Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Samochód zgasł mi w czasie jazdy. Nie mogłem go potem uruchomić. Na początku myślałem,że to jest rozrusznik, ale po wyjęciu i sprawdzeniu okazał się dobry. Nie wiem jaka może być przyczyna. Dodam, że przed tym zdarzeniem samochód został sprawdzony przez mechanika. Będę wdzięczny za jakąkolwiek informację w tym temacie.
Opublikowano

napisz cos wiecej kolego bo p tych informacjach to moze byc doslownie wszystko, wogole nie mozesz zapalic, czy daje jakies oznaki? jezdzisz na LPG czy Pb? co to znaczy, ze zostal sprawdzony przez mechanika?

 

moze wachy Ci zabraklo, albo pompa paliwa siadla...

Opublikowano

Co robił Ci mechanik w samochodzie?

Czy kręci rozrusznikiem ale nie zaskakuje czy nie kręci wcale?

Czy kontrolki się świecą? i czy nie gasną całkiem po przekręceniu kluczyka w pozycję "zapłon"?

Czy bezpieczniki są OK?

Czy pompa pompuje paliwo?

Czy do świec dochodzi prąd?

Czy podłączałeś do komputera? Mógł paść czujnik położenia wału.

Opublikowano
Rozrusznik kręci, paliwo dochodzi, kontrolki też nie przygasają, a przy samochodzie nic nie było robione. Samochód zgasł w czasie jazdy i od tamtej pory nie chce zapalić. Jeżdżę tylko na benzynie.
Opublikowano

Dokładnie. Najlepiej gdybyś zaholował samochód tam gdzie jest możliwość podpięcia pod komputer. Obstawiam na 90% Czujnik położenia wału. Nowy ok250zł, używka - 50-100 zł.

 

Może to nie miejsce na takie opowieści ale nie mogę się powstrzymać od wyjaśnienia okoliczności w jakich mi przestał działać czujnik położenia wału bo to dosyć zabawna historia: Mieszkałem na 2 gim piętrze,samochód nieopodal balkonu. Jest późny wieczór,Po balkonie wspina sie dość wielki jak na nasz polski klimat ... pająk! Nie chcę dopuścić do tego by za niedługo wlazł mi do mieszkania więc biorę kij od miotły i końcówką próbuję zrzucić go z balkonu! Niestety nie idzie tak łatwo, pająk czepił sie kija i zapiernicza po kiju w kierunku mojej ręki! przerażony odrzucam kij byle by dalej ode mnie i po chwili słychać jak kij od miotły ląduje na kostce brukowej w pobliżu mojego samochodu. Nie chce mi sie po niego iść - pomyślałem że przyniosę jutro. Dzwoni telefon, muszę wyjechać na spotkanie. Po jakimś czasie wracam,parkuje samochód w poprzednim miejscu i nagle słyszę "łup"!!! Wychodzę,patrzę ... no nie,najechałem na swój kij od miotły który wcześniej wyrzuciłem z balkonu! Kij dość mocno stuknął w przednią okolicę silnika od spodu. Myślę, nic się na pewno nie stało ... przecież głupi drewniany kij nic nie mógł zrobić w aucie.

Rano wychodzę do samochodu, zapalam,zapalam i zapalić nie mogę! Potem holowanie,płacenie,stracony dzień ... diagnoza: uszkodzony czujnik połażenia wału!!! :shock:

 

Od tamtej pory nie wchodzę w drogę pająkom,wiem że to przynosi pecha.

 

A tak wracając do tematu: to nie stuknąłeś czymś w okolicę prawego dołu silnika gdzie wpina się ten czujnik? Pozdrawiam!

Opublikowano
Jeśli czujnik położenia wału byłby nie teges, nie było by iskry i pompa by nie pracowała czyli brak paliwa. Chyba że kefirek coś źle popatrzył. Nie trzeba nigdzie holować auta żeby sprawdzić czy czujnik położenia wału jest sprawny.
Opublikowano
Tak jest w M30B35, gdy w/w czujnik jest trafiony, przez 'przekaźnik główny prądu' nie popłynie prąd na pompę ani na cewkę zapłonową. Nie dam sobie ręki uciąć że tak samo jest w nowszych konstrukcjach bo tego osobiście nie sprawdzałem. W M60 jeden z forumowiczów nie miał iskry i pompa nie pracowała przy oporności czujnika równej zeru.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.