Mało brakowało i znów bym odjechał z "kwitkiem" z ASO. Auto czekało umyte na firmowym parkingu. Kierownik przyniósł mi rachunek do zapłacenia. Stwierdzono, że za spaliny w kabinie jest odpowiedzialny uszkodzony plastikowy przewód odmy i sobie poszedł.
Na szczęście mieli na miejscu takie rurki, więc kupiłem. Ale coś mnie tknęło, by zadać jeszcze jedno pytanie. Kierownik gdzieś przepadł, więc podesłali mi mechanika. Jak się okazało chyba najlepszego. Wytłumaczyłem mu, że od przewodu odmy do okopconego miejsca na rogu głowicy jest zbyt duża odległość, by tak okopciło.
Facet przy mnie na tym parkingu gołymi rękami wymienił przewód odmy. Następnie przyniósł kamerkę, by przyjrzeć się okopconej głowicy. I rzeczywiście dopatrzył się nieszczelności.
Auto spowrotem trafiło na warsztat i zostało do następnego dnia. Moje podejrzenia okazały się słuszne. Wymieniona została chłodnica EGR wraz z zaworem w ramach akcji serwisowej.