Dzieki za pomoc. Byłem dzisiaj u mechanika i wg niego trzeba bylo tylko odpowietrzyc układ, po zrobieniu tego węże automatycznie zrobily sie bardziej miekkie, mozna było je scisnac bo wczesniej nie bylo rady. Przyjechalem do domu, odczekalem az wystygnie, dolalem plynu do ostatniej kreseczki, odpalilem go, wrzucilem troche na obroty, poczekalem az silnik zlapie temp na srodku i tak pochodzil sobie silniczej troche, podstawilem pod samochód karton i nie skapla ani kropelka. Ale mechanik dla swietego spokoju zalecil mi jeszcze zebym zrobil badanie na obecnosc dwutlenku wegla w ukladzie. Jak narazie wszystko jest ok. Mam jeszcze pytanie, jak pojezdze tak ok 1h wroce do domku, przeczekam noc, silnik wystygnie i rano na zimnym silniku o ile mniej wiecej powinien spasc poziom płynu w zbiorniczku? Jest na to w ogole jakas odpowiedz?:) Bo nie chce na przyszlosc panikowac jak troche ubedzie :) Dzieki jeszcze raz za pomoc Pozdrawiam