Skocz do zawartości

Minusy przy sprowadzaniu aut z USA


mckk_

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 66
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

90% samochodow z usa to rozbitki, wiele jest maskowanych. Bardzo czesto koszt doprowadzenia takiego samochodou do stanu w jakim powinien byc jest wyzsza niz kupno samochodu czystego jezeli w ogole da sie to zrobic.

 

Auta w usa jezdza na benzynie z duzymi dodatkami ethanol i wiekszosc ludzi tankuje benzyne typu regular nawet do M3 lub 335i. ten typ benzyny ma dosyc negatuywne skutki w czasie szczegolnie przy wtrysku bezposrednim.

 

 

Do ceny musisz dodac clo i VAT polski, do tego coraz czesciej izby celne kontestuja wartosci deklarowane i posluguja sie wartosciami z ich katalogu czytaj wyzszych i to sporo wyzszych. (znajomy importowal F10 kupione za 18 tys dolarow, celnik poprawil wartosc do 23 tys euros)

 

Jest mnostwo samochodow na rynku i coraz czesciej to nie tyle ze cena jest nizsza w wypadku auta z USA tylko ze w ogole jest trudno takie auto sprzedac.

 

W koncu auta w usa przez to ze ich cena jest nizsza maja gorszy poziom czesto materialow (skory w szczegolnosci) oraz wyposazenia w podstawowych konfiguracjach.

Edytowane przez Rivasi

Moja La Bunia



DO E9x :

oslona konsoli centralnej Performance OEM Carbon przed liftem - 725 zl



Wszystkie przedmioty aktualnie w galeri. Wysylka od 26/01/17. 15 dni na zwrot bez podowania przyczyn w nienaruszonym stanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak pisze przedmówca. Zapomniał dodać, że auta z napędem na 4 koła odpychają się z trzech (kwestia oszczędności w związku z niższą ceną w USA), xenony po 15 minutach od włączenia zmieniają barwę, a z deklarowanej mocy w Twoim przypadku 306KM będziesz mieć w porywach 280 KM. Co do skór to też racja, u mnie już po roku użytkowania czarna dakota zbliżyła się w zabarwieniu do skóry szarej i nie jest to kwestia zakurzenia wnętrza.

 

W związku z paliwem w USA te modele nie dożywają przebiegów ponad 60 tys mil, a do tego faktycznie celnicy nie mają skrupułów i mimo iż przepuścisz auto przez Niemcy dowalą Ci raz jeszcze wszystkie opłaty, jak pisze wyżej kolega.

Tak więc lepiej szukaj czegoś w Europie, bo sam widzisz jaka jest rzeczywistość.

Do sprzedania: - E60 535xi LCI USA 2008 MT

http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?f=155&t=222639


Dla amatorów "rynkowych" cen E60 535i/xi taka mała przestroga:

http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?p=1983450#p1983450

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rivasi :duh:

 

KW_ dobre :mrgreen: hehe :cool2:

 

Napisze co nieco na serio, bo jeszcze ktoś to odbierze na poważnie.

 

Auta sprowadzane z usa są w 90% po mniejszych czy większych kolizjach. Tak samo jak z zachodu, jeżeli chodzi o droższe auta. Tak już musi być bo po prostu to bardziej się opłaca. W tym wypadku mamy zdjęcia i można sobie wszystko zweryfikować.

 

Samochody z usa sprzedają się gorzej? No może odrobinę, bo jednak są ludzie którzy uważają że są gorszej jakości. Moim zdaniem zawsze znajdzie się ktoś kumaty kto wie, że niczym nie odbiegają od Europy i jemu nie robi różnicy. Można sobie sprawdzić historię od A do Z czego w Europie nie zrobimy.

 

Gorsza jakość? KOMPLETNA BZDURA. Może kiedyś tak było, nie wiem. Obecnie w nowszych BMW nie ma żadnych różnic. Auta robione są w fabrykach w DE (Monachium, Dingdolfing, Regensburg). I to jest większość aut na rynek usa. Coś robi się w Rosslyn w RPA i kilka serii X robi się w USA. Wszędzie są takie same części itd. Jak ktoś chce gorszej jakości skóry to bierze sobie ekoskóry przy konfiguracji i tyle. Nie ważne gdzie to zrobi.

 

Gdzie mu zrobili te opłaty na więcej? Chyba w Polsce musiał odprawiać, bo tylku u nas takie numery mogą być. Nie spotkałem się by celniczy czegoś się czepiali. Zresztą mógł zabrać auto na lewetę i jechać gdzie indziej je oclić niż dać sobie zmienić cenę z 18k$ na 23k euro. :mad2:

 

90% samochodow z usa to rozbitki, wiele jest maskowanych. Bardzo czesto koszt doprowadzenia takiego samochodou do stanu w jakim powinien byc jest wyzsza niz kupno samochodu czystego jezeli w ogole da sie to zrobic.

