Ja uważam że zmiana oleju z 5w30/5w40 na 10w40 jest słuszna po przejechaniu ok 150 kkm, a tym bardziej po 10 latach eksploatacji, zwłaszcza jeśli odziedziczyło sie BMW po jakimś karku, który go maltretował. To normalne, że uszczelki parcieją lub jest poprostu ryzyko że niedługo sparcieją i pojawią się wycieki, dlatego ludzie zmieniają olej na gęstszy. Wcale nie oznacza to że wymiana oleju na gęstszy jest wywołania wyciekami. Jezdzilem juz wieloma samochodami i w każdym (po dłuższym przebiegu) zmienialem oleje z 10w40 na 15w40, a nawet z 15w40 na 20w50 (golf II z 1989) ze względu na zbyt wysokie temperatury latem i grzanie sie oleju - po tej wymianie problem zniknął. Przy starcie zimą nie było żadnej wyczuwalnej różnicy w każdym samochodzie, w którym zmienilem olej na gęstszy ze względu na duży przebieg. Jezdzenie na oleju 5w... od nowości nawet po dużym przebiegu jestem w stanie zaakceptować, ale nigdy nie zgodze się ze zmiana oleju z 5w... na 10w... i ponownie na 5w... jest bezpieczna. Przypuszczam, że 5w.. usuwa nagar pozostawiony po 10w.. i zaczynają się problemy na zamówienie. Moim pierwszym samochodem był maluch, w którym lałem 15w40 castrola, zamiast rekomendowanego fiatowskiego szitu, bo chciałem dobrze.... Jezdzilem dużo, wymiany oleju robilem nawet po 3-4 kkm, bo akurat mialem olej za free z serwisu peugeota. Efekt był taki, że dobry olej wypłukał cały nagar i po max 6 mies. miałem silnik do kapitalnego remontu. Tak więc bardzo przestrzegam ludzi przed zabawami w zmianę oleju, bo to może się (ale nie musi) zemścić. Po zmianie oleju z 10w na 5w zyskujecie subiektywnie lepsze efekty przy starcie silnika i smarowanie zimą, czego tak naprawdę nie jesteście w stanie sprawdzić, ale pijawia się ryzyko dużych problemów z wyciekami albo hałasem w silniku. Moim zdaniem gra nie warta jest ceny.