nolte

Dziś bylem u mechanika. Podjechałem żeby zobaczył co autu dolega tym razem i jakie części ewentualnie zamawiać. Parkuje, sprawdzam jeszcze przezornie czy aby na pewno skrzypi - jest git skrzypi (jakkolwiek by to nie zabrzmiało :-) Facet wychodzi, a tu nic. Cisza. No ale nie poddałem się, zrobiłem kółeczko po placu no i faktycznie zaczęło skrzypiec. Mechanik stwierdził walnięte łożysko prawego amortyzatora i nie jest pewien lewej końcówki stabilizatora. Niestety wizytę mam dopiero w przyszły wtorek, wiec cierpliwości na pewno dam znać co i jak. Pozdrawiam PS Sabaleo. Mi nie przestaje skrzypieć - mogę przejechać 100km i tez skrzypi. Sęk w tym, że czasami nie skrzypi a za chwilę znowu zaczyna i skrzypienie to słychać tylko na postoju. Odkryłem, że aby "wywołać" owe zjawisko trzeba przejechać kilka metrów po łuku (jazda na wprost nic nie daje). Płynu od wspomagania nie ubywa. No to jeszcze raz pozdrawiam :-)

Kurcze ale moje łączniki były wymieniane wraz z gumami niecały rok temu. Dziury omijam, krawężnika nie zaliczyłem.

Wszystko wskazuje faktycznie na górne łożyska amortyzatorów. Fakt faktem dźwięk się rozchodzi po elementach ale najbardziej słyszalne jest to skrzypienie przy kielichach. Do tego poczytałem jeszcze sporo i faktycznie możne być to to bo są jeszcze 2 objawy o których nie napisałem wcześniej. Mianowicie przy zatrzymywaniu się jak i ruszaniu czasami słychać jakieś stukniecie lekkie. Do tego czasami po zaparkowaniu i zostawieniu auta ze skręconymi kołami czuje jakby zacięcie kierownicy - wystarczy trochę mocniej szarpnąć kierownica i odpuszcza. W czasie jazdy nie mam jednak takich problemów - na wszelki wypadek jednak auto odstawie do mechanika dzisiaj - jeszcze jakaś tragedia mi się przytrafi. Jeśli to łożyska to jakie kupić najlepiej. Bo widziałem ze zakresy cenowe są mniej więcej od 25 do 90 zł za stronę.

Witam. Ktoś może mi podpowiedzieć co może być przyczyną takowego zjawiska w moim e46 318i? Mianowicie zauważyłem, że przy maksymalnym skręcie w lewo jak i w prawo - do końca może 1obrót kierownicy, słychać dość głośne skrzypienie. Zjawisko występuje tylko na postoju, po kilku próbach zaskrzypienia :-) znika i trzeba przejechać kilka metrów, zatrzymać się i znowu można sobie poskrzypieć. Dodam że jakieś 3 tygodnie temu wymieniane były oba wahacze z przodu - ale zjawisko takowe występowało już przed wymiana. Cóż to może być? Krzyżak na kolumnie kierowniczej, maglownica? Pozdrawiam

Witam. Od pewnego czasu zaczęły się problemy wskazujące na nieprawidłowe działanie czujnika impulsów wałka rozrządu (problemy z odpalaniem na ciepłym motorze, szarpanie w czasie jazdy i dziwne cykanie jakby przekaźników z okolicy schowka pasażera). Pojechałem na komputer i wykazało błędy właśnie tego czujnika jak i czujnika wału. Po wykasowaniu wrócił jedynie błąd czujnika wałka rozrządu. Założyłem nowy ori, błąd został skasowany no ale niestety lipa. Auto po przejechaniu około 30 km zaczęło potwornie się dławić/szarpać, w czasie jazdy słychać właśnie to dziwne cykanie, obroty skaczą - właściwie to obrotomierz żyje swoim życiem. No i gaśnie Panowie - gaśnie już coraz częściej do tego stopnia, ze ledwo do domu dojechałem, no i oczywiście wciąż nie odpala na ciepłym, chociaż i na zimnym ma z tym coraz większe problemy. Zawsze kiedy zaczyna szarpać to przed samym szarpaniem słychać to cykanie z okolic schowka - wtedy już wiem ze trzeba szykować się na gaśnięcie :-( Kiedy motor już zgaśnie to można zauważyć, że usilnie coś "kombinuje" jakby z wtryskiwaczami. Pod tą osłoną w okolicach przepustnicy coś jakby się otwierało i zamykało - wyraźnie słychać pracę, co jakieś 10 - 20 sekund. Jakieś sugestie? Na kompie pokazał jeszcze błąd sondy - może być ona przyczyną takiego wariactwa? BMW e46 318i 1999 Pozdrawiam