 

Jak kupisz coś co było zmiażdżone aż po szybę czołową to zdecydowanie masz rację. Trzeba wiedzieć co się kupuje, bo jak utrafisz coś jak napisałeś "zamaskowanego" to może tak być.

 

Ubezpieczenie wyższe?! Ja mam takie samo jak przy innych. Gdzie tak napisali? :mad2:

 

Pozdrawiam ;)

Import pojazdów z USA, Kanady, Emiratów.


www.importusa.pl

www.facebook.com/importusa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak patrzę po używkach nigdy bym auta z USA nie kupił. Tak samo anglika po przekładce. Inna jest klapa bagażnika, lampy, licznik i drobnostki czasem jakieś. Po doliczeniu cła i podatków i kosztów przeróbek wychodzi cena jak w EU, chyba że dolar by był po 2zł. Do tego dochodzi loteria, jaki był stan auta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie kupili auto z usa, bronia swojej kromki chelba... normalne.

 

Z roznych powodow a szczegolnie z tego ze ludzie w usa maja inne wartosci jak chodzi o kupno samochodu (liczy sie silnk i zewnatrz, srodek jest drugoplanowy) oraz sa inne wymagania techniczne narzucone przez rzad oraz realia uzytkowania i mozna zaoszczedzic co koncerny robia.

 

I teraz we wszystkich modelach typu Exx sprzedawanych w stanach bo jestesmy tu w dziale Exx a dokladniej w dziale e E9X materialy wykonczeniowe roznia sie od materialow w europie i to na minus. Czesci nie sa jednolite, wystarczy ze sobie porownasz w real oem to nie to samo auto i nawet nie chodzi na tych samcyh olejach co w unii europejskiej z powodu zlej jakosci benzyny zazwyczaj stosowanej w usa ale rownierz innych wytycznych ekologicznych (w zaleznosci od stanow) oraz jak chodzi o wymogi bezpieczenstwa ktore sa rownierz inne niz w europie.

 

Jak chodzi o wnioskowanie o jakosci samochodu ze zdjec post wypadkowych pozwol :lol: :lol: :lol: :lol: ...

 

Jak chodzi o zwiekszanie ceny deklarowanej przez urzady celne, to jest ich prawo jezeli uznaja ze wartosc jest zanizona i od poczatku roku jest to dzialanie stale jak chodzi o import aut z usa. I tak oczywiscie mozesz sie bawic w malego kombinatora i wozic z urzedu do urzedu na lawecie wujka rysia... :cool2:

 

A wiec tak sa perelki (ale ona do ogloszen nie trafiaja) ale jezeli na rynku polskim duzo aut jest postwypadkowych to jest to po prostu norma z autami z usa i wierzcie z wlasnego doswiadczenia, auto bedzie tak spraparowane do sprzedazy ze bez kontroli punktow nie dojdziesz w jakim jest stanie. Jezeli chcecie auto z usa to szukajcie raczej aut z kalifornii i najlepiej edycji specjalnych jak samochody z norma SULEV i przygotujcie sie na oddanie je za pol darmo przy odsprzedazy.

Moja La Bunia



DO E9x :

oslona konsoli centralnej Performance OEM Carbon przed liftem - 725 zl



Wszystkie przedmioty aktualnie w galeri. Wysylka od 26/01/17. 15 dni na zwrot bez podowania przyczyn w nienaruszonym stanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chodzi o zwiekszanie ceny deklarowanej przez urzady celne, to jest ich prawo jezeli uznaja ze wartosc jest zanizona i od poczatku roku jest to dzialanie stale jak chodzi o import aut z usa.

 

Nigdzie nie trzeba wozic bo niemiecki celnik i twoj niemiecki agent celny (dzialajacy w twoim imieniu) w bremenhaven czy hamburgu wprowadzaja to na obszar EU zgodnie z dokumentacja amerykanska.

Nic polakom do tego co bylo na rachunku.

Jesli ktos lubi wspierac bolandyjski rezim za posrednictwem UC w gdyni to sobie sam stwarza przygody.

MADE IN PRL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

samodzielnym sprowadzeniu, tak napisał autor w pierwszym poście.

