Witam, Mam oto taka zagadke w samochodzie, jadac po nierownosciach slysze straszne stuki w zawieszeniu, niezawsze, bo potrafie przejechac przez torowisko i nic nieslysze a potrafi byc jakis malutki ustep czy dolek i juz wszystko tak jak by "latalo" i stuka, lub poprostu z przodu samochodu, stuki przypominaja odglosem jak by np. drazek stabilizatora niebyl przykrecony i walil o metal (az sprawdzalem otwierajac maske i jego probojac poruszac bo to taki odglos, walenia rurki jakies o metal), stukow nieodczowam na kierownicy, dodam ze ostatnio mialem wymieniane cale drazki kierownicze z koncowkami oraz wahacze z gumami, mechanik powiedzial ze koncowki drazkow stabilizacyjnych sa ok i wszystkie gumy, ale jadac po nierownosciach slysze jak by cos niebylo poprzykrecane i strasznie wali (nawet jadac po dolkach na szutrowej nawierzchni 2km/h slychac takie pukanie), a dzis jak jechalem w czasie deszczu to stuki zamilkly, wszystko ucichlo, jak reka odjol, pewnie jutro jak bedzie sucho stukanie wroci, niewiecie co to moze byc :?: :roll: Aha dodam ze jak biore kolami na boki szarpie to nic nieslychac zadnych stukow, potrafi czasami, tez niezawsze, jak uginam samchod, tak jak sie sprawdza czy amortyzatory sa wporzadku to przyciskajac go do dolu jest wyrazne "stuk, stuk, stuk"... Pomozcie i podowiedzcie co to moze byc i czy ktos sie juz spotkal z takim przypadkiem, Dzieki za wszelkie wskazowki i Podpowiedzi :cool2: