Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wytłumaczcie mi proszę bo niebardzo to potrafię zrozumieć.

 

Jadę spokojnie drogą (poza miastem), prędkość około 60-70 km/h. Jestem trzeźwy.

Z jakiegoś powodu wpadam w poślizg, uderzam w barierkę przy drodze. Samochód uszkodzony, nikomu się nic nie stało (pasażerowie OK, w nikogo nie uderzam, nikt we mnie nie uderza).

Po chwili przyjeżdża policja i dostaję mandat 200 zł i 6 punktów - za spowodowanie kolizji drogowej...... :mad2:

 

Czy ktoś potrafi logicznie wytłumaczyć za co dostaje mandat, bo naprawdę nie potrafię tego zrozumieć.

Podobny przypadek miał znajomy - poślizg, wpada w las, samochód skasowany, on w szpitalu. Do szpitala przychodzi policjant i wręcza 200 zł i jakieś (nie pamietam ile) punkty.........

Czemu BMW ??? - wiem, ale nie powiem .....
Opublikowano

Spowodowanie kolizji drogowej(w końcu "ucierpiały" barierki).Mogli Ci też dorzucić nie dostosowanie prędkości do warunków.

Ale to normalka.Moja żona jak walneła w słup też dostała.A droga była nieodśnieżona...

Może być każde auto,pod warunkiem że będzie to BMW...
Opublikowano

OK, OK, gdybym walnął w kogoś lub ktoś we mnie zgoda - jest kolizja.

Ale nadal nie rozumiem za co zostałem dodatkowo ukarany. Przecież nie było to morderstwo z premedytacją, czy kradzież miliona dolarów.

Jaki cel ma taki mandat ? - ma mnie oduczyć rozwalania swojego samochodu ?

Naprawa barierek pewnie "pójdzie" z mojego OC

 

A może znacie podstawę prawną takiego mandatu ?

 

pozdrawiam

Czemu BMW ??? - wiem, ale nie powiem .....
Opublikowano

Jaki cel ma mandat?Zarobienia kasy.Punkt karny?Dla zasady :norty: ...bez sens.

Barierki pójdą z OC.Zniżki pewnie też.

Może być każde auto,pod warunkiem że będzie to BMW...
Opublikowano
mandat jest za spowodowanie wypadku ( w domyśle zapewne wskutek niedostosowania prędkości do warunków na drodze, ale to tak na marginesie) i tyle.
PawełH
Opublikowano
mandat jest za spowodowanie wypadku ( w domyśle zapewne wskutek niedostosowania prędkości do warunków na drodze, ale to tak na marginesie) i tyle.

nie wypadku tylko kolizji, w wypadku cierpia ludzie, w kolizji samochody, przedmioty, barierki, itd. i bez domyslow, po prostu mandat za spowodowanie kolizji.

Opublikowano

mnie jest to najzupełniej obojętne, jak to się nazywa i czy domysł jest zbędny czy nie (bez urazy, Zalew), ale autorowi są obojętne znacznie ważniejsze sprawy - to on raczej potrzebuje interwencji. Do roboty!

P.S. A może jednak niebezpieczna jazda ma coś wspólnego z mandatem?

PawełH
Opublikowano
mnie jest to najzupełniej obojętne, jak to się nazywa
tzn moze tobie to obojetne, ale to oficjalna nomenklatura. zreszta kiedy masz stluczke i nie wiadomo czy ktos bedzie hospitalizowany czy nie to te 2 pojecia sie nagle staja dla ciebie wazne, bo za jedno masz mandat i 6pkt, a za drugie sprawe na ktorej mozesz dostac cos wiecej.
Opublikowano
Mogłeś nie brać mandatu. Jeśli byłbyś w stanie udowodnić prędkość z jaką jechałeś w sądzie miałbyś wygraną. Jak idziesz po śliskim chodniku, to też czasem sie przejedziesz, nawet nie musi być śliski i wcale nie musisz pajacować po tym chodniku. To samo dotyczy się auta!!! Jechałeś spokojnie, co najważniejsze zgodnie z przepisami, prędkość dostosowałeś do warunków. To był zwykły przypadek losowy, to się czasem zdarza - jedziesz spokojnie a splot dziwnych zdarzeń spycha nas z drogi. Mój ojciec miał to samo - na ekspresowej była szklanka i się toczył 30 na godzinę, nagle zepchnęło go w kierunku barierki i uderzyłw nią. Przyjechała policja i chciała wlepić 200 zł + 6 pkt. Roześmiał się im tylko w twarz. Żadnego sądu nie było, chociarz psy jak zawsze sądem groziły. Jeszcze się możesz odwołać od mandatu!
E 36 320i '96
Opublikowano
Jaki cel ma mandat?Zarobienia kasy.Punkt karny?Dla zasady :norty: ...bez sens.