 

Ja już swoje zdanie powiedziałem na ten temat. Wmawianie, że kupowanie auta z usa to loteria i trzeba sprawdzać punkty na podwoziu powstrzymało mnie od dalszej dyskusji. Z zachodu to nie loteria? Przecież tam żadna szkoda nie jest notowanie w jakiejś bazie i możemy opierać się tylko na tym co zobaczymy na oczy. W usa mamy od razu jasno podane kiedy auto miało szkodę, jaką, przy jakim przebiegi i ewentualnie na ile wycenioną. To sprawia, że kupowanie aut z usa to loteria?

 

KumatyWujek ma rację. W Gdyni nasi rodacy doszukują się tylko problemów i kombinują jak zawyżać ceny. W innych portach nikogo nie obchodzi jak jest i to jest zdrowe podejście. Chcę komuś zapłacić w sumie za nic, a on mi jeszcze mówi że za mało. Przecież to zdrowe nie jest. Dlatego auta odprawia się w Niemczech, Holandii czy na Litwie a nie w Gdyni.

Import pojazdów z USA, Kanady, Emiratów.


www.importusa.pl

www.facebook.com/importusa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat auta z rynku amerykanskiego jest dosc zawily dlatego rodzi wiele sprzecznosci pomiedzy roznymi modelami.

Kazdy z was ma racje po trochu ale zaden z was nie uzyl argumentow zgodnie z zalozonym topikiem.

Dla mnie jako codziennego uzytkownika aut pochodzacych z obu marketow (EU,USA) najwiekszym problemem jest podejscie diagnostow do swiatel i badan technicznych pojazdow na terenie PL bo juz na terenie EU nie ma z tym zadnych problemow…

Non stop trzeba przepychac sie podczas przegladu udowadniajac ze nowe amerykanskie auto o przebiegu 70-90tys km to nie jest zuzyty niemiecki zlom ktory ma najechane 250-350tys km.

Dla wiekszosci diagnostow vw passat czy skoda octavia to przyklad modelowego pojazdu do poruszania sie po polskich drogach.

Im wiecej roznic do ww pojazdow tym wiekszy klopot dla polskiego uzytkownika.

Auta na rynek amerykanski sa lepiej zrobione(wykonane i sprawdzone) co byc moze zdziwic rivasi'go poniewaz na terenie ameryki polnocnej obowiazuje prawo ktore pod grozba wielomilionowych kar wymaga na europejskich producentach zwrotu kosztu zakupu i innych dodatkowych kosztow za auto niezgodne lub wadliwe juz w momencie sprzedazy.

https://en.wikipedia.org/wiki/Lemon_(automobile)

Co do roznic w wyposazeniu to sprawa ma sie zupelnie inaczej niz wam sie wydaje :)

To co jest modne w europie niekoniecznie jest modne w ameryce ktora sie rzadzi swoimi gustami.

W europie milioner chodzi w czarnej koszuli a w ameryce miliarder ma rozowy garnitur do zielonego kapelusza…

Tak samo jest z wyposazeniem pojazdu.

BMW kupione w californii bedzie sie roznic od podobnego kupionego w new yorku i od tego z texasu…

W zaleznosci od rejonu USA (i mniejszosci emigrantow zamieszkujacej dany teren) bedzie ono zblizone lub zbiezne z europejskim gustem.

Im dalej na poludnie od nowego jorku tym BMW jest bardziej amerykanskie czyli niezgodne z trendem niemieckim.

Wnetrza sa egzotyczne i wrecz smieszne a co za tym idzie serie tapicerki sa niezbyt trwale z powodu slonca na jakie sa tam narazone.

Czesci amerykanskie (zamienniki) sa lepszej jakosci niz ich europejscy bracia produkowani w chinach.

Tak moi drodzy amerykanie rowniez produkuja czesci w chinach tyle ze chyba lepiej kontroluja podwykonawcow chinczykow…

Silniki z rynku USA nie znaja predkosci typu 180-200km/h poniewaz tam za cos takiego idzie sie od razu do aresztu a kaucja wynosi tyle co 3 nowe BMW :)

Jestem prawie pewien ze auto z silnikiem benzynowym bedzie mialo mniej zuzyty motor niz podobne z europy poniewaz wiekszosc tych auto jezdzi na codzien ze stala predkoscia po autostradach.

Roznice w jakosci benzyny niweluja dodatki ktorych uzywaja amerykanie.

Skrzynie sa identyczne.

 

Teza:

 

Wysokiej klasy i nietypowe modele mozna smialo nabywac z rynku amerykanskiego jesli budzet nie stanowi problemu i mamy znajomego diagnoste co bedzie nam podbijal przeglad.

Beda ok. 20%-28% tansze niz te kupione na terenie EU.

Jesli natomiast szukamy pospolitego modelu i liczymy grosz do grosza to trzeba sie skupic raczej na europejskiej wersji.

