Bylem za malolata z rodzicami po drodze na wakacje we wloszech. Jakies 12 lat temu napewno. Wiadomo Passo dello Selvio to to nie jest ale z tego co pamietam to bylo fajnie. Nigdy wczesniej i nigdy pozniej nie jechalem po takiej drodze, a mieszkam w Austrii 21 lat. Pamietam ze duze wrazenie na mnie zrobilo to, ze ostatni parking byl wyzej niz polskie Rysy. I ze hamulce w naszym Nissanie sie przegrzewaly przynajmniej dwa razy (to zwalam na srednie umiejetnosci mojego taty ;) ). Pozatym jak to alpy, widoki zapierajace dech w piersiach. Do Linz-u to troche daleko chyba tylko zeby skoczyc na browarka (tzn. jak najbardziej zapraszam, ale jak cos to moge gdzies podjechac) http://goo.gl/maps/BjSdM Po drodze jest Salzburg... chyba nie ma co opowiadac za bardzo. Zabytkowe miasto w ktorym urodzil sie Mozart. Ladne ale d*py nie urywa. Ja bardziej proponowal bym Gmunden. Fajnie bo z jeziorem i naprawde ladne miasto. Pozatym dla zajawki mozna wypozyczyc motoroki elektryczne (ktore jada moze 5 km/h) czy rowerki wodne w bardzo ladnym otoczeniu. Albo moje specialne polecenie dla was: Hallstatt. Malutka wioska wpisana na liste zabyktow UNESCO. To miejsce to cala Austria spakowana w jedna wioske. Tez nad woda. Chinczycy zbudowali kopie 1:1 u siebie bo sie zajawili ;)