Tak się właśnie zastanawiam... W twojej ironii może być sporo prawdy. ;) Policja jakoś musi nadrobić cały czas obcinane fundusze i może stąd mandat?

 

Ksysiobo, może gdybyś miał więcej szczęścia i nic nie uderzył, tylko np. odbił się od krawężnika obyło by się bez strat finansowo-punktowych. :think:

A i tak z ciekawości zapytam się. A policjanci zapytali się chociaż czy nikomu nic się nie stało?

Opublikowano

Mogłem nie przyjmować mandatu..... wiem, ale w takiej chwili nie bardzo potrafiłem się skupić.

Jechaliśmy z żoną i dwójką dzieci. Kiedy przyjechali policjanci - właśnie "przepakowywaliśmy" dzieci do drugiego samochodu - a oni do mandatu za kolizję chcieli dołożyć coś za nie zapięte dzieci...... absurd jakiś.

Poza tym nie usłyszałem sławnej formułki "czy przyjmuje Pan mandat czy kierujemy wniosek do sądu grodzkiego". Poprostu wypisał kwitek i dał mi do podpisania.

 

Nadal jednak mnie nurtuje pytanie czy taki mandat standard/koniecznośc czy może nadinterpretacja przepisów.

 

pozdrawiam wszystkich i nie polecam przekonać się na własnej skórze jak to jest w takiej sytuacji :)

Czemu BMW ??? - wiem, ale nie powiem .....
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano
mialem podobna sytuacje- wylecialem na luku w czasie burzy zrobilem piruety i zaparkowalem tylem w rowie- kiedy wyciagalem tirem auto oczywiscie przyczolgala sie policja- pozwolili mi dokonczyc wyciaganie auta i zaraz po tym badanie alkomatem (oczywiscie zero) itp- ale jakos zagadalem ze mnie puscili bez mandatu- weiec mysle ze sytuacja bardzo podobna a wszystko zalezalo od humoru policjantow. ale i tak mysle ze nie powinienes dostac za kolzje tylko ewentualnie za nieostrozna jazde- ale jak sie przyczepia to trzeba w sadzie walczyc- a to nie zawsze sie oplaca finansowo:( takie zycie z policja... pozdro!
Opublikowano

głupsi - niestety duzo takich - policjanci patrzą tylko jak wlepić mandat,

ja osobiście w Krakowie sobie chwale z nimi kontakty, ale straż miesja mnie irytuje, nawet gorzej.

Skoro przyjąłeś mandat, to zapłać, a z drugiej strony policja powinna najpierw wypytać o przyczynę kolizji / wypadku (bo mogłeś też uciekać przed czołowym z jakimś wariatem), a nie odrazu dawać kwitek, gdy człowiek jeszcze nie ochłonął !!

Na początku, jeśli z niewiadomych przyczyn przy spokojnej jeździe wyrzuci cię z drogi, to sprawdź stan asfaltu (dziury niewidoczne z daleka, plamy tłuste, np olej) - a w tedy nawet sam wzywasz policje i nakazujesz im wpisanie tego w raporcie zdarzenia, a za naprawe domagasz się zwrotu od zarządcy / właściciela feralnej drogi

Pewne - pozyskane od znajomych mundurowych

Opublikowano

Czy ktoś potrafi logicznie wytłumaczyć za co dostaje mandat, bo naprawdę nie potrafię tego zrozumieć.

 

Bo niesłusznie zakładasz, że mandat ma mieć jakiś cel wychowawczy czy jakiś tego typu. Albo że policjant robi to, bo tak uważa - on to robi, bo "taki jest przepis", a że przy okazji ma zły humor, to nie odpuści. To jest po prostu "działanie machiny", która ma Ci zabrac 200zł - każdy powód dobry - oraz po prostu "pokazać Ci gdzie Twoje miejsce". Im więcej zakazów, tym lepiej, ludzie nie myślą że ich dymają w d* na podatkach, tylko się martwią jak nie dostać mandatu.