MADE IN PRL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak na serio to nie odradzam aut z ameryki(tez z wlasnego doswiadczenia)

Wszystko zalezy od konkretnego egzemplarza.

Jak bym mial kupic wyjezdzonego strucla z francji czy wloch to wole amerykanska wersje w zielonej,brazowej czy czerwonej tapicerce wnetrza :)

Czarnych czy srebrnych bmw sa tysiace a ile jest takich na drogach w czerwonym kokpicie?

Trzeba sie odrozniac jak sie ma fantazje i fundusze na paliwo...

MADE IN PRL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
samodzielnym sprowadzeniu, tak napisał autor w pierwszym poście.

ja tego nie widzę... ale nie w tym rzecz.

Samodzielne sprowadzenie to dla mnie - jazda na miejsce, kupno auta, potem sprowadzenie do polski a tu reszta... czy to w warsztacie czy w urzędach.

Jedyna różnica (dla mnie) to taka że UE jest bliżej więc łatwiej. I tu i tu kupując auto trzeba sprawdzić. Jesli kupujemy sami widzimy co bierzemy, i tu i tu mogą być przekręty na lokalnym rynku.

IMHO nie ma różnicy poza krajem. Może ktoś częściej lata do USA niż jeździ do DE, więc mu łatwiej stamtąd sprowadzić...

no może poza jedną - w USA więcej benzyny, w UE więcej diesla

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu macie ponizej przykladowe ogloszenie z USA gdzie auto ma brzydki kolor nadwozia i niepraktyczna (pocieta)jasna skore.

Nie jest rozbite tylko zniszczone przez wandali z getta.

Wyprodukowane w maju 2012 roku w monachium na rynek USA.

 

http://www.copart.com/us/Lot/27571705

 

Czy cena finalna bedzie okazyjna to sie okaze..

MADE IN PRL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czy cena finalna bedzie okazyjna to sie okaze..

Mniejsza o cenę , ważne aby auto było takie jak myślimy że jest . A teraz opisze jedną z wielu sytuacji jakie się przytrafiły moim klientom ze sprowadzonymi autami zza wielkiej wody . Pacjent : Lexus is dwulatek który według zdjęć miał uszkodzone tylko drzwi od strony kierowcy . Niestety jak to coś dopłynęło okazało się że brak jest kluczyka ( a miał być ) . Ale to najmniejszy problem bo auto było jaszcze uderzone i to srogo przodem wszystko zrobione na sztukę aby na zdjęciach ładnie wyszło . Brak chłodnic z wentylatorami ,ksenony do tyłu połamane i bez osprzętu , deska rozdzielcza i poduszka kierowcy wystrzelone zaszpachlowane i pomalowane , wykręcone sądy lambda , z bagażnika wykradziona cała elektronika ( i to nie powypinali z kostek tylko ucięli całą wiązkę ) ,lusterko poklejone na sylikon zawieszenie od strony kierowcy pospawane tak aby koło w miarę równo stało . Oczywiście robiłem też takie auta z USA które były mega okazjami w stanie lepszym niż się wydawało na zdjęciach jak na przykład Porsche 911 co miało być nadpalone o w rzeczywistości było tylko okopcone i sama polerka wystarczyła aby samochód znów wyglądał zacnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Zasłużeni forumowicze
dlatego jeśli ktoś poważnie myśli o sprowadzeniu auta, bo boi się kupować aut już sprowadzonych, powinien na miejscu samemu (bądź z ekspertem) oglądnąć to auto przed zakupem, To chyba podstawa sprowadzania we własnym zakresie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupno aut online ze zdjec nie jest dostepne dla kazdego.

Jesli nie potrafisz zoorganizowac logistycznie procesu,transportu,platnosci czy miec sprawdzonych dostawcow czesci to musisz polegac na importerach.

Rozumowanie ze to mechanik czy lakiernik jest profesjonalista w tym zakresie jest bledne bo nawet jesli bedziesz mial takiego na miejscu to nie ogarnie on dokumentow.

Jak pisalem wczesniej to nie jest gra dla ludzi z ograniczonym budzetem.

MADE IN PRL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co opisał kolega darti to typowy przykład kupna złomu od picowaczy. Jak ktoś nie ogarnia realiów tam panujących to na 90% kupi właśnie takie auto. Takimi przykładami można sypać do wieczora. Zresztą jak kupuje się tylko jedno aut to nie ma sensu tego robić samodzielnie, bo oprócz ceny za auto trzeba jeszcze zapłacić inne rzeczy. Chcielibyśmy kupować pewnie na iaai i copart. Trzeba wpłacić depozyty, opłaty rejestracyjne a to już są spore pieniądze.

 

Moim zdaniem jak ma się głowę i jakieś pojęcie o tym interesie to na 99% kupi się auto takie jak się ocenia po zdjęciach. Góra to 1000pln różnicy. Tylko warunkiem jest wiedza od kogo się kupuje i co się kupuje. Tutaj trzeba mieć dostęp do autochecka na przykład. Jak nie jesteśmy pewni to wysyłamy tam gościa, który nam zrobi ekspertyzę i dodatkowe 50 zdjęć. Oczywiście trzeba znać takiego kogoś.

 

Podsumowując jedyną grubszą wadą sprowadzania jest to, że kupujemy auto weryfikując je po zdjęciach. Jak znajdziemy kogoś komu zależy by klienci byli zadowoleni to powinniśmy uniknąć wtopy. Jak robimy to przez firmę, ktora czeka tylko na naszą prowizję to lepiej dać sobie spokój.

Import pojazdów z USA, Kanady, Emiratów.


www.importusa.pl

www.facebook.com/importusa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie kazdy ma jakis punkt widzenia i prawda jest zawsze gdzies posrodku

 

A takie pytanie czy w wypadku nie handlarza tylko osoby prywatnej (ktora ma pojecie oczywiscie) kupno takiego BMW E9x (ten dzial) w usa, przy obecnym kursie (mw 3,9 zl/dollar) jest w ogole oplacalne ?

 

Pytam bo kiedys bylo oplacalne sprowadzac nawet nowe BMW przy niskim kursie dzisiaj nowe BMW w usa sa drozsze niz w europie (ceny podawane w usa nie zawieraja zazwyczaj podatkow). Nowa seria 3 w usa ma inna game silnikow i trudno porownywac ale dla uproszczenia i nie wnikajac w wyposazenie BMW F30 320i w usa kosztuje 33000 dollarow bez podatkow a w DE 37000 euros juz z vatem DE.

 

Jak patrze na auta uzywane w EU i USA w "dobrym stanie" z porownywalnym przebiegiem i rocznikiem to kwoty sa porownywalne tylko nie ma w cenach w usa ani vatu ani akcyz ani kosztow transportu a w EU jest VAT (mowie o cenach brutto)

 

Czy operacja na autach uzywanych post wypadkowych ale nie mocno uszkodzonych E9X jest dalej oplacalna biorac pod uwage chocby niekwestionowane utrudnienia (czas oczekiwania, wieksze formalnosci, koszty napraw itd) ? Trudno o porownanie bo ilosc ofert w europie jest znikoma w porownaniu do usa. Oprocz % o jakich kwotach mowimy ?

Moja La Bunia



DO E9x :

oslona konsoli centralnej Performance OEM Carbon przed liftem - 725 zl



Wszystkie przedmioty aktualnie w galeri. Wysylka od 26/01/17. 15 dni na zwrot bez podowania przyczyn w nienaruszonym stanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rivasi seria Exx to przezytek w usa dlatego wkleilem wam link f30 by pokazac skale :)

Nikt o zdrowych zmyslach nie sprowadza starych modeli na kontynent europejski.

Powinno sie zawsze sprowadzac biezacy w sprzedazy model wtedy ma to jakies sens.

 

PS.EXX "po wodowaniu" zapewne sie oplaci sprowadzic gdzies na export do niemiec czy szwecji :)

MADE IN PRL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rivasi seria Exx to przezytek w usa dlatego wkleilem wam link f30 by pokazac skale :)

Nikt o zdrowych zmyslach nie sprowadza starych modeli na kontynent europejski.

Powinno sie zawsze sprowadzac biezacy w sprzedazy model wtedy ma to jakies sens.

 

 

zgadzam sie ale to dzial e9X a wiec pytam odnoscnie tej serii

 

Jak chodzi o zwiekszanie ceny deklarowanej przez urzady celne, to jest ich prawo jezeli uznaja ze wartosc jest zanizona i od poczatku roku jest to dzialanie stale jak chodzi o import aut z usa.

 

Nigdzie nie trzeba wozic bo niemiecki celnik i twoj niemiecki agent celny (dzialajacy w twoim imieniu) w bremenhaven czy hamburgu wprowadzaja to na obszar EU zgodnie z dokumentacja amerykanska.

Nic polakom do tego co bylo na rachunku.

Jesli ktos lubi wspierac bolandyjski rezim za posrednictwem UC w gdyni to sobie sam stwarza przygody.

 

to nic nie zmienia, czy auto pochodzi z usa czy z niemiec (oprocz cla).

informacja dosyc kompletna lacznie z wyrokami : http://mojafirma.infor.pl/moto/auto/zakup-rejestracja/258033,Urzad-celny-moze-zakwestionowac-wartosc-sprowadzonego-z-zagranicy-samochodu.html

Zacytuje :

Jeżeli wysokość podstawy opodatkowania znacznie odbiega od średniej wartości rynkowej tego samochodu osobowego, organ podatkowy może tę podstawę kwestionować i odwołać się do średniej wartości rynkowej samochodu osobowego.

 

Oczywiscie mozna sie powolywac na stan techniczny ktory musi ocenic biegly ale jezeli sa to uszkodzenia kosmetyczne to cena rynkowa moze pozostac wysoka. Osobiscie znam jeden przypadek zupelnie swiezy ale jak patrzysz na net to roznice sa czasem ekstremalne (x 10, x 12...) i fiskus wygrywa sprawy. I tu nie chodzi tylko o akcyze ale rownierz vat.

 

Dodatkowo biegli (w odroznieniu od ubezpieczycieli) posluguja sie narzedziami ktore zanizaja koszty naprawy bo bazuja na kosztach roboczogodziny bardzo niskich i czasu robocizny liczony systemowo a nie realnie. Jezeli wymiana danej czesci wymaga wedlug systemu 20 minut, drugiej 20 a to policza lacznie 2/3 jednej roboczogodziny bardzo zanizona ( cena 50 zl/RG w mazowieckim dla mechanika i lakiernika nie sa rzadkoscia)

Moja La Bunia



DO E9x :

oslona konsoli centralnej Performance OEM Carbon przed liftem - 725 zl



Wszystkie przedmioty aktualnie w galeri. Wysylka od 26/01/17. 15 dni na zwrot bez podowania przyczyn w nienaruszonym stanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mniejsza o cenę , ważne aby auto było takie jak myślimy że jest . A teraz opisze jedną z wielu sytuacji...(...)

Oczywiście robiłem też takie auta z USA które były mega okazjami w stanie lepszym niż się wydawało na zdjęciach jak na przykład Porsche 911 co miało być nadpalone o w rzeczywistości było tylko okopcone i sama polerka wystarczyła aby samochód znów wyglądał zacnie

 

Mam trochę czasu, więc napiszę coś od siebie.

 

I to jest to Twoje doświadczenie z autami z USA? Czyli w większości Twoje doświadczenie to oglądanie złomu jaki ktoś sobie sprawił kupując auto tylko ze zdjącia nie mając pojęcia o niuansach funkcjonowania tamtego rynku. Twoi klienci to nic innego tylko internetowi jelenie dla których cena była najważniejsza i dobry "stan" auta na zdjęciu. Amatorzy okazji (bardziej pasuje debile),dla których auto ma być nowe za 20% wartości. Mózgu za wiele przy tym nie używali, wystarczyły tylko oczy, bo to łatwiej przecież, nie zadając sobie pytania jak to możliwe, że za takie pieniądze można kupić auto w takim stanie. Idealna klientela dla chłopaków z Newburgh, opisywanych przeze mnie we wiadomym dziale, którzy tylko czekają na takiego idealnego klienta, albo dla kogoś, kto kupił drogie auto na części, wybrał co trzeba i ulepił resztę aby jakieś pieniądze jeszcze odzyskać. Jak płaci 15-20 tys USD za auto na części, to go musi ładnie ustroić aby odzyskać jak najwięcej. Jak ma szczęście, to odzyska niewiele mniej niż zapłacił przy zakupie. Gorzej wtedy z nabywcą, bo fakt, wówczas nie ma co naprawiać. A że tak zapytam, czy przypadkiem z Europy nie jest podobnie jak ktoś przywiezie Ci auto podpicowane po kupnie z ubezpieczalni, albo super igiełkę kupioną od śniadego sprzedawcy w Niemiec ? Bo z mojego doświadczenia, takich aut procentowo jest więcej niż tych z USA, a jakoś tych aut nie odradzasz.

 

Wcześniej ktoś pisze o loteryjności przy zakupie, oczywiście, jak kupuje ze zdjęcia to tak jest. Jak kupuje np. u nas, to w zdecydowanej większości, aby nie napisać, że zawsze auto przed zakupem jest oglądane na aukcji na żywca i ryzyko zminimalizowane jest do minimum. Nie napiszę, że całkowicie, bo tak o żadnym aucie napisać nie można. Gdy klient się uprze, to ryzyko jest po jego stronie, jak zda się na naszą opinię, to po zakupie, gdyby wyszły kwiatki, problem leży po naszej stronie. Niestety, za takie podejście trzeba zapłacić, co powoduje, że niewielu jest takich, bo nuż się uda tylko za prowizję ok. 400$ za dostęp do portalu i samych zdjęć. Konkluzja: loteryjność można wyeliminować, ale niestety nie za darmo.

