Wszystkie Twoje uwagi sprowadzają się do kasy - trwałość również, bo bezpośrednio przekłada się na wartość rezydualną, czyli kwotę którą za te 3-4-5 lat odzyskamy przy sprzedaży samochodu. Spalanie - wiadomo, 10-20 zł to niby mało ale już przy przebiegu powyżej 30k rocznie mamy kilka stówek w kieszeni i możemy np pozwolić sobie na wyższą ratę leasingową i parę więcej bajerów z wyposażenia. Które to zresztą sprezentujemy jak punkt pierwszy - nabywcy używanego, który w życiu by przecież tych 100k na wydał na pełne doposażenie takiego samochodu, a będzie później kręcił nosem, że to nie ksenon, pełna navi czy skóra nie w tym kolorze. Jeśli się ma nieograniczony budżet to faktycznie można się wtedy skupić na radości z jazdy itp, jednak większość osób przy wyborze auta musi jednak zejść na ziemię i z czegoś zrezygnować żeby jakoś dopiąć budżet.