pat16077627
Zarejestrowani-
Postów
94 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez pat16077627
-
To jakie wyliczenia aktualnie można wziąć pod uwagę? Instalacja za sponsorowana 0 zł, gaz kradziony 0 zł ? Tak to się wszystko zwróci szybko :). Do jakiego konsensusu dojdziemy na koniec? Wypada jeszcze mieć (albo może nie mieć) tylko zakładać do e34 instalacje gazową czy już nie. Bo moim skromnym zdaniem już nie, tak jak do wszystkich aut z lat 80, bo nie zapominajmy, że E34 jest autem zaprojektowanym właśnie w latach 80. Już widzę Niemca który kupuje jakiś fajny stary dupowóz i pierwsze co myśli to wydać 2 tys. euro na gaz. Gaz, gaz tego mi do szczęścia trza. :D haha. Poczekajmy 3-4 lata niech trochę ich ubędzie. Nie takie zajeżdżone graty ludzie będą ratować.
-
Koledzy, mam 8l spalanie, na gazie 10l robię dla równego rachunku 10 000 km rocznie. Benzyna mnie kosztuje 4 zł za litr a więc za 800l to 3200 zł a gazu po 2 zł 1000l za 2000 zł. Więc zarabiam na rok 1200 zł ale 200 odejmijmy na serwis instalacji gazowej i tłumik. 200 zł to chyba kwota ok rocznie. Więc zarabiam 1000 zł co rok (jeśli robię 10k) i bujam się 4 lata na czystej stracie, bo mnie instalacja kosztowała 4 tysiące. Dopiero po 4 latach zaczynam tak naprawde zarabiać wspomniane 1000 zł rocznie. A co gdyby ustalić mój prawdziwy przebieg roczny 5 000 km ? 8 lat jeżdżenia i bycia na minusie. Sami rozumiecie. Ja wiem, że za granicą zachodnią i nowe auta dostają gaz (nie mam nic przeciwko) ale to taksówki i to się opłaca. Po prostu jak się zakłada gaz to trzeba zapieprzać autem :) przynajmniej 20 tys. rocznie to zaczniemy zarabiać po 2 latach. Przy 40 tys. km rocznie już to bardzo dobrze wygląda.
-
Muszę zacytować sam siebie bo widzę, że Państwo odchodzi trochę od głębi tematu a kilka postów wcześniej napisałem: Sam miałem gaz w kilku swoich wcześniejszych autach np. w a klasie 1.5 2005 rok. Ale jeszcze taki głupi pomysł mi do głowy nawet nie przyszedł, żeby do takiego klasyka jak e34, do takiego auta co ich zostało niewiele a w stanie bardzo dobrym jeszcze mniej ładować instalacje gazową. Ile takim oczkiem w głowie się pokonuje kilometrów rocznie 1 000 ? 2 000? 5 000? Instalacja fajna do 6 cylidrów liczyć 4k. Za te 4k mam 1m3 paliwa. Ale oczywiście nie bronię nikomu zrobić tego ze swoim e34 jeśli tylko mu to szczęście przyniesie. Wyrażam swoje zdanie TYLKO tutaj teraz odnośnie gazu E34, żeby już nie było że jestem wrogiem gazu w innych nowszych. Zaraz ktoś się spyta a czy w e30 można? Ja odpowiem, że można nawet w TD :D ale ja takiego na pewno nie kupię.
-
Następny SZPEC... Jeszcze w życiu nie słyszałem, żeby ktoś po założeniu LPG do E34 miał problemy. Człowieku silniki te gazuje się bez problemowo. Jesteś przeciwnikiem gazu, więc Twoje teorie są wzięte z książek czy doświadczeń? Jak ktoś zakłada I lub II generację to wystrzały na przepływomierzu gwarantowane, chociaż brat miał I lub II gen w M20B20 i samochód bez problemów jeździł. I nigdzie nie napisałem, że LPG w E34 to zaleta, wspomniałem tylko, że to indywidualna sprawa kupującego. A cudzysłów zachowaj dla siebie... Jestem przeciwnikiem gazu w klasycznych, starych, zabytkowych (nie wiem jak Ci to wytłumaczyć) autach. Czy później tak łatwo zarejestruje takie e34 na zabytek? Wszystkich zniszczeń po montażowych z gazu nie usunę.
-
Wiem że nie kupiłeś, vanosy masz dwa po jednym na każdą z połówek silnika , koszt jednego coś koło 2700zł , przy robocie dojdą napinacze może ślizg albo łańcuch :D Ale raczej nie wymienia się vanosów przy 180k km czy 280k albo nawet 380k ? Też się za takim rozglądam bo wiem, że to ostatnie tanie czasy na zakup e39 przedlifta z dużym silnikiem. Ceny dobrych stoją w miejscu, czekać aż zaczną rosnąć. Kupując takie auto też nie robiłbym gigantycznych przebiegów, bo inne auta mam na co dzień, Myślę, że góra 3-4k km rocznie. To wydając te 6k na vanosy mam już chyba z głowy a to cena dobrych opon na dobrych felgach do niego.
-
Ten gość sprowadzał swego czasu auta z Francji. Niestety jeden z nas się nabił na niego, auto zamiast 150.000 km okazało się, że miało tyle w pierwszy rok wtedy był zatarty silnik, wymieniony na nowy i przejechane jeszcze 220.000 km a więc razem ponad 370.000 km w 4 letnim aucie, bo było luksusową taksówką jak się później dowiedziałem. Sprzedał z zafałszowaną książką serwisową ze 150.000 km. Oczywiście wersja jest, że takie kupił. Nie chciał auta przyjąć po dobroci. Jak się powiedziało, że auto ma prawie 400.000 km i miał wymieniany silnik to odpowiedział "to chyba dobrze, ma Pan nowy silnik". Sprawa w prokuraturze trwa. Od roku specjalizuje się w niemieckich głównie BMW, audi. Numer telefonu miał inny, zmienił ponad rok temu. Sprawy z przeszłości się ciągnęły za nim. Także przed zakupem sprawdzać dokładnie.