 

Dobrze pisze KumatyWujek czy Mariusz i nie jest to kwestia chwalenia własnej kromki chleba, tylko odniesienia się do bzdur napisanych wcześniej.

Jak ktoś pisze, że by nie kupił używanego auta z USA, bo nie, a kupuje nowe salonowe auto serii 6, to mnie to nie dziwi. To przecież wszystko zależy od podejścia do tego sprzętu. Dla jednego to jest tylko koszt, dla drugiego zabawka, bo życie za krókie, dla trzeciego ma być normalne auto, które szuka pod kątem optymalizacji ceny do jakości samochodu. Ja napiszę podobnie, że nie kupiłbym auta z Niemiec (z wyjątkiem aut od 320SI) podobnie jak niektórzy piszą o autach z USA. Ale co to wnosi do tematu?

 

O wypocinach Rivasiego już się wypowiedziałem, to może teraz na serio się odniosę do tych absurdów:

-

ludzie w usa maja inne wartosci jak chodzi o kupno samochodu

w większości masz pakiety wyposażeniowe, od bidy do prawie maksa, czasami jest tylko jedna opcja zakupu, czasami dwie, a czasami i osiem. Do tego możesz niewiele dołożyć w formie opcji. Takich "standardów" sprzedaje się 98% modeli. Takie to są te inne wartości amerykanów.

-

materialy wykonczeniowe roznia sie od materialow w europie i to na minus. Czesci nie sa jednolite, wystarczy ze sobie porownasz w real oem

jakieś przykłady, poproszę o wrzucenie różnic E90 LCI, które to części się różnią, realoem czeka. Jakoś każdy kto ma takie auto, i nie tylko, twierdzi inaczej i obala ten mit, ale jak trzeba coś napisać na nie, to zawsze się to wyciąga. Różnice są powszechnie znane i niewiele uciążliwe.

-

Jak chodzi o zwiekszanie ceny deklarowanej przez urzady celne, to jest ich prawo jezeli uznaja ze wartosc jest zanizona

kolejna bzdura. Jak odprawiasz auto w DE, to pozostaje Ci w Polsce do opłacenia akcyza, której wartość graniczną UC łatwo jest określić biorąc wycenę z eurotax'a, odejmując 30%. Jak masz więcej, to nie masz żadnych problemów, jak masz mniej, to Ci obliczą z tabelki. Co innego jak odprawiasz auto w PL. Wtedy prawo jest takie, że w zasadzie mogą sobie celnicy pokiwać palcem w bucie, chyba, że delikwent cenę ma tak niską, że kwalifikuje się to na tzw. odpad. Wtedy faktycznie, problemy są spore i koszta duże. Jeżeli cena jest niska alewzględnie normalna, ale także dla naszych celników za niska (każda jest za niska), to oni muszą Ci udowodnić, że wartość celna tego auta jest wyższa niż to co deklarujesz. Powołują rzeczoznawcę, którego opinię można sobie w WC spuścić od razu, bo jego wyliczenia nie są w stanie podważyć wartości celnej, gdyż ona opiniuje wartość samochodu w PL a nie w USA. Ale ludzie o tym nie wiedzą i na bezprawiu uprawianym przez naszych celników płaczą i płacą zamiast napisać pismo, czy dwa jak już zajdzie to tak daleko. I nie da się wozić auta z jedngo UC do drugiego, bo gdy zadeklarujesz odprawę, to wycofać się bezboleśnie nie można (mi powiedzieli, że mogę się cofnąć, ale do Bremerhaven). I znów w tym przypadku wracamy do kwestii jak ktoś ten samochód kupił. Gdy kupił to na aukcji z internetu ze zdjęć, jeszcze na polskim loginie i zaniżył fakturę wystawiając lipną, wówczas jego ruchy są dość ograniczone, aby nie powiedzieć żadne. Jeśli ktoś to kupił przez rzeczywistego pośrednika, jak w naszym przypadku i ma fakturę wystawioną przez pośrednika, nawet na niższą wartość, to bez problemu udowodnisz, że to auto tyle dla tego sprzedawcy jest warte, bo kupił go ze względu np. na jakąś drogą część, którą wymontował i sprzedaje ten samochód bez tej części taniej. Bierzesz takie oświadczenie sprzedawcy z USA z jego podpisem i pieczątką, którym dowodzisz wartości celnej i celnik może pocałować Cię w tylną część ciała.