Cieszę się. Ale widzę, że było to coś zdecydowanie bardziej skomplikowanego! Gratuluję sukcesu i zawziętości.

viewtopic.php?f=68&t=50099 Mi też się tam poci. Jeszcze tego nie ogarnąłem, przekładam to ciągle. Wszystko zależy od tego czy ubywa oleju czy tez nie. Może się pocić może się tez sączyć :wink: Zobacz czy silnik wygląda Ci na myty czy nie.

Masz rację. Poszperałem głębiej na forum i znalazłem kilka podobnych wątków wplecionych w inne tematy (krokowce, potencjometry przepustnicy itp) i postanowiłem przyjrzeć się swojej przepływce. Po pierwsze - nie wiem na ile to istotne - opaska zaciskowa nie była dokręcona i łączenie było całkiem luźne (może dostawał tamtędy lewe powietrze). Po drugie - na samym przepływomierzu przykleił się jakiś wiekowy robal - podmuchałem kompresorem i tyle Efekt? Przejechane 70km i ani jednego zacięcia i wydaje mi się, że silnik jakoś inaczej pracuje (ale to pewnie efekt psychologiczny) Mam nadzieje ze to to i pozostanie mi juz jedynie opanowanie tych porannych grymasów przy odpalaniu. pozdrawiam.

Witam. Od jakiegoś miesiąca obserwuję z niepokojem dziwne zjawisko w moim 318i. Mianowicie podczas jazdy - nie ma tu żadnej reguły czy podczas przyspieszania itp., pojawiają się sekundowe szarpnięcia silnika. Kątem oka widzę, że wskazówka obrotomierza spada. Na początku pojawiało się "TO" dość sporadycznie, teraz coraz częściej czasami raz za razem. Dodam, że problem jest zarówno na instalacji benzynowej jak i LPG. Nie świecą żadne kontrolki, obroty nie falują, świece wymieniałem jakieś 5 tys wstecz. Jeszcze przy odpalaniu auta po kilkugodzinnym postoju muszę natychmiast podeptać pedał bo zgaśnie, może coś to kogoś naprowadzi. Jeśli ktoś miałby jakieś pomysły to proszę o sugestie. Pozdrawiam viewtopic.php?f=69&t=117886

Byłem przed chwilą na szarpakach. Wygląda, że nie ma jeszcze tragedii, luzu nie widać, ale trzeba brać pod uwagę to, że dni tego wahacza są policzone. Zobaczymy kiedy zacznie znowu się drzeć. Jak coś to dam znać. dzięki za pomoc. Pozdr.

Dzięki. W takim razie trzeba będzie nowy wahacz zakładać. Zakładałeś u siebie oryginalny czy jakiś zamiennik?

Problem rozwiązany. Przyczyną było zapieczenie (nie wiem czy to odpowiednie określenie) sworznia w wahaczu. Wstrzyknąłem odrobinę oliwy i cisza nastała. Niestety trzeba się powoli szykować na wymianę wahacza. Ale puki co - jak już Kolega to określił - nie ma efektu starej furmanki. Po pracy podjadę na trzepaki żeby sprawdzić czy nie ma tam luzów - niby nie stuka ale kto wie. Dzięki za odpowiedź.

