Jakiś czas temu szukałem E61, ale ciepło się zrobiło i kupiłem inne BMW - K1300S :) Nakręciłem prawie 18.000 km i kręciłbym pewnie dalej, ale zimno się robi, śnieg zaraz spadnie i słabo trochę będzie się tym jeździć. :) Zacząłem załatwiać sobie leasing na nową Insignię. Właściwie to już jestem w przededniu złożenia zamówienia, ale tak się zastanawiam, czy w tych pieniądzach nie wziąć F11 xDrive. Założenie jest, że auto będzie u mnie ok. 3 lat i że zrobię w sumie max 100.000 km (o ile dociągnę). Chciałbym, żeby auto miało te 200 KM, żeby wstydu nie przyniosło. W necie jest dużo ofert 530xd, które mają różne przebiegi (w DE ok. 150.000 - 200.000 km). W Polsce niby mniej, ale to pewnie ma tyle z prawdą wspólnego co nic. Chyba, że jakieś auto z komisu przysalonowego, ale wtedy od razu cena jest 200.000 PLN i wyżej. Iśka wyszła mi 150.000 PLN i w tych pieniądzach chciałbym się zmieścić. Da radę kupić jakieś 525xd albo 530xd w tej cenie? Co do benzyniaków, to na otomoto znalazłem chyba jedną sztukę, która by się mieściła w tej cenie, ale przeraża mnie trochę spalanie tego auta... Jest taki komis/salon w Łodzi - Auto***tum. Mają kilka różnych sztuk w różnych cenach. Niby dają gwarancje na przebieg, bezwypadkowość i takie tam. Ktoś miał z nimi do czynienia? Generalie to czy jest realna szansa, żeby kupić coś z roku 2011/2012 w tych pieniądzach?