrzynię do tego modelu i nigdy nie wiadomo w jakim jest stanie.Jeden z mechaników nawet stwierdził że jeżeli to nie przeszkadza to żeby nic nie robic.Ale tak sie nie da jeździć.Zawsze przed ruszeniem zastanawiam się czy sie uda czy znowu wyskoczy. Co wy sądzicie na ten temat?