Skocz do zawartości

jan528

Zarejestrowani
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jan528

  1. To był ten czujnik! Znajduje się on bezpośrednio pod obudową termostatu. Obudowa była pęknięta i powodowała wyciek płynu chłodniczego. Płyn lał się na czujnik. Czujnik był już w naprawdę nieciekawym stanie. Wymieniłem go i jak ręką odjął! Janek
  2. Szczerze mówiąc nie wiem na jakim kompie była robiona diagnoza. Robili mi ją w Piasecznie. Dzisiaj postawili następującą diagnozę: Pęknięta jest obudowa termostatu i jest wyciek. Wyciek zachlapuje czujnik położenia wału i stąd moje problemy. Jutro odbieram samochód i będę testował. Oby to było to, bo już powoli brakuje mi cierpliwości do tego samochodziku! Napiszę jeszcze czy jest OK. Lukaszenty: Faktycznie mamy podobne problemy. U mnie dochodzi jeszcze utrata mocy, co można wytłumaczyć jakimś zwarciem na czujniku położenia wału spowodowany wyciekiem. Mam to samo, że na sekundę silnik przestaje pracować a po tej sekundzie jest gotowy do dalszej jazdy. Jeśli zgaśnie podczas postoju, to od razu bez problemu mogę go odpalić. Tak jakby na chwilę rozłączała się klema, albo na chwilkę ginęła gdzieś iskra - nie wiem czy ma to sens co piszę, nie znam się za dobrze na budowie samochodu...
  3. Komputer nie pokazuje żadnych błdów! Podczas jazdy samochód gaśnie. Auto gaśnie zarówno rano, kiedy jadę do pracy, jak i popołudniu podczas powrotu. Gaśnie zarówno podczas postoju jak i podczas jazdy – nie ma reguły. Po zgaśnięciu traci część mocy, silnik zaczyna pracować nieregularnie, zaczyna się lekko trząść - szczególnie podczas ruszania. Podczas przyśpieszania czuć szarpanie – przyśpiesza nierównomiernie. Jeśli zgaśnie podczas jazdy, często samoczynnie ponownie odpala się dzięki temu że jest w ruchu (odpala się z popychu), jednak ostatnio coraz częściej całkowicie traci moc i siłą rozpędu mogę jedynie zjechać na pobocze. Po stracie mocy – jedynym lekarstwem jest wyłączenie silnika i uruchomienie go ponownie, jednak i to nie zawsze pomaga. Często muszę gasić go i zapalać kilkakrotnie. Objawy te występują codziennie! Nigdy nie gaśnie przy zimnym silniku. Pierwsze oznaki (gaśnięcie) pojawiają się po kilku lub kilkunastu kilometrach. Często podczas postoju spadają tylko obroty i silnik nie zdąży zgasnąć – zadławi się tylko i powróci do normalnej pracy, lub straci moc i wtedy trzeba samochód wyłączyć i odpalić ponownie. Może coś się przegrzewa??? Wydaje mi się, że w chłodniejsze dni gaśnie rzadziej… Czy ktoś może wie o co tu może chodzić??? :mad2: Pozdro
  4. Mi też przy hamowaniu lekko ściąga na prawo. Jednak u mnie przyczyną jest szerokość opon. Właśnie wymieniłem na letnie i założyłem trochę więkrze niż zimowe. Z tyłu mam 255 a z przodu 235 no i nie mieści się w koleinach. Na zimowych tak nie miałem (205). Pozdrowienia
  5. Pozdrowienia dla Wszystkich! (E39 - 528 z 1996) Może ktoś zna problem... Po odpaleniu silnika, kiedy lekko dodaję gazu i ruszam, silnik wydaje dźwięki przypominające uszkodzone panewki w Polonezie. Ma to miejsce tylko wtedy gdy jest mało obrotów i lekko obciążam silnik, z reguły rano gdy startuję do pracy (silnik jest jeszcze zimny), wrzucam jedynkę skręcam koła dodaję lekko gazu a tu te dźwięki. Jak jedzie się szybko - nie ma żadnych problemów. Jeszcze jedna rzecz. Kiedy silnik się podgrzeje, i załączy się dmuchawa samochód nagle zaczyna bardzo głośno pracować. Wręcz ryczy czy huczy... Mogę też zaobserwować duży spadek mocy (zmula się). Tak jakby coś go hamowało. Strasznie mi ciężko dochodzić do tego co się dzieje z tym samochodem. Mam go od pół roku i nauczyłem się już jednego. Trzeba naprawdę dobrego mechanika, znającego te samochody, żeby coś skutecznie naprawić. np. Wiatraczek w panelu sterowania klimą nie wyłączał się po zgaszeniu silnika. Skutkowało to tym, że po trzech dniach postoju samochodu nie mogłem go już odpalić. Oczywiście na początku nie wiedziałem, że to wina wiartaczeka. Wymieniłem akumulator bo myślałem, że jest on przyczyną. Po trzech dniach kaplica - nie mogę odpalić. Pojechałem do ASO. Skasowali 400PLN i stwierdzili, że nie ma ładowania i trzeba wymienić alternator. Pojechałem go wymienić. W sklepie wyszedł do mnie człowieczek z jakimś zdezelowanym urządzeniem i stwierdził, że alternator jest OK i nie trzeba go wymieniać. Przyczyną jest coś pomiędzy alternatorem a akumulatorem. Diagnoza kosztowała 5PLN... Pojechałem do elektryka, zostawiłem samochód do naprawy. Elektryk skasował 400PLN twierdząc, że były jakieś przerwy na kablu