Witam forumowiczów! Wczoraj pojawił się problem w postaci bardzo głośnego skrzypienia dobiegającego z okolic prawego koła, podczas skręcania w prawa stronę. Skrzypienie występuje tylko podczas ruchu kołami w prawo (podczas powrotu do normalnej pozycji skrzypienia nie ma). Co to może być? Dodam jeszcze, że jakieś 4tyś km wstecz wymieniałem gumy stabilizatora i końcówki stabilizatora. Około 7tys km wstecz wymienione były tuleje wahaczy. Zastanawia mnie to, że skrzypienie pojawia się tylko w jedną stronę i nie przy pełnym skręcie w prawo - a tak około 1/3 zakresu przy skrajnym skręcie. Sprężyny nowe standard - amory stare ale jeszcze jare. Może poduszka amora? Tutaj filmik jak to wygląda - brzmi :-) Niestety włączył się "odkurzacz" co słychać na filmiku ale skrzypienie i tak spokojnie się przebija.

A ten krokowiec na przepustnicy to jest tylko od biegu jałowego? Bo może on ma cos wspolnego z asc? :-) nie wiem strzelam...

A proszę bardzo. Od dołu jest jeszcze gumowy wąż wchodzący gdzieś do kolektora dolotowego. http://imageshack.us/a/img826/9910/ascb.jpg Uploaded with ImageShack.us Nie wiem jaki masz model, może być inaczej - ale zakładam, że element silniczka jest taki sam i migrował z modelu do modelu. Ja mam 318i e46 118km. Nie wiem tylko dokąd wchodzi ta linka, ale teraz to i tak już nie istotne, bo dzięki Kolegom z forum udało mi się uruchomić ASC. :P

:-) Po prawej stronie w okolicach filtra powietrza, jest silniczek ASC i od niego wychodzi owa linka.

No i jest LALECZKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Podmieniłem czujnik i jest wszystko ok. Poszarpał jeszcze chwile żeby mnie w napięciu potrzymać (gnojek) i przestał. Obroty trzyma pieknie. przejechałem się kawałek i ASC zgasło. Wyłącza się i zapina, wszystko ok. Koledzy nawet nie wiecie jak bardzo mi pomogliście!!! Naprawdę BARDZO BARDZO Wam dziękuję. Tyle kombinowania, tyle zmartwień a tu taka niespodzianka - podmienione wtyczki. Hehehe:-) Co najmniej browarek się należy. Raz jeszcze dziękuję.

No teraz tylko kwestia tego szarpania, bo jest okropne, ale trochę tego jest na forum, pewnie czujnik walniety. mam jeszcz ejeden wieć zrobie zwapa i zobacze.

Kolego!!!!!!! 100% trafienie. Podmieniłem przewody i mas racje, ktos wcześniej pomylił te wtyczki. Niestety ASC świeci nadal )pewnie trzeba by przejechać trochę), ale objawem potwierdzającym to, ze masz racje jest to że auto strasznie się dławi, przy dodaniu gazu wskakuje na wyższe obroty i za chwile je traci. Po odpięciu czujnika wszystko wraca do normy. ??? Możesz zerknac na moje pomiary czujnika? Może jest jednak walniety?

Kurcze. teraz to mi dałeś w łeb!!! :-) Faktycznie na alternatorze mam 3 kable do tego w kolorach, które wymienił wcześniej kolega. przewód szaro-biały, brązowo-fioletowy, brązowo-czarny. !!!!!???? WTF :-)

A nie swieciła by się kontrolka alternatora / ładowania?

??? Ta na moim zdjęciu? Jak z alternatorem? Bo nie kumam? Nie mam problemów z ładowaniem. Auto jeździ jedyny problem to ASC? Możesz rozwinąć swoja myśl?

No tak. Jak zwykle zabłysnąłem :-) Znalazłem. Teraz pytanie gdzie ta linka idzie?

Witam. Czy jest coś takiego jak silniczek i linka ASC? Jesli tak to gdzie takie cudo się znajduje?

Jescze tak żeby było śmiesznie: http://www.bimmerforums.co.uk/forum/f17/1996-e36-318-throttle-position-sensor-info-t46652/ I co ja teraz mam mysleć? :-)