 

Przepraszam, jeśli rozpisałem się trochę mało na temat ;)

Opublikowano
Tak sobie myślę że taki mandat ma uzasadnienie: spowodowałeś zagrożenie, bo była szansa że ktoś akurat by się tam znalazł i byś go trafił. Czysto hipotetycznie. I a propos wypowiedzi któregoś z kolegów: skoro wypadłeś z drogi to NIE DOSTOSOWAŁEŚ prędkości. Jasne jak słońce. A że nie przekroczyłeś prędkości dozwolonej - dozwolona to nie obligatoryjna.
Opublikowano
Tak sobie myślę że taki mandat ma uzasadnienie: spowodowałeś zagrożenie, bo była szansa że ktoś akurat by się tam znalazł i byś go trafił. Czysto hipotetycznie.

 

Rozumując w ten sposób, to powodujesz zagrożenie w ogóle jadąc samochodem, bo przecież jest szansa, że wylecisz z drogi. I jest szansa, że tam będzie stała matka z dzieckiem. W ogóle, mandat za wyjście z domu, bo jest szansa, że wsiądziesz do auta...... itd. Czujesz absurd?

 

Karać powinno się za POCZYNIONE szkody, a nie za jakieś teoretyczne "stworzenie zagrożenia".

 

A że wypadłeś z drogi - dziura, kałuża, piasek na drodze... to się nie liczy? Zawsze można rzec, że jechałeś za szybko. Bo gdybyś jechał 0km/h to byś nie wypadł z drogi. Przeciez prędkość NIGDY nie jest bezpośrednim powodem wypadku. Prędkość jest tylko współczynnikiem, który - wraz ze wzrostem - zwiększa prawdopodobieństwo że INNE czynniki spowodują wypadek. Przy 20km/h dziura nie spowoduje wypadku, przy 120km/h tak.

Opublikowano
Tak sobie myślę że taki mandat ma uzasadnienie: spowodowałeś zagrożenie, bo była szansa że ktoś akurat by się tam znalazł i byś go trafił. Czysto hipotetycznie.

 

Rozumując w ten sposób, to powodujesz zagrożenie w ogóle jadąc samochodem, bo przecież jest szansa, że wylecisz z drogi. I jest szansa, że tam będzie stała matka z dzieckiem. W ogóle, mandat za wyjście z domu, bo jest szansa, że wsiądziesz do auta...... itd. Czujesz absurd?

 

No cóż - nie czuje absurdu. Taki jakiś już jestem. Jeśli wyleciałeś z drogi to po pierwsze jechałeś za szybko, po drugie spowodowałeś zagrożenie. Tyle na temat. Pozdrawiam

Opublikowano

Karać powinno się za POCZYNIONE szkody, a nie za jakieś teoretyczne "stworzenie zagrożenia".

 

Czyli jak będę chciał kogoś zabić z broni palnej ale spudłuję to nie ponoszę odpowiedzialności bo przecież nie trafiłem kolesia więc nie poniósł szkód na zdrowiu i życiu, tak? Bo skoro już wypowiadasz się o karaniu to generalnie prawda?

Pozdrawiam

Freude am Fahren - anytime, anywhere

Opublikowano

No cóż - nie czuje absurdu. Taki jakiś już jestem. Jeśli wyleciałeś z drogi to po pierwsze jechałeś za szybko, po drugie spowodowałeś zagrożenie. Tyle na temat. Pozdrawiam

 

Ok, jechałeś za szybko. Zawsze potrafisz przewidzieć szóstym zmysłem np. plamę oleju na drodze? (celowy ekstremalny przykład)

 

Tak czy inaczej - jechałeś za szybko (ale przepisowo), "spowodowałeś zagrożenie"... i co? Coś się komuś od tego stało? Ktoś coś na tym stracił? (za barierkę zapłaci ubezpieczyciel). ZA CO jesteś ukarany?

 

Zauważ, że na zakręcie "powoduję zagrożenie" takie samo, niezależnie od tego, czy z niego wylecę czy nie. Bo w obu przypadkach istnieje prawdopodobieństwo, że kogoś przejadę.

 

 

Czyli jak będę chciał kogoś zabić z broni palnej ale spudłuję to nie ponoszę odpowiedzialności bo przecież nie trafiłem kolesia więc nie poniósł szkód na zdrowiu i życiu, tak? Bo skoro już wypowiadasz się o karaniu to generalnie prawda?

 

Jest różnica między wpadnięciem do dziury na drodze (i wyleceniem z drogi), a kopaniem tej dziury, żeby ktoś wpadł. Tak samo jest różnica między wjechaniem w kogoś w wypadku drogowym, a strzelaniu do kogoś. Dla mnie różnica dość wyraźna, dla sędziego też taka być powinna.

Opublikowano

diodak - dopóki istnieje Art. 86 §1 ew. Art. 97 KW i Art. 19 p.1 Prawa o RD to Policja może (i będzie się powoływać) na nie tak długo jak to tylko możliwe. Nic tu nie poradzisz. Oczywiście możesz nie przyjąć mandatu i wejść na drogę sądową ale niewiele zdziałasz bez naprawdę mocnych (naprawdę mocnych!) dowodów.

Oczywiście jest różnica pomiędzy wypadkiem /zdarzeniem drogowym a strzelaniem do kogoś (wypadek dogowy jest ZAWSZE nieumyślny) ale nie w sensie w jakim to opisałeś:

Karać powinno się za POCZYNIONE szkody, a nie za jakieś teoretyczne "stworzenie zagrożenia"

na podst. w/w art. to zawsze będzie Twoja wina niezależnie od tego czy szkody zostały poczynione czy też teoretycznie mogły mieć miejsce (np. stworzenie zagrożenia w ruchu-niekoniecznie materialne).

Pozdrawiam

Freude am Fahren - anytime, anywhere

Opublikowano
diodak - dopóki istnieje Art. 86 §1 ew. Art. 97 KW i Art. 19 p.1 Prawa o RD to Policja może (i będzie się powoływać) na nie tak długo jak to tylko możliwe. Nic tu nie poradzisz. Oczywiście możesz nie przyjąć mandatu i wejść na drogę sądową ale niewiele zdziałasz bez naprawdę mocnych (naprawdę mocnych!) dowodów.

Oczywiście jest różnica pomiędzy wypadkiem /zdarzeniem drogowym a strzelaniem do kogoś (wypadek dogowy jest ZAWSZE nieumyślny) ale nie w sensie w jakim to opisałeś:

Karać powinno się za POCZYNIONE szkody, a nie za jakieś teoretyczne "stworzenie zagrożenia"

na podst. w/w art. to zawsze będzie Twoja wina niezależnie od tego czy szkody zostały poczynione czy też teoretycznie mogły mieć miejsce (np. stworzenie zagrożenia w ruchu-niekoniecznie materialne).

 

mms023: Zgadzam się jak najbardziej, że te zapisy w kodeksach umożliwiają ukaranie Cię "w świetle prawem" za tak zwane stwarzanie zagrożenia. I to jest właśnie bez sensu - bo pod "stwarzanie zagrożenia" można podciągnać wszystko, łącznie z krótkimi spódniczkami (moim zdaniem dużo bardziej niebezpieczne niż szybka jazda, gdy jestem skupiony na prowadzeniu ;] ).

 

Coś takiego jak "zagrożenie" jest pojęciem bardzo subiektywnym i wręcz osobistym. To jest ODCZUCIE, a nie jakiś fakt. Ja np. nie boję się zjeść chleba z podłogi, a inni boją się łapania rurki w tramwaju, bo ktoś inny jej dotykał... Dla nich to jest "zagrożenie". W ruchu drogowym - nie boję się jechać jako pasażer z pewnym moim dobrze jeżdżącym kolegą, nawet jak grzeje w mieście duuużo za szybko, a z moją Mamą boję się, nawet jak jedzie 40km/h. ;]

 

Podsumowując - wiem za co, zgodnie z naszym prawem, MOŻNA ukarać - napisałem, za co moim zdaniem się POWINNO.

[/u]

Opublikowano
Coś takiego jak "zagrożenie" jest pojęciem bardzo subiektywnym i wręcz osobistym. To jest ODCZUCIE, a nie jakiś fakt.

poltorej tony jadace bez kontroli w niepozadanym kierunku i uszkadzajace elementy infrastruktury publicznej to nie oczywiste zagrozenie tylko subiektywne odczucie, zrozumialem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.