Przechodziłem to na własnej skórze, więc piszę to nie z zasłyszenia, jak większość Twoich opinii tutaj opisanych.

-

na rynku polskim duzo aut jest postwypadkowych to jest to po prostu norma z autami z usa i wierzcie z wlasnego doswiadczenia, auto bedzie tak spraparowane do sprzedazy ze bez kontroli punktow nie dojdziesz w jakim jest stanie

Dopiszę, że podobnie jak aut z zachodniej Europy. Jeśli będzie całe, to przebieg będzie odchudzony. Odradzać więc trzeba również auta z Europy. Pozostaje polski salon.

-

A takie pytanie czy w wypadku nie handlarza tylko osoby prywatnej (ktora ma pojecie oczywiscie) kupno takiego BMW E9x (ten dzial) w usa, przy obecnym kursie (mw 3,9 zl/dollar) jest w ogole oplacalne ?

Oczywiście, że im droższy dolar, to próg opłacalności się pogarsza. Toż to jest oczywiste. Dla mnie przy 3,80, czy nawet 3,60 to opłacalne nie jest i szkoda bić piany. Uszkodzenia dlatego są wręcz koniecznością, gdyż bardzo mocno obniżają Ci kwotę bazową od których obliczasz wszystkie te haracze.

 

Na koniec wrócę do głównego zapytania o wady/minusy:

- to co napisał założyciel, czyli długi czas oczekiwania, być może niższa cena odsprzedaży, choć w dobie CCC każda wyższa cena potrzebuje większego czasu, ubezpieczenie podobne jak z EU,

- trudności w zakupie w USA właściwej sztuki (rynek się bardzo popsuł i prawdopodobieństwo wejścia w g..o jest teraz dużo większe niż dawniej)

- bardziej skomplikowana procedura importowa,

 

Na plus (przy autach w jakimś stopniu uszkodzonych):

- przy bardzo młodych autach cena znacząco niższa niż w EU (oczywiście gdy dolar tańszy niż obecnie)

- praktycznie brak kręcenia liczników

- gdy zakup od ubezpieczalni, otrzymujesz samochód praktycznie zgodny ze zdjęciami

- możliwy zakup dużo lepiej wyposażonego auta niż w EU, ze względu na wielkość rynku za oceanem, czyli dużo większy wybór.

Do sprzedania: - E60 535xi LCI USA 2008 MT

http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?f=155&t=222639


Dla amatorów "rynkowych" cen E60 535i/xi taka mała przestroga:

http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?p=1983450#p1983450

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem jeszcze da się coś kupić w dobrych cenach. Przeglądam sobie casem ciekawe ofert. Co prawda nie weryfikuje ich dogłębnie tylko zakładam, że jest jest seller: Insurance to jest ok.

Dla przykładu omawiane tutaj e92.http://www.copart.com/us/Lot/24839575 Auto jak na warunki usa ma spory przelot, bo 80k mil. Sprzedawane w takim stanie jak było po wypadku, na 100% nic nie ruszane. Cena za jaką zostało sprzedane to 6300 usd. Ja ze względu na ten przebieg nie zaoferowałbym takiej kwoty (myślę, że 5900 max). Gdyby miało wystrzelone airbagi po stronie kierowcy to poszłoby za 5000usd spokojnie. Opłata za cały transport wraz z odprawą portową w de i transportem do nas wychodzi 6800pln. Trzeba doliczyć opłatę cła i vatu, naprawę i tyle.

Przyjęty kurs 3.85 i 4.20

 

Drugi przykład. Newburg i Insurance... podejrzana sprawa. http://www.copart.com/us/Lot/25745855 F10 2012 (2013 rejestracja) sprzedawana obok portu NJ przez ubezpieczalnie. Trzeba zweryfikować jak sytuacja z fartuchem lewym, bo chyba lekko się przesunął. Cena 8900 usd.

 

W ubiegłym tygodniu były jeszcze dwie fajne sztuki, ale już nie będę się rozpisywał.

 

To co napisał KW to sama prawda. Zresztą na tym forum miał chyba najwięcej styczności z autami z usa także zna temat od podszewki.

 

Co do odpraw w Polsce to ja nie odprawiałem tam nigdy i nie mam zamiaru. Znajomy w tamtym roku miał tam 535 i właśnie miał problemy z ocleniem. Brał potem własnego rzeczoznawcę do wyceny i musiał chyba 2 razy robić trasę na wybrzeże a miał w ogóle tam nie jechać :duh: Niestety bardziej korzystnie jest dorobić Niemców, bo naszym zawsze mało.

Import pojazdów z USA, Kanady, Emiratów.


www.importusa.pl

www.facebook.com/importusa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.