pomiędzy alternatorem a akumulatorem. No to hura!!! Po dwóch dniach nie mogę odpalić. Pojechałem do tego samego elektryka z reklamacją. Po dwóch dniach elektryk zadzwonił, że znaleźli przyczynę - wiatraczek się nie wyłącza! Zrobili mi odłączanie tego wiatraczka, tak że po zastopowaniu silnika muszę wyłącznikiem zgasić wiatraczek. Kolejne 400PLN a przy okazji uszkodzili mi przyciski w panelu, kilka z nich nie dawało się wciskać (jak ktoś rozbierał panel od klimy to wie o co chodzi). Muszę tu jeszcze dodać, że na samym początku, kiedy byłem w ASO, powiedziałem elektrykowi, że coś w panelu sterowania klimą dziwnie buczy, nawet po wyłączeniu silnika! Rozmawiałem ostatnio z innym elektrykiek i dowiedziałem się, że wymiana tego panelu nic nie pomoże, że jest to jakaś wada w samym samochodzie i poradził mi, żebym ten wiatraczek podłączył pod stacyjkę. Jest naprawdę NIEŹLE!!! Zdążyłem już oczywiście kupić ten panel i okazało się, oprócz tego, że wymienienie go nic nie pomoże, to panel ten nie pasuje do auta z tego roku. Poprostu złącza pasują natomiast niestety panel nie działa. Jest to tylko jeden przykład a mam tak ze wszystkim! Może ktoś z Was zna jakiegoś fanatyka - mechanika znającego te auta, potrafiącego pomóc mi w zrobieniu pożadku z tym samochodem. Jedno jest pewne nie sprzedam go, zawziołem się i albo ja albo on. Będzie chodził jak mażenie!!!
  6. Pozdrowienia dla Wszystkich! Może ktoś zna problem... Po odpaleniu silnika, kiedy lekko dodaję gazu i ruszam, silnik wydaje dźwięki przypominające uszkodzone panewki w Polonezie. Ma to miejsce tylko wtedy gdy jest mało obrotów i lekko obciążam silnik, z reguły rano gdy startuję do pracy (silnik jest jeszcze zimny), wrzucam jedynkę skręcam koła dodaję lekko gazu a tu te dźwięki. Jak jedzie się szybko - nie ma żadnych problemów. Jeszcze jedna rzecz. Kiedy silnik się podgrzeje, i załączy się dmuchawa samochód nagle zaczyna bardzo głośno pracować. Wręcz ryczy czy huczy... Mogę też zaobserwować duży spadek mocy (zmula się). Tak jakby coś go hamowało. Strasznie mi ciężko dochodzić do tego co się dzieje z tym samochodem. Mam go od pół roku i nauczyłem się już jednego. Trzeba naprawdę dobrego mechanika, znającego te samochody, żeby coś skutecznie naprawić. np. Wiatraczek w panelu sterowania klimą nie wyłączał się po zgaszeniu silnika. Skutkowało to tym, że po trzech dniach postoju samochodu nie mogłem go już odpalić. Oczywiście na początku nie wiedziałem, że to wina wiartaczeka. Wymieniłem akumulator bo myślałem, że jest on przyczyną. Po trzech dniach kaplica - nie mogę odpalić. Pojechałem do ASO. Skasowali 400PLN i stwierdzili, że nie ma ładowania i trzeba wymienić alternator. Pojechałem go wymienić. W sklepie wyszedł do mnie człowieczek z jakimś zdezelowanym urządzeniem i stwierdził, że alternator jest OK i nie trzeba go wymieniać. Przyczyną jest coś pomiędzy alternatorem a akumulatorem. Diagnoza kosztowała 5PLN... Pojechałem do elektryka, zostawiłem samochód do naprawy. Elektryk skasował 400PLN twierdząc, że były jakieś przerwy na kablu pomiędzy alternatorem a akumulatorem. No to hura!!! Po dwóch dniach nie mogę odpalić. Pojechałem do tego samego elektryka z reklamacją. Po dwóch dniach elektryk zadzwonił, że znaleźli przyczynę - wiatraczek się nie wyłącza! Zrobili mi odłączanie tego wiatraczka, tak że po zastopowaniu silnika muszę wyłącznikiem zgasić wiatraczek. Kolejne 400PLN a przy okazji uszkodzili mi przyciski w panelu, kilka z nich nie dawało się wciskać (jak ktoś rozbierał panel od klimy to wie o co chodzi). Muszę tu jeszcze dodać, że na samym początku, kiedy byłem w ASO, powiedziałem elektrykowi, że coś w panelu sterowania klimą dziwnie buczy, nawet po wyłączeniu silnika! Rozmawiałem ostatnio z innym elektrykiek i dowiedziałem się, że wymiana tego panelu nic nie pomoże, że jest to jakaś wada w samym samochodzie i poradził mi, żebym ten wiatraczek podłączył pod stacyjkę. Jest naprawdę NIEŹLE!!! Zdążyłem już oczywiście kupić ten panel i okazało się, oprócz tego, że wymienienie go nic nie pomoże, to panel ten nie pasuje do auta z tego roku. Poprostu złącza pasują natomiast niestety panel nie działa. Jest to tylko jeden przykład a mam tak ze wszystkim! Może ktoś z Was zna jakiegoś fanatyka - mechanika znającego te auta, potrafiącego pomóc mi w zrobieniu pożadku z tym samochodem. Jedno jest pewne nie sprzedam go, zawziołem się i albo ja albo on. Będzie chodził jak mażenie!!! pozdrowienia Janek netbank@wp.pl
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.